Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Czwartek rano - no i po wakacjach

Czwartek, 1 września 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam skoro świt - ja na mnie oczywiście, jest 7:08, chłodno, nie tak jak wczoraj, ale jednak jest 10 stopni. Już nie popełniam wczorajszego błędu, mam softshella. Pomaga i to mocno :)
Wiatr w plecy :) dzisiaj to cieszy dobry kierunek wiania.
Szybko uświadamiam sobie, że dzisiaj jest pierwszy dzień szkoły,  na drogach Sajgon, samochód goni samochód, a ja gnam za samochodami ;) Staram się uważać szczególnie tam gdzie są szkoły... 
Poranny długi cień
Poranny długi cień © amiga
Muszę zapamiętać by Panewnicką nie jeździć w czwartki
Muszę zapamiętać by Panewnicką nie jeździć w czwartki © amiga
W wielu miejscach zaciska, cieszy mnie to, ze wyjeżdżam z Katowic, odwrotny kierunek jest tragiczny... Na Panewnickiej w kilku miejscach widzę zaciski, ciekawe jak będzie dalej, boję się Zabrza, będę tam w okolicach ósmej
Lekko się korkuje
Lekko się korkuje © amiga
Podrapana rowerówka w Kochłowicach dalej jest podrapana, ciekawe jaki mają plan, może wieczorem będzie tam nowy asfalt, może zdemontują i odbojniki. Marzenie... 

Miejsc gdzie drogowcy szaleją na drogach jest coraz więcej, nie do końca widzę sens naprawiana dróg dopiero przed zimą, aż prosiło by się, by naprawy zostały zrobione na wiosnę... przynajmniej asfalt wyglądałby dłużej tak jak powinien, a na zimę... cóż, zimą i tak się zniszczy... 
Remont przeniósł się na drugą stronę
Remont przeniósł się na drugą stronę © amiga
Dalej kopią
Dalej kopią © amiga

W Zabrzu o dziwo nie ma tragedii, pomimo tego, że jest 7:45... przelatuję miasto bez zatrzymania, szok. W Gliwicach też nie ma źle, jedynie remonty przeszkadzają. 
Docieram do firmy, wiem jedno, czeka mnie długi dzień....

Czwartek - późny powrót

Czwartek, 1 września 2016 · Komentarze(2)
18:43 - późno, dopiero ruszam, dzień jak się spodziewałem był obłędnie długi... ledwo żyję, na dokładkę mam tylko lampki migające, za godzinę zachodzi słońce, muszę się sprężyć... 
Wiatr w twarz, ale na szczęście nie jest specjalnie mocny, jest ciepło, w chwili gdy ruszam licznik pokazuje 23 stopnie. Ruch na drogach prawie nie istnieje :)

Długi wieczorny cień
Długi wieczorny cień © amiga
Spinam się ile wlezie, ale nie zawsze jest taka możliwość,  mimo wszystko trzeba mieć oczy dookoła głowy, rok szkolny to niedzielni kierowcy na drogach, szczególnie gdy jest to pierwszy dzień szkoły, parę razy moją uwagę zwróciło dziwne zachowanie się kierowców, m.in. wymuszenie pierwszeństwa. Nie mam jednak ani czasu ani ochoty dzisiaj na walkę z wiatrakami, jadę do domu, szosami...  O lesie nie myślę. 
W Zabrzu
W Zabrzu © amiga
W Bielszowicach widzę, że słońce powoli chowa się za horyzont, jest jeszcze dostatecznie jasno, lampka jeszcze nie potrzebna, ale migacze włączone :) 
Słońce już za horyzontem
Słońce już za horyzontem © amiga
Chyba zakończyli wykopki
Chyba zakończyli wykopki © amiga
Za Kochłowicami powoli zaczyna się ściemniać, mam góra pół godziny do czasu gdy nie zapadną ciemności, powinienem zdążyć do domu...
A tutaj nic się nie zmieniło
A tutaj nic się nie zmieniło © amiga
Na Ligocie światła uliczne już włączone, tyle, że do domu niedaleko. Dzień się kończy. Do domu docieram jeszcze przed ósmą. Udało się... Jutro dzień wolny od rowera, weekend też będzie raczej średnio rowerowy...
Dawno nie widziałem włączonych świateł ulicznych
Dawno nie widziałem włączonych świateł ulicznych © amiga
Koło Famuru w Piotrowicach
Koło Famuru w Piotrowicach © amiga

Środa rano

Środa, 31 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 7:13... na zewnątrz rześko... temperatura zaskoczyła, ubrałem się jak zwykle... jednak nie spojrzałem na termometr i jest mi zimno... zastanawiam się, czy nie wrócić się po softshella. Nie... dam radę...

