Środa późnym popołudniem

Środa, 22 czerwca 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam dość późno... jest 17:08... na zewnątrz gorąco... termometr pokazuje 28 z lekkim hakiem... Za diabła nie mogę określić skąd wieje, chociaż wrażenie jest takie jakby jednak ze wschodu, ale nawet gdyby to wiatr jest słaby... 

Od samego początku chodzi mi po głowie by wjechać w las, tyle, że na początku trafiam na idiotę i to już 200m od firmy...  samochód wyjeżdża z lewej... mam pierwszeństwo... gość stoi i czeka, gdy jestem tuż tuż.. nagle rusza i jedzie na mnie... masakra... totalny idiota... przecina mi drogę i chce zaparkować... odbijam w lewo... to jedyna opcja...

Na ul Królowej Jadwigi... gość w samochodzie czeka
Na ul Królowej Jadwigi... gość w samochodzie czeka © amiga
... po czym rusza wprost na mnie
... po czym rusza wprost na mnie © amiga

Ten epizod utwierdza mnie o lepszym leśnym wariancie...  tyle, że nie mam ochoty na żadną z hałd... wiec skracam drogę  przez lasek Makoszowski a później ją wydłużam by podjechać na stawy Makoszowskie :) a stamtąd już lasem na Halembę :)
Namalowali pół-paśca
Namalowali pół-paśca © amiga
Pod kopalnią Makoszowy
Pod kopalnią Makoszowy © amiga
Jak wyprowadzać pana
Jak wyprowadzać pana © amiga
Pomiędzy stawami Makoszowskimi
Pomiędzy stawami Makoszowskimi © amiga
Kilka kałuż
Kilka kałuż © amiga
Na Halembie
Na Halembie © amiga
Za to tam... jakoś rower odbija w kierunku Mikołowa... dołożę sobie spokojnej leśnej drogi... wyjadę dopiero w Piotrowicach jakieś 2 km od domu... tyle, że nie wziąłem jednego szczegółu pod uwagę... jest stosunkowo sucho... a na tej drodze są łachy piachu i miejsca gdzie został wysypany drobny żwir... Na dość wąskich slickach rower pływa... :) udaje się jakoś nie zaliczyć gleby jednak chyba pora zmienić opony na takie z nieco bardziej agresywnym bieżnikiem i szersze. Tym bardziej że w sobotę BikeOrient... 
Przez łąki
Przez łąki © amiga
Poprzez leśne ścieżki
Poprzez leśne ścieżki © amiga
Pod górkę
Pod górkę © amiga
Jedyna dzisiaj ambona :)
Jedyna dzisiaj ambona :) © amiga
Trzeba zwolnić ;)
Trzeba zwolnić ;) © amiga
Truskaweczki
Truskaweczki © amiga
Jeszcze kawałek i jestem na śląskiej
Jeszcze kawałek i jestem na śląskiej © amiga
Mały singletrack
Mały singletrack © amiga
Wąsko miejscami
Wąsko miejscami © amiga
Są i inne przeszkody
Są i inne przeszkody © amiga

Do domu dojeżdżam gdzieś w okolicy 18:40... pić mi się strasznie chce :) chyba będę musiał brać bidon na drogę do pracy... 

Środa rano

Środa, 22 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam dzisiaj o 7:12... jest względnie ciepło, termometr zeznaje 18 stopni, delikatnie coś wieje od zachodu, może nawet nieco z północy... wiatr jest jednak tak słaby, że ledwo wyczuwalny... Na drogach mam wrażenie, że jest więcej samochodów, a już po chwili okazuje się, że i więcej wariatów... 
Pod wiaduktem w Piotrowicach
Pod wiaduktem w Piotrowicach © amiga
Pierwsza niebezpieczna sytuacja już w Panewnikach gdzie jakaś ciężarówka wyprzedza mnie tuż za Bałtycką, w wysokości Gościnnej... tyle, że z naprzeciwka jedzie samochód... gdzie mu się tak spieszy... do Aniołków? 
Spieszyło mu się strasznie
Spieszyło mu się strasznie © amiga

W Kochłowicach za to widzę rowerzystę Anglika, jadącego skrajem jezdni po... lewej stronie...jakby nie można było się zatrzymać na chwilę, gdy tylko przejeżdżają samochody odbija w moją stronę, wpuszczam go przed siebie... a co... jednak jazda za nim nie należy do przyjemności... na Końcowym podjeździe na mrówczej górce wyprzedzam go... starczy tego dobrego.....

Rowerzysta anglik
Rowerzysta anglik © amiga
Zrobiłem mu miejsce by jakoś przejechał... na prawą stronę
Zrobiłem mu miejsce by jakoś przejechał... na prawą stronę © amiga
Tyle, że coś zdychał pod górkę
Tyle, że coś zdychał pod górkę © amiga
Na Wirku względny spokój, zupełny luz w Bielszowicach, za Zabrze wita mnie małym remontem, goście w pomarańczowych kufajkach wyszli na drogę i wszystko było by ok, gdyby nie debil któremu się strasznie spieszyło... Po pierwszych pachołkach może 20 m dalej były drugie, dla mojego bezpieczeństwa odbijam na prawo... wolę przejechać między pachołkami, niż z debilem na kole... gość... mija pachołki... wymuszając pierwszeństwo na samochodzie z naprzeciwka... Nie wiem ile miał na liczniku, ale na bank to nie było przepisowe 50...  Kiedyś na tej drodze dość często można było spotkać kontrolę radarową, aż się prosi by policjanci jednak czasami tutaj stanęli... i pohamowali kilku durni
Jeden pas zajęty, jadę lewą stroną, a za mną jakiś idiota
Jeden pas zajęty, jadę lewą stroną, a za mną jakiś idiota © amiga
..odbiłem w prawo na kolejne pachołki... a gość za mną wyprzedzał nie patrząc, ze coś jedzie z naprzeciwka
..odbiłem w prawo na kolejne pachołki... a gość za mną wyprzedzał nie patrząc, ze coś jedzie z naprzeciwka © amiga

