Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:86682.07 km (w terenie 14611.30 km; 16.86%)
Czas w ruchu:3846:14
Średnia prędkość:22.54 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:321037 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:3340130 kcal
Liczba aktywności:2661
Średnio na aktywność:32.57 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Czwartek rano

Czwartek, 27 października 2016 · Komentarze(0)
7:12, ruszam, wiatr niewyczuwalny... nie mogę określić kierunku, chmury chyba płyną z północy, jednak są tak gęste, że ciężko cokolwiek o nich powiedzieć pewnego... Na drogach sporawy ruch. W Piotrowicach witają mnie korki. 

Po wczorajszej walce do około 22 dzisiaj jadę góralem, pomarańczkom... ostatni raz dosiadałem go w kwietniu... czekał, kurzył się... 
W zeszłym tygodniu w końcu wymieniłem piastę w przednim kole, gdzieś w lipcu odpowietrzyłem hamulce, wymieniłem płyn w nich... przy okazji zmieniłem klocki. Wczoraj zostało złożenie do kupy, instalacja lampek. uchwytów itp... Gotowe. Tylko gdzie dałem zapasową dętkę?  Z rana oczywiście krótkie szukanie, jest... chyba, rozmiar się zgadzał ;)

Od początku czuję 2 spore różnice, pierwsza pozytywna, to amotyzator, wybierający wszystkie nierówności, rower płynie po dziurach... druga różnica to opory... masakra... opony szersze 2". Spoglądam na pulsometr, szaleje... na prostym odcinku pokazuje mi puls...150 jakieś jaja... 
Zaciski w Piotrowicach
Zaciski w Piotrowicach © amiga
Każdy podjazd to walka... Przed Kochłowicami ledwo łapię oddech... ale wjechałem, jeszcze górka przed Wirkiem... podobny efekt, słyszę, że przednia tarcza chyba lekko trze o klocki, sprawdzę to już w pracy, jak znajdę chwilę..
W centrum Kochłowic
W centrum Kochłowic © amiga
Na Wirku pomimo zacisków jest nieźle, ruch płynny, a wszystko przez dalej zamknięty jeden pas :), Mogłoby tak już zostać, jednak wszystko wskazuje na to, że być może dzisiaj skończą, brakuje  tylko malowania :)
Remont chyba się kończy
Remont chyba się kończy © amiga
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza, postanawiam pojechać przez lasek Makoszowski, jest ósma, ruch paskudny, chociaż na chwilę się go pozbędę. Za parkiem jestem już prawie w Gliwicach, zahaczam o Poznańską, prace trwają. Nieco dalej bawią się w przycinanie drzew, a na bł. Czesława jakiś kretyn w ciężarówce DHL-a mija mnie na gazetę.. 
Na Poznańskiej, chyba wszystko idzie w dobrym kierunku
Na Poznańskiej, chyba wszystko idzie w dobrym kierunku © amiga
Przycinanie drzew
Przycinanie drzew © amiga
DHL - jakiś głupek go prowadził
DHL - jakiś głupek go prowadził © amiga
Docieram do firmy i dopiero zauważam, że zostawiłem w domu dokumenty, klucze... ech... pokręcony dzień się zapowiada... 

Czwartek wieczór

Czwartek, 27 października 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam grubo po 17, warunki prawie identyczne jak poranne, ciemnieje... lampki odpalone, gnam szosami do domu, góral działa, ale oczywiście zapomniałem zajrzeć do przedniego hamulca, trudno, nie teraz, jedynie siodełko podciągnąłem o około 2 cm w górę, jest zdecydowanie lepiej :)

