Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Piątek rano

Piątek, 8 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Dzień jak prawie co dzień.... 
Przed wyjazdem przypominam sobie, że wypadało by założyć błotniki bo będę wyglądał.... tak jak wczoraj na powrocie... 
Odwróciłem rower... przy okazji sprawdziłem stan klocków... i... złamałem uchwyt na kamerkę, z rana nie ma już czasu na zabawy w klejenie... Dziś więc bez kamerki... a uchwyt chyba kupię nowy... cóż... 
Pogoda taka sobie, tyle, że nie pada... jest całe 10 stopni na starcie...  
Rucha na drogach dziwnie niewielki...  Piotrowice puste, Ligota podobnie... 
Co nieco już kwitnie :)
Co nieco już kwitnie :) © amiga
Jedzie się szybko i przyjemnie :) aż do... Zabrza... gdzie trafiam na 7:55... i się zaczynają korki, zaciski, światła... jeszcze tramwaj skutecznie zatarasował rondo na ul Winklera... Odbijam w lasek Makoszowski o tej godzinie tylko tamtędy jest szansa na w miarę szybkie przeskoczenie...  
Zaskakują mnie rozwieszone wszędzie taśmy... z opisu wynika, że to przygotowania do runmageddonu... podejrzewam że odbędzie się w sobotę...  nie zazdroszczę im pogody... 

Przygotowania do Runmaggedonu
Przygotowania do Runmaggedonu © amiga

Gdy wjeżdżam do Gliwic jest znów spokojniej...  samochody gdzieś znikają, ale jest już po ósmej :)
Jedyny przymusowy postój na Królewskiej tamy na remontowanym mostku... pewnie jeszcze nie raz będę tutaj czekał na możliwość przejazdu.... 

W firmie spoglądam na licznik... całkiem przyzwoity czas... chociaż to nie to co było jeszcze rok temu... gdy do pracy dojeżdżałem w godzinę... Trzeba popracować nad sobą... 

Piątek wieczór

Piątek, 8 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Dzień coraz bardziej paskudny... jest ciemno, nieprzyjemnie i w każdej chwili może padać... Ruszam około 16:45... 
Radary meteo twierdzą. że coś na nas idzie... czy uda się dojechać na sucho? 

Plan... to jak najszybciej gnać szosami, las dzisiaj to nie jest dobry pomysł... tym bardziej, że możliwe są burze, a kilka ich zaliczyłem w lesie i nigdy nie należało to do przyjemności... 

Kamerka w plecaku... uchwyt na nią złamany... w domu... może w weekend coś kupię...  Może...?

Na drogach pomimo tego, że jest piątej nie ma jakiegoś tragicznego ruchu, wręcz jest spokojnie, mało samochodów, mało pieszych, jedynie w Zabrzu w okolicach Sportowej nieco więcej wszystkiego, ale przyczyną jest Runmageddon... przygotowania trwały od kilku dni... trasy są wytyczone...  a teraz zjeżdżają się zawodnicy... 

Mijam w miarę pospiesznie top miejsce i kieruję się na Pawłów... skręcam an Bielszowice... mam wrażenie, że wiatr z północy dość słaby, najważniejsze że nie przeszkadza, a na niektórych odcinkach nawet ciut pomaga... 

Drobny zacisk w Kochłowicach, ale to wszystko... później długa DDRka i melduję się w Panewnikach... jak do tej pory... nie padało... ale nawet gdyby zaczęło, to jestem blisko domu... - około 6km...

Odbijam na Bałtycką, Medyków.... i jak najkrótszą drogą do domu...  
W Piotrowicach przy skrzyżowaniu z Kościuszki zaczyna delikatnie coś pokrapywać... 
5 minut później jestem w domu...  Zaczęło padać... chyba mi się udało... 