Może 2 km dalej również w Zabrzu, widzę samochód tym razem na Sosnowieckich blatach.... jedzie jakoś strasznie podejrzenie, później zauważam za kierownicą blondynkę, na rondzie samochód to przyspiesza, to zwalnia, przed wlotami... zatrzymuje się, tylko po jaką cholerę ? Ma pierwszeństwo... jadę bardzo czujnie... nie podoba mi się ta jazda... Nie wiem co bardziej niebezpiecznie, kierowca który przekracza 50 km/h czy tak niepewny prowadzący... Może to młoda stażem kierowczyni...? masakra... 
Samochód po prawej coś dziwnie się zachowywał.... raz przyspieszał, po chwili zwalniał
Samochód po prawej coś dziwnie się zachowywał.... raz przyspieszał, po chwili zwalniał © amiga
W końcu  wjechałem przede mnie... a na rondzie przy każdym wolcie się zatrzymywał... pomimo tego, że mamy pierwszeństwo
W końcu wjechałem przede mnie... a na rondzie przy każdym wolcie się zatrzymywał... pomimo tego, że mamy pierwszeństwo © amiga
Za kierownicą blondynka
Za kierownicą blondynka © amiga
Trochę nieśmiało, ale w końcu odbiła w lewo... uff... jest bezpieczniej
Trochę nieśmiało, ale w końcu odbiła w lewo... uff... jest bezpieczniej © amiga
Gdy wjeżdżam do Gliwic robi się luźniej, spokojniej... nawet na Królewskiej Tamy niewiele samochodów, za to pojawiła się znowu ekipa remontowa na mostku... czego oni jeszcze tam chcą?
Przez 2 dni nie było tu żywego ducha... dzisiaj sobie przypomnieli o tym miejscu, tylko wydawało mi się, że prócz malowania to wszystko jest gotowe... tylko przeciąć wstęgę
Przez 2 dni nie było tu żywego ducha... dzisiaj sobie przypomnieli o tym miejscu, tylko wydawało mi się, że prócz malowania to wszystko jest gotowe... tylko przeciąć wstęgę © amiga
Pusto na Zabrskiej
Pusto na Zabrskiej © amiga
Dojeżdżam do firmy... gdyby nie kilku debili na drogach przejazd byłby perfekcyjny... za to wieczorem coś czuję, że się usmażymy. w chwili gdy wjeżdżam do firmy termometr na liczniku pokazał mi już 23 stopnie, a to dopiero początek dnia... 

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 21 czerwca 2016 · Komentarze(4)
16:48 - jestem na rowerze, jadę do domu, plan... dotrzeć na 18 :), być może warto będzie zobaczyć mecz... być może w końcu zdobędziemy bramkę... o jedną więcej niż Ukraina... 

Ruszam i gnam szosami, nie myślę o tym by jechać lasem, chociaż pogoda zachęca an coś więcej... 
Na drogach zaskakuje prawie kompletny brak samochodów... za to od groma rowerzystów wyjechało na szlaki... są wszędzie... 
Policz rowerzystów :)
Policz rowerzystów :) © amiga

Od jakiegoś czas drażliwy też jestem na głupie zachowania rowerzystów... nie tylko ich... ale zwracam na nich szczególną uwagę od czasu gdy pewna pani prawie wpakowała mi się rowerem pod koła, tak po prostu bez rozglądania się na przejściu dla pieszych... 

Pustki na drogach
Pustki na drogach © amiga
Nowa władza straszy kartami rowerowymi... z jednej strony jest to skok na kasę... dalej nie wyobrażam sobie babin 60 letnich zdających taki egzamin... z drugiej może to dobre rozwiązanie, bo warto by było by chociaż częściowo ludzie zdawali sobie sprawę z przepisów... 
Faktem jest że za taki stan odpowiada szkoła, i brak jakiejkolwiek edukacji związanej z ruchem drogowym... ale... nawet gdybyśmy to teraz naprawili to... efekt będzie za około 15-20 lat... 

Ciekawe kiedy przecięcie wstęgi
Ciekawe kiedy przecięcie wstęgi © amiga
Kolejni rowerzyści
Kolejni rowerzyści © amiga
W większości nie ma problemów po prostu jadą z punktu A do B ale... fajnie by było gdyby jednak byli bardziej przewidywalni... Bez sygnalizacji nagły skręt w lewo... masakra... kilka razy takie coś widziałem... chwila nieuwagi... splot okoliczności i może się to źle skończyć... 
W zasadzie poznikali kierowcy, a pojawili się bikerzy :)
W zasadzie poznikali kierowcy, a pojawili się bikerzy :) © amiga
Nowy model Gianta Roam... :)
Nowy model Gianta Roam... :) © amiga
Ale co tam... cieszyć się należy z tego, ze za kilka dni zaczynają się wakacje... Lato astronomiczne już się zaczęło, kalendarzowe zaczyna się jutro... Pięknie będzie... 
W Piotrowicach na wiadukcie
W Piotrowicach na wiadukcie © amiga
Pierwszy Biker w Ochojcu
Pierwszy Biker w Ochojcu © amiga
Drugi biker
Drugi biker © amiga
Jeszcze dwóch
Jeszcze dwóch © amiga
Ostatni z peletonu
Ostatni z peletonu © amiga
Dojeżdżam do domu... mecz trwa od kilku minut... jest zero:zero... 

