Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:1709.18 km (w terenie 392.00 km; 22.93%)
Czas w ruchu:76:35
Średnia prędkość:22.32 km/h
Maksymalna prędkość:50.52 km/h
Suma podjazdów:10149 m
Maks. tętno maksymalne:199 (108 %)
Maks. tętno średnie:150 (81 %)
Suma kalorii:64666 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:37.98 km i 1h 42m
Więcej statystyk

po pracy dookoła...

Czwartek, 17 października 2013 · Komentarze(0)
Mela Koteluk - Niewidzialna


Przed wyjściem odbieram telefon..., nie będzie lekko... już wiem, że jadę dookoła, jadę przez Bytom..., zastanawiam się tylko którędy? Pewne jest jedno będzie sporo szos..., raczej bez nich się nie obędzie..., jeżeli planuję w miarę wszystko zaliczyć... Wybieram drogę może nieoptymalną, ale znaną mi... Więc Zabrze Rokitnica i tam odbijam na Miechowice przez tutejszą "Ostoję Leśną", gdy do niej dojeżdżam zaczyna się ściemniać, nie jestem specjalnie przygotowany na jazdę po lesie po ciemku, muszę jak najszybciej się stąd wydostać, niemniej jazda po kolorowym jesiennym dywanie polanym porannym deszczem dostarcza mi sporo radości ;P
Załatwiam to co mam do załatwienia w Miechowicach i mogę jechać dalej, wyjeżdżam centralnie na centrum Bytomia i dalej jadę Głównymi drogami przez Świętochłowice, Chorzów i centrum Katowic, coś mnie podkusiło aby zobaczyć jak zmieniają się śródmieścia naszych miast. To co widzę nie cieszy, nie w tej chwili, prawie na całej długości remont torowisk, ulic, sporo wahadeł, pozamykanych przejazdów.
Za to jest szansa że już w przyszłym roku będzie można tędy pomknąć nieco szybciej nie wpadając pomiędzy płyty, a szyny... W sumie pozytywne wrażenie. Jedynie te sp...e centrum Katowic, nie chce mi się go oglądać, remont 3-go maja to jakaś kpina... i ten blob narzucony na dworzec PKP. Fuj...

Zdegustowany wracam do domu...

Trochę grecji z inwałdu © amiga

do pracy

Czwartek, 17 października 2013 · Komentarze(0)
Natalia Przybysz - Kozmic Blues


Kolejny dzień, kolejny poranek, kolejny raz leje...
Za oknem wrednie, pierwsze co sprawdzam to prognozy i czeskie radary pogodowe... Hmmm, może nie będzie tak źle...? Wygląda na to, że za ok godzinę ma być okienko pogodowe, na tyle długie że powinienem minąć deszcze. Wyjeżdżam po 7:20. Jest mokro, ale nie pada... Na drogach lekkie szaleństwo..., ale nie myślę o lesie, nie dzisiaj, nie teraz... może wieczorem przy powrocie. Dość wrednie powiewa z południowego zachodu... ciężko się jedzie... Docieram w jednym kawałku do Gliwic..., jestem już w firmie... kolejny sukces :), kolejny dzień rozpoczęty rowerowo

Watkan z Inwałdu © amiga

po pracy

Środa, 16 października 2013 · Komentarze(0)
Angus And Julia Stone - All Of Me


Po pracy już o niebo lepiej, wychodzę później niż planowałem, niż myślałem, jednak co w tym dziwnego..., w zasadzie prawie zawsze wychodzę później.

Wbijam się w wyschnięte ciuchy , no może poza jednym szczegółem, buty tak jak się spodziewałem są mokre i zimne..., chwila strachu, szoku termicznego... i już :) Mogę ruszać..., na szczęście nie leje..., niemniej nogi przemarzają... Wracam również szosami, w takim stanie nie będę się wygłupiał... wszystko i tak poleci do prania..., wirowania..., Dojeżdżam do Katowic, jest już ciemno...., ale nie padało i to jest ważne..., wkrótce pogoda ma się poprawić... i oby tak było

Jeszcze raz Zator ;) © amiga

w deszczu...

Środa, 16 października 2013 · Komentarze(0)
Chłopcy kontra Basia - Wieczerza


Poranek, leje..., sprawdzam pogodę nie ma szansa na to aby przestało, na to aby nieco się wypogodziło, przynajmniej nie będzie tak z rana. Pozostaje ubranie się w nieprzemakalne ciuchy...
W końcu na rowerze, mimo wszystko nieprzyjemnie się jedzie w takich warunkach, pcham się szosami, w zasadzie niewiele to zmienia, może jedynie błota będę miał na sobie mniej...
W Gliwicach po 30km wszystko przemoczone..., wykręcam ile się da, ubrania lądują na kaloryferach... może wyschną... W razie czego mam zapasowe wdzianko w firmie właśnie na takie okazje, tyle że drugiego kompletu butów nie mam w pracy... na bank nie wyschną i będę musiał wbijać w zimne, mokre spdki...

Gdzieś w Zatorze - fotosketcher © amiga

powrót.... z odciętymi bateriami...

