Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Wiosenny powrót z pracy

Czwartek, 30 marca 2017 · Komentarze(3)
Wychodzę z firmy około 16:40, jest ciepło :), opady które były planowane przez meteo.pl, poszły gdzieś bokiem. Wiatr... ten jest dziwny, po w Gliwicach mam wrażenie, że wieje w twarz, lub lekko z boku. Tyle, że to już nic nie zmieni w planie ;), ruszam na Bojków, przy okazji zahaczam o cmentarz hutniczy :) 
Droga na cmentarz

Droga na cmentarz © amiga
Brama otwarta
Brama otwarta © amiga
Kwiatki na cmentarzu hutniczym w Gliwicach

Kwiatki na cmentarzu hutniczym w Gliwicach © amiga
Lubię ten cmentarz
Lubię ten cmentarz © amiga
Na cmentarzu hutniczym w Gliwicach
Na cmentarzu hutniczym w Gliwicach © amiga
Ruszam dalej, do Bojkowa niedaleko, ale.... co chwilę staję, bo coś się dzieje, Kujawska, i Akademicka rozkopane... masakra, ile to już trwa, chyba ponad rok, a końca coś nie widać... 
Jakaś grubsza impreza ;)
Jakaś grubsza impreza ;) © amiga
Arena w Gliwicach dalej w budowie
Arena w Gliwicach dalej w budowie © amiga
Wyjeżdżając z Gliwic mam wrażenie, że wiatr wieje od wschodu... dziwnie to, bo meteo raczej pokazywało wiatr z zachodu, więc powinienem mieć go w plecy. Walka chwilę trwa, zastanawiam się czy nie odpić na Przyszowice, ale w ostatniej chwili zmieniam plan na Gierałtowice :)
Nowe Gliwice
Nowe Gliwice © amiga
Jesienią tych świateł jeszcze nie było
Jesienią tych świateł jeszcze nie było © amiga
Trochę podjazdów i genialne zjazdy :), tutaj dla odmiany czuję, że wiatr jednak wspomaga, odwrócił się czy jak? Nieco dalej za zabudowaniami i torami, odbijam żółtym szlakiem na Chudów. Postanawiam pojechać na Borową Wieś... przy okazji zaliczę drewniany kościółek. a dalej... się zobaczy, pewnie pojadę na Halembę
Będzie jazda :)
Będzie jazda :) © amiga
Dzień idealny na dłuższe wyjazdy rowerowe
Dzień idealny na dłuższe wyjazdy rowerowe © amiga
Okolice Paniówek
Okolice Paniówek © amiga
Przy Rajculi
Przy Rajculi © amiga
Kościół pw. Św. Mikołaja w Borowej Wsi
Kościół pw. Św. Mikołaja w Borowej Wsi © amiga
Z tą Halembą też nieco inaczej wyszło niż zakładałem, odbijam w ul Buczka i w starej Kuźni wyjeżdżam z lasu, zamiast od strony Halemby ;) Do domu mam około 10 km, część przez las. w tym roku jadę tędy po raz drugi... może trzeci, i coś się zmieniło, w wielu miejscach jest wysypany żużel, jakieś kamienie, żwir... itd... Musiało to być wykonane niedawno, jest jeszcze wszystko luźne, są miejsca gdzie rzuca rowerem... w innych mam wrażenie, iż koła się zapadają.  
Szlaban w lesie
Szlaban w lesie © amiga
Krzyż w okolicach Halemby
Krzyż w okolicach Halemby © amiga
Po drugiej stronie lasu jestem w Panewnikach, trafiam na samochód zaparkowany przy sklepie, na rowerówce, pomimo tego, że jest mały parking... w środku widzę blondynkę, szkoda gadać... denerwować się... zgłaszać tego nie zamierzam, ale ku pamięci na BS zostanie. 
Wewnątrz blondynka
Wewnątrz blondynka © amiga
Sporo rowerzystów dzisiaj się ruszyło
Sporo rowerzystów dzisiaj się ruszyło © amiga
Na spokojnie docieram do domu. Powrót był niesamowicie przyjemny, może jutro będzie cieplej i wybiorę się jeszcze dalej?