Wtorek rano

Wtorek, 21 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Poranek nieco inny niż zwykle, mogę poleniuchować chwilę dłużej, na 9:00 mam być w przychodni... 

Jadę tam oczywiście rowerem, 15 minut później wracam... sprawa załatwiona, na kilka min do domu i dopiero ruszam do firmy... jest coś przed 10:00 późno... ale w zamian drogi pustawe :), jedzie się względnie bezproblemowo.... gdyby jeszcze wiatr tak nie przeszkadzał... 

No ładnie kwiatki
No ładnie kwiatki © amiga
Po ostatnich opadach zostało niewiele śladów, kila kałuż, głównie w Kochłowicach i Zabrzu... a po wichurach tu i ówdzie walają się połamane gałęzie... 
Ale pusto w Kochłowicach
Ale pusto w Kochłowicach © amiga
Rowerzystów też jak na lekarstwo, ale większość ludzi już siedzi w pracy... pewnie gdyby dzień był bardziej normalny też już bym pracował od kilku godzin... a tak męczę się w tym skwarze ;)
Niewielu rowerzystów, ale są :)
Niewielu rowerzystów, ale są :) © amiga
Na przejeździe w Gliwicach
Na przejeździe w Gliwicach © amiga
W Gliwicach trafiam na zamknięty przejazd kolejowy... na szczęście to tylko lokomotywa... więc nie tracę zbyt dużo czasu, na Królewskiej Tamy remont dobiega końca, w zasadzie nie wiem po co tam dzisiaj stoją zasieki... wszystko jest gotowe, tylko otworzyć, a może przyjedzie prezydent przeciąć wstęgę?
Chyba zapowiada się ładny dzień
Chyba zapowiada się ładny dzień © amiga
Pustki na Zabrskiej
Pustki na Zabrskiej © amiga
Docieram do firmy... jest chwila przed 11... późno... na szczęście to pojedynczy taki przypadek... jutro myślę, że przyjadę normalnie... :)

Poniedziałek późnym popołudniem

Poniedziałek, 20 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z firmy około 16:48... nie pada, tzn już nie pada, jest chłodno, wilgotno... 
Czuję zmęczenie, po wczorajszym wyjeździe, po dzisiejszym dniu... 
Jadę spokojnie, majestatycznie, do domu, na drogach o dziwo pusto... nie ma wariatów, co dziwne bo jest pełnia ;)
O terenie nie myślę, do czasu... w Zabrzu coś mnie ciągnie do parku Pileckiego, dawno tam nie jechałem co prawda jest mokro, może być błoto, ale rower po porannej wycieczce wygląda paskudnie... 
Pogoda się poprawia
Pogoda się poprawia © amiga
Park W.Pileckiego w Zabrzu
Park W.Pileckiego w Zabrzu © amiga
W Parku jednak nie ma ani błota, ani kałuż, co trochę zaskakuje, za to postanawiam i tak podjechać na myjnię... spłukać piasek... pył, resztki błota... 2 minuty... i rower czyściutki. 
Nowy łącznik z Pierwszego Maja na Pawłowie
Nowy łącznik z Pierwszego Maja na Pawłowie © amiga
Na myjni w Bielszowicach
Na myjni w Bielszowicach © amiga
Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga
Szybko mijam kolejne dzielnice,  w końcu jestem w Katowicach, jeszcze tylko kawałek do domu. W sumie poszło spokojnie, nie było naginania. Czuję, że wczoraj trochę przesadziłem mam.... lekkie zakwasy ;) A myślałem, że to niemożliwe :)
Na wiadukcie w Piotrowicach
Na wiadukcie w Piotrowicach © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 20 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Jak mi dzisiaj nie chciało się wstać... masakra... 
Jeszcze śniadanie, ubieranie, za oknem kropi deszcz... 

Nawet nie zaglądam na prognozy, bo i po co... wczoraj chyba zmęczył mnie ten wyjazd, a organizm nie zdążył się zregenerować... i coś czuję, że nie będzie miał okazji ;) Zaczyna się tydzień dojazdów do pracy... 

Gdy ruszam, drogi są mokre, bo jakby inaczej, coś pokrapuje... jest 15 stopni, wiatr w twarz... - wieje z północnego-zachodu... nie mogę się rozkręcić... na dokładkę całkiem spory ruch na drogach... i oczywiście kałuże które staram się omijać. 

Mokro dzisiaj z rana
Mokro dzisiaj z rana © amiga
A jednak rowerzyście wyjechali na drogi
A jednak rowerzyście wyjechali na drogi © amiga
Klasycznie największy syf jest na DDRce  w Kochłowicach... za to dalej już powoli drogi przesychają... jest ciut lepiej... do Zabrza docieram kilka minut po ósmej... zaczyna się uspokajać... gdy jestem w Gliwicach miejscami rucha na drogach zamiera. 
Zalane jak zawsze
Zalane jak zawsze © amiga
Przymusowy postój w Zabrzu
Przymusowy postój w Zabrzu © amiga
Chyba Anglik ;)
Chyba Anglik ;) © amiga
Za to zaskakuje kontynuacja remonto na Królewskiej Tamy, wydawało mi się, że w piątek to już koniec, wymalują tylko pasy i to wszystko, a jednak dzisiaj stoi ekipa, tylko nie widzę co robią, może tylko siedzą w samochodzie i czekają aż przeschnie ;)
Gdy dojeżdżam do firmy, jest 8:35... późno, ale też nie byłem w stanie jechać szybciej, mało tego mam wrażenie, że odezwał mi się bark...jeszcze tego trzeba mi było... 