Postanawiam pojechać szosami, będzie szybciej, będę krócej marzł... Wiatr chyba lekko w plecy... dobrze się jedzie. Zaskakuje ilość samochodów, chyba to koniec wakacji - zaczyna się zwykły sajgon miejski. 
Koniec wakacji - pojawiają się pierwsze korki w mieście
Koniec wakacji - pojawiają się pierwsze korki w mieście © amiga

W wielu miejscach kopią, coś remontują, na bank to pomoże rozładować korki... ciepło zaczyna mi być po około 30 minutach jazdy, zastanawiam się czy nie podjechać z rowerem na myjnię, ale mijam ją... odpuszczę, jeszcze chwilę, spłuczę go na weekend. 
Chyba powoli kończą
Chyba powoli kończą © amiga
Korki pojawiają się w zasadzie wszędzie, W Kochłowicach coś się dzieje, w Bielszowicach nie pamiętam kiedy tyle kwitłem na skrzyżowaniu, jednak chyba najgorzej jest w Gliwicach, przejechanie Zabrskiej to  niezłe wyzwanie... tracę tam dobre 2 minuty... 
Wiadukt DTŚki w Zabrzu
Wiadukt DTŚki w Zabrzu © amiga
Ryją coraz bardziej
Ryją coraz bardziej © amiga
Tutaj też sporo samochodów
Tutaj też sporo samochodów © amiga

Środa późnym popołudniem

Środa, 31 sierpnia 2016 · Komentarze(1)
Późno wyjeżdżam, w pracy czas zleciał... zmęczony wychodzę z firmy, jest 17:20. Ciepło, 23 stopnie wg licznika, wiatr w twarz, ale lekki, zupełnie nie przeszkadza. Ruch na drogach niewielki, ale chciałbym być jak najszybciej w domu, czekam na ważny telefon. 
Jutro pewnie będą dalej kopali
Jutro pewnie będą dalej kopali © amiga
Gnam tak aż do Wirka na ul Polną, gzie słyszę i czuję, że coś dzwoni. zatrzymuję się... to długo wyczekiwany telefon... 
Zdejmuję licznik z rowera, wkładam go do kieszeni, powoli przemieszczam się z buta w kierunku Kochłowic...  Rozmowa trwa w najlepsze... dobre  40 minut... 
Dzwoni telefon... trzeba się zatrzymać na kilka minut
Dzwoni telefon... trzeba się zatrzymać na kilka minut © amiga
Ponownie wsiadam na rower na wylocie z Kochłowic, przeszedłem około 4 km :), zaskoczyła mnie podrapana rowerówka, po co to zrobili, jej stan może nie był idealny, ale nic specjalnie nie brakowało na tym odcinku, wolałbym by usunęli odbojniki niż wymieniali asfalt..., tym bardziej, że to pas około metra... a co z resztą drogi? 
Podrapali DDRkę w Kochłowicach
Podrapali DDRkę w Kochłowicach © amiga
Słońce powoli zachodzi gdy docieram do Panewnik, cień wyraźnie się wyciągnął, temperatura spadła, jest 17 stopni
Długi cień
Długi cień © amiga
Wielkie stare siodełko
Wielkie stare siodełko © amiga
Dojeżdżam do domu, zmęczony coś jestem... jutro szykuje się kolejny długi dzień. 

Wtorek o poranku

Wtorek, 30 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Udaje mi się wyjechać ciut wcześniej niż wczoraj, chyba trochę się wyspałem, za oknem pojawiło się słońce... tyle, że po wczorajszych ulewach wszędzie sporo kałuż. 