Środa o poranku

Środa, 29 marca 2017 · Komentarze(2)
Ruszam około 7:07, jest dość ciepło - około 7 stopni na plusie. Wiatr niby z zachodu ale zupełnie nieodczuwalny, świeci słońce, samochodów nieco mniej niż zwykle, chce się jechać. ;)

O poranku w parku Zadole
O poranku w parku Zadole © amiga
Całkiem sporo rowerzystów i to już na starcie, ścinam trasę przez Bałtycką gdzie trafiam na rowerzystę w wieku około 50-60 lat... może koło połowy tego zakresu. Nie trawię gościa, już nie mówię o trzymaniu się wszystkich przepisów, ale czasami zdrowy rozsądek powinien pewne rozwiązania podpowiadać, np jazdę po prawej stronie drogi na łukach, na zakrętach, czy skrzyżowaniach. To w końcu miejsca szczególnie niebezpieczne, I tylko to, że gdzieś w oddali mignęła mi jego sylwetka wiedziałem, że za chwilę będę miał go na celowniku, jadę ostrożnie i odbijam na lewo... chociaż miałem ochotę na staranowanie go... to chyba jedyny taki przypadek, gdzie rowerzysta aż tak podnosi mi ciśnienie. Prawie za każdym razem gość od...a tani numer, że aż boli. 
Dziwne miejsce na wykopaliska
Dziwne miejsce na wykopaliska © amiga
Styl jazdy tego gościa jest taki, że zastanawiam się jakim cudem nie wpadł pod coś... czy w coś nie uderzył
Styl jazdy tego gościa jest taki, że zastanawiam się jakim cudem nie wpadł pod coś... czy w coś nie uderzył © amiga

Ochłonąwszy nieco jadę dalej, po raz kolejny trafiam na miłego kierowcę autobusu linii 48, przepuszcza mnie, mało tego przy przystankach gdzie jestem tuż za nim, czeka aż przejadę. Takich kierowców lubię, oczywiście poprawia mi się humor. Jazda sprawia mi przyjemność, jest rewelacyjnie...  Mijam kolejne dzielnice, Kochłowice, Wirek, Bielszowice, Pawłowice. Zabrze wita mnie zwiększonym ruchem. 
W centrum Kochłowic - jest prawie nieźle
W centrum Kochłowic - jest prawie nieźle © amiga
Znowu stoją przy placu budowy
Znowu stoją przy placu budowy © amiga
Jest w końcu przed ósmą, ale... jadę ul Winklera i o dziwo udaje mi się bezproblemowo przejechać przez rondo z DTŚką. Wjeżdżając do Gliwic znowu jest przyjemnie, pusto. Samochody znikają, za to jakby więcej jest rowerzystów. 
Rowerzystów dzisiaj wszędzie pełno
Rowerzystów dzisiaj wszędzie pełno © amiga
I już pod firmą :)
I już pod firmą :) © amiga
Docieram na spokojnie do firmy, poranek był jednym z przyjemniejszych, oby prognozy meteo na wieczór się nie spełniły... bo z chęcią pojechałbym na krótko :)

Uciekając między deszczowymi chmurami

Środa, 29 marca 2017 · Komentarze(2)
Gdy wychodzę z firmy jest po 17, ciepło, wietrznie i mokro. Kilka minut temu jeszcze padało, zresztą jeszcze coś delikatnie kapie z nieba. Radary twierdzą, że powinienem zmieścić się pomiędzy opadami, jedne gdzieś przede mną, kolejne jeszcze daleko, ale zbliżają się. 

Opcja dojazdu może być tylko jedna, na krechę do domu, bez objazdów, zero zwiedzania, może uda się nie zmoknąć. Temperatura jest na tyle wysoka, że mam krótkie gacie :), krótką bluzę i... wiatrówkę. Reszta jest w plecaku. 
Kilka minute temu padało, zresztą jeszcze kapie