Dzisiaj mam chyba dzień marudzenia ;)
A już myślałem, że skończą w weekend
A już myślałem, że skończą w weekend © amiga
Na szarej
Na szarej © amiga

Testowanie rowera po przeglądzie...

Niedziela, 19 czerwca 2016 · Komentarze(6)
Wczorajszy wieczór poświęciłem na to by zrobić przegląda amorowi... coś w nim dzwoniło... najprawdopodobniej to coś z tłumikiem, co zupełnie mi nie leży... Koszt wymiany to prawie 500zł... Nieco wcześniej kupiłem klucz nasadowy 27.. do tej pory taki wielki nie był mi potrzebny... 

Małe studiowanie dokumentacji, film instruktażowy producenta... i rozebrałem dziada... okazało się, że tłumik też jest rozbieralny... więc zajrzałem do środka... wszystko wyczyściłem, wymieniłem olej :) podkładałem... i w chwili gdy chciałem zamontować w rowerze, zauważyłem, że została plastikowa tuleja...  cóż... przekląłem siarczyście i poszedłem spać... 

Rano z nowymi siłami na spokojnie rozebrałem częściowo amortyzator... zamontowałem tuleję... poskładałem go ponownie...  zamontowałem w rowerze i... chyba działa... 

Jak już tak dobrze idzie to wymieniłem przerzutkę przednią, stara już nie domaga... w końcu ma ponad 2 lata... przejechała ponad 30kkm. dodatkowo sprawdzam łańcuchy, bo wydaje mi się, że już pora na ich wymianę... wydłużenie o około 0,7mm na 10 ogniwach... Można by było jeszcze chwilę na nich pojeździć... ale po co przeginać, potem łańcuch będzie skakał... 

Gdy wszystko jest już poskładane... gotowe... jest godzina 10:00... potrzebuję około godzinę by się przygotować do wyjazdu, raczej nie planuję nic wielkiego... może 40 km... jak wszystko będzie dobrze... 

Jeszcze szybka wizyta w Żabce... po Oshee... do jedzenia nic nie biorę w końcu jadę na góra 2 godziny... 

Minęła 11... ruszam, sprawdzam amora... chyba jest ok... hamulce działają, przerzutka też... łańcuch kilka razy mi przeskoczył na najczęściej używanej zębatce... jednak po kilku km wszystko się uspokaja... 
Pogoda zapowiada się nieźle :)
Pogoda zapowiada się nieźle :) © amiga
W Tunelu na Tunelowej :)
W Tunelu na Tunelowej :) © amiga

Jadę na Paprocany... do dobry kierunek...  i w zakresie kilometrowym który mnie interesuje :)... Jadę na pamięć... przez Piotrowice, Kąty, Podlesie... staram się używać raczej szos... Słońce niemiłosiernie pali... zastanawiam się czy te 2l picia starczą... chyba tak... a jakby co to mogę stanąć przy jakimś sklepie... 

Droga na Wilkowyje
Droga na Wilkowyje © amiga
Rodzinne wycieczki :)
Rodzinne wycieczki :) © amiga

Na drogach wszędzie sporo rowerzystów, głównie wycieczki rodzinne... po kilka a nawet kilkanaście osób... w końcu lasy Żwakowskie są idealne na takie eskapady, można w nich odbić na Gostyń, Wyry, Kobiór, Paprocany... 

Przy przejeździe w Żwakowie zwalniam, trwa remont... chyba w końcu stacja będzie wyglądała jak stacja... a raczej peron... może w końcu pociągi będą się na nim mieściły... bo parę razy musiałem skakać do rowu za peronem ;)

Nieco dalej w kilku miejscach widzę powyrywane drzewa, to efekt piątkowych wichur które nawiedziły okolice... i tak nie ma tych drzew zbyt wiele... naliczyłem może 4 może 5 najczęściej to były samotnie rosnące pojedyncze sztuki, jednak w drodze przez las na Paprocany leżały powalone wielkie brzozy... 
Przejazd kolejowy w Tychach Żwakowie - jakiś remont?
Przejazd kolejowy w Tychach Żwakowie - jakiś remont? © amiga
Złamane drzewo po ostatnich wichurach
Złamane drzewo po ostatnich wichurach © amiga
Kolejne powalone drzewo
Kolejne powalone drzewo © amiga
Droga przed Paprocanami
Droga przed Paprocanami © amiga
Jestem już w Paprocanach... jadę ścieżką przy jeziorze... na liczniku około 25 km... hmmm... dobrze się jedzie, mam jeszcze trochę czasu... może nieco przedłużyć wycieczkę... kombinuję... jestem w pobliżu wodociągu... i drogi serwisowej do Goczałkowic... to około 15 km... odszukuję właściwy szlak i jadę wzdłuż wodociągu...
W kierunku jeziora Paprocańskiego
W kierunku jeziora Paprocańskiego © amiga
Piękny dzień na odpoczynek :)
Piękny dzień na odpoczynek :) © amiga
Pomimo, że to kostka, do jest przyjemna pod kołem
Pomimo, że to kostka, do jest przyjemna pod kołem © amiga
Kolejny mostek przy Paprocanach
Kolejny mostek przy Paprocanach © amiga