Lekki wiatr z północnego zachodu, jest względnie ciepło, +15 na starcie, ale temperatura dość szybko rośnie. 
W Katowicach spory ruch, cudem udaje mi się uciec do parku Zadole bez zatrzymania, to dzięki pieszym którzy wymusili przerwę w ruchy samochodów... 
Wypogadza się
Wypogadza się © amiga
W wielu miejscach sporo rozlewisk,  na szczęście to nie to co było wczoraj wieczorem, gdy drogami płynęły rzeki. Obserwując okolicę mam wrażenie, że Wirek, Bielszowice i dalej Zabrze, Gliwice zostały oszczędzone wczoraj a główna nawałnica przeszła przez Panewniki, Ligotę, Piotrowice i Ochojec... 
Wykopaliska na Wirku
Wykopaliska na Wirku © amiga
Za to w Bielszowicach trafiam na pana rowerzystę, starszy jegomość, tyle, że jechał od prawej do lewej, na jednokierunkowej, rozglądając się na boki, musiałem go obtrąbić by nie wpakował się na mnie.Tak po prawdzie to w tym miejscu, aż prosiłoby się o kontrapas i zakaz postoju po mojej lewej stronie. Nieco dalej trafia na ciężarówkę, coś mi się nie podoba w jej jeździe, trzymam lekki dystans... kierowca w końcu włącza migacz w lewo, skręca na trawnik w prawo i włącza awaryjne... 
Musiałem na niego trąbić... jechał od prawej do lewej,na dokładkę do droga jednokierunkowa i to ja jechałem zgodnie z kierunkiem jazdy
Musiałem na niego trąbić... jechał od prawej do lewej,na dokładkę do droga jednokierunkowa i to ja jechałem zgodnie z kierunkiem jazdy © amiga
Gość migał w lewo, odbił w prawo i włączył awaryjne.... masakra
Gość migał w lewo, odbił w prawo i włączył awaryjne.... masakra © amiga

W centrum Zabrza jestem w okolicy 8:05, główna nawałnica już się przewaliła, na drogach zrobiło się pusto, taka sytuacja trwa aż do bram firmy. Dojeżdżam bez większych problemów. 
Ale pusto w Zabrzu
Ale pusto w Zabrzu © amiga
Na Zabrskiej w Gliwicach
Na Zabrskiej w Gliwicach © amiga

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 30 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
 Ruszam spod firmy jeszcze przed 17, jest dość ciepło, wiatr w plecy.  Początkowo trochę samochodów na drogach, jednak już w Zabrzu mocno się luzuje, Jazda dość szybka bezproblemowa, nie licząc kilku baranów... Powoli zaczyna się rok szkolny i już widać niedzielnych kierowców, co prawda do niedzieli jeszcze daleko, ale kto żyw siada za kierownicą, a to, że nie zna przepisów... 

Jednak dzisiaj cieszy mnie pogoda, nie pada jak wczoraj, nie ma burzy... 
Słońce jeszcze wysoko
Słońce jeszcze wysoko © amiga
Odbicie słońca w oknie
Odbicie słońca w oknie © amiga
Na Wirku wbijam się na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, pomimo tego, że to ściek, to sama trasa jest w sumie niezła, ludzi mało, czasami trafiają się piesi, jakiś pojedynczy rowerzysta. 
Młodzież na spacerze
Młodzież na spacerze © amiga
W Kochłowicach przypominam sobie, że muszę podjechać jeszcze do paczkomatu na Ochojcu. Zmieniam wiec nieco plan przejazdu, kieruję się przez całą Panewnicką w kierunku dworca PKP na Ligocie. Po odnowieniu wygląda całkiem nieźle.. ciekawe jak jest w środku, dzisiaj tego jednak nie sprawdzę. 
Dworzec PKP Ligota
Dworzec PKP Ligota © amiga
Przy paczkomacie
Przy paczkomacie © amiga
Chwila przy paczkomacie i jadę do domu po chyba najbardziej spieprzonej DDRce w Katowicach, Skrzyżowanie z Ziołową to tragedia, ciut dalej centralnie sterczy lampa... szkoda gadać. Dojeżdżam do domu... Pogoda dopisała, ciekawe jak będzie jutro :)
Skrzyżowanie z Ziołową
Skrzyżowanie z Ziołową © amiga
Nie ma jak lampy na DDRce
Nie ma jak lampy na DDRce © amiga

Poniedziałek skoro świt... a może nieco później

Poniedziałek, 29 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z domu ze sporym opóźnieniem, jest 7:21.... świeci słońce, trochę obłoczków na niebie, jest przyjemnie ciepło, ale za to wiatr w twarz, chociaż nie jest on jakiś mocny. Nie męczy jak wczoraj czy w piątek... 
W Katowicach sporo samochodów, chyba już jest po  wakacjach... ;(, za to dalej już w Rudzie Śląskiej na drogach pustki, pomimo tego pakuję się na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego. 
Rowery dwa ;)
Rowery dwa ;) © amiga
Wzdłuż potoku Bielszowickiego
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga

meteo zapowiadało dzisiaj o poranku jakieś burze.. na radarach sprawdzałem, nie ma nic... zero chmur deszczowych czyżby więc pomyłka? Coś ma się też dziać na powrocie... ale to także wersja meteo.pl... może też się mylą? W razie czego mam wiatrówkę i przeciwdeszczówkę. 
Temperatura rośnie, spoglądam na licznik... 20-21 stopni... i to nie koniec. 
W lasku Makoszowskim natykam się na wiewiórkę... :) Ciekawe czy kamerka ją złapała :)
Znajdź wiewiórkę
Znajdź wiewiórkę © amiga