Kilka minute temu padało, zresztą jeszcze kapie © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza, pojawia się słońce, z nieba znikają paskudne ciemne chmury, jest przyjemnie :) wiem jednak, że to tylko złudzenie, duże opady idą gdzie od Wrocławia... 
Pogoda jakby się poprawiała
Pogoda jakby się poprawiała © amiga
Jest przyjemnie, wiatr wspomaga
Jest przyjemnie, wiatr wspomaga © amiga
Zabrze jakoś przejeżdżam dość sprawnie, podobnie jak i Rudę Śląską. Im jednak jestem bliżej Katowic tym drogi bardziej suche, w zasadzie od Kochłowic nie ma śladu po opadach :)
Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
A tutaj nie ma śladu po opadach
A tutaj nie ma śladu po opadach © amiga
W Piotrowicach zjeżdżając z wiaduktu na chwilę odwracam się na północ,północny zachód, masakra jak wieje, cieszy mnie, że jechałem z wiatrem... 
Centralnie przez boisko Kolejarza
Centralnie przez boisko Kolejarza © amiga
Docieram do domu, jakieś 30 minut później zaczyna padać... Udało się... Jutro chłodniej, ale nie wygląda to źle... 

W poszukiwaniu wiosny :)

Wtorek, 28 marca 2017 · Komentarze(4)
Z firmy wyjeżdżam o 16:38, jest obłędnie ciepło, wiatr w plecy... mam 2 godziny do zachodu słońca... może nawet trochę ponad. Czuję zmęczenie po niedzieli, ale jednak kawałek bym się przejechał, niestandardową trasą... Może Chudów? 
Mam chwilę czasu do zastanowienia. Decyzję podejmuję na granicy z Zabrzem kieruję się na hałdę na Sośnicy...
A za czym ta kolejna stoi ;)
A za czym ta kolejna stoi ;) © amiga
Niebieskim szlakiem rowerowym
Niebieskim szlakiem rowerowym © amiga
Kładka nad potokiem Bielszowickim
Kładka nad potokiem Bielszowickim © amiga
Dawno nie miałem takiej frajdy z jazdy, uwielbiam takie temperatury, tak wysoko słońce i oczywiście wiatr w plecy :), co jakiś czas zatrzymuję się, robię fotki, szukam kwiatów, tych pierwszych wiosennych. 
Słońce nad stawem w pobliżu hałdy na Sośnicy
Słońce nad stawem w pobliżu hałdy na Sośnicy © amiga
Zjazd z hałdy na Sośnicy
Zjazd z hałdy na Sośnicy © amiga
Za hałdą kieruję się na Przyszowice, interesuje mnie pałac, chwila przerwy, kilka fot i jadę dalej. Setki rowerzystów na drogach, coś niesamowitego... Oby taka pogoda utrzymała się przynajmniej do grudnia :)
Wiadukt nad Kłodnicą
Wiadukt nad Kłodnicą © amiga
Pałac w Przyszowicach wybudowany rodzinę von Raczek
Pałac w Przyszowicach wybudowany rodzinę von Raczek © amiga
Od Przyszowic jadę na Chudów, przy drodze zauważam kwiatki, fioletowe, żółte... nie wiem jak się nazywają, ale są, znalazłem wiosnę... Koło fioletowych krążył Bąk, zignorowałem go, on mnie na szczęście też ;)
Pierwsze wiosenne kwiaty jakie widzę :)
Pierwsze wiosenne kwiaty jakie widzę :) © amiga
Kolejny ślad wiosny
Kolejny ślad wiosny © amiga
Docieram pod zamek w Chudowie, zaskakują mnie motocykliści, nie ma ich zbyt wielu ale jednak, z reguły zbierają się w czwartki, jakiś falstart?
Zlot motocyklistów?.We wtorek?
Zlot motocyklistów?.We wtorek? © amiga
Zamek w Chudowie
Zamek w Chudowie © amiga
Pora odbić na Paniówki i dalej na Paniowy gdzie po drodze wydaje mi się, że widziałem Bogdana
Lubię takie aleje
Lubię takie aleje © amiga
Bogdan na rowerze :)
Bogdan na rowerze :) © amiga
Kościół pw. Św. Piotra i Pawła w Paniowach
Kościół pw. Św. Piotra i Pawła w Paniowach © amiga

Za Paniowami kieruję się powoli na Śmiłowice i Retę, dawno tędy nie jechałem kilka elementów mnie zaskakuje, wydaje mi się, że budują nową drogę, przez pole, obok już istniejącej. Ciekawe co tutaj powstanie... 

