Wpisy archiwalne w kategorii

W jedną stronę

Dystans całkowity:87899.67 km (w terenie 13786.08 km; 15.68%)
Czas w ruchu:3963:11
Średnia prędkość:22.18 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:341916 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:3366060 kcal
Liczba aktywności:2567
Średnio na aktywność:34.24 km i 1h 32m
Więcej statystyk

Wtorek rano

Wtorek, 16 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Z rana trochę zajęć, trochę krzątaniny... w efekcie wyjeżdżam dopiero o 7:15... pogoda jakby lepsza... może nie jest cieplej... ale świeci słońce... wiatr jeszcze silny, północny, jednak ma się uspokoić... Dzisiaj w firmie szykuje się krótszy dzień, jednak nie będzie ona należał do krótkich, a wręcz przeciwnie... około 15:00 muszę wyjść a w zasadzie wyjechać... by zdążyć do domu, przebrać się, wziąć manele i przetestować Pedolino.... Nie wiem co się dzisiaj znowu stało, ale ruch na ulicach jak w ulu.... samochody gnają we wszystkie możliwe strony...  późniejszy wyjazd ma jednak pewien pozytywny aspekt gdy zbliżam się do Zabrza jest po ósmej... od razu widać różnicę na drogach... zaczyna się przyjemna jazda :) 
Po raz kolejny wiatrówka się przydała... zdaje się że jeszcze kilak dni takich będzie, a później co? Upały? Ciekawy jak będzie 27 na BikeOriencie... :)

Stacja Katowice-Piotrowice
Stacja Katowice-Piotrowice © amiga

Wtorek wieczór

Wtorek, 16 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z firmy wyjątkowo wcześnie, ledwo minęła 15... a ja już na rowerze.... dzisiaj muszę być dość wcześnie w domu, nie mogę ryzykować spóźnienia... o 19:40 odjeżdża poje Pedolino :) z dworca w Katowicach, a po przyjeździe czeka mnie jeszcze kąpiel, sprawdzenie czego nie spakowałem jeszcze... muszę mieć spory bufor gdyby coś... nawet ew. łatania dętek muszę brać pod uwagę... Więc... 15:15 - ruszam...
Początkowo myślę, że całość obskoczyć szosami, jednak gdy mijam wiadukt na Sośnicy zdaję sobie sprawę, że mam masę czasu... nawet gdybym jechał 2 godziny... to i tak bufor mam na tyle spoty, że zdążę ze wszystkim, a pogoda wręcz zaprasza do wjazdu w las :), tym bardziej, że w 2 kolejne dni będę pozbawiony przyjemności jazdy rowerem... chyba, że coś sobie wynajmę.... w "Stolycy"

Odbijam na Makoszowy i wjeżdżam do lasu... jest pięknie, ptaki śpiewają, jest ciepło, jest masa ludzi na ścieżkach... nie mam jednak czasu by rozkoszować się z tym wszystkim... dzisiaj... po prostu cieszę się z jazdy... Zatrzymuję się dopiero w Starej Kuźni, przy Jamnie... pora opróżnić zawartość bidonu... tyle, że zamiast w siebie wylewam to sobie na głowę... od razu jest mi lepiej, bardziej rześko ;), trochę soli z twarzy zostało zmyte :) W sumie pić mi się nie chciało... Dobrze, że to czysta woda bez dodatków np soku :) Pewnie wszystkie okoliczne pszczoły, osy i bąki zleciały by się do mnie :).... 

Endomondo się niestety wysypało... przy robieniu kilku fot... znowu trzeba będzie poczyścić trochę telefon :) 
W końcu po kilku minutach ruszam dalej... stąd mam jedynie 10 km :) początkowo szutrowej, leśnej drogi a później już asfaltowej... W domu jestem przed 17... ;) Teraz pozostało się już tylko pozbierać i gnać na pociąg... czasu mam sporo... 
Jedzie pociąg z daleka
Jedzie pociąg z daleka © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 15 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Z rana gdy miałem już ruszyć zaczęło lać… nawet się zastanawiałem czy nie pojechać jednak pociągiem… jednak.. jakby to wyglądało ;p
Wiec cóż… zebrałem się wsiadłem na rower, ruszyłem… było kilka minut po 7:00.
Po kilkunastu minutach jazdy, na ul.Medyków czuję, że rower pływa... z przedniego koła uszło powietrze... kilka minut z głowy, gdy wymieniałem dętkę w oponie znalazłem kawałek brązowo-butalczanego szkła... To chyba odpryski juwenaliów... sprzed 2 tygodni... Ech... 
W trakcie jazdy deszcz powoli zanikał, ale nawet gdy padało okazało się, że jakoś strasznie to nie przeszkadza…. Dawałem rade… Znowu jednak zaczął się wzmagać wiatr, tym razem wiało z północy... były miejsca gdzie walka z nim była naprawdę ciężka….
Poranek zaliczony po szosach….
Prawie wszystko… poza małymi fragmentami… a w lesie… i tak szok… kałuż nie było… wszystko co spadło od razu wsiąkało… ziemia domagała się deszczu… było stanowczo za sucho….

