OrientING

Sobota, 12 maja 2012 · Komentarze(9)
Po wczorajszym ciężkim dniu, dzisiaj jest zdecydowanie lepiej.
Z rana zbieramy się w 3-kę, Ja Monika i Tomek.
Dzisiaj mój debiut w Rajdach na dezorientację, nie jest źle, kierowniczką całego przedsięwzięcia jest Monia. Tomek po wczorajszym wypadku, niestety nie może czynnie wziąć udziału, jednak pomaga ile może (tasuje karty ;P, itp.).
Na miejsce zbiórki dojeżdżam godzinę przed czasem, coś trzeba zrobić. Pierwsze kroki kieruję do pobliskiego sklepu, a później jadę w kierunku żółtego szlaku, zobaczyć czy jest tam dużo piachu (szlak prowadzi przez pustynię ;P).
Chwila przerwy na uzupełnienie płynów i czas na focenie przed rajdem.
Fragment żóltego szlaku w pobliżu błędowa © amiga


żółty szlak © amiga


czarna mrówka © amiga


a coż to za żuczek ? © amiga


prawie jak w jaskini ;P © amiga


Minęło trochę czasu, więc pora wrócić na miejsce zbiórki, zaczynają się powoli zbierać pozostali uczestnicy, kilka min. później wysłuchujemy prelekcji prowadzonej przez Kosmę na temat punktów kontrolnych, ich oznaczenia itp. W między czasie zaczyna się psuć pogoda, zrywa się porywisty wiatr i zaczyna od czasu do czasu kropić.
Ruszam sam, taki mam plan, sprawdzić się, zobaczyć jak mi pójdzie, czy mnie to pociąga. Od Moniki dowiaduję się, że optymalna trasa to jedyne 20km. Co to dla mnie, powinienem całość zrobić w godzinę ;) Nie biorę jednak pod uwagę, że wielkość ta została nieco zaokrąglona w dół, poza tym optymalna, nie oznacza, że ja nią pojadę.
Na początek postanawiam pojechać na najbardziej oddalony punkt na pustyni Błędowskiej w pobliżu Chechła. Jednak po drodze zaliczam PK 13 na bagnach błędowskich, lampion wygląda dziwnie, w zasadzie w ogóle nie wygląda. Ktoś go spalił, wraz z pieszymi uczestnikami zostawiamy odpowiednią informację dla pozostałych uczestników ;)
Był PK ale się spalił :) © amiga


Biała Przemsza © amiga


Ruszam dalej, w pobliżu Kościoła w Błędowie znajduje się PK3

Punkt kontrolny 3 krzyż © amiga

Ciekawe miejsce na taki punkt, gdyby nie wcześniejsza informacja, na 100% bym go pominął.
Kościół w Błędowie © amiga

Kolejny punkt nieco dalej, na skrzyżowaniu drogi z czerwonym szlakiem. Zastanawiam się czy nie pojechać szlakiem jednak... decyduję się na jazdę nieco dłuższą drogą, ale za to asfaltem. Boję się, że na szlaku będzie sporo piachu i może mnie to nieco spowolnić.

Punkt kontrolny 2 - Skrzyżowanie drogi i szlaku © amiga


Do Chechła dojeżdżam w ciągu kilkunastu minut, na miejscu napotykam autokar z wycieczką nomadów ;), grasujących po pustyni. Mam problem, ze zdjęciem tego miejsca bez ludzi, ale udaje się.

Pustynia Błędowska © amiga


ruiny na pustyni błędowskiej © amiga


Mapa okolicy - Punkt kontrolny 5 - tablica informacyjna © amiga

Dalsza trasa to powrót tą samą drogą, prawie do samego Błędowa. W Młyńskiej Górze odbijam na Zagórze, Polok i odnajduję kolejny PK.

Punkt Kontrolny 11 - Krzyż © amiga


Obok PK znajduje się hydrant i coś ma w sobie takiego, że uwieczniam go na kilku fotkach.

Hydrant w polu © amiga


Rzut oka na mapę i widzę, że do PK 12 prowadzi jakaś ścieżka polna, jest to najkrótsza trasa więc się w nią ładuję, problem pojawia się nieco dalej gdy ścieżka robi się coraz bardziej porośnięta trawą.

Punkt obserwanyjny © amiga


Udaje się jednak dotrzeć do PK12 którym jest... kolejny hydrant w pobliżu Koziej Góry.

Punkt Kontrolny 12 - Kozia Góra - hydrant © amiga


Wszystkie PK na północ i wschód Błędowa mam zaliczone, pora na te zachodzie i południowe. Wracam do Błędowa i szukam wjazdu na czerwony szlak prowadzący do Krzykawy, Coś jednak idzie nie tak, wjazdu nie odnajduję, obok na mapie jest jednak zaznaczona inna ścieżka. Jadę ją sprawdzić, początkowo asfalt, później ścieżka leśna. Z każda chwilą, robi sie jednak coraz węższa, mniejsza, bardziej zarośnięta, aż w końcu znika. Patrzę i na oko mam max. 500m na przełaj do kolejnego PK. Po drodze jest jednak Biała Przemsza. Dochodzę do brzegu i wstępne kalkulacje są takie, że przejdę ją w brud. Mam szczęście, kawałek dalej leży powalone drzewo, rower pod pachę i idę, kilka razy łapię równowagę, ale docieram do drugiego brzegu.

