Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2016

Dystans całkowity:836.67 km (w terenie 102.00 km; 12.19%)
Czas w ruchu:36:35
Średnia prędkość:22.87 km/h
Maksymalna prędkość:47.56 km/h
Suma podjazdów:3942 m
Maks. tętno maksymalne:203 (110 %)
Maks. tętno średnie:144 (78 %)
Suma kalorii:31948 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:30.99 km i 1h 21m
Więcej statystyk

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 24 października 2016 · Komentarze(0)
Jest 17:20 gdy ruszam, wieje delikatnie od wschodu, tyle, że nie przeszkadza w niczym. Na drogach pustki, co cieszy, tyle, że jest już ciemnawo, dzień się kończy, niebo powoli ciemnieje, szkoda. Wariant, to najkrótszy szosowy przejazd. Zaskakuje mnie ciepło, jest ponad 12 stopni. Za ciepło jestem ubrany... 
Słońca nie ma :(
Słońca nie ma :( © amiga
Oświetlenie uliczne włączone
Oświetlenie uliczne włączone © amiga
Po około 6 km zaczynam się rozpinać, gotuję się, ale może to też dodatkowy bagaż przypięty do plecaka - przednie koło do górala, po wymianie piasty i szprych. Może uda mi się wieczorem poskładać górala i jutro jeszcze się przejechać. Tyle czy starczy mi sił i czasu? Zresztą późno wyjechałem. A wszystko przez Tropiciela, do którego muszę przygotować coś na szerszych oponach. Jesienne liście i błoto na ścieżkach pewnie nie ułatwią jazdy... 
Pusta droga
Pusta droga © amiga
Remont na Wirku
Remont na Wirku © amiga
Wirek niestety mocno zakorkowany, by odbić na Kochłowice po kilku minutach w końcu decyduję się lekko wymusić przejazd, mam około 10s okienko między samochodami, udaje się, na szczęście to tylko krótki taki odcinek.. dalej znowu cisza i spokój i oczywiście kompletna ciemność. Trzeba się będzie przyzwyczaić... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Trzeba uważać
Trzeba uważać © amiga
Lampki odpalone na pełną moc, testuję ile wytrzymują, czy nie trzeba dodatkowych akumulatorów, ile świeca, jak świecą... Wydaje się, że powinny starczyć, okaże się w sobotę. 
Uwielbiam to oświetlenie
Uwielbiam to oświetlenie © amiga
Gdy powoli dojeżdżam do domu na wysokości parku Zadole trafiam na kumpla :) rozmawiamy 10 minut, na więcej nie mam czasu spieszy mi się, ale fajnie się spotkać :)
Kumpel się napatoczył ;)
Kumpel się napatoczył ;) © amiga
W domu mam niewiele czasu, ale udaje się wziąć szybki prysznic i coś zjeść... 