Jadąc pakuję się na Poznańską, tam sporo pracowników, zwalniam, mam może 10 km/h. 2 pracowników stojących trzyma sznurek, tyle, że zauważam go w chwili gdy na niego najeżdżam... chyba nie byli z tego zadowoleni, zresztą ja także ;)
Na Poznańskiej... goście mieli przeciągnięty ledwo widoczny sznurek.... mieli ;)
Na Poznańskiej... goście mieli przeciągnięty ledwo widoczny sznurek.... mieli ;) © amiga
Zmrok szybko zapada, może 20 minut później jest już prawie zupełnie ciemnio, dopiero wtedy zauważam, że padła mi jedna lampka, cóż, power bank się wyładował, ten dostarczony razem z lampką, w sumie chyba wytrzymał około 5 godzin na pełnej mocy... 
Na Pawłowie
Na Pawłowie © amiga
Drogi w większości puste, samochody pojawiają się tylko na krótkim fragmencie Zabrza, później na głównej drodze w Bielszowicach i na Wirku... 
Bielszowicka po zmroku
Bielszowicka po zmroku © amiga
Za to w Kochłowicach trafiam na debila który nie dość że częściowo stoi na rowerówce to na dokładkę postanowił otworzyć drzwi pomimo tego, że widział że się zbliżam... dawno ktoś mnie nie zezłościł, 5 sekund na bank zrobiło mu różnicę.
Za to dalej spokojnie, aż do Ligoty, gdzie drogę przecina mi pogotowie, ale oni mogą... w końcu ratują życie... a że nie na sygnale... i tak ich przepuściłem... 
Mistrz otwierania drzwi
Mistrz otwierania drzwi © amiga
Na Ligocie
Na Ligocie © amiga
Wkrótce ląduję przy Famurze, na piechotę przekraczam skrzyżowanie, do domu około kilometra. Na miejscu spoglądam na pulsometr.... góral mnie zabije... muszę zajrzeć do tego hamulca, ale coś czuję, że to nie jego wina... a może jednak... 
Koło Famuru
Koło Famuru © amiga

Środa rano

Środa, 26 października 2016 · Komentarze(0)
Ruszam o 7:06, jest dziwnie ciepło, 9 stopni, wiatr z północy wyraźnie wyczuwalny, delikatnie mży, przy czym nie wiem czy to nie osadza się mgła. W Piotrowicach na skrzyżowaniu na przejściu dla pieszych trafiam na ryzykanta, gna na rowerze po pasach tuż przed samochodem policji... Sam zauważam go w ostatniej chwili, grzecznie prowadzę rower na drugą stronę... 

Twardziel, przed policją taki manewr, Policja i tak go olała
Twardziel, przed policją taki manewr, Policja i tak go olała © amiga
Samochodów o dziwo niewiele, tylko czemu? Bo to środa? Nie zastanawiam się nad tym, w miarę dobrym czasie docieram do i tutaj czeka mnie pierwszy postój, jakoś nagle pojawiły się długie łańcuszki aut. Gdyby nie piesi to pewnie kwitłbym jeszcze długie minuty... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Na Wirku remont się posuwa, wydaje się, że dzisiaj skończą 3-ci pas... tylko co z tego skoro nawierzchnia i tak jest pofałdowana... jest może ciut lepiej niż było przed... 
Niby nowy asfalt ale i tak coś pofałdowany
Niby nowy asfalt ale i tak coś pofałdowany © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza jest chwila do ósmej... i oczywiście jak to w Zabrzu jest cyrk... uciekam na boczne drogi, są spokojniejsze, za to ciut dłuższe... Chyba zaczyna się też wypogadzać... Spoglądam na rower... ech... może pora go spłukać wieczorem, gdy będę wracał? Zobaczymy jakie będą warunki.
Sprzątanie przed szkołą w Zabrzu
Sprzątanie przed szkołą w Zabrzu © amiga
Gliwice na szczęście puste, dość szybko docieram do firmy, dzisiaj już nie ma żadnych niespodzianek, szybka kąpiel i do pracy
Do firmy może 100m
Do firmy może 100m © amiga

Środa wieczór

Środa, 26 października 2016 · Komentarze(0)
17:06 udaje się wyjść nieco wcześniej niż ostatnio... Wiatr dalej nieprzyjemny z północy, może z północnego-wschodu, dość ciepło 9 stopni, tyle, że słońca nie widać, ale nie pada :). Ruszam...  jedzie mi się chyba nieco lepiej niż wczoraj, przynajmniej wszystko widzę. Wczoraj w obie strony okulary wiozłem w ręce, bo albo parowały, albo deszcz skutecznie zaciemniał obraz ;). Dzisiaj nawet o nich nie pomyślałem, zdaje się, że na jakiś czas sobie odpuszczę jazdę w okularach. 

