Piątkowy poranek

Piątek, 23 września 2016 · Komentarze(2)
Wyruszam około 7:14, trochę późnej niż myślałem pierwotnie, tym bardziej, że wstałem o 5:30. Termometr zeznaje że mam 4 stopnie... wiatr lekko w twarz, najważniejsze, że świeci słońce, zastanawiam się czy nie pojechać ponownie koło stawów w lesie Kochłowickim. 
Jednak gdy podjeżdżam do miejsca gdzie miałbym odpić spoglądam na czas... nie ma szans, w zamian pojadę wzdłuż potoku Bielszowickiego. 
Poranek na wyjeździe z Katowic
Poranek na wyjeździe z Katowic © amiga
Byłem pewien, że poranne mgiełki tam się pojawią, dopiero na miejscu stwierdzam, że warto było :), jadę na spokojnie wzdłuż potoku, zapach jak zwykle zabija, ale klimacik jest ;)
Pięknie świeci słońce
Pięknie świeci słońce © amiga
W kierunku centrum Kochłowic
W kierunku centrum Kochłowic © amiga
Poranne mgiełki przy potoku Bielszowickim
Poranne mgiełki przy potoku Bielszowickim © amiga
Na horyzoncie mgiełki
Na horyzoncie mgiełki © amiga
Wzdłuż potoku Bielszowickiego
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Klimacik rodem z horroru
Klimacik rodem z horroru © amiga
Mroczne miejsce
Mroczne miejsce © amiga
Wyjeżdżam na Wirku naprzeciwko Bielszowickiej, punkt ósma jestem już w Bielszowicach, a jakieś 10 minut później dojeżdżam do Zabrza, coś pusto... ale mi to nie przeszkadza. 
Lubię te osiedle
Lubię te osiedle © amiga
Jadę już cały czas szosami, w Gliwicach zmieniam nieco wybierane szlaki, nie mam ochoty jechać Poznańską. Prawie na 100% będzie tam Sajgon, Wczoraj zawracałem, przedwczoraj zawracałem, to już wolę chwilę postać na światłach przy wylocie z Beskidzkiej. 
Pod firmą
Pod firmą © amiga
Dojeżdżam do firmy, temperatura poszybowała do prawie 10 stopni.. Pod koniec trasy było mi już ciut za gorąco...  

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 22 września 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam po 17, jest ciepło, termometr pokazuje coś koło 16 stopni, wieje wiatr w plecy, mam na sobie tylko wiatrówkę... krótkie gacie... :) Przyjemny wieczór, szkoda tylko, że poranek był tak chłodny. Jako, że wyjeżdżam dość późno, a muszę jeszcze zahaczyć o paczkomat więc jadę szosami, mam góra 1.5 godziny do zachodu słońca, co prawda mam lampki, jednak jeszcze nie mam ochoty ich używać, pewnie za tydzień i tak nie będę miał wyboru :(
Pracują nad światłowodami?
Pracują nad światłowodami? © amiga
O tej porze na szczęście jest już pusto na drogach, niewiele samochodów, trochę rowerzystów... jakiś pojedynczy biegacz, parku kijkarzy. Nie zatrzymuję się bo i po co... spieszy mi się... 
Nowe ogrodzenie
Nowe ogrodzenie © amiga
na Bielszowickiej standardowo olewam rowerówkę, nie przepadam za tym 700 m odcinkiem ładnie wpisującym się w statystyki Rudy Śląskiej, ale nie mającej racji bytu... Niby wszystko jest ok, ale błędów od groma... 
Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga
Długi cień na Panewnickiej
Długi cień na Panewnickiej © amiga
W Miarę szybko dojeżdżam do Zadola, na chwilę podjeżdżam po paczkomat, odbieram co moje i gnam do domu. Piotrowice solidnie zakorkowane. 
Gdzieś zgubił dziecko
Gdzieś zgubił dziecko © amiga
Wkrótce docieram do domu, w tej chwili słońce zachodzi za budynki... dzień się kończy... 
Rowerzystka w Piotrowicach
Rowerzystka w Piotrowicach © amiga
Ostatnie promienie słońca
Ostatnie promienie słońca © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 22 września 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam o 7:12... to mniej więcej najczęstszy czas wyjazdu. Zimno.... tylko 4 stopnie wg termometru za oknem. Wiatr w twarz i niestety sporo wilgoci w powietrzu. Po raz pierwszy od chyba maja założyłem długie gacie. Początkowo myślę by jechać tylko szosami, jednak za Panewnikami zmieniam plan, widzę mgiełki, widzę pięknie świecące słońce.....  Aż prosi się by wjechać gdzieś w las... więc odbijam na stawy Księżycowe i... już po chwili wiem, że warto było, trochę żałuję, że nie mam lustrzanki przy sobie... ale telefon też daje radę. 

