Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:1607.14 km (w terenie 200.00 km; 12.44%)
Czas w ruchu:68:51
Średnia prędkość:23.34 km/h
Maksymalna prędkość:50.59 km/h
Suma podjazdów:8696 m
Maks. tętno maksymalne:176 (95 %)
Maks. tętno średnie:145 (78 %)
Suma kalorii:53507 kcal
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:33.48 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 13 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam chwilę po 7... jest chłodno około 15 stopni, wiatr delikatny... w plecy... niewielki ruch na drogach, chociaż są wyjątki - pierwszy w Piotrowicach przy Famurze..., ale to tylko chwila bo wkrótce odbijam na boczne drogi..  gdzie w zasadzie samochodów nie ma.. 
Mały korek na dzień dobry

Mały korek na dzień dobry © amiga
Tyły ulicy Medyków :)
Tyły ulicy Medyków :) © amiga
Nawet w Kochłowicach jest zupełny luz, za to gdy dojeżdżam do Wirka... widzę opuszczające się szlabany... nie chce mi się czekać, odbijam na czerwony szlak... cóż... będzie dzisiaj nieco terenu :) i kilka tuneli... oraz oczywiście dodatkowe kilometry... 
W centrum Kochłowic
W centrum Kochłowic © amiga
Opuszczają szlabany
Opuszczają szlabany © amiga
Tunel pod Autostradą
Tunel pod Autostradą © amiga
Leśne ścieżki
Leśne ścieżki © amiga
W lesie bardzo przyjemnie, jakby chłodniej, zresztą słońca dzisiaj nie widać... najważniejsze, że nie jest mokro, kałuż zaledwie kilka... 

"Parking" w lesie © amiga
Nienawidzę tych płyt
Nienawidzę tych płyt © amiga
Tunel - tym razem pod torami
Tunel - tym razem pod torami © amiga
Wąskie ścieżynki
Wąskie ścieżynki © amiga
Do cywilizacji wracam dopiero w Makoszowach... jeszcze tylko fragment przez lasek Makoszowski i jestem w Gliwicach... 
Przy kopalni Makoszowy
Przy kopalni Makoszowy © amiga
Nawieźli samochodów ;)
Nawieźli samochodów ;) © amiga
jedyny postój przy remontowanym mostku na Bytomce...  i wkrótce docieram do firmy... 
3 miesiąc remontu
3 miesiąc remontu © amiga

Na Grilla rodzinnie

Niedziela, 12 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Dzisiaj niedziela, plan nieco inny... Grill i to dość wcześnie, bo wieczorem oczywiście jest mecz i niektórzy muszą go oglądać ;)

Umawiam się z rodziną na ul Huberta... gdy ruszam... telefon... zmiana kierunku :) jest małe opóźnienie...  no cóż... będę miał więcej do przejechania, ale dam radę ;)


Wiadukt na Ligocie
Wiadukt na Ligocie © amiga
Niedawno postawili tą ławeczkę....  komu to przeszkadzało?
Niedawno postawili tą ławeczkę.... komu to przeszkadzało? © amiga

Wkrótce jesteśmy w komplecie, teraz kierunek Muchowiec... przez ptasie osiedle wieki nie jechałem, trochę się zmieniło, niestety ciężko powiedzieć czy na lepsze... niby są ścieżki rowereowe... ale po co z kostki? Po co ją łączyć z chodnikiem jako ciąg rowerowo-pieszy... Pewnie gdybym jechał sam złamał bym kilka przepisów... bo na drodze jest bezpieczniej... 
Pierwszy podjazd
Pierwszy podjazd © amiga
Ścieżki rowerowe
Ścieżki rowerowe © amiga
Przed Muchowcem na ścieżce, małe zaskoczenie  jedziemy po połamanych płytkach... chwila nieuwagi i może się to skończyć glebą... mam nadzieję, że to naprawią, bo winna jest wycinka... 
Dawno tędy nie jechałem
Dawno tędy nie jechałem © amiga
Rok temu było bardziej równo
Rok temu było bardziej równo © amiga
Policja na Muchowcu
Policja na Muchowcu © amiga
Młodzi rolkarze
Młodzi rolkarze © amiga