Brzoza
Brzoza © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 15 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kolejny późny wyjazd... dopiero o 17:20... jestem przed firmą... Pogoda nieszczególna... co prawda opadów nie ma... jednak wieje dalej zimny północny wiatr... Na dokładkę gdy poszedłem po rower... zauważyłem, że zeszło powietrze z przedniego koła... przecież wyciągnąłem szkło... czyżby coś zostało z poranka? 10 minut z głowy... 

Na radarach meteo... dziwna sytuacja... opady zatrzymały się po zachodniej stronie Gliwic i tam padało przez co najmniej godzinę... tyle, że strefa opadów nie przemieszczała się, czego bardzo się obawiałem... dzisiaj ze sobą mam tylko delikatną wiatrówkę... nic... na jakieś wielkie opady deszczu... Na jazdę po terenie dzisiaj nie mam czasu.... ani ochoty... wieczór musi być przeznaczony na coś innego... muszę się spakować do końca... jutro wyjazd... do Słoikowa...Rower niestety zostanie w domu :( I tak pewnie nie było by czasu by na niego wsiąść... cóż...
Drogi za to dzisiaj puste... to już ta pora gdy większość ruchu już się przewaliła... W domu dodatkowo muszę posprawdzać wszystkie dętki... częściowo ogarnąć rower... nie wiem czy zdążę wymienić mu kierownice... czasu mało... dzisiaj pewnie się to nie uda...
Koleje Śląskie
Koleje Śląskie © amiga

Powrót do domu

Niedziela, 14 czerwca 2015 · Komentarze(0)
W ciągu dnia udało się załatwić kilka spraw... przed moim kilkudniowym wyjazdem... do Słoikowni... ;P wyjeżdżam około 16:15...  Na niebie widać ciemne chmury, słychać od czasu do czasu odgłosy burzy... Nie przepadam za jazdą gdy pioruny walą po bokach... Ale cóż... co będzie to będzie... Chcę pojechać podobną trasą jak wczorajsza dojazdowa... jest mimo wszystko bardzo fajna... sporo bocznymi drogami... Zatrzymuję się na granicy Bytomia, zaskakuje mnie napis na Szybie Zachodnim KWK Miechowice... 2 miesiące temu cieszyłem się, że zostaje remontowany, że coś się dzieje... że widać rusztowania, materiały... że kręcą się robotnicy i widać sprzęt... tym razem zasmuca informacja o sprzedaży... Znowu pewnie przynajmniej kilka miesięcy nie będzie się tu nic działo, jeżeli nikt szybko w te budynki nie zainwestuje, to za parę lat zamienią się w kupę gruzu... Problemem jest chyba to, że całość znajduje się na uboczu, tu raczej przypadkowo nikt się nie znajdzie, to nie jest miejsce na wycieczki rodzinne... a może się mylę? Droga w końcu nie jest ruchliwa... całość położona w lesie... 

I chyba po remoncie
I chyba po remoncie © amiga

Zaczyna kropić...
Nie czas dzisiaj na zwiedzanie, podziwianie..., trzeba zdążyć przed burzą... Co prawda i tak część drogi mam leśnymi bocznymi ścieżkami, jednak jest tego mniej niż wczoraj, Chmury na niebie przyniosły jeszcze jedno... jest wyraźnie chłodniej, zrobiło się przyjemnie. Padające krople wzbijają tylko kurz... tak naprawdę to przydałaby się solidna kilku godzinna ulewa... nie oberwanie chmury... ale jest zbyt sucho w lesie... Widać, że wszędzie potrzebna jest woda... Proponuję by popadało od 21:00 do 6:00 :)... Jednak prognozy wskazują coś innego... Jutrzejszy dzień powinien z nawiązką nawodnić okolicę... a ja cóż... będę się taplał w kałużach :)

Gdy dojeżdżam do domu.. deszcz ustaje... burze przeszły bokiem...