Wada tej drogi polega na tym, że jest nudna... omija wszystkie atrakcje... w zamian jest najkrótszym wariantem dojazdowym, coś w rodzaju autostrady dla rowerów, szkoda tylko, że asfalt jest tak zniszczony... miejscami wyrwy w asfalcie mają 10 cm głębokości i obejmują 90% szerokości drogi...  trzeba bardzo uważać... 
To raczej nie efekt piątkowych wichur
To raczej nie efekt piątkowych wichur © amiga
Droga w Kobiórze
Droga w Kobiórze © amiga
Gdy mijam Kobiór pozostaje przekroczenie E75... lub jedynki jak kto woli... miejsce paskudne, w zasadzie jedyna opcja to łamanie przepisów... zsiadam z rowera, wpierw do połowy drogi... później drugie pół,. gdy jest pusto... uff
I co teraz? Muszę się dostać na drugą stronę
I co teraz? Muszę się dostać na drugą stronę © amiga
Jest przejście... ale te rozwiązanie nie jest najlepsze
Jest przejście... ale te rozwiązanie nie jest najlepsze © amiga
Dalej już nie ma niespodzianek... szlak jest prosty... poza oczywiście dziurami w nawierzchni, w zasadzie im jestem bliżej Pszczyny tym jest gorzej... Są jednak miejsca gdzie widoki gór na horyzoncie.. rekompensują wysiłek włożony w trasę...
Wzdłuż wodociągu
Wzdłuż wodociągu © amiga
Zarośnięta serwisówka
Zarośnięta serwisówka © amiga
Już widać góry
Już widać góry © amiga
Załatane dziury ;)
Załatane dziury ;) © amiga
Sporo rowerzystów dzisiaj :)
Sporo rowerzystów dzisiaj :) © amiga
Jakaś lokalna impreza
Jakaś lokalna impreza © amiga
Lubię te mostki :)
Lubię te mostki :) © amiga
Stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia
Stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia © amiga
Im bliżej Pszczyny tym gorzej
Im bliżej Pszczyny tym gorzej © amiga
Gdy jestem w okolicy Pszczyny odbijam po drodze wzdłuż jedynki... jest na szczęście alternatywa... wkrótce jestem w Goczałkowicach-Zdroju... Widać, że i tutaj coś zaczyna się zmieniać, jeszcze kilak lat temu wyglądało to jak za najlepszych czasów za komuny... teraz widać, że w końcu przyszły nowe czasy, może jeszcze tylko ten bazarek wzdłuż głównego deptaka jest do zagospodarowania, ucywilizowania, a może po prostu jestem uprzedzony do takich miejsc... mam alergię na deptaki w Wiśle, na Krupówki... i inne tego rodzaju wynalazki... nie lubię atmosfery odpustów... ale może też dlatego jeżdżę rowerem unikając takich miejsc... a nie samochodem od bazarku do bazarku... 
Chociaż teraz jest nowa moda... od galerii do galerii tyle, że handlowej... w zasadzie to to samo... tyle, że ładniej opakowane... a teraz to można nawet pociągiem jeździć po galeriach... ;)

Wieje od wschodu
Wieje od wschodu © amiga
Trochę wąsko
Trochę wąsko © amiga
Tych ekranów tutaj nie było gdy jechałem ostatni raz... tylko kiedy to było?
Tych ekranów tutaj nie było gdy jechałem ostatni raz... tylko kiedy to było? © amiga
Główny deptak w Goczałkowicach-Zdroju
Główny deptak w Goczałkowicach-Zdroju © amiga
Ta knajpa to też coś nowego
Ta knajpa to też coś nowego © amiga
Stawy w Goczałkowicach
Stawy w Goczałkowicach © amiga
Bocznymi ścieżkami jadę w kierunku tamy tam zastanowię się co dalej, zależeć to będzie głównie od czasu jaki mogę poświęcić na jazdę... korci by objechać jezioro, ale coś mi się wydaje, że nie wyrobię się... w domu chciałbym być max o 16...

Na ścieżce przy jednym z jeziorek  jedzie tatuś z dzieckiem na bagażniku, jedzie i narzeka... na wszystko, że droga nierówna, że drzewa rosną, że jest trawa... modły na szczęście nie zostaną w najbliższym czasie wysłuchane, przynajmniej taką mam nadzieję, jak chce asfalt, to jest jakieś 100m z prawej strony... i z drugiej za jeziorem... gdyby był deptak to przejazd nie byłby taki przyjemny, pewnie wyglądało by tak jak w centrum Goczałkowic.  Mi taka trasa odpowiada :) mało tego lubię to miejsce...  w przeciwieństwie do tamy, która przejezdna jest wtedy gdy pogoda się załamuje.... dzisiaj spodziewam się tam tłumów, a mimo wszystko chcę tamtędy przejechać.
Chłop narzekał na tą drogę..  masakra
Chłop narzekał na tą drogę.. masakra © amiga
Znowu wąska ścieżka, gorzej, że w wielu miejscach są rozpadliny
Znowu wąska ścieżka, gorzej, że w wielu miejscach są rozpadliny © amiga
Na tamie w Goczałkowicach
Na tamie w Goczałkowicach © amiga
Ludzi tutaj... :)
Ludzi tutaj... :) © amiga
Nie pomyliłem się,  na tamie setki ludzi... na rowerach, kijach, rolkach, hulajnogach, biegaczy... itd... trzeba bardzo uważać... na końcu staję przy nowych tabliczkach... chwilę patrzę na oznakowanie... droga na Wiedeń :) może... nie jednak nie dzisiaj ;) nie mam tyle czasu ;) Chyba zawrócę, przynajmniej tak mi podpowiada zegarek...  spoglądam na podane kilometry na znaku... hmmm... do Pszczyny 29 km?  Może chodzi o jakąś inną Pszczynę? Ta którą znam i przez którą będę jechał jest może 3-4 km dalej... to tuż obok... ;) spoglądam jeszcze raz... może jest tam przecinek... może miało być 2,9 km... ale nie ma nic...  jak byk pisze 29... 

