Piątkowe ganie do pracy
Piątek, 31 marca 2017
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam późno... jest 7:12, wiatr... hmmm.. w mam wrażenie, że chyba pomagam, nie wieje od zachodu, ale ciężko mi to stwierdzić.
To co zaskakuje to minimalny ruch na drogach. Jest pusto, mało tego dostaję już na początku zieloną falę, przez Skrzyżowanie z Kościuszki po prostu przejeżdżam, podobnie jest w Panewnikach. Do wyjazdu z Katowic mija mnie kilka, może kilkanaście samochodów, na odcinku około 3 km, podczas gdy zwykle jest to przynajmniej rząd wielkości więcej. Zresztą w stronę do centrum też dzisiaj nie ma zacisków.
Na Ligocie na skrzyżowaniu © amiga
W Kochłowicach ruchem kierują piesi i również zsynchronizowali się ze mną, pokonanie tego ronda nie sprawia problemów, Wirek czysty, podobnie jak i Bieszowice, spoglądam na zegarek, wydaje mi się, że mogę być w pracy wcześniej niż wczoraj, jadę wyraźnie szybciej. czyli wiatr musi mnie wspomagać.
Przeleciał mi ptak © amiga
W Bielszowicach za to jakiś zacisk na stacji, dobrze, że nie tankuję ;). Docieram do Zabrza, jest 8:02, samochodów jest ciut więcej, ale dalej to nic z czym zwykle muszę walczyć. Jadę ul Winklera do Ronda z DTŚką, ul Matejki, Lubelską, i ląduję przy wjeździe do Gliwc. Zabrze to jedyne miasto gdzie musiałem się kilka razy zatrzymywać na skrzyżowaniach...
Gaz w dół - 2.01 © amiga
Na rondzie w Zabrzu © amiga
Gliwice znowu puściusieńskie, za to na Końcówce ul Królewskiej Tamy tuż przed rondem jakiś kretyn w ciężarówce mija mnie trochę za szybko. Można y powiedzieć, że po prawej mam rowerówkę, tyle, że ona ma 20m... kawałek dalej się kończy bez zjazdu w kierunku w którym jadę. Więc... mam ją gdzieś...
Rondo na Królewskiej Tamy © amiga
W firmie oczywiście kąpiel i do pracy, jednak poranna jazda sprawiła mi sporą radochę :)
To co zaskakuje to minimalny ruch na drogach. Jest pusto, mało tego dostaję już na początku zieloną falę, przez Skrzyżowanie z Kościuszki po prostu przejeżdżam, podobnie jest w Panewnikach. Do wyjazdu z Katowic mija mnie kilka, może kilkanaście samochodów, na odcinku około 3 km, podczas gdy zwykle jest to przynajmniej rząd wielkości więcej. Zresztą w stronę do centrum też dzisiaj nie ma zacisków.
Na Ligocie na skrzyżowaniu © amiga
W Kochłowicach ruchem kierują piesi i również zsynchronizowali się ze mną, pokonanie tego ronda nie sprawia problemów, Wirek czysty, podobnie jak i Bieszowice, spoglądam na zegarek, wydaje mi się, że mogę być w pracy wcześniej niż wczoraj, jadę wyraźnie szybciej. czyli wiatr musi mnie wspomagać.
Przeleciał mi ptak © amiga
W Bielszowicach za to jakiś zacisk na stacji, dobrze, że nie tankuję ;). Docieram do Zabrza, jest 8:02, samochodów jest ciut więcej, ale dalej to nic z czym zwykle muszę walczyć. Jadę ul Winklera do Ronda z DTŚką, ul Matejki, Lubelską, i ląduję przy wjeździe do Gliwc. Zabrze to jedyne miasto gdzie musiałem się kilka razy zatrzymywać na skrzyżowaniach...
Gaz w dół - 2.01 © amiga
Na rondzie w Zabrzu © amiga
Gliwice znowu puściusieńskie, za to na Końcówce ul Królewskiej Tamy tuż przed rondem jakiś kretyn w ciężarówce mija mnie trochę za szybko. Można y powiedzieć, że po prawej mam rowerówkę, tyle, że ona ma 20m... kawałek dalej się kończy bez zjazdu w kierunku w którym jadę. Więc... mam ją gdzieś...
Rondo na Królewskiej Tamy © amiga
W firmie oczywiście kąpiel i do pracy, jednak poranna jazda sprawiła mi sporą radochę :)