Niestety brak kamerki to brak kadrów z wycieczki... w zamian kilka niedzielnych zdjęć :)
Rowery dwa
Rowery dwa © amiga
Jestem w lesie
Jestem w lesie © amiga
Modrzewiowa Wiosna
Modrzewiowa Wiosna © amiga
Nas stawem Janina
Nas stawem Janina © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 7 kwietnia 2016 · Komentarze(11)
Wyjeżdżam jakby ciut wcześniej niż zwykle jest 7:08... Przed wyjściem zastanawiałem się jak się ubrać, termometr pokazywał coś koło 5 stopni... chłodno, za to meteo twierdzi że w dzień będzie około 20ki, praktycznie bez wiatru... 
Stanęło na krótkich gaciach :) ale długa bluza obowiązkowa... 

Już w Piotrowicach trafiam na króliczka :) trzeba go trochę pogonić, tyle, że za wiaduktem już się rozstajemy... odbijam na park Zadole... gdzie natykam się na kolejnych rowerzystów.. podobnie jest i dalej na Medyków, Bałtyckiej i Panewnickiej... 

Na styku z Rudą Sląską odbijam na stawy Księżycowe, postanowiłem przejechać część trasy wycieczkowej we właściwą stronę i w razie czego sprawdzić wariant nieco bardziej lajtowy przez ul Orzeszkowej i Zapolskiej.... ale zanim tam dotrę to trzeba przebić się przez las... 
Pierwszy króliczek już w Piotrowicach

Pierwszy króliczek już w Piotrowicach © amiga
W parku Zadole
W parku Zadole © amiga
Na Medyków
Na Medyków © amiga
Ul Bałtycka
Ul Bałtycka © amiga
Mistrz parkowania na rowerówce
Mistrz parkowania na rowerówce © amiga
Wjeżdżam w las
Wjeżdżam w las © amiga
Towarowy przede mną
Towarowy przede mną © amiga
Już nie ma rowerzystów
Już nie ma rowerzystów © amiga

i muszę przyznać się, że trochę się bałem, że będzie za bardzo pod górkę, ale... większość trasy jest w zasadzie z górki... bądź po równym..., dopiero podjazd na Skośną to około 500m podjazdu, nie jest jakiś specjalnie przewalony... ale... odczuwalny... za to później... 3 km w dół... :)
Po drugiej stronie lasu
Po drugiej stronie lasu © amiga
Wiadukt na Orzeszkowej
Wiadukt na Orzeszkowej © amiga
Zwężka na wiadukcie
Zwężka na wiadukcie © amiga
Z górki na pazurki
Z górki na pazurki © amiga
Kijkarze
Kijkarze © amiga
Praktycznie z niewielkimi muldami aż do granicy z Zabrzem jedzie się szybko, przyjemnie, człowiek się nie męczy, w trakcie jazdy trafiam na leśników, samochód stoi centralnie na ścieżce, zawadza, jakby nie można było zjechać nim nieco w bok... ale wiem, czepiam się, może mało miejsca jest na poboczu... 
Las... ale nie vegas
Las... ale nie vegas © amiga
W zasadzie to też rower
W zasadzie to też rower © amiga
Leśnicy w pracy
Leśnicy w pracy © amiga
Krótki zjazd
Krótki zjazd © amiga
W Zabrzu jadę przez ul Wiosenną tam trochę płyty betonowe denerwują, nie przepadam za nimi... jednak jest to całkiem niezły wariant by ominąć wiadukty... zbędne podjazdy itd... 
Kierunek Wiosenna :)
Kierunek Wiosenna :) © amiga
Nawierzchnia taka sobie
Nawierzchnia taka sobie © amiga
Czy widzisz światełko w tunelu?
Czy widzisz światełko w tunelu? © amiga
Po nasypie kolejowym
Po nasypie kolejowym © amiga
Wyjeżdżam w Makoszowach...  ruch niewielki, do firmy mam jakieś 30 minut drogi, część przez lasek Makoszowski, gdzie mam okazję zobaczyć uciekającą wiewiórkę :) Przed czym ona uciekała, chyba nie przede mną... Swoją drogą spotykam ją tutaj dość często... może zapoluję na nią w poniedziałek z aparatem? Zobaczymy... 
Kopalnia Makoszowy
Kopalnia Makoszowy © amiga
Znajdź wiewiórkę... ;)
Znajdź wiewiórkę... ;) © amiga
W Gliwicach dla odmiany kilka razy muszę uważać na zwężkach... chyba ponownie zaczął się gdzieniegdzie sezon remontowy... Najgorzej jest chyba na Królewskiej Tamy...  i niech ktoś mi wytłumaczy czemu zajmuje to tyle czasu... mam wrażenie, że tam niewiele się dzieje...
Czerwone światło
Czerwone światło © amiga
Chyba im się nie spieszy przy remoncie mostu
Chyba im się nie spieszy przy remoncie mostu © amiga
Na bł. Czesława
Na bł. Czesława © amiga
Jakiś rowerzysta
Jakiś rowerzysta © amiga
Mijające się
Mijające się"Tramwaje" Gliwickie © amiga