Objeżdżamy Muchowic i fragment D3S  szukając miejsca na grilla... w końcu mamy.. Podpalamy węgiel drzewny... i 2 godziny z głowy
Miejscami jest pusto
Miejscami jest pusto © amiga
Z papugą :)
Z papugą :) © amiga

Najedzeniu wracamy, jest około 14:30... do przejechania kilka km... a mecz zaczyna się o 15... jedziemy na skróty przez ul Huberta, dalej Rolną obok OBI... i wkrótce docieramy na miejsce... 
Przez OBI na skróty
Przez OBI na skróty © amiga
Przy blokach
Przy blokach © amiga

Około 17... decyduję się na powrót do domu... trzeba zrobić jeszcze krótki wpis... zająć się innymi drobiazgami... i przygotować się do pracy... :)
Podobno jest tu smacznie
Podobno jest tu smacznie © amiga

Piątek późnym popołudniem

Piątek, 10 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z pracy nieco wcześniej, jeszcze godzinę temu zastanawiałem się nad jakąś objazdówką... ale... kilka minut temu przeszła burza, krótka, ulewna z porywistym wiatrem...  po okolicy coś krąży, nie ma co ryzykować. Jadę do domu... 

Jest dość ciepło... około 23 stopni gdy ruszam... jednak czuć tą wilgoć... widać miejscami jak woda paruje... 
Na drogach sporo rowerzystów, podejrzewam, że odczekali aż przestanie padać i ruszyli do domów ;) Zresztą uczyniłem podobnie.
Kilka minut wcześniej przeszła burza

Kilka minut wcześniej przeszła burza © amiga
Jeszcze jest mokro
Jeszcze jest mokro © amiga
Chyba jej nie potrzebuję
Chyba jej nie potrzebuję © amiga
W Bielszowicach postanawiam podjechać na myjnię, spłukać piasek, jakieś resztki błota. chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, bo drogi są mokre... być może zanim dojadę do domu rower będzie wyglądał podobnie... 
2 minuty na myjni ;)
2 minuty na myjni ;) © amiga
Od Wirka jadę wzdłuż potoku Bielszowickiego...  co ciekawe tam gdzie jest grunt, szuter, woda wsiąkła, nie ma po niej śladu... jest nawet za sucho ;)
Rodzinnie nad potokiem Bielszowickim
Rodzinnie nad potokiem Bielszowickim © amiga
Teraz już wiem, przez kogo te koleiny powstały
Teraz już wiem, przez kogo te koleiny powstały © amiga
Gdy już jestem w Panewnikach przypominam sobie o... konieczności odwiedzenia paczkomatu... na drugim końcu Ochojca, zmieniam więc plan trasy... jadę całą długością Panewnickiej , dalej Kolejową i wjeżdżam na Jankego... gdzie przy markecie wita mnie Wieśmin... 
Okolice Panewnickiej Bazyliki
Okolice Panewnickiej Bazyliki © amiga
Odnowiony dworzec PKP Ligota
Odnowiony dworzec PKP Ligota © amiga
Wieśmin dziki zgon...  na mnie czeka
Wieśmin dziki zgon... na mnie czeka © amiga
Jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań dla rowerzystów... nie ma miesiąca by coś nie zadziało
Jedno z najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań dla rowerzystów... nie ma miesiąca by coś nie zadziało © amiga

Chwila przy bankomacie i jadę do domu, mam całe 1.5 km :) do przejechania, tyle, że to jedna z 2 najniebezpieczniejszych rowerówek w mieście, jak się jej przyglądam, to... nie spełnia żadnych norm, począwszy od szerokości nie mówiąc o pojawiających się na niej lampach... ale co tam... I tan zwykle z niej nie korzystam... nie mój kierunek... 