Na Poznańskiej
Na Poznańskiej © amiga
Drogi względnie puste, jeszcze nie widać gorączki świątecznej. W Bielszowicach podjeżdżam na chwilę na myjnię, pora spłukać piasek... Dalsza droga również standardowa, Bielszowice, Wirek, do Kochłowic jadę jednak ul Polną, wolę ten wariant, pomimo tego, że podjazd jest dłuższy to w zamian łagodniejszy, dodatkowo prawie nie ma tutaj samochodów :)
Na myjni ręcznej
Na myjni ręcznej © amiga
Jutro już chyba wszystkie pasy będą otwarte
Jutro już chyba wszystkie pasy będą otwarte © amiga
Rondo na Owsianej
Rondo na Owsianej © amiga
Ostatnie opady posprzątały na DDRce w Kochłowicach, część liści została spłukana, przynajmniej widzę po czym jadę. W Katowicach powoli odliczam końcowe kilometry, starczy mi na dzisiaj... 
Uwielbiam to oświetlenie
Uwielbiam to oświetlenie © amiga
W Piotrowicach w okolicy Dworca PKP
W Piotrowicach w okolicy Dworca PKP © amiga
Docieram na spokojnie do domu, przyjemnie się jechało,lampki się sprawdzają, ta z podłączeniem do powerbanku jest niezłym rozwiązaniem, przy 10000mAh wytrzymuje około 8 godzin na pełnej mocy :)

Wtorek wieczór

Wtorek, 25 października 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 17:26, pada, wieje wiatr z północnego-zachodu, jest dość ciepło, tyle, że powoli zapada zmrok. Do ciemnicy jest może 20 minut. Nie przepadam za taką pogodą, jednak jest coś co mi się podoba... deszcz jest ciepły :), jak wiosenny, majowy. 
Samochodów na drogach jest niewiele, trzeba jednak uważać, liście i woda przykryły dziury.
Pada deszcz
Pada deszcz © amiga
Lampki odpalone na 100% mocy, gnam szosami, las nie dzisiaj, nie w takich warunkach. Słyszę zgrzytający piasek w trybach. Jutro trzeba będzie to spłukać. jestem pewien, że piasek będzie wszędzie. 
Jest nieprzyhemnie
Jest nieprzyjemnie © amiga
Trochę samochodów pojawia się w Zabrzu i na Wirku, w obu przypadkach to drogi dojazdowe do A4ki, remont na Wirku trwa w najlepsze, 2 pasy chyba gotowe. Na Kochłowice jadę ul Polną, zaskakuje mnie nowy przekreślony znak o jednym kierunku ruchu... zastanawiam się czy to na dłużej, czy tylko w związku z kolejnym etapem remontu. Obstawiam to drugie. 
W Zabrzu na rondzie
W Zabrzu na rondzie © amiga
Pada, kropi, mży, wszystko na raz
Pada, kropi, mży, wszystko na raz © amiga
DDRka w Kochłowicach jak zwykle po deszczu zamienia się w rwący potok, nie wiem po czym jadę i to jedyne miejsce gdzie woda dostaje mi się do butów. 
Efekty specjalne ;)
Efekty specjalne ;) © amiga
Docieram do Katowic, nieco później do domu. Ciuchy przemoczone, lądują w praniu, ja pod prysznicem.... 

