Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2015

Dystans całkowity:1093.13 km (w terenie 36.00 km; 3.29%)
Czas w ruchu:53:05
Średnia prędkość:20.59 km/h
Maksymalna prędkość:41.39 km/h
Suma podjazdów:5051 m
Maks. tętno maksymalne:163 (88 %)
Maks. tętno średnie:144 (78 %)
Suma kalorii:44395 kcal
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:30.36 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Czwartek wieczór

Czwartek, 17 grudnia 2015 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam z firmy, jutro wolne od rowerowania, zresztą podobnie jak w weekend. Gdy wychodzę na zewnątrz firmy, zaczyna padać, niedobrze... chociaż to nic zaskakującego, Miało tak być, o tym wspominały wszystkie prognozy...  Zresztą jestem przygotowany an to... 
Ruszam... na drogach niewielki ruch... o rowerzystach i pieszych nie ma co wspominać, bo tych pierwszych wcale nie ma, tych drugich tyle co kot napłakał

Padać zaczyna

Padać zaczyna © amiga
Wodne efekty specjalne
Wodne efekty specjalne © amiga

Jazda idzie całkiem przyzwoicie, chociaż przeszkadza tiatr który wieje od południa...
Gdy minąłem Kochłowice już się cieszę, że max za 30 minut będę w domu, na pocieszenie przestaje padać, jednak czuję coś dziwnego, jakieś dziwne bicie, w lesie między Kochłowicami a Katowicami rower dziwnie tańczy z wyraźnym jednym uderzeniem co obrót koła... 
Na bank złapałem panę. Tutaj jest ciemno, ale 100m dalej jest już cmentarz przy którym jest szeroki oświetlony parking i oczwiście nie ma żywego ducha... 
Przestało padać... 
Zdejmuję koło, wyciągam dętkę, z plecaka wyciągam zapas... 

Pana złapana
Pana złapana © amiga

Wielką 5cm śrubę, wbita po sam łebek... Jak? 
Teraz jednak nie mam czasu na takie rozważania. Stara dętka ląduje w plecaku nową wkładam do opony, ale coś mi nie pasuje... Sprawdzam oznaczenie... fuck... to nie do tego roweru... tyle, że przecież przekładałem dętki,,, więc jak ta zawędrowała do plecaka? 
Trudno. wyjmuję łatki... połatam starą dętkę... 
Odnajduję wielką dziurę... kleję... zakładam, powietrze dalej schodzi... co jest? 
Jest druga dziura... łatam, sprawdzam dętkę... powietrze dalej schodzi... wiec jest trzecia dziura... sprawdzam dalej... dziur jest więcej... Łatanie nie ma sensu będzie łata na łacie... zanim wszystko załatam, to minie masa czasu... już straciłem dobre 20 minut... 
Decyzja... mam 60 minut piechotą... powiedzmy 65 z rowerem u boku... 
Śruba która wbiła mi się do opony i dętki, dętka zakończyła żywot :(
Śruba która wbiła mi się do opony i dętki, dętka zakończyła żywot :( © amiga

Cóż... idę... idę... idę... po 20 minutach osiągam Bałtycką... idę, idę.. i trafiam na stado dzików przebiega tuż przede mną...  średni miłe, bo w razie czego nie nacisnę na pedały, nie  pojadę... Najwyżej będzie dziczyzna na wigilię ;P
Jednak dziki nie interesują się mną... bardziej zajmuje je pobliskie dzikie wysypisko... ;)
Dzik, jest dziki
Dzik, jest dziki © amiga
Jestem już na medyków, pozostały 3km... w domu jestem po 19... z przygodami, ale żyję... jestem w domu... 
Już niedaleko do domu, tylko 30 minut z buta ;P
Już niedaleko do domu, tylko 30 minut z buta ;P © amiga

Rower idzie na bok... zajmę się nim dopiero w weekend, jak wrócę... Mam ważniejsze sprawy na głowie :)

Czwartek rano

Czwartek, 17 grudnia 2015 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam coś koło 7:05, jednak krótkie spojrzenia na drogi i... włącza mi się lampka... może być ślisko... kałuże zamrożone, szron osadził się na drogach, na samochodach, niektórzy drapią szyby...
Lekko przymrożony świat
Lekko przymrożony świat © amiga

Jadę wolniej niż zwykle, próbuję wyczuć stan nawierzchni... gdyby było bardzo źle, to odbije w las... jednak... im główniejsza droga tym lepszy jej stan... może to jest wyjście?