Piątek rano

Piątek, 10 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Poranek... ciężki... niby wstałem wcześniej, ale za diabła nie chce mi się zbierać... najchętniej poleżałbym jeszcze z godzinę, może 2... 
Na szczęście trzeba jechać do pracy ;)

Wsiadam na rower k 7:11 :) i ruszam... jest względnie ciepło jakieś +17 na dzielnicy.... już na wejściu niespodzianka 2 samochody pocałowały się obok miejsca gdzie mieszkam - na rogu Tyskiej i Jankego... wyjątkowo nie rozjechali rowerzysty, co jest popularne na tym skrzyżowaniu... Stoją i negocjują... 

a ja jadę... 

2 panów stuknęło się dzisiaj na rogu Tyskiej i Jankego... teraz ustalają zeznania ;)
2 panów stuknęło się dzisiaj na rogu Tyskiej i Jankego... teraz ustalają zeznania ;) © amiga

Standardowo przez Piotrowice, park Zadole... Ligotę, Panewniki... 
Myślałem, że będzie ciężko, ale nie... pomimo tego, że jest bardzo delikatny wiatr z południowego-zachodu... rower sam jedzie... niewiele muszę go wspomagać... może i dobrze... 
Na skrzyżowaniu przy Famurze
Na skrzyżowaniu przy Famurze © amiga
Koniec Katowic ;)
Koniec Katowic ;) © amiga
Początkowo nic się nie dzieje, dopiero w Kochłowicach w ciągu chwili zrobił się zacisk tyle, że winę za to ponosił samochód z przyczepką... który skutecznie zablokował skrzyżowanie, kolejny postój na przejeździe kolejowym na Wirku... jest zamknięty... sznurek samochodów coraz większy, przez chwilę chodzi mi pogłowie by to objechać, bo się... da :)
W ciągu może 2-3s zrobił się zacisk
W ciągu może 2-3s zrobił się zacisk © amiga
No to stoimy
No to stoimy © amiga
Przy wyjeździe z Bielszowic, tuż przed Pawłowicami stoi policjant... przy jakimś prywatnym samochodzie... drugi w środku... kogoś złapali, czegoś pilnują? 
Policja... policja
Policja... policja © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza... dochodzi 8:00... i jak to o tej godzinie trwa koszmar na drogach... samochody wyjeżdżają zewsząd... jeden przez drugiego... byle tylko przejechać te 20m więcej...  
Tak jakby nie dało się normalnie przejechać
Tak jakby nie dało się normalnie przejechać © amiga

W Zabrzu na ul Matejki jakaś słodka Idiotka nagle wyjeżdża mi z bocznej drogi... muszę hamować... by nie przywalić... mam ponad 30 km/h... masakra jakaś... tym razem nie odpuszczę, filmik idzie na YT... co ciekawe może 400m dalej staje przy przedszkolu... szkoda gadać... pewnie wiozła dzieciaka... a najważniejsze... Numer rejestracyjny: SZ S173G



Pani która mi zajechała chwilę wcześniej drogę
Pani która mi zajechała chwilę wcześniej drogę © amiga

Podniosła mi ciśnienie... jadę dalej... gdy wjeżdżam do Gliwic jest jakieś 10 po ósmej robi się spokojniej, luźniej... remont na Bytomce jeszcze trwa... i końca nie widać... 
Aż się kurzy
Aż się kurzy © amiga

Dojeżdżam do firmy... Pora zabrać się za pracę...

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 9 czerwca 2016 · Komentarze(0)
16:50... ruszam... jest tak sobie... co mnie zaskakuje... temperatura w okolicy 20 stopni, wieje zza pleców... 
Nosi mnie... ale muszę być w domu jak najwcześniej...  no może nie do końca... o 18:30 - taki jest plan ;)

Cóż... pozostało przejechać się w wersji terenowej... przez hałdę na Sośnicy... tam też się kieruję, oczywiście czeka mnei noszenie rowera nad torami i chwilę później przez rów... ale co tam... 