Wtorek rano

Wtorek, 25 października 2016 · Komentarze(0)
Poranek zaskoczył, jest... ciepło, 10 stopni, wieje od południa, jeszcze noc nie odeszła, ruch na drogach taki sobie. 
Ruszam kilka minut wcześniej niż wczoraj, jest 7:09. Całość z założenia po szosach. 
Jeszcze ciemno
Jeszcze ciemno © amiga
Pomimo początkowo sporego ruchu nie ma tragedii, jazda jest dość płynna, nie ma wariatów, po tygodniu przerwy czuję wczorajszą jazdę. ale to chyba dobrze... :) Wiem, że żyję. Kochłowickie centrum dzisiaj omijam bokiem, da się, więc czemu nie, wiem, że tracę na czasie, ale mam ochotę na niejechanie tamtędy ;). Na właściwą drogą wjeżdżam mniej więcej pod koniec podjazdu na Mrówczą górkę ;)
Cd remontu na Wirku
Cd remontu na Wirku © amiga
Remont na wirku trwa, jednam mam wrażenie, że idzie im to wyjątkowo sprawnie, jeden pas ma już nową nawierzchnię, 2 są podrapane, przy czym jeden z nich jest oddzielony od reszty, pewnie pojawi się na nim jeszcze dzisiaj coś...  Jutro, lub pojutrze będzie chyba koniec... 
Gdy jestem na Bielszowickiej zaskakuje mnie słońce, nie spodziewałem się go dzisiaj... cieszy to oko... zatrzymuję się więc na chwilę, szybka fota i jadę dalej, przy okazji zdjąłem okulary. strasznie parowały. 
Dawno nie widziane słoneczko
Dawno nie widziane słoneczko © amiga
Gdzieś tam z mgły wyłania się kopalnia Bielszowice
Gdzieś tam z mgły wyłania się kopalnia Bielszowice © amiga
Gdy docieram do Zabrza jest ósma... i jak to o ósmej wygląda jest jeden wielki kocioł... odpuszczam sobie ul Winklera, w zamian pcham się przez lasek Makoszowski :) 
W Zabrzu
W Zabrzu © amiga
Lasek Makoszowski
Lasek Makoszowski © amiga
W Gliwicach jest już pusto, zaglądam na Poznańską i widzę, że coś się dzieje, może łaskawie zrobią nawierzchnię... bo po błocie średnio się jeździ... Wkrótce docieram do pracy, odstawiam rower i dowiaduję się, że nie ma ciepłej wody... Kąpiel w zimnej nie należy do przyjemności, przynajmniej dla mnie... Jutro mam nadzieję, że nie będzie takich niespodzianek... 
Na Poznańskiej coś drgnęło
Na Poznańskiej coś drgnęło © amiga
Ato co za mikrus?
A to co za mikrus? © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 24 października 2016 · Komentarze(3)
Jest 7:12 gdy ruszam, po tygodniu w końcu na rowerze, jednak wiem, że dzień będzie długi, tak jak cały tydzień, gnam szosami, wiatr mi sprzyja, wieje od wschodu... jest ciemno, masakra, ubyło wyraźnie dnia, tydzień temu o tej porze było jeszcze względnie jasno, teraz jest ciemno. Lampki sygnalizacyjne odpalone, na wszelki wypadek, tak będzie pewnie przynajmniej do lutego, może marca. Ruch na drogach spory, wyjazd z Katowic sprawia problemy
Ciemno i ruch spory
Ciemno i ruch spory © amiga
Kolorowe jesienne klimaty, szkoda, że słońca nie ma
Kolorowe jesienne klimaty, szkoda, że słońca nie ma © amiga
Podobnie jest w Kochłowicach i na Wirku, chociaż w tym drugim wypadku jest coś co mnie zaskakuje, zerwana nawierzchnia na 1-go maja od przejazdu kolejowego do Bielszowickiej. Pomimo zwiększonego ruchu samochodów jedzie się płynnie, nie ma wariatów, nikt nie szarżuje, muszę przyznać, że mogli by remontować ten odcinek spokojnie do wiosny. Taka jazda i zachowanie kierowców mi pasuje :) 
