Czwartkowy powrót do domu
Czwartek, 23 marca 2017
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam z firmy około 17... pogoda podobna do porannej, jedynie wiatr słabszy i oczywiście lekko z przodu. Jadę na spokojnie, samochodów ponowie jakby więcej, gdyby było bardziej sucho pewnie pojechałbym lasem, a tak... zresztą nie ma co narzekać.
Co dzisiaj w Lidlu? © amiga
W lasku Makoszowskim natykam się na gościa prowadzącego rower, pytam się czy coś się stało, czy nie trzeba pomóc... mówi, że wszystko jest w porządku a po prostu chciał się przejść :) Tak też można... ;)
Jakaś awaria? © amiga
Obawiam się ruchu w Zabrzu i trochę słusznie, kilku wariatów mnie minęło, mógłbym się czepić, że przekroczyli kilka przepisów, ale było to i tak dla mnie bezpieczne... wiec nie ma sensu grzebać w g...e.. Gdy jestem w Bielszowicach widzę że połatali drogę, łaty jeszcze gorące, wolę po nich nie jechać.
Łatki pozakładane :) © amiga
Za to na Wirku pakuję się na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, natykam się na znajome panie na kijkach, szybkie Dzień dobry i gam dalej.
Dzień dobry © amiga
Przed Panewnikami widzę, że dzwoni kumpel, zatrzymuję się na chwilę, gadu-gadu... i 10 minut z głowy, tyle tylko, że w tym czasie zniknęły ostatni ślady po dniu, zapadł zmrok. pora jak najszybciej dotrzeć do domu. Mija kilkanaście minut i melduję się na miejscu...
Ciekawe jaki miał plan przejścia © amiga
W Piotrowicach pod wiaduktem kolejowym © amiga
Jutro piątek, pogoda chyba podobna, ciekawe jaki będzie weekend...
Co dzisiaj w Lidlu? © amiga
W lasku Makoszowskim natykam się na gościa prowadzącego rower, pytam się czy coś się stało, czy nie trzeba pomóc... mówi, że wszystko jest w porządku a po prostu chciał się przejść :) Tak też można... ;)
Jakaś awaria? © amiga
Obawiam się ruchu w Zabrzu i trochę słusznie, kilku wariatów mnie minęło, mógłbym się czepić, że przekroczyli kilka przepisów, ale było to i tak dla mnie bezpieczne... wiec nie ma sensu grzebać w g...e.. Gdy jestem w Bielszowicach widzę że połatali drogę, łaty jeszcze gorące, wolę po nich nie jechać.
Łatki pozakładane :) © amiga
Za to na Wirku pakuję się na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, natykam się na znajome panie na kijkach, szybkie Dzień dobry i gam dalej.
Dzień dobry © amiga
Przed Panewnikami widzę, że dzwoni kumpel, zatrzymuję się na chwilę, gadu-gadu... i 10 minut z głowy, tyle tylko, że w tym czasie zniknęły ostatni ślady po dniu, zapadł zmrok. pora jak najszybciej dotrzeć do domu. Mija kilkanaście minut i melduję się na miejscu...
Ciekawe jaki miał plan przejścia © amiga
W Piotrowicach pod wiaduktem kolejowym © amiga
Jutro piątek, pogoda chyba podobna, ciekawe jaki będzie weekend...