Wiadukt DTŚki
Wiadukt DTŚki © amiga

Na hałdzie zaskoczenie... sporo kałuż, trochę błota... to nie są warunki dla tych opon, ale jadę dalej, tyle, że wolniej, bardziej ostrożnie... w jednym miejscu rower odmawia współpracy, podpieram się nogą... 
Zastanawiają mnie te wykopane kwadratowe doły wzdłuż całej ścieżki, widziałem je kilka miesięcy temu.... nic się nie zmieniło, obstawiałem, że będzie płot, może siatka... ale nie... dalej są wilcze doły... tylko po co? 
Ścieżka dookoła hałdy
Ścieżka dookoła hałdy © amiga
Ktoś wie po co zostały wykopane te wilcze doły?
Ktoś wie po co zostały wykopane te wilcze doły? © amiga
Wiadukt A4ki :)
Wiadukt A4ki :) © amiga
Po przygodach na hałdzie odpuszczam starą hałdę w makoszowach... tam prawie na 100% nie da się przejechać, będzie 300m błota...  za to przejeżdżam przez stawy Makoszowskie... a dalej przez lasy na Halembę :) 
Młodzież się bawi
Młodzież się bawi © amiga
Jeden ze stawów Makoszowskich
Jeden ze stawów Makoszowskich © amiga
Mam kibica?
Mam kibica? © amiga
Powoli temperatura spada, w mieście jest nieco lepiej... tyle, że tego miasta jest wyjątkowo mało... 
Wózek prawie nówka
Wózek prawie nówka © amiga
Wyjazd ze Starej Kuźni
Wyjazd ze Starej Kuźni © amiga

Coś mi brzęczy w rowerze zatrzymuję się kilka razy, szukam, ale nie widzę... może w domu uda mi się to zlokalizować...  
Króliczek na hałdzie
Króliczek na hałdzie © amiga
Ptaka cień
Ptaka cień © amiga
Na Panewnickiej
Na Panewnickiej © amiga
Wycieczka z sakwami?
Wycieczka z sakwami? © amiga

"Stadion" Kolejarza w Piotrowicach © amiga

Dojeżdżam do domu nieco przed czasem, udało się... :) Czuję zmęczenie... 

Czwartek rano

Czwartek, 9 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam około 7:10... Wiatr wieje w zachodu, może północnego-zachodu, ale nie jest jakiś silny. Jest ciepło  +16 na starcie... zdecydowanie lepiej niż wczoraj.. 
Na drogach o dziwo nie ma jakiegoś wielkiego ruchu... dość sprawnie udaje mi się opuścić Katowice

"tunel" w Piotrowicach © amiga
Nie zmieścił się w kabinie czy jak?
Nie zmieścił się w kabinie czy jak? © amiga
Przed Kochłowicami za to wlokę się za jakimś rowerzystą... czekam na dziurę w odbojnikach... mija dobre 100m, może nawet nieco więcej... może mógłbym, przez nie przeskoczyć, jednak... wolę nie ryzykować, na rowerze zaliczyłem już dostatecznie dużo gleb... 
Przez obojniki, nie ma go jak wyprzedzić
Przez obojniki, nie ma go jak wyprzedzić © amiga
Drutex the best windows - ciekawe co na to Microsoft?
Drutex the best windows - ciekawe co na to Microsoft? © amiga
Cała Ruda Śląska w zasadzie poszła z marszu... bez większych postojów, dopiero w Zabrzu gdy dochodzi ósma zaczyna się sajgon... pojawia się więcej pojazdów, chwilę później pojawiają się kurierzy DHLa... 
Przepuszczam samochód
Przepuszczam samochód © amiga
Gdy wjeżdżam do Gliwic znowu jest spokojniej, poza jednym autobusem który postanawia wyjechać z podporządkowanej, muszę zwolnić... nie było jakiegoś wielkiego hamowania, co nie zmienia faktu, że kierowca mógł się wstrzymać te 10 sekund....  i poczekać aż przejadę... 
A ten postanowił wyjechać w końcu jest większy
A ten postanowił wyjechać w końcu jest większy © amiga
Cd... remontu
Cd... remontu © amiga
Dzisiaj wyjątkowo pusto na Zabrskiej
Dzisiaj wyjątkowo pusto na Zabrskiej © amiga

Zaskakuje mnie Zabrska gdzie jest pusto... nie stoję, nie kwitnę... :) Dojeżdżam do firmy... jestem w całkiem niezłym czasie... 