Remont głównej drogi na Wirku
Remont głównej drogi na Wirku © amiga
Do Zabrza docieram punkt ósma, jest paskudnie, tyle, że na wysokości stacji BP samochody powoli znikają z ulic, robi się zdecydowanie przyjemniej, decyduję się nawet na przejazd ul Winklera.  Wjeżdżając do Gliwic natykam się na autobus 197, coś mi się wydaje, że jeszcze się zobaczymy... gdzieś... 
W Zabrzu całkiem nieźle jest
W Zabrzu całkiem nieźle jest © amiga
Spotkam go jeszcze?
Spotkam go jeszcze? © amiga
Poznańska wygląda tak samo jak ją widziałem tydzień temu,  może kilka metrów chodnika jest więcej z jednej strony, robotników nie ma, nic się nie dzieje, a liczyłem na to, że po takim okresie będzie tutaj piękny nowy asfalt.... 
Przez tydzień na Poznańskiej niewiele się zmieniło
Przez tydzień na Poznańskiej niewiele się zmieniło © amiga
Po około 10 minutach powoli dojeżdżam do firmy, poranek był dość ciepły jak na październik, na drzewach za to niewiele liści zostało, a szkoda. Trzeba się pocieszać, że już za 5 miesięcy mamy wiosnę :), znów wszystko się zazieleni i będzie ciepło, słonecznie... 
Kiedy tak oskubali to drzewo?
Kiedy tak oskubali to drzewo? © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 24 października 2016 · Komentarze(0)
Jest 17:20 gdy ruszam, wieje delikatnie od wschodu, tyle, że nie przeszkadza w niczym. Na drogach pustki, co cieszy, tyle, że jest już ciemnawo, dzień się kończy, niebo powoli ciemnieje, szkoda. Wariant, to najkrótszy szosowy przejazd. Zaskakuje mnie ciepło, jest ponad 12 stopni. Za ciepło jestem ubrany... 
Słońca nie ma :(
Słońca nie ma :( © amiga
Oświetlenie uliczne włączone
Oświetlenie uliczne włączone © amiga
Po około 6 km zaczynam się rozpinać, gotuję się, ale może to też dodatkowy bagaż przypięty do plecaka - przednie koło do górala, po wymianie piasty i szprych. Może uda mi się wieczorem poskładać górala i jutro jeszcze się przejechać. Tyle czy starczy mi sił i czasu? Zresztą późno wyjechałem. A wszystko przez Tropiciela, do którego muszę przygotować coś na szerszych oponach. Jesienne liście i błoto na ścieżkach pewnie nie ułatwią jazdy... 
Pusta droga
Pusta droga © amiga
Remont na Wirku
Remont na Wirku © amiga
Wirek niestety mocno zakorkowany, by odbić na Kochłowice po kilku minutach w końcu decyduję się lekko wymusić przejazd, mam około 10s okienko między samochodami, udaje się, na szczęście to tylko krótki taki odcinek.. dalej znowu cisza i spokój i oczywiście kompletna ciemność. Trzeba się będzie przyzwyczaić... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Trzeba uważać
Trzeba uważać © amiga
Lampki odpalone na pełną moc, testuję ile wytrzymują, czy nie trzeba dodatkowych akumulatorów, ile świeca, jak świecą... Wydaje się, że powinny starczyć, okaże się w sobotę. 
Uwielbiam to oświetlenie
Uwielbiam to oświetlenie © amiga
Gdy powoli dojeżdżam do domu na wysokości parku Zadole trafiam na kumpla :) rozmawiamy 10 minut, na więcej nie mam czasu spieszy mi się, ale fajnie się spotkać :)
Kumpel się napatoczył ;)
Kumpel się napatoczył ;) © amiga
W domu mam niewiele czasu, ale udaje się wziąć szybki prysznic i coś zjeść... 

