Na ognisko...
Sobota, 2 czerwca 2012
· Komentarze(6)
Kategoria do 68km, Solo, Spotkania Bikestats-owe, W jedną stronę
Trochę nietypowy wyjazd, miało być zupełnie inaczej, a wyszło jak zwykle. Jakiś czas temu w kilka osób zgadaliśmy się na małą imprezkę w DG. Miałem jechać w większej grupie wsparcia z Katowic samochodem, a skończyło się na samotnym wypadzie rowerowym. W zasadzie nie narzekam, dzięki temu udało się zachować długi okres w którym jeżdżę dzień w dzień na rowerze, niezależnie od tego czy to dzień roboczy czy weekend, trwa to już ponad 2 tygodnie.
Trasa niezbyt skomplikowana głównie po szosach. Ochojec->Giszowiec->Mysłowice->Sosnowiec->Strzemieszyce->Łosień. Na drogach mały ruch dzięki temu jechało się dość przyjemnie, jedynie boczny wiatr dawał się od czasu do czasu we znaki.
Na miejscu zbiórki czeka już Kosma100 oraz Tomek, chwilę później dołączają Darek, Anetka, Wiktor i Mistrz Igorek. Miało nas być więcej, niestety część osób w ostatniej chwili zrezygnowała. Trudno. Poradziliśmy sobie w mniejszym gronie, oczywiście było pieczenie kiełbasek, a obok na grillu piekły się inne przysmaki - Kurczak, Camembert...
Oczywiście rozmowy i zabawy trwały do późnego wieczora. Rodzina Darka niestety musiała nas opuścić i zostaliśmy w 3-kę. Tzn Ja, Kosma i Tomek, zostało jeszcze kilka butelek do opróżnienia, co z zrobiliśmy z wielką przyjemnością. Niestety już po 1:00 Morfeusz zaczął się o nas upominać i trzeba było dogasić ognisko i zakończyć "imprezkę"
Dzięki za wspaniałą atmosferę i fantastyczne jedzenie. Szkoda, że nie dotarła reszta uczestników, może następnym razem będzie nas więcej.
Kilka wczorajszych fot:
A na koniec kawałek który mi towarzyszył w drodze wraz z resztą tej świetnej płyty.
KAZIK NA ŻYWO - Plamy na słońcu
Trasa niezbyt skomplikowana głównie po szosach. Ochojec->Giszowiec->Mysłowice->Sosnowiec->Strzemieszyce->Łosień. Na drogach mały ruch dzięki temu jechało się dość przyjemnie, jedynie boczny wiatr dawał się od czasu do czasu we znaki.
Na miejscu zbiórki czeka już Kosma100 oraz Tomek, chwilę później dołączają Darek, Anetka, Wiktor i Mistrz Igorek. Miało nas być więcej, niestety część osób w ostatniej chwili zrezygnowała. Trudno. Poradziliśmy sobie w mniejszym gronie, oczywiście było pieczenie kiełbasek, a obok na grillu piekły się inne przysmaki - Kurczak, Camembert...
Oczywiście rozmowy i zabawy trwały do późnego wieczora. Rodzina Darka niestety musiała nas opuścić i zostaliśmy w 3-kę. Tzn Ja, Kosma i Tomek, zostało jeszcze kilka butelek do opróżnienia, co z zrobiliśmy z wielką przyjemnością. Niestety już po 1:00 Morfeusz zaczął się o nas upominać i trzeba było dogasić ognisko i zakończyć "imprezkę"
Dzięki za wspaniałą atmosferę i fantastyczne jedzenie. Szkoda, że nie dotarła reszta uczestników, może następnym razem będzie nas więcej.
Kilka wczorajszych fot:
Gdzieś w Sosnowcu© amiga
Gdzieś w Dąbrowie Górniczej© amiga
Ognisko zostało rozpalone© amiga
Towarzystwo jeszcze nie w komplecie© amiga
Mistrz Igorek© amiga
A na koniec kawałek który mi towarzyszył w drodze wraz z resztą tej świetnej płyty.
KAZIK NA ŻYWO - Plamy na słońcu