po pracy po ciemku
Czwartek, 14 listopada 2013
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Nirvana - In Bloom
Kolejny powrót z Gliwic i kolejny raz po ciemku..., jak mi się nie chce...
Ale jadę, jak już mam przy sobie rower to ciężko nim nie wrócić :)
Cieszy mnie to że w plecaku czekają już nowe klocki hamulcowe, w domu czeka mnie 10 min pracy..., a komfort przy hamowaniu będzie odczuwalny.
Na drogach tak sobie, są miejsca gdzie jest wariactwo, gdzie oczy dookoła głowy to mało, trzeba jeszcze czuć przez skórę to co się dzieje. A są też i takie gdzie jest cisza, gdzie ruch jest zerowy...
Dopiero od Kochłowic jadę w łańcuszku samochodów, tyle, że ja po ścieżce rowerowej (której dalej nie lubię, aż boję się pomyśleć co będzie się tu działo gdy spadnie pierwszy śnieg, kto wpadł na debilny pomysł aby asfalt pokrywać farbą?).
Końcówka to już Bałtycka, Medyków, kawałek Śląskiej, Asnyka i jestem przy Famurze :), jeszcze 3 min jazdy i ląduję w domu.
Kolejny powrót z Gliwic i kolejny raz po ciemku..., jak mi się nie chce...
Ale jadę, jak już mam przy sobie rower to ciężko nim nie wrócić :)
Cieszy mnie to że w plecaku czekają już nowe klocki hamulcowe, w domu czeka mnie 10 min pracy..., a komfort przy hamowaniu będzie odczuwalny.
Na drogach tak sobie, są miejsca gdzie jest wariactwo, gdzie oczy dookoła głowy to mało, trzeba jeszcze czuć przez skórę to co się dzieje. A są też i takie gdzie jest cisza, gdzie ruch jest zerowy...
Dopiero od Kochłowic jadę w łańcuszku samochodów, tyle, że ja po ścieżce rowerowej (której dalej nie lubię, aż boję się pomyśleć co będzie się tu działo gdy spadnie pierwszy śnieg, kto wpadł na debilny pomysł aby asfalt pokrywać farbą?).
Końcówka to już Bałtycka, Medyków, kawałek Śląskiej, Asnyka i jestem przy Famurze :), jeszcze 3 min jazdy i ląduję w domu.
Pieniek z archiwum© amiga