Poranne mgiełki nad stawami Księżycowymi
Poranne mgiełki nad stawami Księżycowymi © amiga
Lubię takie klimaty
Lubię takie klimaty © amiga
Wyjeżdżam gdzieś pomiędzy Halembą a Kochłowicami, kieruję się na ul Gabrieli Zapolskiej, wiem, że przez Nowy Świat dotrę na Bielszowice, tyle, że nie spodziewałem się tam zacisków... Na szczęście samochody przemieszczają się w zadowalającym tempie, wkrótce docieram do skrzyżowania gdzie odbijam na boczne drogi... 
Na tyłach Halemby
Na tyłach Halemby © amiga
Wpakowałem się w lekki korek w Bielszowicach
Wpakowałem się w lekki korek w Bielszowicach © amiga
Nienawidzę gdy tak parkują
Nienawidzę gdy tak parkują © amiga
Zabrze praktycznie zupełnei opustoszałe, jedynie na rondzie przy DTŚce chwila postoju...  i mały Zonk w Gliwicach, Poznańska jest tak rozwalona iż postanawiam zawrócić i pojechać nieco inaczej. Zahaczam przy okazji o Lidla, po gacie biegowe, W zimei cąłkiem nieźle spisują się na rowerze ;) Więc krótkie zakupy i gnam do firmy
Rondo Sybiraków w Zabrzu
Rondo Sybiraków w Zabrzu © amiga
Na poznańskiej za duży Sajgon... trzeba zmienić trasę
Na poznańskiej za duży Sajgon... trzeba zmienić trasę © amiga
Na chwilę do Lidla
Na chwilę do Lidla © amiga
Nareszcie w firmie
Nareszcie w firmie © amiga
W międzyczasie  temperatura wzrosła do około 7 stopni... 

Środa późnym popołudniem

Środa, 21 września 2016 · Komentarze(0)
16:49 - ruszam, jest cieplej, jest słoneczniej, jest wietrzniej, jest trochę jesienne... 
W ciągu dnia trochę popadywało, raz nieco bardziej, raz mniej, z przerwami, od początku zastanawiam się gdzie wjechać w las, po opadach raczej odpada Sośnica i tamtejsza hałda, podobnie średnio mam ochotę na starą hałdę w Makoszowach. Korci mnie by pojechać przez Łączną i tam też się kieruję. 

Aż trudno uwierzyć, że tak było jeszcze 3 godziny temu
Aż trudno uwierzyć, że tak było jeszcze 3 godziny temu © amiga

Plac budowy na Poznańskiej
Plac budowy na Poznańskiej © amiga
Na chwilę zatrzymuję się w lasku Makoszowski, słońce dodaje uroku temu miejscu, zresztą chyba nie tylko temu... gdyby jeszcze było tak z 10 stopni więcej. W Makoszowach zmieniam delikatnie trasę, przejeżdżam przez wiadukt nad A4 i pakuję się do lasu, trochę wilgotno, boję się, że będzie bardzo ślisko. Na szczęście tak nie jest, pomimo tego, że błoto pojawia się tu i tam... 
Lasek Makoszowski
Lasek Makoszowski © amiga
Pięknie się zrobiło
Pięknie się zrobiło © amiga
Trochę wilgotno w lesie
Trochę wilgotno w lesie © amiga
Na chwilę wyjeżdżam z lasu na Halembie, dziwnie mało samochodów, tyle, że stąd już nie ma sensu by jechać szosami, zbyt by to wydłużyło trasę, nie dając nic w zamian. A las czeka... 
Policja na Halembie
Policja na Halembie © amiga
Stara hałda na Halembie... powoli zachodzi słońce, jest niesamowicie pięknie, długi cienie kładą się po okolicy, ruszam dalej, ale rozglądam się za grzybami, jedyne które jestem w stanie wypatrzeć jadąc na rowerze to... Kanie... w którymś momencie mam wrażenie, że są... zawracam spoglądam na znalezisko,,,, niestety to nie kanie
Jeszcze góra pół godziny do zachodu słońca
Jeszcze góra pół godziny do zachodu słońca © amiga
Na starej hałdzie
Na starej hałdzie © amiga
Paralotniarze coś kombinują
Paralotniarze coś kombinują © amiga
Podchodzę bliżej... i szkoda... z 10 m i przy 20 km/h wyglądały obiecująco... W sumie nie wiem co to za grzyby... a jak nie wiem to nie zbieram... 
Grzybów coraz więcej
Grzybów coraz więcej © amiga
Wyjeżdżam w Panewnikach, do domu jadę głównie szosami, słońce jest coraz niżej, w chwili gdy dobijam do bramy budynku słońce znika za horyzontem.Ciuchy lądują w pralce... ale po jakimś czasie zauważam, że nie ma licznika... hmmm... zaglądam do prali jest... pierze się... ech... 
Rowerzystów pełno wszędzie
Rowerzystów pełno wszędzie © amiga
Takiej zawalidrogi dawno już nie miałem przed sobą
Takiej zawalidrogi dawno już nie miałem przed sobą © amiga
Pranie licznika to chyba nie jest dobry pomysł ;)
Pranie licznika to chyba nie jest dobry pomysł ;) © amiga