Drogi gdzieniegdzie się szklą
Drogi gdzieniegdzie się szklą © amiga

Jednak gdy wyjeżdżam z Katowic na pierwszej górce przed Kochłowicami zaskakuje nie, że kałuże nie są zamrożone, czyżby było tu cieplej? Na drodze muszę się zatrzymać bo jakiś sprytny próbuje wjechać do  placu tarasując DDRkę... 

Jakby nie mogli wjechać na chwilę te 50 cm głębiej..., odbojniki robią swoje... ciężko wyminąć samochód w tym miejscu
Jakby nie mogli wjechać na chwilę te 50 cm głębiej..., odbojniki robią swoje... ciężko wyminąć samochód w tym miejscu © amiga

W samych Kochłowicach też w wielu miejscach widzę oszronienia... za to gdy mijam mrówcza górkę różnica pomiędzy jedną a drugą stroną jest ogromna, od wschodu, szron, przymrożenia, po drugiej nie ma śladu takich atrakcji... Można jechać szybciej...  :)
Małe niedogodności przy wjeździe na Bielszowicką, ale to tyle... 
Od kilku dni wyładowują materiały, chyba szkoła jest remontowana
Od kilku dni wyładowują materiały, chyba szkoła jest remontowana © amiga
Może 50m dalej kolejny samochód zawalidroga
Może 50m dalej kolejny samochód zawalidroga © amiga
Gdy na wysokości Pawłowa wychodzi słońce muszę się zatrzymać, muszę się odwrócić i uwiecznić to niecodzienne zjawisko... 
Idealnie stanęli, czeka mnie slalom
Idealnie stanęli, czeka mnie slalom © amiga
Słońce pojawiło się na chwilę na niebie
Słońce pojawiło się na chwilę na niebie © amiga
10 minut później po słońcu nie ma śladu... za to trafiam na debila mijającego mnie na gazetę, gość z Mikołowa... szkoda gadać...
Minął mnie o kilka cm
Minął mnie o kilka cm © amiga
Dla upamiętnienia rejestracja kretyna: SMI 9S69
Dla upamiętnienia rejestracja kretyna: SMI 9S69 © amiga

Na wysokości lasku makoszowskiego dla odmiany pieszy samobójca pakuje się pod koła... nie mogę, chociaż odbijam szybko na chodnik,bo mogę debila przychaczyć
A co tam, że przejście jest 10m dalej... wyskoczę przed samochodami i rowerzystą na ulicę
A co tam, że przejście jest 10m dalej... wyskoczę przed samochodami i rowerzystą na ulicę © amiga
W Gliwicach termometr pokazuje całe 4 stopnie... sporo więcej... mało tego nie widać śladu po opadach, po szronie, jakoś cieplej :)
Dacie przywieźli... i Logany
Dacie przywieźli... i Logany © amiga
I Dustery :)
I Dustery :) © amiga
Nawet wyprzedzam rowerzystę... dzisiaj ich niewielu, to chyba dopiero drugi, pierwszego widziałem w Kończycach...
Jakiś rowerzysta się napatoczył :)
Jakiś rowerzysta się napatoczył :) © amiga
Pod tym sklepem codzienne ta sama ekipa, wino im z oczu patrzy ;P
Pod tym sklepem codzienne ta sama ekipa, wino im z oczu patrzy ;P © amiga
Gdyby pogoda utrzymała się do wieczora ;)
Gdyby pogoda utrzymała się do wieczora ;) © amiga

Gdy dojeżdżam do firmy, czuję zmęczenie, czuję, że powoli mam dość... chyba zrobię sobie jutro wolne ;P

Środa wieczór

Środa, 16 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam coś koło 16:30... w Gliwicach straszny ruch, trzeba bardzo uważać, cóż, to pora szczytu... 
By nie było za lekko trafiam na zamknięty przejazd, pociąg przyjechał stanął... więc wszyscy kwitnęliśmy przed szlabanami... Trwało to dość długo... w Końcu łaskawie ruszyła maszyna po szynach... ale 10 minut nie moje... Za to na granicy z Zabrzem odbijam na przejazd nad torowiskiem nad DTŚką na nowyo wybudowanym wiadukcie... Taki nowy to on nie jest, już prawie rok stoi ;)
Jedzie pociąg na przejeździe w Gliwicach
Jedzie pociąg na przejeździe w Gliwicach © amiga
Stanął... na kilka minut, później ruszył... w sumie prawie 10 minut z głowy
Stanął... na kilka minut, później ruszył... w sumie prawie 10 minut z głowy © amiga
DDRka na wiadukcie przy DTŚce
DDRka na wiadukcie przy DTŚce © amiga