Docieram do firmy... termometr pokazuje już 11 stopni :) powrót za to może być w lekkim deszczu, ale to dopiero czas pokaże... ;)

Czwartek wieczór

Czwartek, 7 kwietnia 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam po 17... liczyłem na to, że deszcz ustanie, że przejdzie gdzieś bokiem...  W chwili gdy wychodzę, jakby słabiej padało...
Ruszam.... drogi mokre, a ja bez błotników - zostały w domu... zapomniałem je założyć... 
Lekko nie będzie... 

W Gliwicach pada deszcz
W Gliwicach pada deszcz © amiga
Deszcz zamiast słabnąć pada coraz bardziej, jest chłodno...  decyzja mogła być jedna... gnać szosami...  Mijam kolejne dzielnice... rowerzystów brak, samochodów mało... to akurat dobrze... 
W Kończycach przy boisku widzę, że chłopaki grają pomimo pogody... Zaczynam nieco bardziej naginać... deszcze mnie denerwuje, jest zimny... bardziej jesienny niż wiosenny... 
Kończyce - leje
Kończyce - leje © amiga
A chłopaki grają
A chłopaki grają © amiga
Na granicy z Rudą Śląską jakiś debil chyba próbował mnie rozjechać.... jechał z podporządkowanej jak byk miał znak stop i informację, że jest na podporządkowanej, ja dla odmiany mam znak informujący, że mam pierwszeństwo...  
Gdy podjechał do skrzyżowania... zatrzymał się, w chwili gdy wjeżdżałem na nie... ruszył.... zrobiło mi się ciepło... poleciało kilka przekleństw...
Zatrzymał się tuż przez skrzyżowaniem (jechał na podporządkowanej)
Zatrzymał się tuż przez skrzyżowaniem (jechał na podporządkowanej) © amiga
... i chwilę później ruszył, wprost na mnie
... i chwilę później ruszył, wprost na mnie © amiga
Za Bielszowicami... przestaje padać, już na drodze do Kochłowic jest nawet przyjemnie, tyle, że drogi dalej mokre.... Niebo się przeciera... może pojawi się słońce.... 
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Na Polnej jakby deszcz słabł
Na Polnej jakby deszcz słabł © amiga
Mały
Mały "zacisk" na Wireckiej © amiga
Przeciera się
Przeciera się © amiga
Wyjeżdżam z Kochłowic
Wyjeżdżam z Kochłowic © amiga
Gdy dojeżdżam do Katowic, widzę, że tutaj tylko pokropiło... są miejsca gdzie jest kompletnie sucho... Ciekawe jak wyglądam... bez błotników... czułem, że leciało mi sporo syfu na twarz...  
Wszystko kwitnie
Wszystko kwitnie © amiga
800m do domu
800m do domu © amiga

W domu spoglądam do lustra...masakra... twarz czarna od piasku, błota... i wszystkiego co leżało na drodze... 

Środa wieczór

Środa, 6 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Ruszam o 16:43... jest względnie ciepło, chociaż wolałem wczorajszy wariant z 28 stopniami... ale jak się nie ma co się lubi...

Od początku... jestem pewien że pojadę lasem... tylko którędy... chwilę się zastanawiam i wiem... mam do sprawdzenia  wariant powrotny z Nikiszowca... nie wszystko dzisiaj objadę bo nie ma na to czasu... ale jakiś fragment sprawdzę, tyle, że w w odwrotnym kierunku. 