Środa rano

Środa, 21 września 2016 · Komentarze(3)
Czas wyjazdu niemal identyczny jak wczoraj, tyle, że pogoda nieco inna, po pierwsze jest o 25% cieplej ;) - całe 10 stopni, wiatr zmienił kierunek na zachodni, tyle, że jest słabszy, za to w komplecie pada drobny deszcz... jest nieprzyjemnie. Na drogach chyba nieco większy ruch, tyle, że bez tragedii... 

Już na początku trasy zaczyna padać
Już na początku trasy zaczyna padać © amiga
Zaskakują jednak rowerzyści, szczególnie na odcinku od Piotrowic do granicy Katowic jest ich całkiem sporo, w Kochłowicach wita mnie drobny zacisk, gdyby nie piesi to pewni wszyscy byśmy kwitli na tym skrzyżowaniu. 
Są jednak twardzi zawodnicy :)
Są jednak twardzi zawodnicy :) © amiga
Lekki zacisk w Kochłowicach
Lekki zacisk w Kochłowicach © amiga
Wirek o dziwo pusty, podobnie jak Bielszowice i.... Zabrze. to ostatnie zaskakuje.pogoda jakby się nieco poprawiła już od Wirka jest sucho... cieszy mnie to... jak się jednak okazuje zbyt wcześnie. Gdy wyjeżdżam z Zabrza ponownie pojawia się deszcz, tyle, że tym razem to już nie kapanie, nie mżawka, ale pełnoprawne opady... 
W Bielszowicach nie jest tak źle
W Bielszowicach nie jest tak źle © amiga
Na leśnej w Zabrzu
Na leśnej w Zabrzu © amiga
Na Poznańskiej dalej ryją
Na Poznańskiej dalej ryją © amiga
Im bliżej firmy tym bardziej pada, na dokładkę przy wyjeździe z bł jakiś zacisk, początkowo myślałem, że taki ruch jest na Zabrskiej, a okazało się, że przy wylocie z tej pierwszej ulicy rozkraczyła się ciężarówka, za nią stoi kolejna, pomimo 2 pasów udało im się zablokować całą szerokość drogi... , rowerem dość ładnie to objeżdżam, jednak nie zazdroszczę kierowcom, po chodniku nie ma jak, bo znaki, barierki, stojące samochody, wstecz też jakoś niejak bo to jednokierunkowa... na dokładkę dojeżdżają kolejne samochody z tyłu... 
Na wyjeździe na Zabrską
Na wyjeździe na Zabrską © amiga
Okazuje się, że rozkraczyła się ciężarówka, a za nią druga i korek gotowy
Okazuje się, że rozkraczyła się ciężarówka, a za nią druga i korek gotowy © amiga
Minutę później jestem w firmie, na szczęście nie zmoczyło mnie za bardzo... za to gorąca kąpiel pomaga... Prognozy wskazują, że wieczorem będzie jednak zdecydowanie lepiej... 