Tutaj puściutko, zresztą na Pawłowie też nie mam problemów z jazdą, podobnie jest do chwili gdy osiągam Wirek, tam dopiero trochę zamieszania, korkuje się... znowu musiałem swoje odstać
Pusto jakoś
Pusto jakoś © amiga
Widzę na liczniku, że temperatura spada, mgła gęstnieje, aż boję się co będzie na Zadolu, przy rzece... 
Zielona fala
Zielona fala © amiga
Chyba podnoszą się mgły
Chyba podnoszą się mgły © amiga
Robi się coraz ciekawiej
Robi się coraz ciekawiej © amiga
Jednak nie ma tak źle, mgły jakby mniejsze przynajmniej w Katowicach, za to ruch jak diabli, skrzyżowanie Armii Krajowej i Kościuszki wygląda jak zwykle nieciekawie... Jedyna opcja to chodnik... zresztą jak prawie zawsze ;P
Kocham te oświetlenie :)
Kocham te oświetlenie :) © amiga

W domu gorąca kąpiel... Ciekawe jak będzie jutro... Na tą chwilę wygląda, że może być ślisko...

Środa rano

Środa, 16 grudnia 2015 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam o 7:12... Jest ciemniej niż zwykle, ale to wina gęstych mgieł, w nocy padało więc jest mokro... za to temperatura całkiem przyzwoita 5 stopni na starcie, później gdy jadę lasem jest ciut chłodniej. Największy problem jest z widocznością, po raz pierwszy  z rana odpalam "duże" migające światło... 
Ruch na drogach średni... ani wielki, ani mały, są miejsca gdzie tworzą się problemy, ale nie ma tego dużo, może też z tego powodu, ze staram się uciekać na boczne drogi. Omijam centrum Kochłowic... 
Mgliście się dzisiaj zapowiada poranek
Mgliście się dzisiaj zapowiada poranek © amiga
Widoczność mocno ograniczona
Widoczność mocno ograniczona © amiga
Prawie jak w nocy
Prawie jak w nocy © amiga
W Bielszowicach jakiś kierowca mnie obtrąbił, zignorowałem go, na Bielszowickiej chyba skończył się remont, chociaż znaki o zwężkach zostały... zapomnieli o nich?
Niby już po wschodzi słońca
Niby już po wschodzi słońca © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza jest już po ósmej, dla mnie to lepiej,, drogi spokojniejsze... chociaż na Makoszowskiej trochę więcej ciężarówek... 
Tunel w Zabrzu pod DTŚką
Tunel w Zabrzu pod DTŚką © amiga
Jakby nieco lepiej, widoczność wzrosła
Jakby nieco lepiej, widoczność wzrosła © amiga

W firmie jakoś względnie w normalnym czasie... wszystkie ciuchy mokre... wina mgły? Czy może się spociłem?

Wtorek wieczór

Wtorek, 15 grudnia 2015 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam z firmy nieco wcześniej... Już o 16:25 pedałuję... początkowo wydaje mi się, że na drogach jest pusto, jednak to było błędne przekonanie.... Szybko okazało się, że tylko na fragmentach jest luźno... ale zdaje się, że cały dzień na szosach jest pokręcony... Co oczywiście nie odstraszyło mnie od jazdy nimi :)
Trochę jakby pusto
Trochę jakby pusto © amiga
Na wjeździe do Zabrza testuję fragment rowerówki prowadzącej przez a w zasadzie dookoła ronda... i muszę przyznać, że to rozwiązanie jest chore... jest niebezpieczne dla rowerzystów... myślę, że prościej było by dopuścić legalny przejazd przez rondo... bez idiotycznego zjeżdżania na DDr-a, ew poprowadzenie DDRki  w ramach szosy, a nie chodnika. tym bardziej, że tuż za rondem rowerówka prowadzi asfaltem :)
Chyba pierwszy raz jadę rowerówką na Rondzie, z reguły omijam ją bo jest bez sensu w tym miejscu, ale trzeba ją kiedyś przetestować :)
Chyba pierwszy raz jadę rowerówką na Rondzie, z reguły omijam ją bo jest bez sensu w tym miejscu, ale trzeba ją kiedyś przetestować :) © amiga

