Piątek rano

Piątek, 18 marca 2016 · Komentarze(3)
Coś nie mogę się wyzbierać...  wyjeżdżam dopiero o 7:15... ni wiem czy to temperatura  mnie nie odstraszała przed wcześniejszym wyjściem z domu... 
Gdy wyszedłem okazało się, że jest nawet przyjemnie, słaby wiatr z zachodu... słonecznie... bez opadów... ;) .... 
Nic tylko jechać.. licznik pokazuje całe +1
Słoneczko dzisiaj zaświeciło... ;)

Słoneczko dzisiaj zaświeciło... ;) © amiga
Od razu humor się poprawia
Od razu humor się poprawia © amiga
Całkiem spory ruch na drogach chyba tylko to mi dzisiaj przeszkadza, ale sam chciałem... mogłem wyjść wcześniej... 
Zaskakuje brak kałuż... jedyne jakie spotkałem były w Kochłowicach na DDRce ale przemilczę ten temat dzisiaj ;)
Ktoś chyba pozbył się płotu
Ktoś chyba pozbył się płotu © amiga
Stacja TeD
Stacja TeD © amiga
W Kochłowicach trafiam na zacisk... udaje się nie stać, tylko dlatego, że piesi wymusili pierwszeństwo na rondzie wciskając odpowiedni przycisk... dzięki temu sznurek samochodów  jadących od Katowic  dość szybko się skraca... nieco dalej widzę podobny sznurek mobili jadących od Wirka... tyle, że tutaj to mi nie przeszkadza.. skupiam się na podjeździe na mrówczą górę... 
Lekki zacisk w Kochłowicach
Lekki zacisk w Kochłowicach © amiga
Od strony Wirka też coś się dzieje
Od strony Wirka też coś się dzieje © amiga

Jadąc do Bielszowic wiem, że muszę podjechać na myjnię rower po wczorajszym hałdowym szaleństwie waży dobre kilka kg więcej... łańcuch też woła o ratunek... gdy tylko dojeżdżam na myjnię... spłukuję cały syf
Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga
Wjazd na myjnię w Bielszowicach
Wjazd na myjnię w Bielszowicach © amiga
Mgły spowijające myjnię ;)
Mgły spowijające myjnię ;) © amiga

Tyle, że w którymś momencie rower mi się wyrywa... i zalicza glebę... odpada licznik i urywa się uchwyt  kamerki... licznik wkładam na miejsce a  uchwyt i kamerkę pakuję do plecaka
Przerażony człowiek którego rower nisko upadł
Przerażony człowiek którego rower nisko upadł © amiga

Cóż... ruszam dalej... przynajmniej rower jest czysty.... Jest już po ósmej gdy wjeżdżam do Zabrza... wiec witają mnie pustki...  samochodów jest naprawdę niewiele... jednak skracam drogę przez lasek Makoszowski...  
Kolejne kilka km po szosach w Gliwicach... standardowe wahadło na Królewskiej Tamy... 
Jestem ciekawy jak będzie w poniedziałek gdy otworzą DTŚkę... jej ostatni odcinek... wydaje mi się, że Gliwice opustoszeją, a część ulic zamieni się w rowerowe eldorado :) .... 

Komentarze (3)

Limit, Noibasta W sumie nie wiem jak rower mi się wyrwał :).... jak nie będzie padać to pewnie nie będę musiał go szybko płukać... więc drugi raz nie ucieknie :)

amiga 10:37 czwartek, 24 marca 2016

nadmiar czystości albo ciśnienie ;)

noibasta 22:58 piątek, 18 marca 2016

Wniosek jest taki, że nadmiar czystości szkodzi ;-)

limit 17:01 piątek, 18 marca 2016
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wstaw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]