Jest względnie ciepło
Jest względnie ciepło © amiga
Coś się zmieniło na tym skrzyżowaniu? Czekałem i czekałem na zielone... Pętli indukcyjnej nie ma
Coś się zmieniło na tym skrzyżowaniu? Czekałem i czekałem na zielone... Pętli indukcyjnej nie ma © amiga

Odbijam przez lasek Makoszowski, dalej Makoszowy, ul Beskidzka i Łączna, gdzie wjeżdżam na ścieżkę wzdłuż nasypu kolejowego... to chyba najwęższa ścieżka jaką mam w planach... ale fragment nie jest długi może 300m... Dalej kieruję się w okolice stawów Makoszowskich, ale ciut wcześniej skręcam na płytówkę w kierunku szybu wentylacyjnego i... chwilę póxniej jestem na czerwonym szlaku prowadzącym aż do Granicy z Katowicami...
Na granicy Zabrza
Na granicy Zabrza © amiga
DDR przy DTŚ
DDR przy DTŚ © amiga
Trzeba uważać
Trzeba uważać © amiga
Mostek na potoku Bielszowickim w Makoszowach
Mostek na potoku Bielszowickim w Makoszowach © amiga
Ścieżka wzdłuż nasypu kolejowego
Ścieżka wzdłuż nasypu kolejowego © amiga
Droga na stawy Makoszowskie
Droga na stawy Makoszowskie © amiga
W okolicach Bielszowic opuszczam szlak rowerowy przynajmniej na jakiś czas, tamten fragment nie podoba mi się, wolę to objechać ul Chłopską i jej przedłużeniem po drugiej stronie 1-maja - Gabrieli Zapolskiej... tam długi podjazd wpierw asfaltowy, później terenowy... 
No i jestem w lesie
No i jestem w lesie © amiga
Wyjątkowo pusto
Wyjątkowo pusto © amiga
Wyjazd z kopalni
Wyjazd z kopalni © amiga
Takie nieciekawe miejsce dla Elki
Takie nieciekawe miejsce dla Elki © amiga
Wyjeżdżam w okolicach stawów Księzycowych, kręcę dalej aż do Kokocińca, tam dopiero skręcam do domu, na dzisiaj starczy :), odbijam na Medyków, wjeżdżam do parku Zadole... tam widzę i czuję niesamowity zapach kwitnących drzew... zwalniam... :)
Park Zadole
Park Zadole © amiga
Ale ukwiecone
Ale ukwiecone © amiga
Jeszcze kawałem do domu... 
W Piotrowicach korek... i to całkiem spory... mimo wszystko rowerem jest prościej, tyle, że nielegalnie bo po chodniku, ale jakoś trzeba sobie radzić :)

"Stadion" Kolejarza © amiga
Na ul. Zbożowej
Na ul. Zbożowej © amiga

Docieram do domu... jestem zmęczony... starczy na dzisiaj... ciekawe co jutrzejszy dzień przyniesie... 

Środa rano

Środa, 6 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Wyjazd dopiero o 7:17... późno..., ale też jakiegoś parcia nie miałem... pogoda dzisiaj ma się zepsuć... tyle, że... jest ciepło... 15 stopni... 
O poranku pojawia się nawet słońce... tyle, że wiatr się zmienił i niestety jest sporo mocniejszy. Ale ostatnie 2 dni pomagał mi... teraz komu innemu... 

Początkowo trochę korków i to wszędzie... kilak razy muszę odstać chwilę... przepytanie się między samochodami nie ma większego sensu... 