Wracam Tamą, ale jadę na Pszczynę, tą położoną nieco bliżej Goczałkowic ;) 

Po drugiej stronie tamy
Po drugiej stronie tamy © amiga
Chyba te znaki zawierają błędy... Do Pszczyny jest góra 3 może 4 km
Chyba te znaki zawierają błędy... Do Pszczyny jest góra 3 może 4 km © amiga
Powrót po tamie
Powrót po tamie © amiga
Tam obowiązkowy przejazd przez park przypałacowy, chociaż dzisiaj to też nie jest dobry pomysł... tłumy ludzi są wszędzie... znalezienie przejazdu stanowi wyzwanie... jak najszybciej chcę stąd uciec... w planie czerwony szlak rowerowy na Kobiór, prowadzi przez lasy... bocznymi drogami... więc to dobry wybór... 
Zaczynam też odczuwać zmęczenie... głód, w końcu nic nie wziąłem ze sobą... nie planowałem wycieczki do Pszczyny i Goczałkowic, a to około 60km... już pora... po drodze rozglądam się za sklepami... nie ma nic... za to kilka kościołów... kapliczek, przy jednej z nich... łapię panę... 
Tego mi trzeba było, sprawdzam oponę... jest ok... wymieniam dętkę, w między czasie podjeżdża jakiś biker z pytaniem czy mam imbusa 5, jego lepszej połowie odkręcił się koszyk na bidon... Oczywiście, że mam ;) w scyzoryku... 

Po około 10 minutach ruszam dalej... 
Przy polu golfowym w Pszczynie
Przy polu golfowym w Pszczynie © amiga
Przy zagrodzie Żubrów
Przy zagrodzie Żubrów © amiga
Pałac w Pszczynie
Pałac w Pszczynie © amiga
To teraz kierunek Kobiór ;)
To teraz kierunek Kobiór ;) © amiga
Ekologiczna kapliczka
Ekologiczna kapliczka © amiga
Pora pochylić się nad dziurą w dętce
Pora pochylić się nad dziurą w dętce © amiga
Żegnam kapliczkę i ruszam dalej
Żegnam kapliczkę i ruszam dalej © amiga

Docieram w okolice Piasku i dalej Kobióra, jestem z drugiej strony... jadę po mostku pod torami, to jedyne takie miejsce w okolicy, i jedyne które znam z takim rozwiązaniem, a aż się prosi by je przenieść w kilka innych miejsc np na Ślepiotkę w Ochojcu i na Zadolu... uprościło by to wiele wycieczek ;)

Rodzinna wycieczka
Rodzinna wycieczka © amiga
Przy dworcu w Piasku
Przy dworcu w Piasku © amiga
Jeden ze szlabanów działających na przycisk ;)
Jeden ze szlabanów działających na przycisk ;) © amiga
Znienawidzone płyty betonowe
Znienawidzone płyty betonowe © amiga
Pogoda nadal dopisuje
Pogoda nadal dopisuje © amiga
W drodze do Kobióra
W drodze do Kobióra © amiga
Przejazd pod torowiskiem i nad rzeką :)
Przejazd pod torowiskiem i nad rzeką :) © amiga
Nie ma zbyt wielu takich rozwiązań w Polsce
Nie ma zbyt wielu takich rozwiązań w Polsce © amiga
Coś się dzieje na niebie... pojawia się jakby więcej chmur
Coś się dzieje na niebie... pojawia się jakby więcej chmur © amiga
Przy dworcu w Kobiórze
Przy dworcu w Kobiórze © amiga
Przez lasy Kobiórskie
Przez lasy Kobiórskie © amiga

Wkrótce jestem w okolicach Paprocan, postanawiam odwiedzić zameczek myśliwski w Promnicach... wiec jadę w jego kierunku, na miejscu niestety niemiła niespodzianka.... zamknięte z powodu zamkniętej imprezy ;)
Cóż... wracam na szlak dookoła jeziora Paprocańskiego, być może przy jakiejś knajpce zatrzymam się by coś zjeść... 
Jednak ilość ludzi kłębiących się przy każdym takim punkcie skutecznie mnie odstrasza od postoju... jedyna budka przy której jest pusto okazuje się kasą do małpiego gaju... ;) Trudno nie zjem, tyle, że bidony też są już prawie puste... hmmm... kombinuję, najbliższy sklep mam w Tychach... kilka km od miejsca gdzie jestem... jadę... stanie i kombinowanie do niczego nie prowadzi... a do domu mam góra 15 km w najkrótszym wariancie... którym i tak nie pojadę ;) Spoglądam na licznik... jest szansa na nieplanowaną setkę ... ;)
chyba, że umrę po drodze...  ;)
Rodak :) z Nikisza
Rodak :) z Nikisza © amiga
Kierunek Promnice
Kierunek Promnice © amiga
Nad jeziorem Paprocańskiem
Nad jeziorem Paprocańskiem © amiga
Piękne miejsca na rodzinne wycieczki
Piękne miejsca na rodzinne wycieczki © amiga
DDRka przy jeziorze
DDRka przy jeziorze © amiga
Tłumy Paprocańskie ;)
Tłumy Paprocańskie ;) © amiga
Plaża przy jeziorze
Plaża przy jeziorze © amiga
Przez mostek
Przez mostek © amiga
Nie podobają mi się te chmury
Nie podobają mi się te chmury © amiga
Noe oznakowania zwracają uwagę
Noe oznakowania zwracają uwagę © amiga
Wzdłuż alei Bielskiej w Tychach
Wzdłuż alei Bielskiej w Tychach © amiga
W Tychach Żwakowie, tylko Biedronka otwarta, ale nie mam ochoty ganiać po markecie, tym bardziej, że zanim rozkulbaczyłbym rower minęło by dobre kilka minut, a po drogie i tak nie mam zapięcia ze sobą. wiem jednak, że w pobliżu jest kilka małych sklepików...
tylko czemu dzisiaj wszystkie zamknięte? Czyżby to efekt "Dobrej Zmiany" ;)
Zastanawiam się czy nie wejść do knajpki przy stacji w Żwakowie, to byłby mój debiut w tym miejscu... gdy jestem obok, widzę tłumy przy niej... nie mam tyle czasu... nie chce mi się czekać... jakoś dojadę, ale mięśnie powoli odmawiają współpracy... na liczniku 18 km/h i nie chce być więcej... :(