Środa późnym popołudniem

Środa, 8 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Dzień był długi i ciężki... zresztą spodziewałem się tego... gdy ruszam jest coś koło 17:30, jest ciepło, samochodów mało, za to całkiem sporo rowerzystów. O jakiejś większej wycieczce nie myślę, kierunek dom... 
Przyczajony

Przyczajony © amiga
Przejeżdżam przez park w Zabrzu i wiadukt przy DTŚce.. 
Pod górkę
Pod górkę © amiga
Dalej standardowo, aż na Wirek gdzie wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego... chyba potrzebuję czegoś z dala od głównego ruchu... 
Wzdłuż potoku Bielszowickiego
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Nowe górki?
Nowe górki? © amiga
W Kochłowicach ponownie wracam na asflat... przy wyjeździe z Kochłowic, tuż za wiaduktem wyprzedza mnie rowerzysta na szosie... oczywiście... włącza mi się tryb ścigacza... przyspieszam... ale nie wyprzedzam, po co... jadę spokojnie w tunelu, to On się męczy, a ja się przewiozę...  Całą drogę siedzę mu na kole :) Dopiero na rondzie z Owsianą on jedzie na Zarzecze, a ja na Ligotę... 
Jak później spojrzałem na Stravę... to padł mój rekord na tym odcinku :) średnia powyżej 33 km/h, chyba mnie powaliło... a może tego potrzebowałem? W sumie to powinienem mu podziękować, bo bez "króliczka" pewnie pojechałbym spokojnie... a tak... 
No i mnie trochę zdenerwował
No i mnie trochę zdenerwował © amiga
Jakiś czas jadę za nim
Jakiś czas jadę za nim © amiga
W sumie tunel idealny :)
W sumie tunel idealny :) © amiga
Na koniec w parku Zadole jakiś chłopaczek nagle zaczął przebiegać przed rowerem, udało się jednak zwolnić i spokojnie go wyminąć... to chyba cd.. porannych problemów... 
Nie ma to jak pakować się pod koła
Nie ma to jak pakować się pod koła © amiga
W Piotrowicach na przejściu dla pieszych schodzę z rowera i go przeprowadzam... widzę stojącą policję, lepiej ich nie drażnić... a 100zł piechotą nie chodzi... niemniej niektórzy chyba ich nie widzieli... Szczęście, że nie byli nami zainteresowani... 
Widziałem policję... lepiej nie ryzykować, chociaż mam wrażenie, że nie wszyscy ich widzieli
Widziałem policję... lepiej nie ryzykować, chociaż mam wrażenie, że nie wszyscy ich widzieli © amiga
Wkrótce dojeżdżam do domu... na dzisiaj starczy... 
A tutaj w zasadzie zawsze przechodzę :)
A tutaj w zasadzie zawsze przechodzę :) © amiga

Wrzucam ciuchy do prali włączam ją i.... wywaliło korki... chwila kombinowania i wiem co jest... zwarcie na grzałce.... jeszcze tego brakowało...  Zamówiłem nową, w weekend może ją wymienię... będę miał co robić... ;)

Środa rano

Środa, 8 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Poranek pokręcony, lekko spóźniony, zaspany, ruszam około 7:10... jest... chłodno jedynie +12 stopni... brrr... Wiatrówka obowiązkowa...  
Musieli postawić pachołki by barany nie parkowały na zakazie