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 24 października 2016 · Komentarze(3)
Jest 7:12 gdy ruszam, po tygodniu w końcu na rowerze, jednak wiem, że dzień będzie długi, tak jak cały tydzień, gnam szosami, wiatr mi sprzyja, wieje od wschodu... jest ciemno, masakra, ubyło wyraźnie dnia, tydzień temu o tej porze było jeszcze względnie jasno, teraz jest ciemno. Lampki sygnalizacyjne odpalone, na wszelki wypadek, tak będzie pewnie przynajmniej do lutego, może marca. Ruch na drogach spory, wyjazd z Katowic sprawia problemy
Ciemno i ruch spory
Ciemno i ruch spory © amiga
Kolorowe jesienne klimaty, szkoda, że słońca nie ma
Kolorowe jesienne klimaty, szkoda, że słońca nie ma © amiga
Podobnie jest w Kochłowicach i na Wirku, chociaż w tym drugim wypadku jest coś co mnie zaskakuje, zerwana nawierzchnia na 1-go maja od przejazdu kolejowego do Bielszowickiej. Pomimo zwiększonego ruchu samochodów jedzie się płynnie, nie ma wariatów, nikt nie szarżuje, muszę przyznać, że mogli by remontować ten odcinek spokojnie do wiosny. Taka jazda i zachowanie kierowców mi pasuje :) 
Remont głównej drogi na Wirku
Remont głównej drogi na Wirku © amiga
Do Zabrza docieram punkt ósma, jest paskudnie, tyle, że na wysokości stacji BP samochody powoli znikają z ulic, robi się zdecydowanie przyjemniej, decyduję się nawet na przejazd ul Winklera.  Wjeżdżając do Gliwic natykam się na autobus 197, coś mi się wydaje, że jeszcze się zobaczymy... gdzieś... 
W Zabrzu całkiem nieźle jest
W Zabrzu całkiem nieźle jest © amiga
Spotkam go jeszcze?
Spotkam go jeszcze? © amiga
Poznańska wygląda tak samo jak ją widziałem tydzień temu,  może kilka metrów chodnika jest więcej z jednej strony, robotników nie ma, nic się nie dzieje, a liczyłem na to, że po takim okresie będzie tutaj piękny nowy asfalt.... 
Przez tydzień na Poznańskiej niewiele się zmieniło
Przez tydzień na Poznańskiej niewiele się zmieniło © amiga
Po około 10 minutach powoli dojeżdżam do firmy, poranek był dość ciepły jak na październik, na drzewach za to niewiele liści zostało, a szkoda. Trzeba się pocieszać, że już za 5 miesięcy mamy wiosnę :), znów wszystko się zazieleni i będzie ciepło, słonecznie... 
Kiedy tak oskubali to drzewo?
Kiedy tak oskubali to drzewo? © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 17 października 2016 · Komentarze(0)
Dochodzi 17 gdy ruszam, jest wyraźnie cieplej niż rano, nie ma takiej wilgoci, coś zmienił się wiatr, wydaje mi się że chmury przesuwają się na wschód, ale dym z kominów leci w południowego-wschodu. Więc jak...  Jedzie się wyjątkowo przyjemnie. Na drogach dość sporo rowerzystów i niewiele samochodów. 

Są jeszcze rowerzyści
Są jeszcze rowerzyści © amiga
Niebo jakby lepiej wyglądało niż rano
Niebo jakby lepiej wyglądało niż rano © amiga
W Gliwicach mija mnie autobus linii 32, kierowca mam wrażenie że jest jakimś idiotą, tuż przed przystankiem wyprzedza mnie, chwilę później już się zatrzymuje skutecznie blokując mi jazdę drogą, za mną sznurek samochodów, masakra jakaś, odbijam na chodnik, zastanawiam się czy jednak nie pojechać lasem, tym bardziej, że to mój ostatni przejazd rowerem w tym tygodniu.  Jutro jadę do pracy pociągiem, a później już bezpośrednio do Warszawy na kilka dni... Może skorzystam z czegoś w wypożyczalni, jak jeszcze ich nie zwinęli... 
Kierowca autobusu to jakiś głupek, wyprzedził mnie tuż przed przystankiem i się zatrzymał, odbiłem na chodnik
Kierowca autobusu to jakiś głupek, wyprzedził mnie tuż przed przystankiem i się zatrzymał, odbiłem na chodnik © amiga

W Bielszowicach wpadam na chwilę na moją ulubioną myjnię, 2 minuty później, rower jest już czysty. pora go wysuszyć, mam na to całe 16 km czasu ;)
Pora na myjnię
Pora na myjnię © amiga
Nawet ciekawie wygląda niebo nad Rudą Śląską
Nawet ciekawie wygląda niebo nad Rudą Śląską © amiga

Powoli słońce zachodzi, robi się ciemniej i ciemniej, w końcu gdy wyjeżdżam z Kochłowic zapada zmrok, lampki odpalone, coś widać ;)
Jeszcze kilkanaście minut i będzie ciemno
Jeszcze kilkanaście minut i będzie ciemno © amiga
Światłą już włączone
Światłą już włączone © amiga
Na Ligocie pakuję się przez park Zadole i boisko kolejarza, tak by wyjechać na ul Asnyka... do domu jest niedaleko, docieram do niego po około 10 minutach. Ciuchy lądują w praniu, założę je najwcześniej w sobotę... 
A może na fitness?
A może na fitness? © amiga
Na Armii Krajowej w Piotrowicach
Na Armii Krajowej w Piotrowicach © amiga
Przy bankomacie
Przy bankomacie © amiga
Mam nadzieję, że pogoda jednak będzie się poprawiała, że w końcu będziemy mieli ciepłą jesień... a po niej szybko wiosnę... ;)

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 17 października 2016 · Komentarze(1)
Ruszam chwilę po 7, jest nieprzyjemnie ciemno, powód... masa chmur na niebie, zero słońca, wczoraj padało, dzisiaj leciusieńko mży, jest tak sobie temperaturowo +5 stopni. Tyle, że wieje mi w plecy z południowego-wschodu... Tyle dobrze. 
Rucha na drogach to jakaś katastrofa, wszędzie pełno samochodów, czemu tak, tydzień temu o tej porze było sporo luźniej, cóż jakoś trzeba będzie dać sobie radę. W kilku miejscach wyjeżdżając z Katowic korzystam z chodników, wiem, że to niezgodne z przepisami, ale stanie w kolejce jakoś mi się nie widzi, tym bardziej, że do firmy mam prawie 30 km. 

