W czwartek do pracy rowerem ;)

Czwartek, 7 marca 2019 · Komentarze(1)
Ciężko było się dzisiaj pozbierać, długi przerwy nie robią dobrze... Mimo wszystko plan był jasny, jadę rowerem... Udało się wyjść o 7:00, chwilę później ruszyć w drogę do Gliwic. Ruch na drogach raczej standardowy, przynajmniej w Katowicach, korki, sporo samochodów, masa remontów. 

W Piotrowicach koło Famuru
W Piotrowicach koło Famuru © amiga

W Ligocie odbijam na Bałtycką, pora zobaczyć jak wygląda las po deszczach i... jest nieźle, nie ma ani śladu po kałużach :) Przejeżdżam bez najmniejszego problemu. Docieram do Panewnickiej, tam niestety trafiam na idiotów... tym razem to była kobieta za kierownicą, wybrała sobie najbardziej paskudny moment na ominięcie śmieciarki, w chwili gdy byłem tuż tuż, widziała mnie, musiała mnie widzieć, w efekcie mijamy się na gazetę. 
Po prostu mistrzyni wyprzedzania
Po prostu mistrzyni wyprzedzania © amiga
Zrobiło mi się od razu cieplej....
Zrobiło mi się od razu cieplej.... © amiga
Zaczynam się zastanawiać, czy jednak nie pojechać lasem, ale... teraz przez dobre 3 km mam rowerówkę, może nie jest ona szczytem marzeń, może nie jest idealna, ale mam swój pas... 
Na drogach jakby zmniejszał się ruch... to dobrze. Rozważam alternatywy przejazdu przez Kochłowice i Wirek. Zostaję przy najszybszej opcji i najbardziej górskiej ;)
DDRka w Kochłowicach...
DDRka w Kochłowicach... © amiga
Wkrótce osiągam Bielszowice i Pawłów, na chwilę przystaję przy wjeździe, czy raczej wejściu do parku Pilckiego w Zabrzu. W sumie dawno przez niego nie jechałem, może wracając tam skręcę? Nie powinno to dołożyć mi wiele drogi, ścieżki są najczęściej w dobrym stanie. Więc chyba dam radę ;)
Park im. Rotmistrza Witolda Pileckiego w Zabrzu
Park im. Rotmistrza Witolda Pileckiego w Zabrzu © amiga
im bliżej centrum Zabrza tym gorzej. Ruch jest wyraźnie większy, decyduję się na przejazd laskiem Makoszowskim. Ostatnio wracając też niego korzystałem,, nie było problemów z przejazdem i tego też spodziewam się dzisiaj. 
Przy wyjeździe postanawiam jednak zobaczyć co jest na jednej ze ścieżek na którą w zeszłym roku wjechał ciężki sprzęt mający na celu zrobić porządek z potokiem Guido... Cóż... lekko nie ma. Sporo gliny i rozmiękłego gruntu. Myślę, że za często nie będę tutaj zaglądał, choć ten fragment trochę skraca mi drogę... 
W lasku Makoszowskim o poranku
W lasku Makoszowskim o poranku © amiga
Ostatnie 6 km to ponownie szosy... ruch sporo mniejszy niż w Zabrzu... robi się cieplej, choć pewnie sama jazda też swoje zrobiła. Wkrótce docieram do firmy... zaskakuje mnie miejsce na rowery... a raczej to co tam znajduję... Ktoś przypłynął łodziom, kajakiem... ;)
Widocznie można i tak.... 
Ktoś przypłynął kajakiem do firmy?
Ktoś przypłynął kajakiem do firmy? © amiga

Komentarze (1)

To Ci kawa na rozruch nie była potrzebna...

limit 17:59 czwartek, 7 marca 2019
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ymokr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]