Pierwszy wyjazd na Jurę.

Sobota, 7 kwietnia 2012 · Komentarze(10)
Kilka dni wcześniej umówiliśmy się z Kosmą na mały przeciąg po Jurze, pierwotnie miał jeszcze jechać DJK71, ale niestety obowiązki mu nie pozwoliły. Zagadywał też Rkk33, ale spotkanie na trasie również nie doszło do skutku. Szkoda.

Wyjazd z domy ok 8:00, szybki przejazd na dworzec PKP Katowice. Po drodze mam okazję zobaczyć jak wygląda wymarłe miasto. Ludzi na ulicach w zasadzie nie ma, samochodów też jak na lekarstwo, nie przeszkadza mi to, jest mi to nawet na rękę. Przejazd pięknym pociągiem Kolei Śląskich do Dąbrowy Górniczej Ząbkowic, dalej Łosień. Chwila przerwy w domu Moniki i lecimy dalej razem.

Dzisiejsza droga ma objąć dwa okoliczne zamki. Bydlin i Rabsztyn, w planie jest też trochę terenu, jednak musimy uważać na pogodę, ma się zepsuć ok 16:00. Czasu więc niedużo. Rano jest chłodno, wieje zimny wiatr, ale po pierwszym podjeździe, już jest sporo cieplej :). Podziwiamy niesamowite widoki rozciągające się przed naszymi oczyma, powoli też zaczyna się wypogadzać.

Piękna jura © amiga


trochę terenu © amiga


jak tutaj pięknie © amiga


Pierwszy nieco dłuższy postój przy zamku w Bydlinie i chyba pierwszy raz widzę "remont" ruin. Ciekawe jak będzie to wyglądać po skończeniu, a może pójdą krok dalej i odbudują go ?

Ruiny zamku Bydlin © amiga


kamień na kamieniu © amiga


może jednak wejść na górę ? © amiga


Po krótkiej sesji fotograficznej, spotykamy się z Kasztelanem i jakieś 30 min później opuszczamy to piękne miejsce. Ruszamy dalej, częściowo szosami, częściowo terenem, chociaż szlak robi nam niespodziankę. Po głębokim piachu rower jakoś specjalnie nie chce jechać. :)

Czy tędy można jechać ? © amiga


Dość szybko docieramy do zamku w Rabsztynie. Ten jest bardziej okazały i chyba po raz pierwszy spotykamy turystów, czasami dziwnie to wygląda gdy goście robią sobie foty na tle zamku, czy ojciec który szybko przebiega z synami wkoło zamku machając na prawo i lewo aparatem na sznurku :)

Zamek w Rabsztynie © amiga


Przy zamku robimy sobie nieco dłuższą przerwę posilając się i spotykając z kolejnym Kasztelanem :) . Gdy opuszczamy zamek jest 15:00, późno, pogoda wyraźnie zaczyna się psuć. Postanawiamy wrócić jak najszybciej do DG, może uda się to zrobić jeszcze przed deszczem. Na miejsce docieramy jakieś 90 min później, a wieczorem jeszcze mała sesja z gadgetami BS.

Kubek Bikestats © amiga


Pogoda udała się, było pięknie przez większość czasu. Dzięki Monika za wspólny wyjazd.
Gdy tylko pogoda bardziej się ustabilizuje trzeba będzie częściej wpadać na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Czeka na nas też przejazd całym szlakiem "Orlich Gniazd", to dopiero będzie wyzwanie, mam nadzieję, że pojedziemy w większej grupie, w końcu rower służy do jazdy, a nie przecierania go miękką szmatką w domu :)

Kadencja: 63

&authkey=F27DC1962DC20DF24AAA1C692760576DB18AAF65C67395C7

Komentarze (10)

namiot lekki mam wiec spoko zawsze gdzieś w stodole można się rozbić jakieś ognisko czy coś tam i zaliczyć całość w obie strony a w ogóle to chciałbym rowerem nad morze jechać

coco75 07:15 środa, 11 kwietnia 2012

Kosma100 Boję się trochę przejazdu pełnym szlakiem orlich gniazd, jeżeli przy każdym zamku spotkamy kasztelana to końcówka może być ciężka :), albo nie będzie jej wcale :)

coco75 Ale kto tam jest złośliwy :P

amiga 06:58 środa, 11 kwietnia 2012

amiga wiem kilka odcinków tam mam zaliczone tylko jeśli chodzi o zatrzymanie się w co nie których zamkach no to zejdzie trochę czasu

nie można być złośliwym i to towarzystwo rowerowe powinno właśnie być przykładne pod względem tolerancji i życzliwości i nie tylko

PS "SPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI TAK SZYBKO ODCHODZĄ !!!"

coco75 06:45 środa, 11 kwietnia 2012

djk71 Uderz w stół...

amiga 06:44 środa, 11 kwietnia 2012

O co chodzi z tą szmatką?
Złośliwcy....
Fajnie, że udało się Wam pojechać...

djk71 04:46 środa, 11 kwietnia 2012

coco75 Na tą chwilę jest tylko pomysł. Teoretycznie powinno dać się to zrobić w jeden dzień. Cała trasa to ok 175km, tyle, że to teren z masą piasku.

amiga 04:35 środa, 11 kwietnia 2012

myślę ze tez się pisze na szlak orlich gniazd ale czy rozkładamy go na części czy na raz namioty czy nie ??

coco75 22:47 wtorek, 10 kwietnia 2012

rkk33 Im nas będzie więcej tym weselej :)
Kosma100 Bez zamkowych kasztelanów to nie było by to ...

amiga 07:04 wtorek, 10 kwietnia 2012

rkk33 Raz już składałeś ;p (wiem - czepiam się ;p)
A szlak Orlich Gniazd prowadzi od Częstochowy do Krakowa (o boshe! teraz to już się całkiem czepiam ;-))
Nie czepiając się już - super, że jesteś chętny - większą ekipą będzie raźniej.
Jeszcze jak wyciągną rowery Ci, co tylko szmatką przecierają, to już będzie ekipa ;-)
amiga Dzięki za wyjazd i ustawione spotkania z kasztelanami ;p
Pozdrawiam Panów serdecznie ;-)

kosma100 18:13 poniedziałek, 9 kwietnia 2012

To ja już składam wpisowe na ten cały szlak od Wielunia po Kraków:)

rkk33 10:00 poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa typan

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]