Mały korek w Piotrowicach
Mały korek w Piotrowicach © amiga
Dopiero luźniej się robi gdy opuszczam Katowice, mało rowerzystów, czegoś się boją, może tych opadów mających padać w południe. 
Za Kochłowicami postanawiam pojechać ul Wirecką, dalej myślę o szlaku wzdłuż potoku Bielszowickiego... tylko pojawia się mały problem... - jadący pociąg towarowy, nie chce mi się czekać... i chyba nie był to najlepszy pomysł... bo na 100% natknę się na niego an Wirku... 
Jakiś sprytek próbuje ruszyć z DDRki w Kochłowicach
Jakiś sprytek próbuje ruszyć z DDRki w Kochłowicach © amiga
Na Wireckiej
Na Wireckiej © amiga
Końcówka podjazdu
Końcówka podjazdu © amiga

Dokładnie tak jest, przed przejazdem jestem może 2 minuty wcześniej... podziwiam jak ludzie przebiegają, przeskakują pod szlabanami, gnają na złamanie karku przez tory... a my stoimy...
Dopiero gdy pociąg już przejeżdża przez drogę uświadamiam sobie, że mogłem odbić w las... objechać ten zator... i wyjechać albo na Sośnicy... albo wrócić na Wirek i Bielszowice...  
Swoje odstałem :)
Przebieganie przez przejazd kolejowy
Przebieganie przez przejazd kolejowy © amiga
Jedzie pociąg z daleka
Jedzie pociąg z daleka © amiga
W między czasie minęła ósma... gdy zacisk się trochę rozładował, ale luz dopiero jest na Bielszowicach i dalej na Pawłowie... 
Wydawało mi się, że skończyli kopać
Wydawało mi się, że skończyli kopać © amiga

W Zabrzu pakuję się przez lasek Makoszowski... o poranku zero ludzi, jeden biegacz i to wszystko... 
W lasku makoszowskim
W lasku makoszowskim © amiga
Za to w Gliwicach znów nie jest wesoło... małe korki pojawiają się w różnych dziwnych miejscach...  bo tu remont, tam jakiś samochód stoi na nie swoim pasie, jakiś autobus tarasuje przejazd, a pod koniec natykam się na samochód serwisowy etisoftu... ale tego nie będę opisywał, bo musiał bym wypikać wpis ;)
Tutaj też coś się dzieje
Tutaj też coś się dzieje © amiga
197... tyle, że w drugą stronę, nie będę się z nim ścigał
197... tyle, że w drugą stronę, nie będę się z nim ścigał © amiga
Remont trwa
Remont trwa © amiga
Ktoś na mnie zerka z samochodu
Ktoś na mnie zerka z samochodu © amiga
Samochód z etisoftu
Samochód z etisoftu © amiga
Wyprzedzają mnie na ostatnich metrach
Wyprzedzają mnie na ostatnich metrach © amiga

Zaskoczyła mnie poranna temperatura spodziewałem się, że będzie chłodniej... a tutaj niespodzianka, ciekawe jaki będzie powrót

Wtorek rano

Wtorek, 5 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam o 7:10... przejechałem może 20m... czegoś mi brakuje... w tył zwrot... wracam do domu... 
Nie mam kasku.... jakim cudem go zapomniałem ;) 

Tracę kilka minut... ruszam drugi raz... zanim ruszyłem na skrzyżowaniu  Jankego i Tyskiej słyszę ostre hamowanie...  rowerzysta prawie został potrącony przez samochód wyjeżdżający z Tyskiej... kilka przekleństw i pojechał dalej... może 10 sekund później... kolejny idiota w samochodzie wyjeżdżając z podporządkowanej ul.Wilczej na Głogowską zrobił to w taki sposób iż po raz kolejny było słychać ostre hamowanie... klaksony... Dzień coś niebezpiecznie się zapowiada, jeszcze dobrze nie ruszyłem a już 2 przypadku.... Swoją drogą to chyba dzisiaj mamy nów... może to to? 
Gość wyjeżdżał z dość dużą prędkością z podporządkowanej, prawie przywalił w samochód jadący główną drogą

Gość wyjeżdżał z dość dużą prędkością z podporządkowanej, prawie przywalił w samochód jadący główną drogą © amiga

Pora jednak wyruszyć w podróż do firmy... uciekam z głównych dróg na dzień dobry na park Zadole gdzie drogę przebiega mi wiewiórka... zwalniam... piękny zwierzak ;)

Dzień jest wyjątkowo ciepły... na starcie prawie 10 stopni i świeci słońce... jest coraz ładniej... 

