Poniedziałek wieczór
Poniedziałek, 24 października 2016
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Jest 17:20 gdy ruszam, wieje delikatnie od wschodu, tyle, że nie przeszkadza w niczym. Na drogach pustki, co cieszy, tyle, że jest już ciemnawo, dzień się kończy, niebo powoli ciemnieje, szkoda. Wariant, to najkrótszy szosowy przejazd. Zaskakuje mnie ciepło, jest ponad 12 stopni. Za ciepło jestem ubrany...
Słońca nie ma :( © amiga
Oświetlenie uliczne włączone © amiga
Po około 6 km zaczynam się rozpinać, gotuję się, ale może to też dodatkowy bagaż przypięty do plecaka - przednie koło do górala, po wymianie piasty i szprych. Może uda mi się wieczorem poskładać górala i jutro jeszcze się przejechać. Tyle czy starczy mi sił i czasu? Zresztą późno wyjechałem. A wszystko przez Tropiciela, do którego muszę przygotować coś na szerszych oponach. Jesienne liście i błoto na ścieżkach pewnie nie ułatwią jazdy...
Pusta droga © amiga
Remont na Wirku © amiga
Wirek niestety mocno zakorkowany, by odbić na Kochłowice po kilku minutach w końcu decyduję się lekko wymusić przejazd, mam około 10s okienko między samochodami, udaje się, na szczęście to tylko krótki taki odcinek.. dalej znowu cisza i spokój i oczywiście kompletna ciemność. Trzeba się będzie przyzwyczaić...
W Kochłowicach © amiga
Trzeba uważać © amiga
Lampki odpalone na pełną moc, testuję ile wytrzymują, czy nie trzeba dodatkowych akumulatorów, ile świeca, jak świecą... Wydaje się, że powinny starczyć, okaże się w sobotę.
Uwielbiam to oświetlenie © amiga
Gdy powoli dojeżdżam do domu na wysokości parku Zadole trafiam na kumpla :) rozmawiamy 10 minut, na więcej nie mam czasu spieszy mi się, ale fajnie się spotkać :)
Kumpel się napatoczył ;) © amiga
W domu mam niewiele czasu, ale udaje się wziąć szybki prysznic i coś zjeść...
Słońca nie ma :( © amiga
Oświetlenie uliczne włączone © amiga
Po około 6 km zaczynam się rozpinać, gotuję się, ale może to też dodatkowy bagaż przypięty do plecaka - przednie koło do górala, po wymianie piasty i szprych. Może uda mi się wieczorem poskładać górala i jutro jeszcze się przejechać. Tyle czy starczy mi sił i czasu? Zresztą późno wyjechałem. A wszystko przez Tropiciela, do którego muszę przygotować coś na szerszych oponach. Jesienne liście i błoto na ścieżkach pewnie nie ułatwią jazdy...
Pusta droga © amiga
Remont na Wirku © amiga
Wirek niestety mocno zakorkowany, by odbić na Kochłowice po kilku minutach w końcu decyduję się lekko wymusić przejazd, mam około 10s okienko między samochodami, udaje się, na szczęście to tylko krótki taki odcinek.. dalej znowu cisza i spokój i oczywiście kompletna ciemność. Trzeba się będzie przyzwyczaić...
W Kochłowicach © amiga
Trzeba uważać © amiga
Lampki odpalone na pełną moc, testuję ile wytrzymują, czy nie trzeba dodatkowych akumulatorów, ile świeca, jak świecą... Wydaje się, że powinny starczyć, okaże się w sobotę.
Uwielbiam to oświetlenie © amiga
Gdy powoli dojeżdżam do domu na wysokości parku Zadole trafiam na kumpla :) rozmawiamy 10 minut, na więcej nie mam czasu spieszy mi się, ale fajnie się spotkać :)
Kumpel się napatoczył ;) © amiga
W domu mam niewiele czasu, ale udaje się wziąć szybki prysznic i coś zjeść...