Do przedszkola, a może i szkoły
Do przedszkola, a może i szkoły © amiga
Po wyjeździe z Katowic, nieco się luzuje, ale tylko do Kochłowic gdzie w centrum panuje totalny chaos, zaczynam obawiać się tego, co będzie o ósmej, bo prawie na 100% będę w okolicach centrum Zabrza. 
Nieco zaskakuje Wirek, ruch płynny i jakby ciut mniejszy niż zwykle, za to na Bielszowickiej natykam się na Policję jadąca z naprzeciwka, ale zignorowali mnie, chyba nie potrzebowali na "flaszkę" bo mnie zignorowali pomimo tego, że jak zwykle olałem z tym miejscu DDRkę. W kierunku do Bielszowic nie ma ona racji bytu, w drugą stronę kilka drobiazgów jest do poprawy, m.in. zasieki na początku i końcu i kretyńsko postawione znaki, stwarzające realne zagrożenie. 
Chyba najbardziej paskudny kawałek DDRki, błoto, woda, liście
Chyba najbardziej paskudny kawałek DDRki, błoto, woda, liście © amiga
Zignorowali mnie zupełnie, chociaż gdyby szukali kasy, to spokojnie 50 zł by wyciągnęli
Zignorowali mnie zupełnie, chociaż gdyby szukali kasy, to spokojnie 50 zł by wyciągnęli © amiga
Tak jak się spodziewałem do Zabrza dojeżdżam ciut przed ósmą, jest dokładnie za 10 gdy wjeżdżam, liczba samochodów zaskakuje, są ich setki, uciekam na drogą w kierunku lasku Makoszowskiego, ale jak się okazuje to nie był trafiony pomysł, na tej drodze jest szkoła podstawowa, jest 7:55 i to co się pod nią dzieje.... ech... biegające dzieciaki, rodzice, samochody zatrzymujące się, ruszające, czy wyjeżdżające z różnych dziwnych miejsc. Odcinek około 200 m zajmuje mi sporo czasu. 
Jazda pod szkołą o 7:55 to głupi pomysł
Jazda pod szkołą o 7:55 to głupi pomysł © amiga
Miśki pakujące się z podporządkowanej
Miśki pakujące się z podporządkowanej © amiga
W Gliwicach nieco luźniej, spokojniej, i coraz bliżej firmy, szkoda tylko, że to mój ostatni dojazd w tym tygodniu, jutro wieczorem wyjeżdżam na kilka dni. 
Chyba coraz bliżej końca remontu na Poznańskiej
Chyba coraz bliżej końca remontu na Poznańskiej © amiga
Na bł. Czesława zupełny luz
Na bł. Czesława zupełny luz © amiga
W firmie wita mnie Darek, szykuje się kolejny długi dzień. 

Krótko w sprawie i po lesie

Sobota, 15 października 2016 · Komentarze(0)
Wybiło południe, mam w domu co robić, ale na szczęście muszę coś zawieźć na Giszowiec, cieszy mnie to o tyle, że świeci słońce, jest  ciepło, normalnie nie miałbym dzisiaj szans na rower a tak... W planie mam jeszcze zahaczenie o myjnię, ale to dopiero na powrocie. 

