Środa późnym popołudniem
Środa, 8 czerwca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Dzień był długi i ciężki... zresztą spodziewałem się tego... gdy ruszam jest coś koło 17:30, jest ciepło, samochodów mało, za to całkiem sporo rowerzystów. O jakiejś większej wycieczce nie myślę, kierunek dom...
Przyczajony © amiga
Przejeżdżam przez park w Zabrzu i wiadukt przy DTŚce..
Pod górkę © amiga
Dalej standardowo, aż na Wirek gdzie wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego... chyba potrzebuję czegoś z dala od głównego ruchu...
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Nowe górki? © amiga
W Kochłowicach ponownie wracam na asflat... przy wyjeździe z Kochłowic, tuż za wiaduktem wyprzedza mnie rowerzysta na szosie... oczywiście... włącza mi się tryb ścigacza... przyspieszam... ale nie wyprzedzam, po co... jadę spokojnie w tunelu, to On się męczy, a ja się przewiozę... Całą drogę siedzę mu na kole :) Dopiero na rondzie z Owsianą on jedzie na Zarzecze, a ja na Ligotę...
Jak później spojrzałem na Stravę... to padł mój rekord na tym odcinku :) średnia powyżej 33 km/h, chyba mnie powaliło... a może tego potrzebowałem? W sumie to powinienem mu podziękować, bo bez "króliczka" pewnie pojechałbym spokojnie... a tak...
No i mnie trochę zdenerwował © amiga
Jakiś czas jadę za nim © amiga
W sumie tunel idealny :) © amiga
Na koniec w parku Zadole jakiś chłopaczek nagle zaczął przebiegać przed rowerem, udało się jednak zwolnić i spokojnie go wyminąć... to chyba cd.. porannych problemów...
Nie ma to jak pakować się pod koła © amiga
W Piotrowicach na przejściu dla pieszych schodzę z rowera i go przeprowadzam... widzę stojącą policję, lepiej ich nie drażnić... a 100zł piechotą nie chodzi... niemniej niektórzy chyba ich nie widzieli... Szczęście, że nie byli nami zainteresowani...
Widziałem policję... lepiej nie ryzykować, chociaż mam wrażenie, że nie wszyscy ich widzieli © amiga
Wkrótce dojeżdżam do domu... na dzisiaj starczy...
A tutaj w zasadzie zawsze przechodzę :) © amiga
Wrzucam ciuchy do prali włączam ją i.... wywaliło korki... chwila kombinowania i wiem co jest... zwarcie na grzałce.... jeszcze tego brakowało... Zamówiłem nową, w weekend może ją wymienię... będę miał co robić... ;)
Przyczajony © amiga
Przejeżdżam przez park w Zabrzu i wiadukt przy DTŚce..
Pod górkę © amiga
Dalej standardowo, aż na Wirek gdzie wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego... chyba potrzebuję czegoś z dala od głównego ruchu...
Wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Nowe górki? © amiga
W Kochłowicach ponownie wracam na asflat... przy wyjeździe z Kochłowic, tuż za wiaduktem wyprzedza mnie rowerzysta na szosie... oczywiście... włącza mi się tryb ścigacza... przyspieszam... ale nie wyprzedzam, po co... jadę spokojnie w tunelu, to On się męczy, a ja się przewiozę... Całą drogę siedzę mu na kole :) Dopiero na rondzie z Owsianą on jedzie na Zarzecze, a ja na Ligotę...
Jak później spojrzałem na Stravę... to padł mój rekord na tym odcinku :) średnia powyżej 33 km/h, chyba mnie powaliło... a może tego potrzebowałem? W sumie to powinienem mu podziękować, bo bez "króliczka" pewnie pojechałbym spokojnie... a tak...
No i mnie trochę zdenerwował © amiga
Jakiś czas jadę za nim © amiga
W sumie tunel idealny :) © amiga
Na koniec w parku Zadole jakiś chłopaczek nagle zaczął przebiegać przed rowerem, udało się jednak zwolnić i spokojnie go wyminąć... to chyba cd.. porannych problemów...
Nie ma to jak pakować się pod koła © amiga
W Piotrowicach na przejściu dla pieszych schodzę z rowera i go przeprowadzam... widzę stojącą policję, lepiej ich nie drażnić... a 100zł piechotą nie chodzi... niemniej niektórzy chyba ich nie widzieli... Szczęście, że nie byli nami zainteresowani...
Widziałem policję... lepiej nie ryzykować, chociaż mam wrażenie, że nie wszyscy ich widzieli © amiga
Wkrótce dojeżdżam do domu... na dzisiaj starczy...
A tutaj w zasadzie zawsze przechodzę :) © amiga
Wrzucam ciuchy do prali włączam ją i.... wywaliło korki... chwila kombinowania i wiem co jest... zwarcie na grzałce.... jeszcze tego brakowało... Zamówiłem nową, w weekend może ją wymienię... będę miał co robić... ;)