W Gliwicach sezon remontów w pełni... sporo drogowców, szkoda tylko, że teraz gdy zaczyna się większy ruch na drogach...  Na szczęście do firmy jest niedaleko... Dojeżdżam na spokojnie... na liczniku 24 stopnie ;) Bajka... może tak będzie też wieczorem... oby... 
Ale ryją
Ale ryją © amiga
15 na godzinę to chyba lekka przesada
15 na godzinę to chyba lekka przesada © amiga
Szóstka z Katowic właśnie wjeżdża
Szóstka z Katowic właśnie wjeżdża © amiga

Poniedziałek pomiędzy burzami

Poniedziałek, 29 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 17, meteo wieszczy burze, radary nie pocieszają, widzę na nich nadciągające burze z południowego-zachodu, może się zmieszczę między nimi? W plecaku mam przeciwdeszczówkę  - tak na wszelki wypadek. 

Temperatura w okolicy 24 stopni, gnam po drogach ile sił w nogach, byle uciec burzy... 

Pogoda dopisuje :)
Pogoda dopisuje :) © amiga
W Zabrzu widzę, że coś się dzieje od południa, słychać grzmoty... zaczynam kombinować gdzie w razie czego się ukryć...  jednak jadę dalej, może uda mi się jakoś dociągnąć do domu. kilka razy zatrzymuję się by zerknąć na radary... masakra, jestem dokładnie pomiędzy 2-ma burzami... jedna jest ciut za mną, druga dokładnie na linii przejazdu... 
Te ciemne chmury średnio mi się podobają
Te ciemne chmury średnio mi się podobają © amiga
Na Bielszowickiej widzę jedną z nich... na wysokości kopalni Wirek leje jak z cebra, najgorsze, że jadę w tym kierunku... 
Ulewa na horyzoncie
Ulewa na horyzoncie © amiga
Odbijam na Kochłowice, na drogach drobne ślady po kropieniu, ale nic wielkiego, jednak im bliżej jestem Kochłowic tym drogi bardziej mokre, niebo bardziej granatowe... jeszcze raz się zatrzymuję, kolejne zerknięcie na radary... wydaje mi się, że jeżeli zwolnię to burza przejdzie a ja będę tuż za nią... Więc zwalniam, jadę nieco okrężnie... 
Ślady na drodze po drobnych opadach
Ślady na drodze po drobnych opadach © amiga
Wilgotno... i jeszcze te chmury
Wilgotno... i jeszcze te chmury © amiga
W centrum Kochłowic drogi zalane, mokro, ale nie pada. cały czas obserwuję przemieszczające się chmury... 
Im bliżej Panewnik tym na drodze większe rozlewiska. 
Solidnie musiało tu lać jeszcze chwilę temu
Solidnie musiało tu lać jeszcze chwilę temu © amiga
W Panewnikach płyną drogami rwące rzeki... musiało lać jeszcze chwilę przed moim przejazdem... 
Płynące drogami rzeki
Płynące drogami rzeki © amiga
Gdy jestem już w Piotrowicach za chmur wychodzi słońce... jest pięknie :).. do domu mam może 500m. wiem, że nie zmoknę... 
Słońce wyszło zza chmury
Słońce wyszło zza chmury © amiga

Słoneczny piątkowy poranek

Piątek, 26 sierpnia 2016 · Komentarze(1)
Ruszam nieco później niż ostatnio, ale długo dzisiaj się zbierałem... Gdy wyszedłem termometr pokazał około 14 stopni. Wiatr w plecy, słońce na niebie...

Całkiem sporo samochodów na drogach, w Piotrowicach  kilka razy muszę się zatrzymywać by dostać się na właściwą trasę przelotu do Gliwic. Oczywiście natykam się na kilku kierowców którym się strasznie spieszy by po 100m utknąć w korku, czy na światłach...  