Dawno już nie jeździłem po lesie, wiec chodzi wariant tylko przez las, a tamtą stronę jednak nieco bardziej cywilizowanym wariantem, dość mocno wyasfaltowanym, 
Nawet nie wiedziałem, że są wieloosobowe

Nawet nie wiedziałem, że są wieloosobowe © amiga
Wjazd do lasu
Wjazd do lasu © amiga
Leśny przejazd kolejowy
Leśny przejazd kolejowy © amiga
Wydawało by się, że przy takich temperaturach powinno być sporo spacerowiczy, biegaczy, rowerzystów, grzybiarzy, a tutaj małe zaskoczenie. jedynie rowerzystów jest trochę, reszta grup nie istnieje. 
Co jakiś czas rozglądam się po bokach szukając grzybów, zależy mi na kani... w tym roku jeszcze nie znalazłem,  a to ostatni dzwon... i jedyny grzyb który widać z daleka w lesie jadąc rowerem :)... Widzę jedna tylko te jadalne raz... sporo sromotników, trochę nakrapianych muchomorów i tyle...
Jadę pod prąd, czy jak?
Jadę pod prąd, czy jak? © amiga
Całkiem sporo rowerzystów
Całkiem sporo rowerzystów © amiga
Jeden z leśnych krzyży
Jeden z leśnych krzyży © amiga
Przy stawie Janina
Przy stawie Janina © amiga
Na Giszowcu sprawa dla której przyjechałem zajmuje mi 10 minut... gadu-gazu i wracam, tyle, że odbijam na Murcki, rzadko jadę w tą stronę, a w tym roku to może jechałem tą drogą ze 2-3 razy, a szkoda... Chyba częściej jestem w Łódzkim... :)
Przez tunel na Giszowcu
Przez tunel na Giszowcu © amiga
Podobno kultowe miejsce rowerzystów, tyle, że coś ich mało
Podobno kultowe miejsce rowerzystów, tyle, że coś ich mało © amiga
Słońce świeci
Słońce świeci © amiga
Chyba trochę za grubo się obrałem, spokojnie można jechać na krótko, mam rozpiętego softshella a i tak jest mi za ciepło... 
Jesień jeszcze nie wszędzie przyszła
Jesień jeszcze nie wszędzie przyszła © amiga
Autobus do domu
Autobus do domu © amiga
Lekko pod górkę
Lekko pod górkę © amiga
W Murckach zatrzymuję się przy resztkach dworca PKP,  szkoda, że budynek został tak zdewastowany, szkoda, że PKP wygoniła z niego mieszkańców, to tylko kwestia czasu gdy go rozbiorą... 
Resztki dworca PKP w Murckach
Resztki dworca PKP w Murckach © amiga
Wyremontowany przejazd
Wyremontowany przejazd © amiga
Powoli pora zawracać do domu, jeszcze tylko kilka km lasem i wyjeżdżam w okolicach os Odrodzenia, na myjni kolejka samochodów, odpuszczam... 
Pięknie jest w lesie
Pięknie jest w lesie © amiga
Dawno tędy nie jechałem
Dawno tędy nie jechałem © amiga
Miejsce odpoczynku
Miejsce odpoczynku © amiga
Do domu już niedaleko
Do domu już niedaleko © amiga
Wracam do domy, Dystans niewielki, ale najważniejsze, że chociaż na godzinę udało się wyrwać, jutro ma lać więc o wyjeździe nie ma mowy... 

Piątek wieczór

Piątek, 14 października 2016 · Komentarze(0)
16:53 - ruszam, dzisiaj czeka mnie nieco dłuższa wycieczka, muszę podjechać na Giszowiec, jest w miarę ciepło +10 stopni, za to wieje paskudny wiatr od wschodu... nie wróży to dobrze, szykuje się solidna walka. 

W Gliwicach stosunkowo mały ruch ale pojawił się jeden idiota który wyprzedzał mnie na gazetę, to kierowca DHL-a... a już myślałem, że coś drgnęło i kierowcy czegoś się nauczyli w tej firmie, a jednak... mają przynajmniej jednego czarnego barana... 
Jeszcze jest jasno gdy jadę Poznańską w Gliwicach
Jeszcze jest jasno gdy jadę Poznańską w Gliwicach © amiga
Kretyn z DHL-a który mnie wyprzedzał na gazetę
Kretyn z DHL-a który mnie wyprzedzał na gazetę © amiga
W Zabrzu skracam sobie przez lasek Makoszowski, chwila odpoczynku od dmuchania w twarz, wykończy mnie ten wiatr, rozpędzenie powyżej 20 km/h jest niezłym wyzwaniem. 
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Wjazd na DDRkę na Bielszowickiej
Wjazd na DDRkę na Bielszowickiej © amiga
Gdy dojeżdżam do Kochłowic, słońce już zaszło, zaczyna się ściemniać, jednak nie jest zimno, te 10 stopni dalej się utrzymuje :), na dokładkę walka z wiatrem dodatkowo mnie "ogrzewa" 
Nie podobają mi się te chmury
Nie podobają mi się te chmury © amiga
W Katowicach jest już ciemno, dojeżdżam na chwilę do domu, zostawiam tam graty, ciążą za bardzo... wsiadam na rower i gnam na Giszowiec przez las... 6 km mija dość szybko. Chwila rozmowy ze znajomym, odbieram przesyłkę i wracam, prawie identyczną drogą. 
Ciemno się zrobiło
Ciemno się zrobiło © amiga
Pomimo ciemności natykam się na jednego wędkarza i rowerzystę, ale w większości panuje cisza i pustka dookoła... 
Na Giszowcu
Na Giszowcu © amiga
W domu marzę o kąpieli, o odsapnięciu, ponad 35 km pod wiatr za to ostatnie 5 z wiatrem :)