Wtorek wieczór

Wtorek, 20 września 2016 · Komentarze(4)
Wyjeżdżam około 16:45, niby wyższa temperatura, ale 13 to nie to co lubię, poproszę o 10 więcej... Wiatr mocniejszy z północy, samochodów na drogach tak sobie, zastanawiam się jak jechać, chyba szosami... 

I ciemne chmury znowu nadciągają
I ciemne chmury znowu nadciągają © amiga
Dzieci wesoło wpadają pod koła
Dzieci wesoło wpadają pod koła © amiga
Na Poznańskiej niespodzianka, ekipa dalej pracuje... o przejeździe nie ma mowy, zawracam, jadę nieco inaczej, W Zabrzu pakuję się w lasek Makoszowski na Kończyce a tam... kierunek Bielszowice
Na Poznańskiej się dzieje... zawracam
Na Poznańskiej się dzieje... zawracam © amiga
Dopiero w Bielszowicach decyduję się pojechać nieco inaczej, kierunek Halemba, ale po drodze odbijam na Nowy Świat, tyłami za kopalnią do ul Gabrieli Zapolskiej. Bawią mnie zawieszone na wysokości około 2 metrów poprzeczki. Nawet na rowerze jest średnio bezpiecznie, pewnie gdybym stał na pedałach mógłbym przywalić głową... Głupi pomysł...  i chyba jedyne takie rozwiązanie... a najprawdopodobniej poszło o nośność wiaduktu nad torami. 
Nisko zawieszona poprzeczka ;)
Nisko zawieszona poprzeczka ;) © amiga
W końcu czeka mnie nieco terenu, nieco piasku, błota, szutrów... Zaskakuje ilość rowerzystów w okolicach stawów księżycowych... zresztą biegaczy też jest sporo... 
Wyjazd z Ligockiej
Wyjazd z Ligockiej © amiga
Korek na Owsianej?
Korek na Owsianej? © amiga
W Panewnikach na rondzie z Owsianą zaskakuje mnie korek, postanawiam wbić się znów w las, mniej więcej równolegle do Panewnickiej, wyjeżdżam tuż obok akademików. Do domu niedaleko, jeszcze tylko kilku gości łapiących pokemony i mogę się ogrzać... 
Dzień był dość przyjemny, tyle, że w tym czasie pracowałem, cóż... nie zawsze można mieć wszystko, mam nadzieję, że jednak lato wróci... Chociaż na kilka miesięcy ;)
Ponownie w lesie
Ponownie w lesie © amiga
Czyżby i tutaj zalęgły się pokemony?
Czyżby i tutaj zalęgły się pokemony? © amiga

Wtorek rano

Wtorek, 20 września 2016 · Komentarze(1)
Ruszam dobre 10 minut wcześniej niż wczoraj, jest wyraźnie chłodniej, silniejszy wiatr z północy, za to niebo jakby nieco przejaśniało, nie ma już tak ciężkich chmur jak wczoraj. W Piotrowicach trafiam na zacisk, tyle, że na tym skrzyżowaniu prawie zawsze jest pełno samochodów, czekam na czas gdy zostanie one przebudowane, aż się o to prosi... przy czym nie wiem co lepsze. Czy 2 poziomowa przelotówka czy jednak rondo, miejsca jest całkiem sporo i na jedno i drugie rozwiązanie. Niemniej dzisiaj muszę się pogodzić z tym co zastaję... 