...Asfalt polny, a czasami nawet rolny
...Asfalt polny, a czasami nawet rolny © amiga

Pod Mikołowem
Pod Mikołowem © amiga
Co tutaj robią? Wygląda to jak.... droga
Co tutaj robią? Wygląda to jak.... droga © amiga
Powolutku słońce chyli się ku zachodowi, pora skierować się na Ochojec, oczywiście przez las, gdy gnam za Owsianą, kątem oka zauważam jakiś pomnik.... hmmm... nie kojarzę go... dziesiątki razy jechałem tędy, ale.... nie pamiętam tej tablicy... spodziewałbym się wszystkiego ale nie upamiętnienia ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Co prawda dzięki św. Antoniemu Smoleńskiemu, mam straszne uczulenie na takie rzeczy, jednak tym razem, jest to coś ku pamięci wszystkich ofiar... Z informacji znalezionych na necie wynika, że tablica została odsłonięta we wrześniu 2016 roku... cóż... Jedyne co ciesz to to, że posadzono las... byle Szyszko go nie wyciął z rozpędu... 
W okolicach stadniny koni pod Mikołowem
W okolicach stadniny koni pod Mikołowem © amiga
Wiele razy tędy jeździłem ale to widzę pierwszy raz
Wiele razy tędy jeździłem ale to widzę pierwszy raz © amiga
Tablica informacyjna przy tablicy
Tablica informacyjna przy tablicy © amiga
Do domu niewiele już zostało, jeszcze drobny singielek przed Piotrowicami i mam tylko 2 km do domu. Kilka minut później melduję się na miejscu. Wieczór wykorzystany maksymalnie.... oby jutro było podobnie, ale jak patrze na wróżby meteo... to coś obawiam się, że polecę po najkrótszej linii... 
Ostatni singielek
Ostatni singielek © amiga

Słoneczny wtorek

Wtorek, 28 marca 2017 · Komentarze(2)
7:05 - dopiero ruszam, jeszcze czuję zmęczenie, dalej widzę skutki odwodnienia. Dojazd do firmy będzie ciężki, lekki wiatr w twarz, słonecznie, nieco cieplej niż wczoraj.. 

Na szczęście na drogach dość pusto, po raz pierwszy od dawien dawna z rana nie założyłem ochraniaczy na buty :). Gnam standardowo szosami, skracam ile się da i tam gdzie się da... 

Poranne długie cienie
Poranne długie cienie © amiga
Pusto na drogach
Pusto na drogach © amiga
Całkiem sporo rowerzystów, co kilka minut widzę kolejnego, niektórzy pozdrawiają inni niekoniecznie. Do Zabrza jazda to czysta przyjemność. Gdy docieram do Zabrza jest... przed ósmą i oczywiście trafiam na Sajgon. Dzisiaj sporo ciężarówek, tak szybko jak się da uciekam w lasek Makoszowski... 
2.03 - cena gazu :)
2.03 - cena gazu :) © amiga
W Zabrzu na ul. Podleśnej
W Zabrzu na ul. Podleśnej © amiga
Lasek Makoszowski o poranku
Lasek Makoszowski o poranku © amiga
Gdy docieram do granicy z Gliwicami jest znowu spokojnie :), Ostatnie kilka km na zupełnym ludzie. Pomimo lekkiego zmęczenia to był dobry początek dnia :)
Do firmy coraz bliżej :)
Do firmy coraz bliżej :) © amiga

Rozjazd w poniedziałek

Poniedziałek, 27 marca 2017 · Komentarze(1)
7:06.... nie mogłem dzisiaj się pozbierać... wczoraj dałem sobie lekko czadu, to najdłuższy dystans w tym roku, najwięcej godzin w ciągu dnia na rowerze. Czuję to... 

Zachodni lekki wiatr, nie będzie pomagał, temperatura w okolicy 1 stopnia... dojazd do firmy chcę zaliczyć na spokojnie, bez spinania się i to nie jest czas na rekordy życiowe... ;). Po prostu chcę przeżyć ;)

Pomimo chłodu całkiem sporo rowerzystów, w Panewnikach spotykam już 3 osoby jadące prawdopodobnie do pracy na jednośladach. Drogi te główniejsze miejscami się lekko przytykają, jakimś cudem udaje się sprawnie pokonać rondo w Kochłowicach, nieco dalej na Mrówczej górce, ledwo zipię... uda bolą... 