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 17 października 2016 · Komentarze(1)
Ruszam chwilę po 7, jest nieprzyjemnie ciemno, powód... masa chmur na niebie, zero słońca, wczoraj padało, dzisiaj leciusieńko mży, jest tak sobie temperaturowo +5 stopni. Tyle, że wieje mi w plecy z południowego-wschodu... Tyle dobrze. 
Rucha na drogach to jakaś katastrofa, wszędzie pełno samochodów, czemu tak, tydzień temu o tej porze było sporo luźniej, cóż jakoś trzeba będzie dać sobie radę. W kilku miejscach wyjeżdżając z Katowic korzystam z chodników, wiem, że to niezgodne z przepisami, ale stanie w kolejce jakoś mi się nie widzi, tym bardziej, że do firmy mam prawie 30 km. 

Do przedszkola, a może i szkoły
Do przedszkola, a może i szkoły © amiga
Po wyjeździe z Katowic, nieco się luzuje, ale tylko do Kochłowic gdzie w centrum panuje totalny chaos, zaczynam obawiać się tego, co będzie o ósmej, bo prawie na 100% będę w okolicach centrum Zabrza. 
Nieco zaskakuje Wirek, ruch płynny i jakby ciut mniejszy niż zwykle, za to na Bielszowickiej natykam się na Policję jadąca z naprzeciwka, ale zignorowali mnie, chyba nie potrzebowali na "flaszkę" bo mnie zignorowali pomimo tego, że jak zwykle olałem z tym miejscu DDRkę. W kierunku do Bielszowic nie ma ona racji bytu, w drugą stronę kilka drobiazgów jest do poprawy, m.in. zasieki na początku i końcu i kretyńsko postawione znaki, stwarzające realne zagrożenie. 
Chyba najbardziej paskudny kawałek DDRki, błoto, woda, liście
Chyba najbardziej paskudny kawałek DDRki, błoto, woda, liście © amiga
Zignorowali mnie zupełnie, chociaż gdyby szukali kasy, to spokojnie 50 zł by wyciągnęli
Zignorowali mnie zupełnie, chociaż gdyby szukali kasy, to spokojnie 50 zł by wyciągnęli © amiga
Tak jak się spodziewałem do Zabrza dojeżdżam ciut przed ósmą, jest dokładnie za 10 gdy wjeżdżam, liczba samochodów zaskakuje, są ich setki, uciekam na drogą w kierunku lasku Makoszowskiego, ale jak się okazuje to nie był trafiony pomysł, na tej drodze jest szkoła podstawowa, jest 7:55 i to co się pod nią dzieje.... ech... biegające dzieciaki, rodzice, samochody zatrzymujące się, ruszające, czy wyjeżdżające z różnych dziwnych miejsc. Odcinek około 200 m zajmuje mi sporo czasu. 
Jazda pod szkołą o 7:55 to głupi pomysł
Jazda pod szkołą o 7:55 to głupi pomysł © amiga
Miśki pakujące się z podporządkowanej
Miśki pakujące się z podporządkowanej © amiga
W Gliwicach nieco luźniej, spokojniej, i coraz bliżej firmy, szkoda tylko, że to mój ostatni dojazd w tym tygodniu, jutro wieczorem wyjeżdżam na kilka dni. 
Chyba coraz bliżej końca remontu na Poznańskiej
Chyba coraz bliżej końca remontu na Poznańskiej © amiga
Na bł. Czesława zupełny luz
Na bł. Czesława zupełny luz © amiga
W firmie wita mnie Darek, szykuje się kolejny długi dzień. 

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 17 października 2016 · Komentarze(0)
Dochodzi 17 gdy ruszam, jest wyraźnie cieplej niż rano, nie ma takiej wilgoci, coś zmienił się wiatr, wydaje mi się że chmury przesuwają się na wschód, ale dym z kominów leci w południowego-wschodu. Więc jak...  Jedzie się wyjątkowo przyjemnie. Na drogach dość sporo rowerzystów i niewiele samochodów. 

Są jeszcze rowerzyści
Są jeszcze rowerzyści © amiga
Niebo jakby lepiej wyglądało niż rano
Niebo jakby lepiej wyglądało niż rano © amiga
W Gliwicach mija mnie autobus linii 32, kierowca mam wrażenie że jest jakimś idiotą, tuż przed przystankiem wyprzedza mnie, chwilę później już się zatrzymuje skutecznie blokując mi jazdę drogą, za mną sznurek samochodów, masakra jakaś, odbijam na chodnik, zastanawiam się czy jednak nie pojechać lasem, tym bardziej, że to mój ostatni przejazd rowerem w tym tygodniu.  Jutro jadę do pracy pociągiem, a później już bezpośrednio do Warszawy na kilka dni... Może skorzystam z czegoś w wypożyczalni, jak jeszcze ich nie zwinęli... 
Kierowca autobusu to jakiś głupek, wyprzedził mnie tuż przed przystankiem i się zatrzymał, odbiłem na chodnik
Kierowca autobusu to jakiś głupek, wyprzedził mnie tuż przed przystankiem i się zatrzymał, odbiłem na chodnik © amiga

W Bielszowicach wpadam na chwilę na moją ulubioną myjnię, 2 minuty później, rower jest już czysty. pora go wysuszyć, mam na to całe 16 km czasu ;)
Pora na myjnię
Pora na myjnię © amiga
Nawet ciekawie wygląda niebo nad Rudą Śląską
Nawet ciekawie wygląda niebo nad Rudą Śląską © amiga

Powoli słońce zachodzi, robi się ciemniej i ciemniej, w końcu gdy wyjeżdżam z Kochłowic zapada zmrok, lampki odpalone, coś widać ;)
Jeszcze kilkanaście minut i będzie ciemno
Jeszcze kilkanaście minut i będzie ciemno © amiga
Światłą już włączone
Światłą już włączone © amiga
Na Ligocie pakuję się przez park Zadole i boisko kolejarza, tak by wyjechać na ul Asnyka... do domu jest niedaleko, docieram do niego po około 10 minutach. Ciuchy lądują w praniu, założę je najwcześniej w sobotę... 
A może na fitness?
A może na fitness? © amiga
Na Armii Krajowej w Piotrowicach
Na Armii Krajowej w Piotrowicach © amiga
Przy bankomacie
Przy bankomacie © amiga
Mam nadzieję, że pogoda jednak będzie się poprawiała, że w końcu będziemy mieli ciepłą jesień... a po niej szybko wiosnę... ;)