Wiewiórka przebiegła mi drogę
Wiewiórka przebiegła mi drogę © amiga
Gdy wjeżdżam na ul Medyków... widzę mały zator, spowodowany przez zamiatarkę i... policję... ani wyminąć, ani jechać za tym... chwilę trwa... zanim udaje mi się bezpiecznie wyminąć zawalidrogę... Przyjemność dmuchania mnie ominęła... 
2 problemy na drodze i korek gotowy
2 problemy na drodze i korek gotowy © amiga
Dmuchanie po obu stronach drogi
Dmuchanie po obu stronach drogi © amiga
Szkoda, że nie czarny ;)
Szkoda, że nie czarny ;) © amiga

Wyjazd z Panewnik to przebijanie się między samochodami, jakby nieco lepiej jest w Kochłowicach i Wirku.... Bielszowice zupełnie puste :) 
Skrót przez stację benzynową ;)
Skrót przez stację benzynową ;) © amiga
Roboty drogowe na ul.Na piaski
Roboty drogowe na ul.Na piaski © amiga
Gdzieś na Pawłowie minęła ósma... więc Zabrze też pustoszeje...gdyby nie światła... (które mogłem ominąć) to przejazd przez te miasto byłby równie szybki...

Wieje południowy wiatr... ciepły wiatr... czuję, że na niektórych odcinkach mnie wspomaga...  w szczególności czuję to na podjazdach
Rodzinka na przejściu
Rodzinka na przejściu © amiga
Przejeżdżam dalej przez lasek makoszowski... dzisiaj całkiem sporo rowerzystów i spacerowiczów, trafiają się oczywiście pieski... 
Lasek Makoszowski
Lasek Makoszowski © amiga
Nie wszyscy właściciele przytrzymują psy... a wystarczy chwila
Nie wszyscy właściciele przytrzymują psy... a wystarczy chwila © amiga
Jeszcze trochę terenu ;)
Jeszcze trochę terenu ;) © amiga

Ostatni odcinek Gliwicki w całości po szosach, na Królewskiej Tamy remont jeszcze nie zakończony, chociaż mam wrażenie, że jakieś pierwsze jaskółki już widać... może wiec w ciągu 2 tygodni coś z tego będzie... 

Dojeżdżam do firmy... i muszę przyznać, że był to jeden z fajniejszych wyjazdów... to wszystko przez słońce, przez ciepło... może tak już zostać... ale prognozy jakoś nie wróżom nam długiego okresu ocieplenia... 

Wtorek wieczór

Wtorek, 5 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam nieco później niż chciałem, a plan trochę napięty, muszę objechać kolejny fragment planowanej wycieczki... 
Jutro pogoda ma się zepsuć, wiec raczej szans na to nie ma... 

Gdy wychodzę termometr pokazuje... 28 stopni... wieje wiatr od południa, może trochę przeszkadzać, ale niekoniecznie... 
Gdyby nie konieczność objazdu... to pewnie wpakowałbym się w wariant 100% teren, ale... muszę jak  najszybciej dotrzeć do Kochłowic... 
Na granicy z Zabrzem odbijam do lasku Makoszowskiego... w planie mam przejechanie po wiadukcie przy DTŚ...  zawsze to jakaś odmiana na tym odcinku... w samym parku masa ludzi, sezon grillowy jest otwarty :)... 
Zdziwiony motocyklista :)

Zdziwiony motocyklista :) © amiga
DDR przy DTŚ :)
DDR przy DTŚ :) © amiga

Od Kończyc jadę szosami, skracam ile się da... Pomiędzy Wirkiem, a Kochłowicami korzystam z bocznych dróg - Polnej i Wireckiej...  Można nieco przycisnąć... jest pusto... jacyś pojedynczy rowerzyści i to wszystko... 
Uciekający króliczek
Uciekający króliczek © amiga
Najlepsze miejsca na pogaduchy - kontrapas :)
Najlepsze miejsca na pogaduchy - kontrapas :) © amiga