W Bielszowicach ponad kilometr jedzie za mną ciężarówka, ma jakiś dziwnie problem z wyprzedzeniem, w końcu gdy kierowca zdecydował się na manewr wyprzedzania... wybrał chyba najbardziej idiotyczne miejsce... Ciągła, przejście dla pieszych, pod górkę, lekki łuk... i skrzyżowanie za niecałe 100m, ale co tam... 
Długo za mną jechał a miejsce do wyprzedzania wybrał chyba najgorsze z możliwych
Długo za mną jechał a miejsce do wyprzedzania wybrał chyba najgorsze z możliwych © amiga
Hmmm.. bez postoju? Tak od razu zielone?
Hmmm.. bez postoju? Tak od razu zielone? © amiga

Na Wirku wjeżdżam na Polną, zastanawiam się czy burek mnie zaatakuje, ale dzisiaj jest za kratami, tzn brama do posesji jest zamknięta... ;) Może właściciel czegoś się nauczył?

W Kochłowicach dla odmiany autobus nr 13 zatrzymuje się na kolejnych przystankach nie zjeżdżając do zatoczki, tworzą się krótkie zatory, w 2 przypadkach zwalniam... muszę, bo przywalę w coś np w skręcający samochód... 
13... na krótkim odcinku może 2km... 3 razy korkowała drogę
13... na krótkim odcinku może 2km... 3 razy korkowała drogę © amiga

Na koniec ul Medyków, okolice szpitali, od dłuższego czasu obserwuję, że na krótkim fragmencie tej drogi jest po obu stronach znak informujący o zakazie zatrzymywania się i parkowania, jednak kierowcy nagminnie go ignorują. W tej chwili na niektórych fragmentach powstawiano słupki... dopiero to działa, ale aż się prosi by Straż Miejska dorobiła co nieco... W końcu to droga do szpitali...  i powinna być drożna... Dzisiaj naliczyłem może 5 samochodów, ale nie raz widuje to po kilkanaście czy kilkadziesiąt 2 śladów... Ale pewnie czepiam się :)
Zastanawiam się czemu Straż Miejska nie zrobi porządek z tymi samochodami, po obu stronach jest zakaz zatrzymywania się i postoju a samochody stoją w najlepsze, droga jest dojazdem do szpitali na Ligocie
Zastanawiam się czemu Straż Miejska nie zrobi porządek z tymi samochodami, po obu stronach jest zakaz zatrzymywania się i postoju a samochody stoją w najlepsze, droga jest dojazdem do szpitali na Ligocie © amiga
Podoba mi się ledowe oświetlenie ulic :)
Podoba mi się ledowe oświetlenie ulic :) © amiga
Na Asnyka pusto :)
Na Asnyka pusto :) © amiga
Kościuszki w Piotrowicach
Kościuszki w Piotrowicach © amiga

Dojeżdżam do domu, czuję, się zmęczonym, chyba toczy mnie znowu jakieś przeziębienie, chyba pójdę się wygrzać

