Czwartek wieczór
Czwartek, 24 marca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam z firmy nieco wcześniej niż zawsze ;)... jest 16:30 gdy ruszam.... Wiatr zmienił kierunek, jest też silniejszy...
Dla odmiany mam go z północnego wschodu... co oznacza, że będzie przeszkadzał...
Termometr wskazuje 10 stopni, jednak mam wrażenie jakby było chłodniej, może to ten wiatr i odczuwalna wilgoć
Słonko świeci radośnie © amiga
Na ul.Jagiellońskiej po raz pierwszy jadę przy wjeździe na DTŚkę... została otwarta gdy mnie nie było na Śląsku... Zastanawiam się jeszcze jaki to będzie miało wpływ na ruch samochodowy w Gliwicach i na mojej trasie, pierwsze wrażenia są pozytywne... jest jakby luźniej... jednak tak naprawdę będzie to widać dopiero w przyszłym tygodniu... teraz zbliżają się święta i nic nie można przewidzieć...
Otwarty wjazd na DTŚkę © amiga
Cień człowieka © amiga
Na drogach sporo rowerzystów... nic dziwnego, bo taka temperatura już zachęca do kręcenia... za to mnie korci by pojechać lasem, jednak przypominam sobie, że wieczorem muszę coś jeszcze zrobić, więc szkoda czasu... gnam do domu... szosami... zystam co nieco na czasie...
Nie tylko ja na rowerze © amiga
Samochody z samochodami dalej stoją © amiga
Wiadukt w Zabrzu © amiga
W Zabrzu na Jaskółczej jakiś bobik mnie uciekł właścicielowi... i próbuje mnie... hmmm.. zjeść... ? Czy może chce skończyć z tym ziemskim padołem... mocno zwalniam, by go nie najechać...
Nie wiem czy chciał mnie zjeść, czy popełnić samobójstwo © amiga
Kolejni rowerzyści © amiga
Odbijam głównymi drogami na Pawłów i dalej na Bielszowice... na drogach pustki.... nie mogę się do tego do końca przyzwyczaić, chyba to jednak święta działają na korzyść... Zresztą w firmie dzisiaj też było ciut luźniej..... spokojniej. Od Wirka jadę ul Polną i dalej Wirecką, fajny wariant z dala od ruchu samochodowego... jedynie ten wiatr... temperatura spada... 8 stopni...
Bawią mnie te oznaczenia w Rudzie, ciekawe kto jest to w stanie odczytać i pojechać we właściwym kierunku © amiga
Gość strasznie niezdecydowany co chce zrobić, czy jechać prosto, czy może w lewo © amiga
Od Kochłowic jadę wyczyszczoną rowerówką... oby jak najdłużej tak wyglądała, bo coś mi się wydaje, że kolejne czyszczenie za rok... Korzystam puki mogę :)
Czysta DDRka... aż przyjemnie się jedzie, po raz pierwszy od kilku miesięcy nie bałem się nią jechać © amiga
Tuż przed Katowicami © amiga
Młody rowerzysta © amiga
W Katowicach nieco zwalniam na Bałtyckiej... nie czuję potrzeby by gnać, ścigać się... już jestem na etapie odpoczynku... ostatni fragment leśny i jestem na Ligocie i dalej w Piotrowicach... Słońce jeszcze świeci... tak na oko jest jakieś 15 może 20 minut do zachodu... Cała trasa więc po jasnemu...
Rowerkiem miejskim © amiga
Kolorowe niebo © amiga
Taksówka... prowadzona przez jakiegoś natchnionego © amiga
Dla odmiany mam go z północnego wschodu... co oznacza, że będzie przeszkadzał...
Termometr wskazuje 10 stopni, jednak mam wrażenie jakby było chłodniej, może to ten wiatr i odczuwalna wilgoć
Słonko świeci radośnie © amiga
Na ul.Jagiellońskiej po raz pierwszy jadę przy wjeździe na DTŚkę... została otwarta gdy mnie nie było na Śląsku... Zastanawiam się jeszcze jaki to będzie miało wpływ na ruch samochodowy w Gliwicach i na mojej trasie, pierwsze wrażenia są pozytywne... jest jakby luźniej... jednak tak naprawdę będzie to widać dopiero w przyszłym tygodniu... teraz zbliżają się święta i nic nie można przewidzieć...
Otwarty wjazd na DTŚkę © amiga
Cień człowieka © amiga
Na drogach sporo rowerzystów... nic dziwnego, bo taka temperatura już zachęca do kręcenia... za to mnie korci by pojechać lasem, jednak przypominam sobie, że wieczorem muszę coś jeszcze zrobić, więc szkoda czasu... gnam do domu... szosami... zystam co nieco na czasie...
Nie tylko ja na rowerze © amiga
Samochody z samochodami dalej stoją © amiga
Wiadukt w Zabrzu © amiga
W Zabrzu na Jaskółczej jakiś bobik mnie uciekł właścicielowi... i próbuje mnie... hmmm.. zjeść... ? Czy może chce skończyć z tym ziemskim padołem... mocno zwalniam, by go nie najechać...
Nie wiem czy chciał mnie zjeść, czy popełnić samobójstwo © amiga
Kolejni rowerzyści © amiga
Odbijam głównymi drogami na Pawłów i dalej na Bielszowice... na drogach pustki.... nie mogę się do tego do końca przyzwyczaić, chyba to jednak święta działają na korzyść... Zresztą w firmie dzisiaj też było ciut luźniej..... spokojniej. Od Wirka jadę ul Polną i dalej Wirecką, fajny wariant z dala od ruchu samochodowego... jedynie ten wiatr... temperatura spada... 8 stopni...
Bawią mnie te oznaczenia w Rudzie, ciekawe kto jest to w stanie odczytać i pojechać we właściwym kierunku © amiga
Gość strasznie niezdecydowany co chce zrobić, czy jechać prosto, czy może w lewo © amiga
Od Kochłowic jadę wyczyszczoną rowerówką... oby jak najdłużej tak wyglądała, bo coś mi się wydaje, że kolejne czyszczenie za rok... Korzystam puki mogę :)
Czysta DDRka... aż przyjemnie się jedzie, po raz pierwszy od kilku miesięcy nie bałem się nią jechać © amiga
Tuż przed Katowicami © amiga
Młody rowerzysta © amiga
W Katowicach nieco zwalniam na Bałtyckiej... nie czuję potrzeby by gnać, ścigać się... już jestem na etapie odpoczynku... ostatni fragment leśny i jestem na Ligocie i dalej w Piotrowicach... Słońce jeszcze świeci... tak na oko jest jakieś 15 może 20 minut do zachodu... Cała trasa więc po jasnemu...
Rowerkiem miejskim © amiga
Kolorowe niebo © amiga
Taksówka... prowadzona przez jakiegoś natchnionego © amiga