Piątek rano

Piątek, 14 października 2016 · Komentarze(1)
Jest 7:04 gdy ruszam, termometr zeznaje 1.8 stopnia... wieje od wschodu, słońce wstaje, widać je, chmurzyska zniknęły :) Zapowiada się fajny dzień. Gnam szosami, spieszy mi się, dzisiaj w firmie zapowiada się długi dzień... 
Zaskakuje ruch na drogach, a w zasadzie raczej jego brak... Nie martwi mnie to jakoś specjalnie :) 

Dość ładny poranek

Dość ładny poranek © amiga
Poranek w Kochłowicach
Poranek w Kochłowicach © amiga
Gdy słońce wychyla się zza horyzontu staję na chwilę :) muszę to uwiecznić :), nie wiadomo kiedy znowu je zobaczę...  
Pierwszy raz w tym tygodniu widzę swój cień :)
Pierwszy raz w tym tygodniu widzę swój cień :) © amiga
Na Wirku kolejny raz niespodzianka związana z przejazdem kolejowy, chwilę muszę odstać, zresztą pociągi coś mnie ostatnio prześladują... czuję się jak zawiadowca stacji ;)
Kolejny raz zamknięty przejazd na Wirku
Kolejny raz zamknięty przejazd na Wirku © amiga
Budzi się dzień ;)
Budzi się dzień ;) © amiga
Gdy Zbliżam się do Zabrza dochodzi 8:00... jednak samochodów dalej nie ma... jadę najszybszym wariantem...  i chyba najkrótszym. Jedynie w Gliwicach rezygnuję z przejazdu przez Poznańską, mam nadzieję, że remont wkrótce się skończy... 
Jednak jest trochę kałuż
Jednak jest trochę kałuż © amiga
Docieram do firmy, chwila odpoczynku pod prysznicem i do pracy... 
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Czwartek wieczór

Czwartek, 13 października 2016 · Komentarze(0)
Zmęczył mnie dzisiaj dzień, ale przynajmniej pewne rzeczy udało się rozwiązać, sprawdzić...  Jest po 17 gdy ruszam, mam wrażenie, że jest chłodniej niż rano, jednak termometr tego nie potwierdza... Mozę to ten wiatr? Wieje od wschodu, tak jak miało być o świecie... 
Cóż... 30 km pod wiatr...

Na drogach niewielki ruch, samochodów jak na lekarstwo, owszem są, ale nie przeszkadzają. Pojawiło się też trochę rowerzystów, ale tych bardziej wytrwałych. 
O tej porze jeszcze coś robią?
O tej porze jeszcze coś robią? © amiga
Powoli zapada zmrok, światełka odpalone, widać mnie z daleka. Trochę zaskakuje ruch na Wirku...  pewnie to przez dojazd do A4ki... Za to na odcinku do Kochłowic mija mnie może 5-6 samochodów :)
Na Wirku pełno
Na Wirku pełno © amiga
Zajebiste miejsce do wyprzedzania
Zajebiste miejsce do wyprzedzania © amiga
Za centrum Kochłowic już na drodze do Panewnik trafia mi się jakiś kretyn na awaryjnych, stojący centralnie na rowerówce, w środku nikogo nie ma. Tak po prawdzie gdyby nie odbojniki problem by nie istniał... a tak pakuję się na chodnik, z tyłu za dużo samochodów... 
Mistrz parkowania
Mistrz parkowania © amiga
Widać rejestrację głąba
Widać rejestrację głąba © amiga
Gdy docieram do Panewnik noc już zapadła... jest ciemno. Lampki dają radę, ale na odcinku na przedłużeniu Bałtyckiej muszę solidnie zwolnić ,sporo kałuż i błota...  Do domu tylko 4 km... jeszcze tylko kilka skrzyżowań, świateł i jestem na miejscu... Mimo wszystko chłodno było... 
Ciemno wszędzie
Ciemno wszędzie © amiga
Na Medyków
Na Medyków © amiga
Spojrzałem jaka pogoda była rok temu i... prawie identyczna... tyle, że jesień bardziej sucha, ale temperatura w okolicach 7-8 stopni... 