Musieli postawić pachołki by barany nie parkowały na zakazie © amiga
Całkiem sporo samochodów na drogach, tylko czemu? Bo wtorek? Hmmm...
Miejscami wariactwo, już na wylocie z Panewnickiej jakiś szybki bill  wyprzedza mnie tuż przed rondem, przelatując przez podwójną ciągłą.. Strasznie mu się spieszy... 
Mistrz wyprzedzania ma podwójnej ciągłej tuż przed rondem
Mistrz wyprzedzania ma podwójnej ciągłej tuż przed rondem © amiga
Przed Kochłowicami dla odmiany na rowerówce stoi wóz pracowników sprzątających chodnik... wymijam, go jednak odbojniki skutecznie przeszkadzają w powrocie na DDRkę... dopiero 100m dalej mogę bezpiecznie na nią wrócić, w tym czasie jakiś raptus musiał mnie obtrąbić...  coś czuję, że to nie mój dzień... 
Panowie sprzątający postawili samochód na DDrce
Panowie sprzątający postawili samochód na DDrce © amiga
Debil w samochodzie musiał trąbić... widział, że był wóz na rowerówce, a odbojniki uniemożliwiają powrót na nią... jeszcze na odcinku około 100m
Debil w samochodzie musiał trąbić... widział, że był wóz na rowerówce, a odbojniki uniemożliwiają powrót na nią... jeszcze na odcinku około 100m © amiga
Pomiędzy Kochłowicami a Wirkiem mijają mnie jakieś wielkie ciężarówki... jakieś takie inne niż zwykle... a za nimi jedzie debil w osobówce który za wszelką cenę chce się zmieścić ze mną zmieścić na jednym pasie na którym stoją po prawej zaparkowane jeszcze samochody... robi się ciepło...
Coś wielkiego mnie wyprzedziło
Coś wielkiego mnie wyprzedziło © amiga
Kolejny potwór
Kolejny potwór © amiga
Misiek przed chwilą wyprzedzał mnie na gazetę
Misiek przed chwilą wyprzedzał mnie na gazetę © amiga
A nieco dalej wyprzedza mnie Poczta Polska i pewnie nie zwrócił bym na nią uwagi.. gdyby nie to, że na zjeździe tuż przed Wirkiem jest łuk... na tym łuku pan z Poczty wyprzedza kilka samochodów... masakra... chwilę później widzę, że coś jedzie z przeciwka... na szczęście tamten kierowca miał więcej oleju w głowie.... 
Szalony kierowca Poczty Polskiej
Szalony kierowca Poczty Polskiej © amiga
W Bielszowicach kolejny talent który nie potrafi przejechać drogi... to nic, że może wyjechać do połowy, na drugi pas, do skrętu... pokonać na 2 raty to skrzyżowanie, bo po to powstało to nowe malowanie rok temu, ale jak widać, przerasta to niektórych...  podobnie jest zresztą na rondach... 
W czerwonym wozie mistrz przejeżdżania przez skrzyżowanie... to skrzyżowanie
W czerwonym wozie mistrz przejeżdżania przez skrzyżowanie... to skrzyżowanie © amiga

W lasku Makoszowskim gość prowadzący pieska widzi mnie z daleka, ale w ostatniej chwili postanawia przebiec ścieżkę... mam dość... na dzisiaj, dość przygód... 
Miłośnik wp...nia się pod koła
Miłośnik wp...nia się pod koła © amiga

W Gliwicach na szczęście samochody jakby znikają... jest prawie pusto... nie mam już żadnych przygód, dojechałem do firmy...., żyję.. 
A remont trwa
A remont trwa © amiga
Prawie w pracy
Prawie w pracy © amiga

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 7 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam po 17... jestem zmęczony dniem... ale jeszcze tylko 2 dni i problem się skończy...  przynajmniej na chwilę... 

Jest ciepło, wieje od wschodu... to akurat nie za dobrze. 

