po długim weekendzie do pracy

Wtorek, 12 listopada 2013 · Komentarze(0)
Psalm o nożu w plecach, Przemysław Gintrowski


Poranek... budzik dzwoni po raz n-ty, i po raz n-ty go uciszam... po dobrych 40 min zmagań z pobudkami... uświadamiam sobie, że święta się skończyły i jednak wypadałoby pojechać do pracy... Szybkie zbieranie się, śniadanie i wyjeżdżam z zajeb...ym opóźnieniem. Cóż.
Jadę po szosach jedynie na Wirku skracam nieco terenem, liczę na to że nie będzie zbyt dużo błota i nie mylę się, te jest tylko na odcinku może 50m...
Chociaż czasami to wystarczy.
Drogowcy kończą część ulic, a zaczynają kopać na kolejnych które mam po drodze, nie żebym się czepiał, ale zima za pasem o oni zaczynają czegoś szukać po asfaltem. Nie wróży to szybkiego końca...
W Katowicach niesamowite korki, w zasadzie cała Panewnicka, aż do Owsianej zawalona samochodami, na szczęście w kierunku do centrum, ale i tak w kilku miejscach wymusiło to na mnie zwolnienie, czy wręcz zatrzymanie się..., za to reszta drogi do Gliwic w zasadzie po pustawych ulicach...
Poranek chłodny, ale to nie dziwi... jeszcze kilka miesięcy i będzie ciepło :)

Fotosketcher - miś z Chorzowskiego zoo © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylubi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]