Ale rozkopane
Ale rozkopane © amiga
Postój w Żwakowie
Postój w Żwakowie © amiga
Leśne ścieżki
Leśne ścieżki © amiga
Czyżby jednak jakieś burze miały się pojawić?
Czyżby jednak jakieś burze miały się pojawić? © amiga
Pojedyncza chmura...  ale coś mi się nie podoba
Pojedyncza chmura... ale coś mi się nie podoba © amiga
Na Mąkołowcu też nie kojarzę niczego przy czym można by stanąć i uzupełnić zapasy... masakra... jadę przez las na Podlesie... tam... wiem, że jestem niedaleko do domu, odbijam jeszcze na Kostuchnę i niespodzianka... jest otwarty sklep... 
Na szlaku do Katowic
Na szlaku do Katowic © amiga
Chyba wolę ten wariant... niż oryginalny szlak rowerowy
Chyba wolę ten wariant... niż oryginalny szlak rowerowy © amiga
Wiadukt w okolicach Podlesia
Wiadukt w okolicach Podlesia © amiga
Kierunek Kostuchna
Kierunek Kostuchna © amiga
Przy wyciągu narciarskim Sopelek ;)
Przy wyciągu narciarskim Sopelek ;) © amiga

Wewnątrz niewiele... Piwo, Wódka, Piwo, ale jest kola i jakiś zabłąkany Snikers, ciekawe ile leżał...  ;) ale jest mi wszystko jedno... 
Litr koli znika w kilkanaście sekund, Snikers chwilę później dotrzymuje towarzystwa koli, teraz musi minąć jeszcze kilka minut zanim zacznie to działać... jadę spokojnie czerwonym szlakiem z którego i tak zbaczam by zaliczyć jeszcze staw w lesie przy którym nie byłem od wieków... krótka wizyta przy szpitalu w Ochojcu i pora wracać do domu, na Polarze dochodzi 100km na podstawie sygnału GPS...  do domu niedaleko... Starczy na dzisiaj... 
W końcu jakiś otwarty sklep
W końcu jakiś otwarty sklep © amiga
Czerwony szlak rowerowy, tylko po cholerę aż takie zasieki
Czerwony szlak rowerowy, tylko po cholerę aż takie zasieki © amiga
Druga zapora na krótkim odcinku
Druga zapora na krótkim odcinku © amiga
Miejsce postojowe na Kostuchnie
Miejsce postojowe na Kostuchnie © amiga
Staw w Ochojeckim lesie
Staw w Ochojeckim lesie © amiga
Szpital w Ochojcu
Szpital w Ochojcu © amiga

Tuż przed samym domem, jakaś wariatka wymusza na mnie pierwszeństwo, gdy dojeżdżam do skrzyżowania nagle dodaje gazu... muszę hamować, by w nią nie przywalić, minutę później jestem w domu... Ufff... rower działa, dobrze go poskładałem... 
Chwilę wcześniej wymusiła pierwszeństwo... było gorąco
Chwilę wcześniej wymusiła pierwszeństwo... było gorąco © amiga

Pojawiła się nowa rowerowa opalenizna ;), a pić się chce niesamowicie...  

Piątek późnym popołudniem

Piątek, 17 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam kilka minut przed 17... Od początku mam wrażenie, że coś jest nie tak... te coś... to bardzo silne podmuchy bocznego wiatru.. .czuję że wykręca mi miejscami kierownicę...  na drogach widać sporo gałązek, liści zerwanych z drzew... 
Patrząc na same drzewa widzę jak się uginają...  Coś czuję, że jazda nie będzie dzisiaj przyjemnością... 
Kopara wlokąca się przede mną
Kopara wlokąca się przede mną © amiga
Jak pięknie - tylko ten boczny wiatr
Jak pięknie - tylko ten boczny wiatr © amiga
Masa liści i gałązek na drogach
Masa liści i gałązek na drogach © amiga
Skracam sobie w Zabrzu przez lasek Makoszowski.... terenu niewiele, ale gdy słyszę za mną padające gałęzie... serce podchodzi mi do gardła... chyba lepiej dzisiaj odpuścić las... tam może być niebezpieczniej niż na drogach... 
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Mogę jedynie mieć nadzieję, że nie rosną tutaj akacje
Mogę jedynie mieć nadzieję, że nie rosną tutaj akacje © amiga
W mieście jednak dzisiaj bezpieczniej
W mieście jednak dzisiaj bezpieczniej © amiga
Wieje od południa....  za Kochłowicami czeka mnie odcinek pod wiatr... podobnie na Wirku... ale... tam postanawiam pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego, bo po pierwsze nie ma samochodów :) a po drugie teren jest otwarty.... drzewa są, ale jest ich niewiele.... wiec powinno być bezpiecznie... 
Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga
Przy potoku Bielszowickim
Przy potoku Bielszowickim © amiga
Za Kochłowicami w zasadzie już wiele nakombinować się nie da tak by uniknąć lasu... więc Bałtycka, Medyków i jestem w Piotrowicach... a stąd już tylko 2 km do domu...
Chyba mnie olały
Chyba mnie olały © amiga
Prawie w domu
Prawie w domu © amiga

Dojechałem, ale wiatr mnie zmęczył... w zasadzie zmęczyła mnie czujność, bo w każdej chwili mogło być coś... trzeba było uważać... 