Wtorek, 15 października 2013 · Komentarze(4)
Michał Bajor - Nie chcę więcej


Powrót nieco wcześniej niż wczoraj, mam ok godzinę do zachodu słońca, przy czym, coś jest nie tak..., czuję, że poleciały mi baterie, wyładowałem się..., jadąc na rowerze brak mi sił, brak chęci..., na wszelki wypadek jadę terenem... dzisiaj lepiej nie kusić losu... te 30km zajmuje mi sporo czasu...
Co ciekawe początek jest tragiczny, ale po ok 10km chyba się lekko rozkręciłem, nie myślę już o zatrzymaniu się na chwilę, o przerwie, o odpoczynku, po prostu jadę dalej, docieram do domu.... prawie gdzinę dochodzę do siebie...

Ciekawe jaki będzie poranek...

Nad stawem © amiga

Po szosach....

Wtorek, 15 października 2013 · Komentarze(0)
Sorry Boys - Phoenix


Poranek po szosach, znowu wychodzę, późno, tyle, że spieszy mi się..., zależy mi aby dotrzeć do pracy względnie szybko..., dzisiaj zapowiada się długi dzień..., początkowo na drogach sajgon..., źle się jedzie, sporo samochodów, jednak 10 po 8 zaczyna się luzować, końcówka w Gliwicach bardzo przyjemna... i najważniejsze, spokojna...

Jesienna wyprawa do lasu © amiga

Po pracy....

Poniedziałek, 14 października 2013 · Komentarze(2)
TSA-Spóźnione pytania


Po pracy szosami..., z firmy wychodze późno, 15 min później jest już ciemno, chcę się jak najszybciej znaleźć w domu, chcę odpocząć....

Wyjeżdżając z placu budowy na Rogoźnickiej w Zabrzu, a może już Rudzie Śląskiej natykam się na jakiegoś palanta w "Cienkolu", który nie wie czy chce jechać, czy stać..., masakra..., ma pierwszeństwo..., zachowuje się jakby pierwszy raz za kółkiem siedział, co za...., oj poleciała ciężka wiązanka...
Za to podniosło mi się ciśnienie i kilka km miałem dodatkowe dopalanie :)
W sumie było nieźle...

Jeszcze jedna fota za wschodu słońca © amiga

Po leniwym weekendzie

Poniedziałek, 14 października 2013 · Komentarze(2)
Marek Piekarczyk- "Testament"- "Źródło"


Porankowy wyjazd do pracy..., na zewnątrz dość przyjmnie..., można nawet powiedzić, że ciepło jak na tą porę roku..., chociaż weekend był cieplejszy..., bardziej słoneczny. Trzeba się jednak cieszyć tym co się ma..., prognozy wskazują od połowy tygodnia załamanie pogody, będzie lało :(
Mimo tego, że wyjeżdżam później, jadę po terenie..., mam ochotę na małe szaleństwo... i na święty spokój..., ciszę w lesie.
W Sośnicy coś mnie podkusiło i zaliczam pełny podjazd na hałde, jadę szczytem, jesienne mgły unoszące się nad okolicą robią niesamowity klimat... Jest pięknie.

Widok z hałdy w Sośnicy © amiga


Mgły nad Zabrzem © amiga

po okolicy

Sobota, 12 października 2013 · Komentarze(2)
Elektryczne Gitary - Nie pij Piotrek


Miała być przerwa od rowera na wykurowanie się. Nie wyszło, nie dość że piękna pogoda, to jeszcze zadzwonił qmpel... Cóż bylo robić... 30 minut później siedzę na rowerze i jade na spotkanie do Piotrowic...
Okazuje się, że to jego.. początek sezonu roweroweo, pierwszy wyjazd...,
Jedzimy maksimum po terenie... wbijamy się w las... poczatkowo myślę o małym spokojnym kółeczku na Wesołą, jednak idzie nadspodziewanie dobrze... więc delikatnie wydłużam wycieczkę o drugie tyle co początkowo zakłądałem. Jedziemy na Lędziny, tam zawracamy i bokiem odbijamy na Mysłowice, zatrzymujemy się na kilkadziesiąt minut przy kopalni Wesoła na piwo... Szok... lany żubr za 2.90 na dokładkę jest rewelacyny, żadne Gronie i inne Lechy, po prostu pół litra dobrego piwa. Jeszcze kawałek i przez zalew Wesoła odbijamy na Giszowiec, przy stawie Janina mały postój, trzeba coś zjeść..., wypić ;P i wrócić do domu. W sumie jak na pierwszy raz i spontan bylo nieźle...

Grzybki w lesie ;) © amiga

po pracy

Piątek, 11 października 2013 · Komentarze(0)
CHŁOPCY Z PLACU BRONI - kiedy już będę dobrym człowiekiem


Ponownie po terenie, ostatnio spodobał mi się przedłużony mocno terenowy wariant, dzisiaj powtórka z małą korektą, jeszcze więcej terenu ;0, ale kto mi zabroni... Muszę odreagować, a to najlepsza opcja... Na dokładkę całość nagrywam kamerką, przyda się na długie zimowe wieczory :)

Źródła Kłodnicy - archiwum © amiga