Wtorek rano

Wtorek, 15 grudnia 2015 · Komentarze(5)
Startuję o 07:11... dalej panują ciemności, latarnie powłączane, wieje wiatr od zachodu... znowu się zmienił, wczoraj wieczorem wiało od południa... Za to to co wieje, jest wyraźnie silniejsze... Tragedii może nie ma... ale jest to wyczuwalne... 
Jeszcze latarnie się palą
Jeszcze latarnie się palą © amiga
Już w Piotrowicach już widzę, że ruch na ulicach jest zdecydowanie większy...  Masa samochodów, Kościuszki i Armii Krajowej korkuje się, odbijam jednak szybko do parku Zadole i dalej na Medyków, tam zwalniam, przypatruję się latarniom... Faktycznie są wymienione...  to diodówki... Teraz już powoli rozjaśnia się, ale wczoraj gdy wracałem efekt był taki że WOW... normalne oświetlenie, nie straszy pomarańczowym kolorem jak lampy sodowe... Aż przyjemnie patrzeć :)
Dzisiaj sprawdziłem nowe lampy na Medyków, to... oświetlenie diodowe :)
Dzisiaj sprawdziłem nowe lampy na Medyków, to... oświetlenie diodowe :) © amiga
Sporo samochodów
Sporo samochodów © amiga
W lasku na Bałtyckiej spotykam Arta75, co to za lampy w rowerze :) A rana mam odpaloną tylko małą migającą na przodzie... 
Art75.... w drodze do pracy :)
Art75.... w drodze do pracy :) © amiga
A na Panewnickiej 384 chyba właściciel zajeżdża mi  drogę pakuje się kilkanaście metrów przede mnie,  ewakuuję się na drogę... po lewej... na szczęście nic nie jechało... w chwili gdy do omijałemMasakra... po prostu zajechał mi drogę, ścieżkę rowerową... jakby 5 sekund go zbawiło
Masakra... po prostu zajechał mi drogę, ścieżkę rowerową... jakby 5 sekund go zbawiło © amiga
Zresztą mama wrażenie, że w wielu miejscach kierowcom nów padł na mózgi... W Rudzie Śląskiej już na zjeździe na Wirku ciąg samochodów wyprzedza mnie gdy po prawej jest jeden zaparkowany, z naprzeciwka jadą samochody... jesteśmy na łuku drogi... niewiele widać co jest dalej... 
Zajebiste miejsce na wyprzedzanie, łuk, samochód po prawej stronie i te jadące z naprzeciwka
Zajebiste miejsce na wyprzedzanie, łuk, samochód po prawej stronie i te jadące z naprzeciwka © amiga
Sporo za to jest dzisiaj ciężarówek.. Nie pamiętam kiedy mnie wyprzedzały całe konwoje... po kilka sztuk... i to w kilku miejscach... 
Mam dziwne wrażenie, że jadą z tym na Bielszowicką by dalej ją remontować
Mam dziwne wrażenie, że jadą z tym na Bielszowicką by dalej ją remontować © amiga
I nIe pomyliłem się... a ten cień człowieka właśnie biegnie po DDRce ;P
I nIe pomyliłem się... a ten cień człowieka właśnie biegnie po DDRce ;P © amiga
Duże to... i długo zbierał się do wyprzedzenia. ale przynajmniej zrobił to bezpiecznie
Duże to... i długo zbierał się do wyprzedzenia. ale przynajmniej zrobił to bezpiecznie © amiga

W Zabrzu jest po ósmej, wydawać by się mogło, że będzie luźniej i bezpieczniej, ale nie, nie dzisiaj... Przy wjeździe do centrum południe mija mnie autobus 111, wyprzedza mnie próbując zmieścić się na jednym pasie, na podwójnej ciągłej, spycha mnie w prawo... w sumie kierownica od karoserii była góra 20-30cm... trochę za blisko... 
Za to kierowca 111 koniecznie chciał się zmieścić na jednym pasie na podwójnej ciągłej, minął mnie w odległości może 20cm
Za to kierowca 111 koniecznie chciał się zmieścić na jednym pasie na podwójnej ciągłej, minął mnie w odległości może 20cm © amiga

Ale to nie jedyny debil na tym odcinku chwilę później wyprzedza mnie jeszcze kilka innych samochodów, jest dla mnie bezpieczniej bo przejeżdża podwójną ciągłą...
Kolejny na podwójnej ciągłej
Kolejny na podwójnej ciągłej © amiga

Za to w Gliwicach trafiam na największego debila... idiotę, kretyna, bo inaczej nie można tego nazwać...  Ciężarówka jadąca z przeciwka z wyraźnie większą prędkością niż przepisowa, ścina zakręt na podwójnej ciągłej (jakby mogło być inaczej)... momentalni robi mi się ciepło... , odbijam w prawo... masakra... 
Zbliża się cieżarówka
Zbliża się cieżarówka © amiga
Coś chyba za szybko zap...a
Coś chyba za szybko zap...a © amiga
Mocno ścina zakręt
Mocno ścina zakręt © amiga
Chyba za mocno... momentalnie podnosi mi ciśnienie
Chyba za mocno... momentalnie podnosi mi ciśnienie © amiga