Kolejny talent... pod wiaduktem, wąsko, podwójna ciągła... szkoda gadać
Kolejny talent... pod wiaduktem, wąsko, podwójna ciągła... szkoda gadać © amiga
Pod góreczkę w Kochłowicach
Pod góreczkę w Kochłowicach © amiga

W Kochłowicach za to udaje się przejechać bez problemów, za to na Wirku zaskakują mnie nowe oznaczenia, tabliczki objazdów, znaki sugerujące zmianę organizacji ruchu. Coś czuję, że od poniedziałku już nie będzie tak miło...  Podejrzewam, że zaczną się korki, korki, korki. Chyba trzeba będzie zmodyfikować na jakiś czas ten fragment, na szczęście jest opcja. 
Zdaje się, że szykują się do remontu przejazdu kolejowego na Wirku
Zdaje się, że szykują się do remontu przejazdu kolejowego na Wirku © amiga
W Zabrzu jestem o 8:00, ale o dziwno, nie ma za dużo samochodów, na chwilę muszę się zatrzymać tylko przy rondzie z DTŚką. Za to nieco dalej już w Gliwicach nie jest tak miło. Czemu akurat tam? Sporo ciężarówek, kilku wariatów. Dopiero gdy jestem na ul bł. Czesława jest spokojnie. 
Na Rondzie przy wjeździe na DTŚkę w Zabrzu
Na Rondzie przy wjeździe na DTŚkę w Zabrzu © amiga
Strasznie długi
Strasznie długi © amiga
Gliwicka ławeczka właśnie się zapełnia ;)
Gliwicka ławeczka właśnie się zapełnia ;) © amiga

Zaskakuje pusta Zabrska... wkrótce osiągam firmę, szybka kąpiel i do pracy :) 
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Poranek był wyjątkowo przyjemny jeżeli chodzi o pogodę i wspomaganie wiatrem, odpuściłem teren, ale odbiję to sobie wieczorem :) chyba... tym bardziej, że wiatr będę miał w twarz... ;)

pod wiatr późnym popołudniem

Piątek, 26 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 16:30, nieco wcześniej niż pierwotnie planowałem. Jest obłędnie ciepło, licznik pokazuje 28 stopni, wieje paskudny wiatr z południa, czy może nawet z południowego-wschodu. 

Już na początku skieruję się na Bojków na tamtejszą DDRkę, dalej odbijam początkowo na Orzesze, jednak po drodze skręcam na szlak do Chudowa. Wiatr na tym odcinku mnie wykończył, rower zupełnie nie współpracuje, nie chce jechać, stawia opór. 

Punkt widokowy

Punkt widokowy © amiga
Z górki na pazurki
Z górki na pazurki © amiga
Chyba więcej dziur niż wiosną
Chyba więcej dziur niż wiosną © amiga
Gospoda przy zamku w Chudowie
Gospoda przy zamku w Chudowie © amiga
Przy Tekli
Przy Tekli © amiga
Za Chudowem podążam dalej czerwonym szlakiem, na Paniowy tuż obok drewnianego kościółka, co dalej? Opuszczam oficjalne szlaki jadę na Mokre, gdzie czeka mnie  kilka podjazdów, niestety Mikołów i okolica nie są zbyt płaskie ;)
Kościół św Piotra i Pawła w Paniowach
Kościół św Piotra i Pawła w Paniowach © amiga
Wąsko jak diabli
Wąsko jak diabli © amiga
Pod górkę
Pod górkę © amiga
A to co za potwora na polu
A to co za potwora na polu © amiga
Postanawiam jeszcze pod koniec odwiedzić Starganiec, po miesiącu od ostatniej wizyty, wtedy było chłodno, zero ludzi, dzisiaj całkiem spory ruch. 
Ciutkę piasku
Ciutkę piasku © amiga
Na Stargańcu
Na Stargańcu © amiga
Zachodzi powoli słoneczko
Zachodzi powoli słoneczko © amiga
Jadąc już w kierunku domu postanawiam odwiedzić jeszcze jedno miejsce, na przedłużeniu ul Śląskiej, jakiś czas temu zauważyłem tam chemikalia, sprawę zgłosiłem Straży miejskiej, dostałem odpowiedź że zajmuje się tym Policja a w Sierpniu ma to zostać usunięte przez Straż Pożarną. Podjeżdżam i... wile się nie zmieniło. Być może Władze czekają, aż to samo się zneutralizuje... 
Podobno miały być usunięte w sierpniu
Podobno miały być usunięte w sierpniu © amiga
Małe przewężenie
Małe przewężenie © amiga
Pod wiaduktem w Piotrowicach
Pod wiaduktem w Piotrowicach © amiga

Dojeżdżam do domu, plan wykonany. Weekend szykuje się lekko rowerowy, szczególnie jest druga część.