Powrót z pracy
Środa, 3 kwietnia 2019
· Komentarze(3)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wychodzę około 17. Pogoda zaskakuje, tym razem średnio pozytywnie... Wiatr silny, słońce za chmurami... Prognozy były nieco inne... Cóż...
Na drogach nieco większy ruch, może to efekt połowy tygodnia ;), całkiem sporo rowerzystów. W zasadzie co chwilę widzę kolejnego. Nie mam ochoty ani na pościgi za króliczkami, ani za króliczeniem ;). Zastanawiam się nad opcją leśną... Drzewa powinny trochę chronić przed wiatrem.
Jakaś dziwna ta pogoda © amiga
W Zabrzu odbijam do parku, krótki odcinek terenowy i wiatr jest prawie niewyczuwalny... Jest nieźle... :) Po kolejnym odcinku szosowym odbijam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego. Tam 2 kobiety wyprowadzają młodego wilczura... i wszystko było by pięknie gdyby go pilnowały, ale są zajęte rozmową... Zwalniam... z daleka słychać, że jadę... ale mają to gdzieś. kilka sekund później pies zrywa się i pakuje mi się prosto pod koła... hamowanie... na szczęście nic mi się nie stało, pies przeżył... Ale kobiety nic sobie z tego nie robią. Smycz dalej na drodze. pies luzem... ja p..ę.
Sporo ludzi w parku © amiga
Ukazał się anioł ;) © amiga
Niebo mocno zachmurzone © amiga
Jest pięknie :) © amiga
Chwilę później pies wpadł mi pod koła.... © amiga
2 gołębie :) © amiga
Od Kochłowic jadę mega spokojnie, na wielkim luzie, nie mam ochoty na żadne przygody. Wkrótce osiągam Ochojec i dom... Czuję zmęczenie. Ciuchy lądują w pralce, ja w wannie :). Dzień dobrze wykorzystany...
Tężnia na Zadolu - już niedługo otwarcie © amiga
Zostało tylko przejść na drugą stronę © amiga
Na drogach nieco większy ruch, może to efekt połowy tygodnia ;), całkiem sporo rowerzystów. W zasadzie co chwilę widzę kolejnego. Nie mam ochoty ani na pościgi za króliczkami, ani za króliczeniem ;). Zastanawiam się nad opcją leśną... Drzewa powinny trochę chronić przed wiatrem.
Jakaś dziwna ta pogoda © amiga
W Zabrzu odbijam do parku, krótki odcinek terenowy i wiatr jest prawie niewyczuwalny... Jest nieźle... :) Po kolejnym odcinku szosowym odbijam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego. Tam 2 kobiety wyprowadzają młodego wilczura... i wszystko było by pięknie gdyby go pilnowały, ale są zajęte rozmową... Zwalniam... z daleka słychać, że jadę... ale mają to gdzieś. kilka sekund później pies zrywa się i pakuje mi się prosto pod koła... hamowanie... na szczęście nic mi się nie stało, pies przeżył... Ale kobiety nic sobie z tego nie robią. Smycz dalej na drodze. pies luzem... ja p..ę.
Sporo ludzi w parku © amiga
Ukazał się anioł ;) © amiga
Niebo mocno zachmurzone © amiga
Jest pięknie :) © amiga
Chwilę później pies wpadł mi pod koła.... © amiga
2 gołębie :) © amiga
Od Kochłowic jadę mega spokojnie, na wielkim luzie, nie mam ochoty na żadne przygody. Wkrótce osiągam Ochojec i dom... Czuję zmęczenie. Ciuchy lądują w pralce, ja w wannie :). Dzień dobrze wykorzystany...
Tężnia na Zadolu - już niedługo otwarcie © amiga
Zostało tylko przejść na drugą stronę © amiga