Czwartek - późny powrót
Wiatr w twarz, ale na szczęście nie jest specjalnie mocny, jest ciepło, w chwili gdy ruszam licznik pokazuje 23 stopnie. Ruch na drogach prawie nie istnieje :)
Długi wieczorny cień © amiga
Spinam się ile wlezie, ale nie zawsze jest taka możliwość, mimo wszystko trzeba mieć oczy dookoła głowy, rok szkolny to niedzielni kierowcy na drogach, szczególnie gdy jest to pierwszy dzień szkoły, parę razy moją uwagę zwróciło dziwne zachowanie się kierowców, m.in. wymuszenie pierwszeństwa. Nie mam jednak ani czasu ani ochoty dzisiaj na walkę z wiatrakami, jadę do domu, szosami... O lesie nie myślę.
W Zabrzu © amiga
W Bielszowicach widzę, że słońce powoli chowa się za horyzont, jest jeszcze dostatecznie jasno, lampka jeszcze nie potrzebna, ale migacze włączone :)
Słońce już za horyzontem © amiga
Chyba zakończyli wykopki © amiga
Za Kochłowicami powoli zaczyna się ściemniać, mam góra pół godziny do czasu gdy nie zapadną ciemności, powinienem zdążyć do domu...
A tutaj nic się nie zmieniło © amiga
Na Ligocie światła uliczne już włączone, tyle, że do domu niedaleko. Dzień się kończy. Do domu docieram jeszcze przed ósmą. Udało się... Jutro dzień wolny od rowera, weekend też będzie raczej średnio rowerowy...
Dawno nie widziałem włączonych świateł ulicznych © amiga
Koło Famuru w Piotrowicach © amiga