Wiosenny powrót z pracy
Czwartek, 30 marca 2017
· Komentarze(3)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wychodzę z firmy około 16:40, jest ciepło :), opady które były planowane przez meteo.pl, poszły gdzieś bokiem. Wiatr... ten jest dziwny, po w Gliwicach mam wrażenie, że wieje w twarz, lub lekko z boku. Tyle, że to już nic nie zmieni w planie ;), ruszam na Bojków, przy okazji zahaczam o cmentarz hutniczy :)
Droga na cmentarz © amiga
Brama otwarta © amiga
Kwiatki na cmentarzu hutniczym w Gliwicach © amiga
Lubię ten cmentarz © amiga
Na cmentarzu hutniczym w Gliwicach © amiga
Ruszam dalej, do Bojkowa niedaleko, ale.... co chwilę staję, bo coś się dzieje, Kujawska, i Akademicka rozkopane... masakra, ile to już trwa, chyba ponad rok, a końca coś nie widać...
Jakaś grubsza impreza ;) © amiga
Arena w Gliwicach dalej w budowie © amiga
Wyjeżdżając z Gliwic mam wrażenie, że wiatr wieje od wschodu... dziwnie to, bo meteo raczej pokazywało wiatr z zachodu, więc powinienem mieć go w plecy. Walka chwilę trwa, zastanawiam się czy nie odpić na Przyszowice, ale w ostatniej chwili zmieniam plan na Gierałtowice :)
Nowe Gliwice © amiga
Jesienią tych świateł jeszcze nie było © amiga
Trochę podjazdów i genialne zjazdy :), tutaj dla odmiany czuję, że wiatr jednak wspomaga, odwrócił się czy jak? Nieco dalej za zabudowaniami i torami, odbijam żółtym szlakiem na Chudów. Postanawiam pojechać na Borową Wieś... przy okazji zaliczę drewniany kościółek. a dalej... się zobaczy, pewnie pojadę na Halembę
Będzie jazda :) © amiga
Dzień idealny na dłuższe wyjazdy rowerowe © amiga
Okolice Paniówek © amiga
Przy Rajculi © amiga
Kościół pw. Św. Mikołaja w Borowej Wsi © amiga
Z tą Halembą też nieco inaczej wyszło niż zakładałem, odbijam w ul Buczka i w starej Kuźni wyjeżdżam z lasu, zamiast od strony Halemby ;) Do domu mam około 10 km, część przez las. w tym roku jadę tędy po raz drugi... może trzeci, i coś się zmieniło, w wielu miejscach jest wysypany żużel, jakieś kamienie, żwir... itd... Musiało to być wykonane niedawno, jest jeszcze wszystko luźne, są miejsca gdzie rzuca rowerem... w innych mam wrażenie, iż koła się zapadają.
Szlaban w lesie © amiga
Krzyż w okolicach Halemby © amiga
Po drugiej stronie lasu jestem w Panewnikach, trafiam na samochód zaparkowany przy sklepie, na rowerówce, pomimo tego, że jest mały parking... w środku widzę blondynkę, szkoda gadać... denerwować się... zgłaszać tego nie zamierzam, ale ku pamięci na BS zostanie.
Wewnątrz blondynka © amiga
Sporo rowerzystów dzisiaj się ruszyło © amiga
Na spokojnie docieram do domu. Powrót był niesamowicie przyjemny, może jutro będzie cieplej i wybiorę się jeszcze dalej?
Droga na cmentarz © amiga
Brama otwarta © amiga
Kwiatki na cmentarzu hutniczym w Gliwicach © amiga
Lubię ten cmentarz © amiga
Na cmentarzu hutniczym w Gliwicach © amiga
Ruszam dalej, do Bojkowa niedaleko, ale.... co chwilę staję, bo coś się dzieje, Kujawska, i Akademicka rozkopane... masakra, ile to już trwa, chyba ponad rok, a końca coś nie widać...
Jakaś grubsza impreza ;) © amiga
Arena w Gliwicach dalej w budowie © amiga
Wyjeżdżając z Gliwic mam wrażenie, że wiatr wieje od wschodu... dziwnie to, bo meteo raczej pokazywało wiatr z zachodu, więc powinienem mieć go w plecy. Walka chwilę trwa, zastanawiam się czy nie odpić na Przyszowice, ale w ostatniej chwili zmieniam plan na Gierałtowice :)
Nowe Gliwice © amiga
Jesienią tych świateł jeszcze nie było © amiga
Trochę podjazdów i genialne zjazdy :), tutaj dla odmiany czuję, że wiatr jednak wspomaga, odwrócił się czy jak? Nieco dalej za zabudowaniami i torami, odbijam żółtym szlakiem na Chudów. Postanawiam pojechać na Borową Wieś... przy okazji zaliczę drewniany kościółek. a dalej... się zobaczy, pewnie pojadę na Halembę
Będzie jazda :) © amiga
Dzień idealny na dłuższe wyjazdy rowerowe © amiga
Okolice Paniówek © amiga
Przy Rajculi © amiga
Kościół pw. Św. Mikołaja w Borowej Wsi © amiga
Z tą Halembą też nieco inaczej wyszło niż zakładałem, odbijam w ul Buczka i w starej Kuźni wyjeżdżam z lasu, zamiast od strony Halemby ;) Do domu mam około 10 km, część przez las. w tym roku jadę tędy po raz drugi... może trzeci, i coś się zmieniło, w wielu miejscach jest wysypany żużel, jakieś kamienie, żwir... itd... Musiało to być wykonane niedawno, jest jeszcze wszystko luźne, są miejsca gdzie rzuca rowerem... w innych mam wrażenie, iż koła się zapadają.
Szlaban w lesie © amiga
Krzyż w okolicach Halemby © amiga
Po drugiej stronie lasu jestem w Panewnikach, trafiam na samochód zaparkowany przy sklepie, na rowerówce, pomimo tego, że jest mały parking... w środku widzę blondynkę, szkoda gadać... denerwować się... zgłaszać tego nie zamierzam, ale ku pamięci na BS zostanie.
Wewnątrz blondynka © amiga
Sporo rowerzystów dzisiaj się ruszyło © amiga
Na spokojnie docieram do domu. Powrót był niesamowicie przyjemny, może jutro będzie cieplej i wybiorę się jeszcze dalej?