Później za to już spokojniej jest na drogach, może dlatego, że nie są to główne drogi... spotykam tylko mini koparkę jadącą po chodniku, nieco dalej tramwaj w wydaniu Gliwickim :) i dojeżdżam do firmy... Uff... żyję... 
Koparka chodnikowa
Koparka chodnikowa © amiga
Tramwaj A4
Tramwaj A4 © amiga
Szara 21 :)
Szara 21 :) © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 14 grudnia 2015 · Komentarze(4)
17:06 a ja dopiero ruszam... jest ciemno i pusto :) Chociaż już na początku zaskakuje mnie rowerzysta... nawet miał lampki, było go widać :)... za to nieci później  widziałem 2 ninja... na rowerach... jeden jechał drogami... zauważyłem, że jedzie z naprzeciwka dopiero 30m wcześniej... drugi sunął chodnikami... chyba zdawał sobie sprawę z tego, że go nie widać...
Jakiś zabłąkany rowerzysta ;P

Jakiś zabłąkany rowerzysta ;P © amiga
Jeszcze w Gliwicach na krótkim odcinku mija mnie pogotowie i chwilę później policja czyżby coś się stało?  Pewnie tak. Karetka jechała na sygnale... 
Karetka na sygnale mnie wyprzedziła
Karetka na sygnale mnie wyprzedziła © amiga
Jest i policja
Jest i policja © amiga
Zabrze jakoś poszło wyjątkowo sprawnie, zresztą i do Rudy Śląskiej nie mogę się przyczepić... poza małą niespodzianką na Bielszowickiej. Z rana widziałem jakąś silną ekipę debatującą nad może 2 metrami drogi która chyba lekko się zapadła.. ale teraz widzę, że poszli po bandzie, mniej więcej połowa nowego odcinka drogi została pozbawiona asfaltu... w miejscu gdzie debatowali z rana... widzę jakąś wielką łatę... prawdopodobnie podnieśli nieci drogę... Przyznam się, że budowanie w taki sposób drogi na nowej hałdzie... jest usypywana dopiero od kilku lat... (wcześniej było tu zapadlisko... ), to nie najszczęśliwszy pomysł, wszystko pracuje, asfalt się fałduje, krawężniki wypadają co jakiś czas... Ogólnie to wzór jak wywalić niepotrzebnie pieniądze w błoto, ale to nie jedyny taki przykład w okolicy. Zabrzański odcinek DTŚki też już się rozchodzi... było to wiadomo już w chwili gdy oddawali tamten odcinek, a jakiś czas temu pojawiły się pogłoski, że w 2016 muszą remontować tą drogę... Ech... szkoda gadać... 
W każdym bądź razie po 2 latach od wykonania  drogi na Bielszowickiej już jest remontowana i to tak solidnie... te mniejsze reperacje są co miesiąc, co półtora.. 
Z rana wydawało mi się, że miała być jakaś drobna korekta na Bielszowickiej, a zdjęli asfalt na dość sporym odcinku
Z rana wydawało mi się, że miała być jakaś drobna korekta na Bielszowickiej, a zdjęli asfalt na dość sporym odcinku © amiga
Wirek, w pobliżu stacji PKP
Wirek, w pobliżu stacji PKP © amiga
W Katowicach na Medyków zaskakuje mnie coś innego... światła.. tu zawsze były lampy sodowe, nawet poszukałem zdjęć/klatek z ostatnich dni na tym odcinku... Lampy świeciły na pomarańczowo.. a teraz na biało... Wygląda co zdecydowanie lepiej, nie miałbym nic przeciwko gdyby wszędzie takie zastosowano, jest zdecydowanie jaśniej a i kolor jakiś bardziej naturalny... 
Zmienili oświetlenie na Medyków, jest jaśniej :) i już nie ma pomarańczowego koluru lamp sodowych
Zmienili oświetlenie na Medyków, jest jaśniej :) i już nie ma pomarańczowego koluru lamp sodowych © amiga
Na Ligocie... i Piotrowicach ruch jakby ciut większy niż na wcześniejszych odcinkach drogi... jednak i tutaj nie ma specjalnie korków, oby tak było również jutro... :)
Jeszcze kawałek i w domu
Jeszcze kawałek i w domu © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 14 grudnia 2015 · Komentarze(2)
Z rana mam problem by się pozbierać w jakimś normalnym czasie, może mi się nie chce. W efekcie wyjeżdżam około 7:20... spodziewałem się jakiegoś masakrycznego ruchu na drogach a tu nic.... echo... Drogi jakieś wyludnione, w zasadzie chyba powinienem napisać wyautowane... ;P Ale oczywiście już na Ligocie trafiam na pierwszego mądrego... który zatrzymuje się na rowerówce i wypuszcza dzieciaka... W sumie niegroźne, chociaż mógł to zrobić wjeżdżając w ulicę tuż przed miejscem gdzie się zatrzymał, owszem... później trzeba wycofać, bądź nawrócić a to skomplikowany manewr i zabiera sporo czasu... ale to dzisiaj meleńkie przewinienie więc się nie czepiam, chociaż już się czepiłem ;P
Krótki postój na rowerówce przed szkołą na ul. Medyków
Krótki postój na rowerówce przed szkołą na ul. Medyków © amiga

Na granicy Katowic i Rudy Śląskiej policja sprawdza trzeźwość kierowców, mnie jakoś odpuszczają... chyba wierzą w to że nie piłem... chyba coś w tym jest... a może po prostu za dużo samochodów się nazbierało... 