Piątek rano

Piątek, 17 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 7:19... ale mecz to kolejne urwane godziny... nie mogłem się pozbierać... 

Wiatr w plecy... więc co nieco wspomoże, ale tyle czasu nie odrobię... 

Na drogach spory ruch, ale tak to jest jak się wyjeżdża z opóźnieniem na dokładkę w piątek... Najgorzej jest w Piotrowicach tyle, że tam odbijam na boczne drogi... trochę zacisków jest w Panewnikach... sytuację ratuje nieco rowerówka tyle, że ona zaczyna się dopiero od Gościnnej. 

Rowerzyści na Bałtyckiej :)
Rowerzyści na Bałtyckiej :) © amiga
To może jednak Rudzkim szlakiem rowerowym?
To może jednak Rudzkim szlakiem rowerowym? © amiga
Kochłowice lekko przytkane, gdyby nie piesi i światła to byłby większy problem z przejazdem.. na Wirku udaje się jakoś przejechać bez większych problemów...
Swoją drogą to dzisiaj jest wyjątkowo ciepło... 22 stopnie na starcie, później temperatura szybko rośnie... 24, 26, 28 stopni... o poranku... czyżby to lato się zbliżało?
W Zabrzu chwilę po ósmej
W Zabrzu chwilę po ósmej © amiga
W Gliwicach trwa ostatni etap remontu na Królewskiej Tamy... :) Stoją już brakujące barierki. Na prawej stronie przygotowują jezdnię do wylania asfaltu... :) czyżby to jednak był koniec... Sprawdzałem we wpisach kiedy się to zaczęło... i szok... 15 lutego chłopaki zaczęły tu kopać... dzisiaj to być może ostatni dzień... w sumie ponad 4 miesiące.. 
Coraz bliżej końca :)
Coraz bliżej końca :) © amiga
Może będzie jakieś przecięcie wstęgi?
Może będzie jakieś przecięcie wstęgi? © amiga

Dojeżdżam do firmy i... awaria kanalizacji... nie ma mowy o kąpieli... co najwyżej szybkie mycie i to wszystko... cóż... wieczorem wykąpię się 2 razy :)

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 16 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam sporo po planowanym czasie, minęła 17.. jest ciepło - 28 stopni...wiatr się zmienił... niby chmury przesuwają się z południowego-zachodu... ale czuję, że dmucha ze wschodu... flagi i liście na drzewach utwierdzają mnie w tej obserwacji. 
Na niebie sporo chmur... tyle, że nie ma padać... i tego muszę się trzymać, bo przeciwdeszczówka została w domu :)

Dzisiaj pogoda zdecydowanie lepsza :)
Dzisiaj pogoda zdecydowanie lepsza :) © amiga
Na drogach dość pusto, jednak po ostatnich kilku paskudnych dniach, dzisiaj mam plan by pojechać nieco lasem... ale zanim las... to jeszcze przejeżdżam pod stadionem Górnika Zabrze i kościołem św Józefa... 
Chociaż te chmury trochę straszą
Chociaż te chmury trochę straszą © amiga
Stadion Górnika Zabrze - dawno tędy nie jechałem, a sporo się zmieniło
Stadion Górnika Zabrze - dawno tędy nie jechałem, a sporo się zmieniło © amiga
Kościół św. Józefa w Zabrzu
Kościół św. Józefa w Zabrzu © amiga

Odbijam mocno na południe, zastanawiam się czy pojechać przez starą hałdę, czy jednak przez stawy Makoszowskie, ta druga opcja wygrywa... na hałdzie będzie masa błota... a na to nie mam ochoty... 
Z butów wyskoczyli ?
Z butów wyskoczyli ? © amiga
Dalej aż do Katowic sporo lasu, pierwszy odcinek na Halembę, gdzie kawałek po ul p.Skargi i znowu las... jest przyjemnie, temperatura spada... termometr pokazuje mi 24 stopnie :)
Na leśnych ścieżkach
Na leśnych ścieżkach © amiga
W Starej Kuźni
W Starej Kuźni © amiga
Ścieżki przy Jamnie
Ścieżki przy Jamnie © amiga
Lasy Panewnickie
Lasy Panewnickie © amiga
Na drodze na hałdę w lesie Panewnickim
Na drodze na hałdę w lesie Panewnickim © amiga
W między czasie dostaję esemesa od Inpostu... znowu... kolejny raz mam kurs do paczkomatu... więc przejazd przez całą długość Panewnickiej, dalej Kolejową i spotykam kuriera... :) znowu... chwilę rozmawiamy i okazuje się, że jest zapalonym rowerzystom :) 
Ochojec - Jankego
Ochojec - Jankego © amiga
Spotykamy się po raz kolejny :)
Spotykamy się po raz kolejny :) © amiga
Rozmowa trwała dobre 20 minut... w między czasie zapakował swoje paczki, ja odebrałem swoją... i każdy jedzie w swoją stronę...  do domu mam niedaleko... na dzisiaj starczy...