Za to minąwszy wiadukt A4-ki w Kochłowicach szukam wjazdy na odpowiednią drogę... tak by podjechać w okolice Bunkru na górce, tym bardziej, że jest to świetne miejsce widokowe... Widać zabudowania w Mikołowie, chyba kominy w Łaziskach... i las... wszędzie las :)
Chyba dobrze skręcam :)
Chyba dobrze skręcam :) © amiga
Miejsce widokowe :) w Kochłowicach
Miejsce widokowe :) w Kochłowicach © amiga
Bunkier jednak jest
Bunkier jednak jest © amiga

Wzdłuż płotu kopalni Ruch-Śląsk podążam w kierunku ul Gościnnej by stamtąd dostać się w okolice Uroczyska Buczyna... i dalej na Kokociniec... Trasa jest w całości przejezdna... 
Są i rowerzyści
Są i rowerzyści © amiga
Wyprzedził mnie motor
Wyprzedził mnie motor © amiga
BikeJoring
BikeJoring © amiga
Uroczysko Buczyna
Uroczysko Buczyna © amiga
Wszystko zalane - ale tak ma być - kaczki zadowolone :)
Wszystko zalane - ale tak ma być - kaczki zadowolone :) © amiga
Przy Kokocińcu
Przy Kokocińcu © amiga
Od tyłu wjeżdżam do parku przy Bazylice w Panewnikach... odwiedzam Dąb Papieski... po raz pierwszy w tym roku... 
Przy bazylice w Panewnikach
Przy bazylice w Panewnikach © amiga
Dąb Papieski w Panewnikach
Dąb Papieski w Panewnikach © amiga
pytanie tylko co dalej? Kombinuję i zmieniam wariant, jadę przez os. Zadole tunel pod torowiskiem... przecinam ul Kościuszki i jestem na Ochojcu... Do domu niedaleko, plan na dzisiaj wykonany... i pojawił się kolejny pomysł na małą korektę wycieczki... tak by uniknać głównych ulic... niepotrzebnych świateł, skrzyżowań... itd... 
Tunel pod torowiskiem
Tunel pod torowiskiem © amiga
Prawie w domu
Prawie w domu © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Ruszam o 7:15... z rana trochę zleciało...
Uda trochę bolą po wczorajszej wyprawie w Łódzkim... wpis jeszcze leży obłogiem... może uda się go popełnić wieczorem...

A dzisiaj proza życia - dojazd do pracy... 

Z dnia na dzień widać jak coraz więcej roślin się zieleni...  w parku Zadole to chyba jedyna rzecz która jest tak wyraźnie zauważalna :)

Na drogach panuje niestety już nieco bardziej ożywiony ruch, w zamian jest ciepło, słonecznie...  gdy ruszam licznik pokazuje +10... później temperatura nieco spada, ale to odcinek leśny i być może dlatego... 

Wiatr w plecy wyraźnie pomaga, jedzie mi się łatwo przyjemnie o szybko... Pierwszych rowerzystów spotykam jeszcze w Piotrowicach kolejnych na Ligocie, w Panewnikach... tylko czemu mnie to dziwi... ? Przecież nie powinno... 

Zazieleniło się :)
Zazieleniło się :) © amiga
Nie tylko ja na rowerze wczesną porą :)
Nie tylko ja na rowerze wczesną porą :) © amiga

Słońce ukrywa się za nie za grubymi chmurami...  pojawia się od czasu do czasu doświetlając mi drogę :).
Czysta rowerówka w Kochłowicach poprawia humor... oczywiście po raz n-ty sprawdzam studzienkę przy stacji TeD... wygląda na to że jest ok i nie powinno się nic złego dziać w tym miejscu. 
Ach jak czyściutko i bez dziur ;)
Ach jak czyściutko i bez dziur ;) © amiga