Przeprawa przez rzekę © amiga


Idę dalej przez łąkę i widzę… ,widzę, jest…, jest kolejny PK ;), od razu mi raźniej.

Punkt kontrolny 15 Kapliczka © amiga


Właściwa kapliczka ;P © amiga


W pobliżu odnajduję kolejne 2 punkty - PK15 i PK14

Punkt kontrolny 8 - Sosny - tablica informacyjna © amiga


Punkt Kontrolny 14 - Rozstaje dróg - tablica informacyjna przystanku © amiga


Tablica informacyjna przystanku nr 3 © amiga


Pod kapliczką jeszcze chwila odpoczynku, trzeba uzupełnić zapasy energii. Kilka min. później ruszam dalej, w kierunku Krzykawy. Zaczyna lać deszcz, mocniej i mocniej.
W Krzykawie odnajduję kolejno PK1 - Pomnik Francesco Nullo, PK10 - Dworek Staropolski, PK9 - krzyż (dużo ich dzisiaj na trasie, Monia się chyba nawróciła ;).

PK1 - Pomnik Francesco Nullo © amiga


Punkt kontrolny 1 © amiga


Punkt Kontrolny 10 © amiga


Punkt kontrolny 10 - Dworek Staropolski © amiga


PK 9 - Krzyż © amiga


Punkt kontrolny 9 - Krzyż © amiga


Jadę dalej, na... Laski ;) do odnalezienia pozostały 2 punkty, PK7 - Jaskinia pod skałą i PK6 - drzewo na środku ronda.

Z PK7 mam problem, szukam go kilkanaście min, i nie ma, za to znajduję urocze stawiki, jest pięknie, ale pogoda coraz gorsza, jestem przemoczony. Przerywam poszukiwania jaskini i jadę do PK6.

Bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście © amiga



Punkt kontrolny 6 - Drzewo na środku ronda © amiga



Do mety pozostały mi już tylko 4km. Ubłocony, w zasadzie upiaszczony dojeżdżam na miejsce. Przemoczone ubranie przy 10 stopniach i wietrze, szybko odbiera mi ciepło. Odpoczywam chwilę przy ognisku rozpalonym przez organizatorów (w zasadzie miał być grill), ale dzięki temu trochę się rozgrzewam, do mety docierają kolejni uczestnicy. Ok 16:00 jest już po imprezie, szybkie rozdanie dyplomów i wracam rowerem do Łośnia. Tam zmieniam ubranie na jedyne suche - cywilne, szybka kawa i jadę na dworzec PKP DG Ząbkowice.
Organizacją rajdu jestem zachwycony, liczę na kolejne :), szkoda jednak, że uczestnicy się wykruszyli, wpływ na to miała pewnie pogoda.
Coś jest pociągającego w tych rajdach, pewnie spróbuję sił na jakimś kolejnym, może na dłuższej trasie, może Zygfrydem jak wróci z serwisu?

Komentarze (9)

jahoo81 Też mi się podoba hyrdant, lubię takie detale ;)

amiga 06:42 środa, 16 maja 2012

Ale fajny opis! I te zaczarowane zdjęcia! Czerwony hydrant rządzi! :)

Pozdrowienia :)

jahoo81 14:24 wtorek, 15 maja 2012

silverhammer Było fajnie, szkoda tylko, że pogoda się zepsuła.
alistar jak szaleć, to szaleć ;)

amiga 08:37 poniedziałek, 14 maja 2012

Z 20->80 to wygląda na jakieś stachanowskie zapędy ;)

alistar 07:43 poniedziałek, 14 maja 2012

Dzieki! Monia kawał dobrej roboty i nawet najmłodzszy uczestnik miał niezły fun! :)

silverhammer 15:37 niedziela, 13 maja 2012

mors To resztki bunkru, kawałek dalej jest tego nieco więcej

amiga 08:43 niedziela, 13 maja 2012

Sam Błędów i ogólnie okolice Pustyni aż kipią zieloną zieleniną.. ;]
Nawet piachu poza pustynią niewiele - więcej jest go na powierzchni np. w Borach Dolnośląskich..
Czego to ruiny tak zioną na Pustyni?

mors 21:37 sobota, 12 maja 2012

Mia.ło być 20, Trasa rajdu to w rzeczywistości 50km ;) Ale do tego doliczona jest jeszzce droga z Łośnia x2 + Łosień->Ząbkowice + Katowice->Ochojec

amiga 21:18 sobota, 12 maja 2012

20->80 - nie rozumiem...

djk71 21:12 sobota, 12 maja 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wygas

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]