Czwartek 13 o poranku

Czwartek, 13 października 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 7:04, lampki migające włączone, 6 stopni wiatr miał być ze wschodu a wieje wyraźnie od północy... 
W nocy padało... drogi są jeszcze mokre, ruch na drogach taki sobie... 

Ruszam... 

Gęste chmury wiszące na niebie zasłaniają słońce, jest szaro-buro... ogólnie nijak... 

Człowiek w tunelu
Człowiek w tunelu © amiga

Miejscami trzeba nieco uważać na kałuże, na lekkie błoto, paskudnie jest na odcinku leśnym przed Kochłowicami..., syf na ddrce tak duży, że wolę objechać go chodnikiem, tak będzie gdzieś do kwietnia, kiedy to władze Rudy Śląskiej czyszczą rowerówkę. 
Ciemne chmury wiszą nad okolicą
Ciemne chmury wiszą nad okolicą © amiga
Całkiem sporo drogowców, bo i w Kochłowicach i nieco dalej już w Zabrzu oraz w Gliwicach, jednak nie specjalnie to przeszkadza. Za to utykam na przejeździe na Wirku. 5 minut z głowy z tego połowa na czekanie, aż pociąg się pojawi w okolicy... 
Prace dalej trwaja
Prace dalej trwają © amiga
Czekając na przejeździe
Czekając na przejeździe © amiga
Spoglądam na zegarem, z wstępnych wyliczeń wynika, że o ósmej będę w centrum Zabrza, jakoś nie mam na to ochoty, odijam więc w Kończycach w kierunku Makoszów, w zamian mam nieco więcej błota, jednak rower i tak jest brudny i taki zostanie jeszcze chwilę, mam nadzieję, że jednak pogoda się nieco poprawi... bo polskiej złotej jesieni jeszcze nie było... 
Nie przepadam za taką pogodą
Nie przepadam za taką pogodą © amiga
Na Poznańskiej się dzieje
Na Poznańskiej się dzieje © amiga
Tutaj też coś robią
Tutaj też coś robią © amiga
Dojeżdżam do pracy, czas wyraźnie dłuższy, częściowo to pogoda, a częściowo brak kondycji... za to w firmie wiem, że czeka na mnie kilka drobiazgów... cóż... będzie co robić

Wtorek wieczór

Wtorek, 11 października 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam późno, jest grubo po 17, wieje wiatr z północnego wschodu, na dokładkę zaczyna padać... ech.... nie podoba mi się to...
Pozostaje jazda jak najkrótszą drogą, byle do domu... 

Zaczyna padać deszcz
Zaczyna padać deszcz © amiga
Solidnie zaczęło lać w Zabrzu, jestem już cały mokry, ten zimny wiatr dokłada swoje trzy grosze. Zaskakują natomiast rowerzyści jest ich kilku w samym Zabrzu... :)
Jest nieprzyjemnie
Jest nieprzyjemnie © amiga
W Bielszowicach jedzie za mną jakiś biker, w okularach widze coraz mniej, pod koniec ul.Na piaski zjeżdżam na chwilę na pobocze, zupełnie nie widzę po czym jadę, okulary lądują w plecaku... Ruszam dalej
Na dokładkę jest coraz ciemniej
Na dokładkę jest coraz ciemniej © amiga
Wirek to jeszcze gorsza pogoda, jest naprawdę nieprzyjemnie, do domu mam około 13 km... zaskakuje ilość samochodów o tej porze... większość już powinna być w domu, drogi powinny być puste... 
Przejazd na Wirku
Przejazd na Wirku © amiga
Gdy dojeżdżam do Katowic chyba deszcze ustępuje, W Piotrowicach nie pada wcale, ale cóż z tego skoro jestem przemoczony, najgorzej jest z butami... 
Ledowe oświetlenie
Ledowe oświetlenie © amiga
Przy Famurze
Przy Famurze © amiga
W domu ciuchy lądują w pralce, a ja mam jutro wolny dzień.