W centrum Kochłowic i na Wirku nieco więcej samochodów... za to nie ma wariatów... za to w Bielszowicach pustki... prawie jak zawsze... gdy dochodzi ósma, drogi mocno pustoszeją, jestem już w Zabrzu
Przejazd kolejowy na Wirku
Przejazd kolejowy na Wirku © amiga
Na skróty przez stację
Na skróty przez stację © amiga
... skracam drogę przez lasek Makoszowski... zaskakuje brak spacerowiczów... już powinni być... 
Wkrótce docieram do Gliwic, pozostał ostatni 6 km odcinek... taki ciut szybszy odcinek, jedynie na Królewskiej Tamy muszę odstać swoje na wahadle... 
W lasku makoszowskim trawa też jakby bardziej soczysta :)
W lasku makoszowskim trawa też jakby bardziej soczysta :) © amiga

Zastanawia mnie coraz bardziej ile ten remont potrwa, początkowo ostawiałem około miesiąca na obie części... a minęły już 2 miesiące od rozpoczęcia a końca prac na prawej stronie nie widać... 
Praca wre... tylko czemu to się tyle ciągnie?
Praca wre... tylko czemu to się tyle ciągnie? © amiga
Podążając za białą linią
Podążając za białą linią © amiga

Gdy dojeżdżam do firmy licznik zeznaje, że jest 14 stopni :) Ciepło... i niech tak zostanie... na wieczór zapowiedziane jest ponad 20 stopni... :) Oby... 
Wrota firmy
Wrota firmy © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
wyjeżdżam krótki przed 17... jest obłędnie ciepło... termometr pokazuje 25 stopni... :) ciepłe ciuchy w plecaku... 
Plan na dzisiaj to objechać kawałek planowanej trasy w kierunku Nikiszowca... 
W Zabrzu pakuję się do parku Pileckiego... by wyjechać na Niebieski szlak i ul Asnyka w Zabrzu... tam interesuje mnie stan mostku... 
już jesienią wyglądał mocno nieszczególnie... niestety jest jeszcze gorzej... :(
Mostek na ul Asnyka na niebieskim szlaku
Mostek na ul Asnyka na niebieskim szlaku © amiga
ale dla moich celów zupełnie wystarczy, byle jeszcze przez 2-3 tygodnie się nie zawalił ;)
Korzystając ze szlaku  jadę w okolice muzeum PRL i by dalej wjechać w ul Górną.. z której rozpościerają się ciekawe widoki na okolicę
Na niebieskim szlaku
Na niebieskim szlaku © amiga
Okolice muzeum PRL
Okolice muzeum PRL © amiga
Zasieki? bez sensu
Zasieki? bez sensu © amiga

Na Wirku interesuje mnie kolonia Ficinus... kilka razy lądowałem w jej okolicach... tyle, że od czasu gdy wybudowano mi Bielszowicką nie zdarza mi się tędy jeździć bo i po co...  tym razem jest powód :)  testowanie planowanej trasy... dzisiaj na szczęście nie muszę objechać całości... a tylko niewielki fragment... 
Kolonia robotnicza ficinus
Kolonia robotnicza ficinus © amiga
Myślę, że kilka drobiazgów w planie uproszczę... bo nie ma sensu uciekać w jakieś ścieżynki jeżeli można pognać "normalną" drogą...  po raz kolejny pakuję się na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego...  gdyby jeszcze ta woda... tak nie śmierdziała...  Kopalnia powinna coś z tym zrobić... zresztą dziwię się Rudzie Śląskiej że pozwala na takie zanieczyszczanie rzeczki... szkoda gadać... 

Gdy wyjeżdżam w Kochłowicach postanawiam zakończyć objazd i pognać do domu... to co chciałem to sprawdziłem... co prawda pozostały jeszcze inne fragmenty... ale na pozostałe odcinki mam jeszcze trochę czasu... 

Więc korzystając z rowerówki z Kochłowic docieram do Panewnik i ul Bałtyckiej... 

Jadę przez park Zadole.. niesamowicie pachną drzewa... zapach kwiatów jest oszałamiający... zwalniam... 
Drzewa rozkwitają
Drzewa rozkwitają © amiga
Obsypane kwiatami drzewka
Obsypane kwiatami drzewka © amiga

W domu... szybka kąpiel... i pora uzupełnić wpisy... :)