Poranny zacisk w Piotrowicach - nie wróży to dobrze
Poranny zacisk w Piotrowicach - nie wróży to dobrze © amiga
Minąwszy Piotrowice samochody powoli znikają z ulic, na wyjeździe z Katowic zupełnie luźno, podobnie jest w Kochłowicach i na Wirku, podczas gdy wczoraj co chwilę trzeba było kontrolować to co się dzieje... trzeba było wymijać samochody stojące w korkach... 
Dopiero w Bielszowicach muszę przepuścić 3-4 samochody ;).... 
Coś pusto w Kochłowicach
Coś pusto w Kochłowicach © amiga
Wczoraj walczyli z tą studzienką
Wczoraj walczyli z tą studzienką © amiga
W Bielszowicach też specjalnie tłoku nie ma
W Bielszowicach też specjalnie tłoku nie ma © amiga
Zastanawiam się gdzie zniknęły ekipy remontowe? W Bielszowicach w ciągu jednego dnia udało im się usunąć asfalt i położyć nowe łaty, podobnie na wcześniej przejechanym Wirku, czyli jednak da się... 
Trochę się obawiam tego na co trafię w Zabrzu, wczoraj był kilometrowy korek, dojeżdżam do feralnego skrzyżowania tuż przed ósmą i... jest pusto... za mną może 2 samochody, to wszystko...  
Wczoraj był tutaj dzwon, dzisiaj pustki
Wczoraj był tutaj dzwon, dzisiaj pustki © amiga
Za to wkurzają rodzice dowożący pociechy do szkół czy przedszkoli... lecą na krechę nie zważając czy coś jedzie czy nie, profilaktyczne zbliżając się do takich miejsc wolę zwolnić. 
Pani postanowiła wpakować się pod koła, a to że rowerowe
Pani postanowiła wpakować się pod koła, a to że rowerowe © amiga
W Gliwicach również pusto, postanawiam nieci inaczej odbić, patrząc na postępy na Poznańskiej to dzisiaj chłopaki mają w planie lanie asfaltu, wolę odpuścić tamten przejazd, w zamian mam do zaliczenia 2 razy światła... ale cóż... 2 minuty z głowy... 
W drodze do przedszkola?
W drodze do przedszkola? © amiga
Niebo coraz ładniejsze, coraz więcej błękitu, jest szansa na to, że ten dzień będzie jednak ciepły... chociaż zamiast północnego wiatru wolałbym południowy... byłoby cieplej... 
Czy mi się wydaje, czy jednak się wypogadza?
Czy mi się wydaje, czy jednak się wypogadza? © amiga
Jeszcze chwila i będę w firmie :)
Jeszcze chwila i będę w firmie :) © amiga
Wjazd na Zabrską bezproblemowy, aż jestem w szoku... bez zatrzymania, tak to miałem tylko w trakcie wakacji... 
Oby popołudnie było cieplejsze i słoneczne i chyba na to się zapowiada :)

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 19 września 2016 · Komentarze(1)
16:37 - ruszam, jest szaro buro i ponuro, w ciągu dnia kropiło, widać ślady po deszczu, początkowo chciałem jechać tylko szosami, jednam dość szybko zmieniłem zdanie, za duży ruch na drogach, wolę uciec w las... 

Coś mi się zdaje, że jutro nie ma co nawet próbować tędy jechać
Coś mi się zdaje, że jutro nie ma co nawet próbować tędy jechać © amiga
Więc wpierw lasek Makoszowski, później Makoszowy, Kończyce, znienawidzony przeze mnie węzeł z A4 i wjeżdżam do lasu
Ciemno w lesie
Ciemno w lesie © amiga
Przy kopalni Makoszowy
Przy kopalni Makoszowy © amiga
Chyba górnicy się obudzili, że
Chyba górnicy się obudzili, że "Dobra Zmiana" ma ich głęboko w... poważaniu © amiga
Cisza, spokój, żadnych ludzi, nie ma żywego ducha, gdyby chociaż słońce chciało wyjrzeć zza chmurki... ale nie nie ma na to szans... Na Halembie,  Sajgon jak podobny do tego co było z rana na Wirku, na szczęście ronda robią swoje, udaje się szybko czmychnąć na ul Piotra Skargi i dalej na Ligocką... 
Sam w ciemnym boru
Sam w ciemnym boru © amiga
Młody rowerzysta
Młody rowerzysta © amiga
Przejeżdżając nad Jamną, mam wrażenie, że coś jakby się przeciera, może jednak jutro będzie ładniej? Może...
Jakby coś tam się przecierało
Jakby coś tam się przecierało © amiga
Postanawiam pojechać nieco dookoła, zaliczając nieco więcej lasów Panewnickich, mam jeszcze trochę czasu... 
Koniki gdzieś zwiały
Koniki gdzieś zwiały © amiga
W domu i tak jestem przed planowanym czasem, mogę się na spokojnie wykąpać, coś zjeść... i zadzwonić :)

Powrót chyba tbył mimo wszystko przyjemniejszy niż jazda do pracy... 

Poniedziałkowe poranne szaleństwo

Poniedziałek, 19 września 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam około 7:15, dość późno, ale dzień jest ponury, ciemne gęste chmury wiszą nad Śląskiem, wieje z północnego-zachodu, chyba nie jest to jakieś straszny wiatr ale jednak odczuwalny. Na dokładkę ruch na drogach jak diabli, to nie wróży nic dobrego, nawet zastanawiam się, czy nie wpakować się w las, tym bardziej, że patrząc na prognozy zmieniłem opony na szersze, z bieżnikiem... 

