Piątek rano
Piątek, 8 kwietnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Solo, Do/Z Pracy, W jedną stronę
Dzień jak prawie co dzień....
Przed wyjazdem przypominam sobie, że wypadało by założyć błotniki bo będę wyglądał.... tak jak wczoraj na powrocie...
Odwróciłem rower... przy okazji sprawdziłem stan klocków... i... złamałem uchwyt na kamerkę, z rana nie ma już czasu na zabawy w klejenie... Dziś więc bez kamerki... a uchwyt chyba kupię nowy... cóż...
Pogoda taka sobie, tyle, że nie pada... jest całe 10 stopni na starcie...
Rucha na drogach dziwnie niewielki... Piotrowice puste, Ligota podobnie...
Co nieco już kwitnie :) © amiga
Jedzie się szybko i przyjemnie :) aż do... Zabrza... gdzie trafiam na 7:55... i się zaczynają korki, zaciski, światła... jeszcze tramwaj skutecznie zatarasował rondo na ul Winklera... Odbijam w lasek Makoszowski o tej godzinie tylko tamtędy jest szansa na w miarę szybkie przeskoczenie...
Zaskakują mnie rozwieszone wszędzie taśmy... z opisu wynika, że to przygotowania do runmageddonu... podejrzewam że odbędzie się w sobotę... nie zazdroszczę im pogody...
Przygotowania do Runmaggedonu © amiga
Gdy wjeżdżam do Gliwic jest znów spokojniej... samochody gdzieś znikają, ale jest już po ósmej :)
Jedyny przymusowy postój na Królewskiej tamy na remontowanym mostku... pewnie jeszcze nie raz będę tutaj czekał na możliwość przejazdu....
W firmie spoglądam na licznik... całkiem przyzwoity czas... chociaż to nie to co było jeszcze rok temu... gdy do pracy dojeżdżałem w godzinę... Trzeba popracować nad sobą...
Przed wyjazdem przypominam sobie, że wypadało by założyć błotniki bo będę wyglądał.... tak jak wczoraj na powrocie...
Odwróciłem rower... przy okazji sprawdziłem stan klocków... i... złamałem uchwyt na kamerkę, z rana nie ma już czasu na zabawy w klejenie... Dziś więc bez kamerki... a uchwyt chyba kupię nowy... cóż...
Pogoda taka sobie, tyle, że nie pada... jest całe 10 stopni na starcie...
Rucha na drogach dziwnie niewielki... Piotrowice puste, Ligota podobnie...
Co nieco już kwitnie :) © amiga
Jedzie się szybko i przyjemnie :) aż do... Zabrza... gdzie trafiam na 7:55... i się zaczynają korki, zaciski, światła... jeszcze tramwaj skutecznie zatarasował rondo na ul Winklera... Odbijam w lasek Makoszowski o tej godzinie tylko tamtędy jest szansa na w miarę szybkie przeskoczenie...
Zaskakują mnie rozwieszone wszędzie taśmy... z opisu wynika, że to przygotowania do runmageddonu... podejrzewam że odbędzie się w sobotę... nie zazdroszczę im pogody...
Przygotowania do Runmaggedonu © amiga
Gdy wjeżdżam do Gliwic jest znów spokojniej... samochody gdzieś znikają, ale jest już po ósmej :)
Jedyny przymusowy postój na Królewskiej tamy na remontowanym mostku... pewnie jeszcze nie raz będę tutaj czekał na możliwość przejazdu....
W firmie spoglądam na licznik... całkiem przyzwoity czas... chociaż to nie to co było jeszcze rok temu... gdy do pracy dojeżdżałem w godzinę... Trzeba popracować nad sobą...