Pomimo porannej rześkości są jednak twardziele :)
Pomimo porannej rześkości są jednak twardziele :) © amiga
Najzimniejsze miejsce w Katowicach
Najzimniejsze miejsce w Katowicach © amiga
Mrówcza górka
Mrówcza górka © amiga
Za to na Bioelszowickiej zaskakuje mnie niebo... jest podzielone pół na pół, po lewej sporo zachmurzeń po prawej błękit nieba :), z każdą chwilą chmury oddalają się, zaczyna świecić słońce, temperatura wyraźnie się podnosi :) Do Zabrza docieram około 7:55, miasto miejscami stoi, uciekam na Sportową, muszę trochę uważać, bo jest szkoła i to ostatni chwila by podwieźć swoje pociechy. Uciekam w lasek Makoszowski, tutaj nie ma samochodów, trochę pieszych i tyle :)
Niebo pół/pół
Niebo pół/pół © amiga
Zacisk w Zabrzu
Zacisk w Zabrzu © amiga
Lasek Makoszowski
Lasek Makoszowski © amiga
Gdy wyjeżdżam po drugiej stronie parku jest już pusto, szosy w Gliwicach w stanie idealnym, chyba wiatr lekko się wzmaga, a może to otwarty teren na Królewskiej Tamy? Wkrótce jestem w firmie... lekko zmęczony, ale szczęśliwy :)
Coś się sypnęło?
Coś się sypnęło? © amiga
Już prawe w firmie
Już prawe w firmie © amiga

Poniedziałkowy powrót z pracy

Poniedziałek, 27 marca 2017 · Komentarze(3)
Dziwnie się ten dzień dzisiaj układał w pracy, początkowo wszystko biegło powoli by od około 12 zacząć zap...ć. Z firmy wychodzę coś koło 17, jestem zadowolony ze zmiany czasu :), jest jasno, słonecznie, ciepło, rewelacyjnie i chyba wiatr w plecy :)


Słońce jeszcze wysoko
Słońce jeszcze wysoko © amiga
Na szosach niewielki ruch, jednak dzisiaj uciekam trochę w parki, lasy... uda jeszcze bolą... ogólne zmęczenie też daje o sobie znać. Mam też problem by się rozkręcić, mija dobre 10 km gdy zaczynam się czuć dobrze, gdy mogę kręcić nieco szybciej :) 
Wracając ubrałem się nieco lżej, długie gacie wylądowały w plecaku, podobnie jak i kurtka. Mam bluzę z długim rękawkiem i wiatrówkę. W zupełności wystarcza :)
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Poznaję dziada
Poznaję dziada © amiga
Mijam kolejne dzielnice, naciskam mocniej, na Wirku wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego... cisza, spokój, niewielu ludzi :), wyjeżdżam w Kochłowicach, zostało 10 km po szosach... naginam miejscami po 40 km/h, wiatr pomaga... uwielbiam... 
Bieganie z samochodu do sklepu
Bieganie z samochodu do sklepu © amiga
Dzień dobry po raz kolejny ;)
Dzień dobry po raz kolejny ;) © amiga
Pogoda rewelacja
Pogoda rewelacja © amiga
Na Wireckiej
Na Wireckiej © amiga
Rodzinnie po Bałtyckiej
Rodzinnie po Bałtyckiej © amiga
Docieram po około 25 minutach do domu, jestem za zmianą czasu...  mogłoby już tak zostać... z rana jasno, z wieczora jasno. Na dokładkę ciepło... 
Jeszcze chwila i będę w domu
Jeszcze chwila i będę w domu © amiga