W Piotrowicach pierwszy zacisk, wciskam się pomiędzy samochody i dość szybko pokonuję skrzyżowanie, ale i tak nie ma lekko, cały czas jadę w sznurku samochodów, dopiero na Medyków jest jako tako. Droga do Kochłowic upstrzona kałużami po ostatnich opadach, co jakiś czas muszę zwalniać. 
Już w Piotrowicach tworzą się zatory
Już w Piotrowicach tworzą się zatory © amiga
Na Wirku mała niespodzianka, służby drogowe rozłożyły się centralnie na drodze i wyrównują asfalt przy włazie do kanału. Ciut dalej kolejny przymusowy postój, zamknięte jest przejazd kolejowy, oczywiście mijam prawie wszystkie samochody wbijam się tuż przed szlabany. 
Niespodzianka na zjeździe z mrówczej górki na Wirku
Niespodzianka na zjeździe z mrówczej górki na Wirku © amiga
Zamknięty przejazd na Wirku i... kolejka
Zamknięty przejazd na Wirku i... kolejka © amiga
Na Bielszowickiej jak zwykle pusto, olewam DDRkę poprowadzoną po lewicy, wjeżdżanie i zjeżdżanie na odcinek mający 700 m mija się z celem. 
Paskudne ciemne chmury nad Bielszowicami
Paskudne ciemne chmury nad Bielszowicami © amiga
Bielszowice witają mnie zaciskami, kolejne postoje na 2 kolejnych skrzyżowaniach, nieco dalej widzę, ze znów rozkładają się drogowcy, aż strach pomyśleć co będzie się tu działo. A może będą kopać obok?
Mała niespodzianka na Bielszowickiej, czyżby planowali jakieś wykopki?
Mała niespodzianka na Bielszowickiej, czyżby planowali jakieś wykopki? © amiga
Docieram do Zabrza, jest chwilę po ósmej i... szok... już powinno być pusto, a wygląda na to, że jest wielki korek, do miejsca gdzie jest skrzyżowanie jest około kilometra i przypuszczam, że taki będzie zacisk, odbijam na chodnik, inaczej tego nie ominę, gdy docieram do feralnego skrzyżowania okazuje się, że to dzwon, policja, laweta, jeden pas wyłączony z ruchu. Policjant kieruje ruchem, lewoskręt niemożliwy. Jadę przez ścisłe centrum Zabrza, nie lubię tędy jeździć szczególnie w dni robocze, dzisiaj jednak nie mam specjalnie wyboru. 
Zabrze - Kończyce - korek przynajmniej na kilometr
Zabrze - Kończyce - korek przynajmniej na kilometr © amiga
I... wszystko jasne, przyczyna korka prozaiczna- dzwon
I... wszystko jasne, przyczyna korka prozaiczna- dzwon © amiga
Nie lubię jeździć po centrum Zabrza, szczególnie w dni robocze
Nie lubię jeździć po centrum Zabrza, szczególnie w dni robocze © amiga
Moja ulubiona nawierzchnia
Moja ulubiona nawierzchnia © amiga
Tyłami docieram do ul Roosevelta, jadę obok kościoła św. Józefa, ciekawe kiedy będę miał okazję znowu do niego wejść, wnętrze robi niesamowite wrażenie, ostatni raz byłem tam, że 3 może 4 lata temu, dzisiaj nie ma na to szans, a po drugie wart tam iść gdy świeci słońce... Nieco dalej mijam stadion Górnika Zabrze, mam wrażenie, że budowa znowu gdzieś utknęła, a może ma to być takie niedokończone... 
Kościół św, Józefa
Kościół św, Józefa © amiga
Stadion Górnika Zabrze dalej w budowie
Stadion Górnika Zabrze dalej w budowie © amiga
Zaskakuje mnie rowerówka fajnie, że jest, tylko po diabła prowadzić ją raz po lewej a raz po prawej, zupełnie bez sensu rozwiązanie, zmuszające rowerzystów do 2 krotnego przekraczania drogi... na odcinku może 20 m
Tego nie widziałem jeszcze, chyba dawno tędy nie jechałem
Tego nie widziałem jeszcze, chyba dawno tędy nie jechałem © amiga
Ale prowadzenie DDRki raz po lewej raz po prawej jest średnio użyteczne
Ale prowadzenie DDRki raz po lewej raz po prawej jest średnio użyteczne © amiga
Trzeba przepuścić rowerzystkę
Trzeba przepuścić rowerzystkę © amiga
Gdy już myślałem, że nic mnie nie zaskoczy, trafiam na Poznańską, od kilku tygodni walczą na niej z kanalizacją, dzisiaj jednak zaskoczyli, bo na całej szerokości zerwany jest asfalt, samochodów, koparek i spychaczy jest przynajmniej kilka, pytam się robotnika jakie są szanse na przejazd, mam tylko uważać, ale się da... i faktycznie da się... 
Plac budowy na Poznańskiej
Plac budowy na Poznańskiej © amiga
Chyba trzeba będzie na kilak dni zmienić drogę dojazdową
Chyba trzeba będzie na kilka dni zmienić drogę dojazdową © amiga
Chyba się widzieliśmy jakieś 7 minut temu na Sośnicy ;)
Chyba się widzieliśmy jakieś 7 minut temu na Sośnicy ;) © amiga
Pora zostawić autobus w tyle
Pora zostawić autobus w tyle © amiga
Dojeżdżam do firmy, na dzisiaj starczy przygód, teraz pola na kąpiel i do pracy, pogoda nie będzie rozpieszczać...
Wrota firmy się zamykają
Wrota firmy się zamykają © amiga

