Czwartek wieczór
Czwartek, 10 marca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam około 16:45... jakoś wcześniej się mi dzisiaj wyszło... Wieje wredny wiatr... zmienił się kierunek wiatru... na nie taki.... znów czeka mnie walka pod wiatr... Nico się wzmógł i wieje od północnego wschodu... ech życie...
Od początku korci mnie by przejechać wczorajszą trasę powrotną... by jeszcze raz przejechać wzdłuż potoku Bielszowickiego...
Rowerzysta na rondzie ;) © amiga
Odbija w prawo... szkoda © amiga
Nowe malowania, mogli wymienić przy okazji asfalt © amiga
Już w Zabrzu odbijam podobnie jak wczoraj na niebieski szlak, ale na jego niewielki fragment, małe noszenie roweru przez torowisko i później kluczenie po wąskich ścieżkach w lasku Makoszowskim...
Przez torowisko © amiga
Jazda trochę mnie męczy... chyba lekko przeforsowałem się w tym tygodniu...
Na szosy wyjeżdżam dopiero w Kończycach... i korzystam z nich aż do Wirka gdzie wjeżdżam na szlak rowerowy... Podoba mi się... :) poza fragmentem końcowym... gdzie szuter po prostu urywa się na jakimś rozjeżdżonym "bagienku". Pewnie to się zmieni na plus gdy tylko zrobi się cieplej i nie będzie padać co drugi dzień....
Fragment szlaku rowerowego w rudzie... po kostce © amiga
Szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Szlak prowadzi koło bunkra © amiga
Wspinam się w kierunku Wireckiej... bawią mnie znaki informujące o przejeździe kolejowym... ale cóż... widziałem już większe przegięcia :)
Bawią mnie te znaki... w tym miejscu © amiga
Zaczyna kropić... im bliżej jestem Kochłowic tym jest gorzej...mocniej pada gdy jestem na rowerówce w kierunku Panewnik..., parę razy przecieram kamerkę... na jakiś czas to starcza... a później znowu pojawiają się efekty specjalne... zupełnie darmowe :)
W Kochłowicach © amiga
Pada coraz mocniej © amiga
Krótki postój w Piotrowicach © amiga
Deszczowe efekty specjalne :) © amiga
Ma dzisiaj starczy mi rowera... Co jutro nie wiem... Pogoda będzie nieszczególna.. ma lać... jak opady będą spore to być może skorzystam z pociągu...
Od początku korci mnie by przejechać wczorajszą trasę powrotną... by jeszcze raz przejechać wzdłuż potoku Bielszowickiego...
Rowerzysta na rondzie ;) © amiga
Odbija w prawo... szkoda © amiga
Nowe malowania, mogli wymienić przy okazji asfalt © amiga
Już w Zabrzu odbijam podobnie jak wczoraj na niebieski szlak, ale na jego niewielki fragment, małe noszenie roweru przez torowisko i później kluczenie po wąskich ścieżkach w lasku Makoszowskim...
Przez torowisko © amiga
Jazda trochę mnie męczy... chyba lekko przeforsowałem się w tym tygodniu...
Na szosy wyjeżdżam dopiero w Kończycach... i korzystam z nich aż do Wirka gdzie wjeżdżam na szlak rowerowy... Podoba mi się... :) poza fragmentem końcowym... gdzie szuter po prostu urywa się na jakimś rozjeżdżonym "bagienku". Pewnie to się zmieni na plus gdy tylko zrobi się cieplej i nie będzie padać co drugi dzień....
Fragment szlaku rowerowego w rudzie... po kostce © amiga
Szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Szlak prowadzi koło bunkra © amiga
Wspinam się w kierunku Wireckiej... bawią mnie znaki informujące o przejeździe kolejowym... ale cóż... widziałem już większe przegięcia :)
Bawią mnie te znaki... w tym miejscu © amiga
Zaczyna kropić... im bliżej jestem Kochłowic tym jest gorzej...mocniej pada gdy jestem na rowerówce w kierunku Panewnik..., parę razy przecieram kamerkę... na jakiś czas to starcza... a później znowu pojawiają się efekty specjalne... zupełnie darmowe :)
W Kochłowicach © amiga
Pada coraz mocniej © amiga
Krótki postój w Piotrowicach © amiga
Deszczowe efekty specjalne :) © amiga
Ma dzisiaj starczy mi rowera... Co jutro nie wiem... Pogoda będzie nieszczególna.. ma lać... jak opady będą spore to być może skorzystam z pociągu...