Piątkowy poranek

Piątek, 24 marca 2017 · Komentarze(2)
Wychodzę nieco później niż wczoraj, nie chce mi się zupełnie, jest ciemno, nieprzyjemnie, mam wrażenie, że w powietrzu latają jakieś drobinki wody. Wiatr od zachodu... masa samochodów. Nic nie wskazuje na to, że będzie to miły i przyjemny dojazd do pracy. Ale tak też bywa. 
Korki towarzyszą mi już od początku wycieczki, tam gdzie się da i ma to sens uciekam na boczne drogi, nawet jeżeli trzeba ciut nadłożyć. Rowerzystów niewielu, zdarzają się, ale można ich policzyć na palcach jednej ręki. 
Korki już na początku drogi
Korki już na początku drogi © amiga
Po wyjeździe z Katowic jest nieco lepiej, pomimo psioczenia na Kochłowicką DDRkę, ma ona swoje zalety, oczywiście nie należą do nich ani progi ani kałuże ;) Jakimś cudem trafiam na okienko w ruchu samochodowym w centrum Kochłowic, piesi zaczęli kierować ruchem :) Udaje się szybko myknąć przez rondo i skierować się na Wirek. Tam lekki zacisk, jednak też nie było tragedii, dopiero musiałem chwilę odstać w Bielszowicach. 
DDRka powoli wysycha
DDRka powoli wysycha © amiga
Lekkie zaciski na Wirku
Lekkie zaciski na Wirku © amiga
Mam nadzieję, że dzisiaj cała szerokość drogi będzie już dostępna
Mam nadzieję, że dzisiaj cała szerokość drogi będzie już dostępna © amiga
W Zabrzu jestem może 2-3 minuty przed ósmą, oczywiście trwa wariactwo na drogach, na ul Winklera mija mnie wpierw jeden debil ciut za blisko a może 100m dalej kolejny idiota, podobny manewr...Od tej chwili zjeżdżam bardziej na środek pasa, by każdy kolejny kierowca był zmuszony wjechać na pas obok a nie próbować się ze mną zmieścić, chyba to nieco pomaga. 
Kretyn który przejechał trochę za blisko
Kretyn który przejechał trochę za blisko © amiga
Kolejny mądry który na siłę chciał się zmieścić na pasie
Kolejny mądry który na siłę chciał się zmieścić na pasie © amiga
Gliwice prawie jak zawsze są puste :), przejazd w kierunku centrum nie sprawia problemów, wkrótce osiągam firmę, pomimo pogody sama jazda sprawiła masę frajdy, tylko czemu cały czas łzawiły mi oczy? Smog się pojawił czy co?
Koło PEC-u w Gliwicach pusto
Koło PEC-u w Gliwicach pusto © amiga
To już jest koniec
To już jest koniec © amiga

Piątkowy powrót do domu

Piątek, 24 marca 2017 · Komentarze(0)
16:49 - ruszam, gdzieś tam daleko próbuje się przebić słońce, wiatr zmienił kierunek, warunki podobne do porannych i całkiem sporo samochodów na drogach. Efekt piątku, chociaż tydzień temu było spokojnie... musi być jakiś inny powód, inna reguła, bo poza wtorkiem przez wszystkie dni trwał Sajgon. 