Piątek wieczór

Piątek, 16 września 2016 · Komentarze(0)
Ruszam około 16:20, nieco wcześniej, trochę się obawiam ruchu na drogach, ale szybko okazuje się nie niepotrzebnie. Wieje od wschodu, jest ciepło, bardzo ciepło, w las jednak dzisiaj nie wjadę, a przynajmniej nie planuję, gnam do domu...

Chwila postoju
Chwila postoju © amiga
Na budowie
Na budowie © amiga
Bardzo dużo rowerzystów, trochę biegaczy i spacerowiczów, każdy chce wykorzystać ciepły dzień, tym bardziej, że na jutro zapowiadane jest solidne załamanie pogody, odwołaliśmy wycieczkę firmową... szkoda... 
W tandemie :)
W tandemie :) © amiga
Słonko świeci
Słonko świeci © amiga
Na Wirku właśnie zamykany jest przejazd kolejowy, postanawiam go objechać, dzięki temu mam okazję przejechać pod wiaduktem, wieki mnie tam nie było, ale specjalnie nie było powodu, co prawda z drugiej strony  prowadzi czerwony szlak rowerowy, jednak sposób w jaki go poprowadzono w kilku miejscach uważam za pomyłkę, można było to zrobić zdecydowanie ciekawiej, omijając kilka ruchliwych dróg. 
Tunel na Wirku :)
Tunel na Wirku :) © amiga
Wyjazd z Polnej
Wyjazd z Polnej © amiga
W Kochłowicach mam po raz pierwszy okazję przejechać po DDRce po wymianie asfaltu... i... powiem tak jest gorzej niż było przed wymianą, asfalt jest nierówny, są bruzdy, jedynie co uzyskali to czerwień nie zniknie... bo farba jest jednym ze składników nowej nawierzchni... Przyznam się że to kolejne idiotycznie wydane pieniądze w Rudzie Śląskiej. Ciekawe co za baran to zaplanował, myślę, że są miejsca gdzie można by było lepiej je wykorzystać. 
Samochód nr 1 w Kochłowicach
Samochód nr 1 w Kochłowicach © amiga
Samochód nr 2 w Kochłowicach
Samochód nr 2 w Kochłowicach © amiga
W Panewnikach coś mi odbija i wjeżdżam w las... około 5 km po szutrach leśnych, wąskie koła nieźle sobie z tym radzą, jednak gdy pojawia się luźna nawierzchnia, rowerem rzuca.  Wyjeżdżam na Ligocie koło akademików, słońce jeszcze dość wysoko, zachód słońca za około godzinę. 
Chwila w lesie
Chwila w lesie © amiga
Przy akademikach na Ligocie
Przy akademikach na Ligocie © amiga
W domu chwila odpoczynku, wschodzi powoli księżyc, jest pełnia :), Oby prognozy się myliły, oby weekend był ciepły, przyjemny... 
Mecz trwa
Mecz trwa © amiga
Mamy pełnię
Mamy pełnię © amiga