Muszę dotrzeć w miarę normalnym czasie do domu więc nie ma mowy o czymś więcej, jednak odbijam wpierw w lasek Makoszowski gdzie zaskakuje mnie wiata... jeszcze tydzień temu jej nie było :) Uwinęli się .... co prawda widziałem, że coś tutaj robią, że wyrównują, usuwają beton, kładką kostkę, ale nie podejrzewałbym, że stanie tu wiata  :)
Nowa wiata w lasku Makoszowskim
Nowa wiata w lasku Makoszowskim © amiga
Za laskiem zastanawiam się co dalej? Przedłużać trasy specjalnie nie mogę, bo czas ma znaczenie, ale też nie mam ochoty na jazdę po błotnej hałdzie... jednak jest alternatywa... jadę na Łączną i dalej po nasypie kolejowym do Wiosennej :)
Kopalnia Makoszowy
Kopalnia Makoszowy © amiga
Po nasypie kolejowym
Po nasypie kolejowym © amiga
Światełko w tunelu
Światełko w tunelu © amiga
W sumie niewiele nadkładam, a mogę chociaż kawałek lasu zaliczyć :) - ścieżki prowadzące na Halembę i dalej już do Panewnik. W lesie niewiele jest kałuż, błota... jadę jednak asekuracyjnie... opony.... to dalej slicki...  i jeszcze nie będę zmieniał ich na coś bardziej terenowego... może dopiero na BikeOrient..
Jest jeszcze trochę wody w lesie
Jest jeszcze trochę wody w lesie © amiga
Zrobili mi miejsce ;)
Zrobili mi miejsce ;) © amiga
Dolina jamny
Dolina Jamny © amiga
Z górki... w czarną czeluść lasu
Z górki... w czarną czeluść lasu © amiga
Całkiem sporo rowerzystów, tyle, że nie w lesie... na to w miastach i owszem... Z Panewnik już nie kombinuję, przez Bałtycką i Medyków dojeżdżam do Piotrowic... omijam chodnikiem korki i jestem w domu przed czasem :)
Sprzątanie okolic akademików
Sprzątanie okolic akademików © amiga

Wtorek rano

Wtorek, 7 czerwca 2016 · Komentarze(4)
Wyjeżdżam nieco później niż wczoraj jest kilkanaście minut po siódmej gdy ruszam... delikatny wiatr w plecy... tyle, że chłodno... co prawda stacja meteo na Muchowcu straszyła +4, +5... na termometrze za oknem +15... uff
Ale wiatrówkę ubrałem... i chyba dobrze zrobiłem...

Gnam szosami, nawet odpuszczam Bałtycką, dzisiaj coś spory korek się utworzył przy wjeździe w jej kierunku... czeka na mnie za to cała Panewnicka, gdzieś po drodze widzę rozkraczonego Tira... łańcuszek samochodów za nim miał koło kilometra... masakra... najgorsze, że w zasadzie dla samochodów nie ma specjalnej alternatywy... w zasadzie jest, ale z gruntówką na Bałtyckiej... tam się da... 

Chociaż podejrzewam, że dni tej ścieżki są policzone, już jest pewne że część lasu zostanie wykarczowana i będzie nowe osiedle... z kolejną głupią nazwą... Zielone Panewniki czy jakoś tak, do czasu aż nie postawią tam marketu lub kolejnego osiedla o równie marketingowej nazwie... 
Jak zrobić korek? Rozkraczyć ciężarówkę ;)
Jak zrobić korek? Rozkraczyć ciężarówkę ;) © amiga

W Kochłowicach zaskakuje 13ka... Oprócz standardowych przystanków zalicza jeszcze jakieś prywatne, wysadzając mieszkańców, kolegów... ;) 
Prywatny przystanek w Kochłowicach
Prywatny przystanek w Kochłowicach © amiga
Szukała miejsca parkingowego... i zaparkowała na wjeździe do posesji
Szukała miejsca parkingowego... i zaparkowała na wjeździe do posesji © amiga

Temperatura mocno się waha... na odcinkach gdzie jechałem przez las... temperatura spadała do 12 stopni, a na odcinkach miejskich dla odmiany rosła do +17 :), w większości ruch na drogach był niewielki poza Piotrowicami, Panewnikami i pod koniec w Gliwicach dokładniej to przy zjeździe na Zabrską... gdzie nagle pojawiły się dziesiątki samochodów... 
Kierunek Gliwice
Kierunek Gliwice © amiga
W sumie to nic nowego ;)
W sumie to nic nowego ;) © amiga
Wyjątkowo pusto
Wyjątkowo pusto © amiga

W sumie czas przejazdy wyszedł całkiem niezły... ale czuję lekkie zmęczenie, chyba wczoraj przesadziłem... może za mocno naciskałem a może warto było zabrać coś do picia  czy jedzenia... ;)