Czyżby i w Gliwicach zaczęli zakładać łatki pozimowe?
Czyżby i w Gliwicach zaczęli zakładać łatki pozimowe? © amiga
Mijając granicę z Zabrzem odbijam na lasek Makoszowski, nie mam ochoty na główne ulice, w parku jest zdecydowanie przyjemniej, spokojniej, wyjeżdżam w Makoszowach stamtąd jest prosta droga na Kończyce co załatwia mi jeszcze jedną bardzo ruchliwą szosę, gdyby jeszcze asfalt nie był tam tak dziurawy, ale chyba nigdy nie był remontowany, pewnie leży tam od kilkudziesięciu lat... aż prosi się by go wymienić. 
W lasku Makoszowskim ciągły ruch
W lasku Makoszowskim ciągły ruch © amiga
Tramwaj z Zabrza Makoszowy
Tramwaj z Zabrza Makoszowy © amiga
Ruda Śląska - Bielszowice - jest spokojnie, poza samym skrzyżowaniem w centrum, na Bielszowickiej na chwilę staję, spod chmur wyszło słońce, jest bajecznie przyjemnie :) Fota zachodzącego słońca musi być. 
Nieźle połatane :)
Nieźle połatane :) © amiga
Pięknie jest
Pięknie jest © amiga
Genialne miejsce na parkowanie, w zasadzie nawet nie wiem po co, tutaj nic nie ma... poza hałdą, domy są dopiero kilkadziesiąt metrów dalej
Genialne miejsce na parkowanie, w zasadzie nawet nie wiem po co, tutaj nic nie ma... poza hałdą, domy są dopiero kilkadziesiąt metrów dalej © amiga
Gdy docieram na Wirek widzę, że zamknięty jest przejazd kolejowy, nie mam najmniejszej ochoty na postój, wolę pojechać na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, jadę rowerem po ścieżce która niedawno jechał Wloczykij. Ponad rok tędy nie jechałem, w zeszłym roku na wylocie tej ścieżki znajdowały się kopce piasku, żwiru i kamieni wykorzystywanych przy remoncie torowiska. Wydawało mi się, ze nachylenie jest większe. Jest co prawda bardziej stromo, ale nie ma kamieni, jest krócej, szkoda tylko, że ziemia jest mokra, czuję jak lekko buksuje mi tylne koło... cóż, trochę brakuje bieżnika terenowego :)
Słoneczko jeszcze świeci
Słoneczko jeszcze świeci © amiga
Pora zaliczyć ten podjazd, faktycznie jest lepszy :) krótszy, bez kamieni, tyle, że bardziej strony
Pora zaliczyć ten podjazd, faktycznie jest lepszy :) krótszy, bez kamieni, tyle, że bardziej strony © amiga
Gdy wyjeżdżam na Wirecką jeszcze raz odwracam się na zachód, słońce chowa się za mrówczą górką... Mam pół godziny do zapadnięcia ciemnicy. Wracam na szosy, Kochłowice, Panewniki, ul Bałtycka, na której piesi nagle postanawiają biegać po przejściu dla pieszych... trochę do do bani... bo na tak krótkim odcinku nie wyhamuję, udaje się nieco zwolnić i wyminąć ich... ale było ciepło... 
Za chwilę słońce zniknie
Za chwilę słońce zniknie © amiga
Nagle zaczęli przebiegać gdy byłem może 2 metry przed przejściem
Nagle zaczęli przebiegać gdy byłem może 2 metry przed przejściem © amiga
W Piotrowicach - jeszcze chwila i będę w domu
W Piotrowicach - jeszcze chwila i będę w domu © amiga

Jakieś 15 minut później jestem już w domu, ciuchy lecą do prania, ja do kąpieli. W sumie przyjemny był ten przejazd... Oby weekend był podobny... a w szczególności niedziela

Czwartkowy powrót do domu

Czwartek, 23 marca 2017 · Komentarze(2)
Ruszam z firmy około 17... pogoda podobna do porannej, jedynie wiatr słabszy i oczywiście lekko z przodu. Jadę na spokojnie, samochodów ponowie jakby więcej, gdyby było bardziej sucho pewnie pojechałbym lasem, a tak... zresztą nie ma co narzekać. 

Co dzisiaj w Lidlu?
Co dzisiaj w Lidlu? © amiga
W lasku Makoszowskim natykam się na gościa prowadzącego rower, pytam się czy coś się stało, czy nie trzeba pomóc... mówi, że wszystko jest w porządku a po prostu chciał się przejść :) Tak też można... ;)
Jakaś awaria?
Jakaś awaria? © amiga
Obawiam się ruchu w Zabrzu i trochę słusznie, kilku wariatów mnie minęło,  mógłbym się czepić, że przekroczyli kilka przepisów, ale było to i tak dla mnie bezpieczne... wiec nie ma sensu grzebać w g...e.. Gdy jestem w Bielszowicach widzę że połatali drogę, łaty jeszcze gorące, wolę po nich nie jechać. 
Łatki pozakładane :)
Łatki pozakładane :) © amiga
Za to na Wirku pakuję się na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, natykam się na znajome panie na kijkach, szybkie Dzień dobry i gam dalej. 
Dzień dobry
Dzień dobry © amiga
Przed Panewnikami widzę, że dzwoni kumpel, zatrzymuję się na chwilę, gadu-gadu... i 10 minut z głowy, tyle tylko, że w tym czasie zniknęły ostatni ślady po dniu, zapadł zmrok. pora jak najszybciej dotrzeć do domu. Mija kilkanaście minut i melduję się na miejscu... 
Ciekawe jaki miał plan przejścia
Ciekawe jaki miał plan przejścia © amiga
W Piotrowicach pod wiaduktem kolejowym
W Piotrowicach pod wiaduktem kolejowym © amiga
Jutro piątek, pogoda chyba podobna, ciekawe jaki będzie weekend...