Środa późnym popołudniem
Od samego początku chodzi mi po głowie by wjechać w las, tyle, że na początku trafiam na idiotę i to już 200m od firmy... samochód wyjeżdża z lewej... mam pierwszeństwo... gość stoi i czeka, gdy jestem tuż tuż.. nagle rusza i jedzie na mnie... masakra... totalny idiota... przecina mi drogę i chce zaparkować... odbijam w lewo... to jedyna opcja...

Na ul Królowej Jadwigi... gość w samochodzie czeka © amiga

... po czym rusza wprost na mnie © amiga
Ten epizod utwierdza mnie o lepszym leśnym wariancie... tyle, że nie mam ochoty na żadną z hałd... wiec skracam drogę przez lasek Makoszowski a później ją wydłużam by podjechać na stawy Makoszowskie :) a stamtąd już lasem na Halembę :)

Namalowali pół-paśca © amiga

Pod kopalnią Makoszowy © amiga

Jak wyprowadzać pana © amiga

Pomiędzy stawami Makoszowskimi © amiga

Kilka kałuż © amiga

Na Halembie © amiga
Za to tam... jakoś rower odbija w kierunku Mikołowa... dołożę sobie spokojnej leśnej drogi... wyjadę dopiero w Piotrowicach jakieś 2 km od domu... tyle, że nie wziąłem jednego szczegółu pod uwagę... jest stosunkowo sucho... a na tej drodze są łachy piachu i miejsca gdzie został wysypany drobny żwir... Na dość wąskich slickach rower pływa... :) udaje się jakoś nie zaliczyć gleby jednak chyba pora zmienić opony na takie z nieco bardziej agresywnym bieżnikiem i szersze. Tym bardziej że w sobotę BikeOrient...

Przez łąki © amiga

Poprzez leśne ścieżki © amiga

Pod górkę © amiga

Jedyna dzisiaj ambona :) © amiga

Trzeba zwolnić ;) © amiga

Truskaweczki © amiga

Jeszcze kawałek i jestem na śląskiej © amiga

Mały singletrack © amiga

Wąsko miejscami © amiga

Są i inne przeszkody © amiga
Do domu dojeżdżam gdzieś w okolicy 18:40... pić mi się strasznie chce :) chyba będę musiał brać bidon na drogę do pracy...