Dmuchanko przy wjeździe do Rudy Śląskiej
Dmuchanko przy wjeździe do Rudy Śląskiej © amiga
Ptaki na tle autobusu ;P
Ptaki na tle autobusu ;P © amiga
Budzi się dzień w Bielszowicach
Budzi się dzień w Bielszowicach © amiga

Same Kochłowice i później Wirek puściutkie, za to na Bielszowickiej zaskakuje jakaś ekipa, czy to sprzątająca, czy naprawcza, zresztą sporo ich... w sumie 3 ciężarówki, kilkanaście osób... w 3 grupach... znowu ulica się wali.., wybrzusza... a może to coś innego? 
Znowu kopią na Bielszowickiej?
Znowu kopią na Bielszowickiej? © amiga
Od chwili otwarcia już któryś raz widzę ekipy naprawcze które próbują coś z tym bublem zrobić
Od chwili otwarcia już któryś raz widzę ekipy naprawcze które próbują coś z tym bublem zrobić © amiga

Gdy Wyjeżdżam z Bielszowic jest może minuta, może 2 po ósmej... nie jest źle, bo... Zabrze będzie też opustoszałe, jednak to co widzę i tak zaskakuje... ruch jak w środku lata... :) mniejszy o ponad połowę... drogi puste... zresztą dzisiejszy poranek zaskakuje pod tym względem na każdym etapie dzisiejszej "wycieczki"
Dacji Ci w Gliwicach dostatek
Dacji Ci w Gliwicach dostatek © amiga

Za to w Gliwicach natykam się na debila numer jeden... Skrzyżowanie św. Michała i Sikorskiego... to nie po raz pierwszy ktoś w tym miejscu wymusza pierwszeństwo... tym razem jakiś młody głupek... Wyjeżdża mi tuż przed kołami... coś mi mówiło, że dojeżdżając do wloty na Sikorskiego gość się nie zatrzyma, będzie próbował pokonać przeszkodę jak najszybciej... chyba nawet przyspiesza w końcowej fazie, lekko obijam w prawo i hamuję... chyba tylko czujność mnie uratowała przed czymś gorszym...
Kierowca w samochodzie po lewej stronie coś dziwnie się zachowuje
Kierowca w samochodzie po lewej stronie coś dziwnie się zachowuje © amiga
Debil który wyjechał mi z podporządkowanej dosłownie metr może 2 przed kołami, za kierownicą młody głupek
Debil który wyjechał mi z podporządkowanej dosłownie metr może 2 przed kołami, za kierownicą młody głupek © amiga
Dla upamiętnienia idioty wrzucam klatkę z numerem rejestracyjnym
Dla upamiętnienia idioty wrzucam klatkę z numerem rejestracyjnym © amiga

Za to dalej nie ma większych problemów... drogi puste, gdzieś tam ścigam się z 197... oczywiście autobus przegrywa, ma za dużo przystanków... Zabska puściutka... coś pięknego... 
A jednak są inni rowerzyści
A jednak są inni rowerzyści © amiga

