Poniedziałkowy powrót z pracy
Słońce jeszcze wysoko © amiga
Na szosach niewielki ruch, jednak dzisiaj uciekam trochę w parki, lasy... uda jeszcze bolą... ogólne zmęczenie też daje o sobie znać. Mam też problem by się rozkręcić, mija dobre 10 km gdy zaczynam się czuć dobrze, gdy mogę kręcić nieco szybciej :)
Wracając ubrałem się nieco lżej, długie gacie wylądowały w plecaku, podobnie jak i kurtka. Mam bluzę z długim rękawkiem i wiatrówkę. W zupełności wystarcza :)
W lasku Makoszowskim © amiga
Poznaję dziada © amiga
Mijam kolejne dzielnice, naciskam mocniej, na Wirku wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego... cisza, spokój, niewielu ludzi :), wyjeżdżam w Kochłowicach, zostało 10 km po szosach... naginam miejscami po 40 km/h, wiatr pomaga... uwielbiam...
Bieganie z samochodu do sklepu © amiga
Dzień dobry po raz kolejny ;) © amiga
Pogoda rewelacja © amiga
Na Wireckiej © amiga
Rodzinnie po Bałtyckiej © amiga
Docieram po około 25 minutach do domu, jestem za zmianą czasu... mogłoby już tak zostać... z rana jasno, z wieczora jasno. Na dokładkę ciepło...
Jeszcze chwila i będę w domu © amiga