W firmie o zakładanym czasie.. jeszcze tylko prysznic... i do roboty

Piątek wieczór

Piątek, 11 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 17:05..., znów chciałem nieco wcześniej wyjechać, tym bardziej, że jest piątek, ale oczywiście musiało się pokiełbasić... Chociaż, może nie będzie tragedii.. 
I nie ma :) na drogach samochody gdzieś wymiecione, pustki, nawet na odcinkach gdzie z reguły coś się działo, dzisiaj nie ma żywego ducha... 
Może delikatnie przesadzam, niemniej, zarówno pieszych, jak i kierowców w samochodach dziwnie mało...
Za to coś niedobrego dzieje się z wiatrem, mam wrażenie, że zmienił kierunek, że wieje od południa i nie jest jednostajny tylko taki wredny z silnymi podmuchami..., kilka razy mną zachwiało... Odcinki w Zabrzu, Na Wirku i Kochłowicach dość ciężkie, właśnie przez ten wiatr... Mam też wrażenie, że temperatura jest nieco niższa... a ochraniacze i część ubrań jest w plecaku... z rana się zagotowałem, teraz jakoś super ciepło mi nie ma.... No cóż... to jesień, i to końcówka... Zresztą za kilkanaście dni... witamy zimę... Prognozy na weekend nie są najlepsze... szczególnie niedziela wygląda średnio, coś też jest o przymrozkach... Oby nie po deszczu... dzisiaj z rana po wczorajszych mgłach już jechałem asekuracyjnie, a lodowe przygody nie są mi potrzebne...  ;P
Czemu tak się wydzierają ;)
Czemu tak się wydzierają ;) © amiga

Piątek rano

Piątek, 11 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam nieco wcześniej, jest coś około 7:00... dzisiaj spodziewam się cudów na drogach, wczoraj były mgły, muiało przymrozić w nocy... więc mogło być cholernie ślisko...
Jednak jest niespodzianka, termometr wskazuje 1 stopień na plusie... Widać lekkie oszronienia, niektóre kałuże są zamarznięte i tam może być niebezpiecznie, jednak nie jest źle
Przez pierwsze kilka km jadę mocno asekuracyjnie, nie jestem pewien podłoża, a glebę można szybko zaliczyć... Bardzo ostrożnie jadę przez park Zadole, i ul Medyków gdzie przy ostatnich przymrozkach zaliczyłem uślizg.
ZSTiO nr 3 im. E. Abramowskiego w Piotrowicach
ZSTiO nr 3 im. E. Abramowskiego w Piotrowicach © amiga
Wczoraj wieczorem widoczność w tym miejscu spadła do 10m
Wczoraj wieczorem widoczność w tym miejscu spadła do 10m © amiga

W Kochłowicach rowerówka zalana, jak prawie zawsze, masa naniesionego syfu... Omijam to jadąc chodnikiem. Centrum Kochłowic też sobie dzisiaj odpuszczam... jak da się je wyminąć to czemu nie.. Co prawda o tej porze ruch jest jeszcze minimalny, martwi mnie to, do godzina szczytu trafi gdzieś w okolicach Zabrza... 
Kałuże zamarzły, ale ten fragment rowerówki zawsze jest taki po deszczach, więc lepiej jechać chodnikiem
Kałuże zamarzły, ale ten fragment rowerówki zawsze jest taki po deszczach, więc lepiej jechać chodnikiem © amiga

Na Wirku jakiś baranek wyprzedził mnie, później zatrzymał się tarasując cały pas i zaczął cofać skręcając w podwórze... szkoda gadać... 
Chwilę wcześniej mnie wyprzedził, a później zaczął cofać do podwórka... widziałem że coś się dzieje, dlatego zwolniłem... i w końcu się zatrzymałem, dając barankowi szansę na wjechanie do placu
Chwilę wcześniej mnie wyprzedził, a później zaczął cofać do podwórka... widziałem że coś się dzieje, dlatego zwolniłem... i w końcu się zatrzymałem, dając barankowi szansę na wjechanie do placu © amiga

Za to na Bielszowickiej widać, że w końcu budzi się dzień, słońce nieśmiało wygląda zza horyzontu i zaczyna ogrzewać wyziębiona ziemię... 
Chyba wstaje słońce
Chyba wstaje słońce © amiga
Niestety nie ma mowy o jakimś mocnym grzaniu, to niestety zimowe słońce...  wiele nie zdziała, wisi dość nisko nad horyzontem... niemniej dobrze jest je zobaczyć... 
Prawie mnie oślepiło
Prawie mnie oślepiło © amiga
Lekko przymrożony park
Lekko przymrożony park © amiga

Gdy dojeżdżam do Gliwic, w zasadzie już w nich jestem to zaskakuje mnie grupka robotników wycinających znaki... przynajmniej tak to wyglądało, jeden pracuje, drugi trzyma, i dwóch do kontroli ;)
Wycinają znaki?
Wycinają znaki? © amiga

Myślałem, że warunki będą dzisiaj gorsze... ale jednak... nie było tak źle, gdyby jeszcze ten wiatr tak nie wiał, byłoby idealnie