Trzynastego...

Sobota, 13 czerwca 2015 · Komentarze(1)
Kasia Sobczyk - Trzynastego
Wyjeżdżam dzisiaj około 16:30... trochę wcześniej niż miałem.... ale jest obrzydliwie gorąco... słońce pali od rana. strach wyjść gdziekolwiek... Ale muszę się przemieścić na Helenkę... by nie smażyć się na szosach, postanawiam więc jak najwięcej jechać lasem... już za Zadolem pakuję się na leśne ścieżki... Słońce może mnie nie dopada, ale gorące powietrze i tak wysysa ze mnie soki... są miejsca gdzie nad  asfaltem widać jak powietrze faluje... Masara... 

Tyłami dojeżdżam do Kochłowic... to część nieprzejechanej trasy wycieczki z kwietnia :)... dalej jadę tuż obok Grodziska Średniowiecznego... i wzdłuż Kanalizacji Bielszowickiej przez jakiegoś wariata nazwanego potokiem...  W powietrzu unosi się gęste smrodliwe powietrze... Przez Bielszowice i część Zabrza przebijam się drogami..., ale specjalnie innej opcji nie mam... To i tak najlepszy wariant, by nie pchać się ani na 1-go Maja w Rudzie Śląskiej, anie nie jechać przez centrum Zabrza... 

Na Koloni B przyspieszam... kręci się tutaj zbyt dużo półnagich karków... jakiś zlot sobie zrobili? 

Za Zaborzem znowu przystaję na chwilę przy wyschniętym przejściu pod torami kolejowymi, trzeba to uwiecznić... ostatnie 3 przejazdy są wyjątkowe, zawsze pod spodem płynął strumień, a teraz jest sucho.... może bokiem coś delikatnie się sączy... Coś czuję, że już niedługo znowu będzie normalnie ;P

A tutaj ciągle sucho
A tutaj ciągle sucho © amiga

W Biskupicach staję przy tablicach które zwróciły ostatnio naszą uwagę, gdy pędziliśmy tędzy wracając z Wisły... 
Dzisiaj sprawdzam co to... i skąd się wzięło... Zdaje się że unia sypnęła kasą na Rekultywację doliny Bytomki :)  . Prace jeszcze trwają w wielu rekjonach, powstają też nowe szlaki :) wzdłuż Bytomki... może być ciekawie :)
Po naszemu Szczęść Boże
Po naszemu Szczęść Boże © amiga
Nie domyśliłbym się, że w tym miejscu był szyb
Nie domyśliłbym się, że w tym miejscu był szyb © amiga
Bytomka jako korytarz ekologiczny
Bytomka jako korytarz ekologiczny © amiga
Murawy
Murawy © amiga

Po sesji fotograficznej, jadę już bezpośrednio na Helenkę... zaliczając trochę gór po drodze... ;P
Gdy wpadam do Darka... jestem zlany potem... Mija dobra chwila zanim... udaje się uzupełnić elektrolity :)

Piątek rano

Piątek, 12 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam koło siódmej... zapowiada się bardzo gorący dzień... już w chwili wyjazdu jest 19 stopni.... Profilaktycznie tankuję bidon... może się przydać... Jadę zupełnie na krótko... jest przyjemnie. Zastanawiam się czy nie wpakować się w las, tam jest więcej cienia. Jednak czuję że wyjątkowo wiatr mnie dzisiaj wspomaga, nawet bez spoglądania na meteo.pl wiem, że wieje z południowego wschodu to pozytywna informacja. 
Początkowo muszę się przedzierać między samochodami, ale szybko robi się luźniej. Sporo mniej samochodów niż w ostatnich dniach... może to zapowiedź niedługich wakacji.,... gdzie będzie 1/3 tego co w tej chwili gna? Będzie znowu się przyjemnie jeździło szosami... chociaż lato to raczej idealny czas na lasy... Gdy dojeżdżam do firmy termometr pokazuje coś koło 23 stopni... 
Kąpiel jest mi bardzo potrzebna... 

Niedawno zakwitł
Niedawno zakwitł © amiga

Piątek wieczorem

Piątek, 12 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Plany na popołudnie były inne.. niby wyłączyłem komputer o 16:20... ale co z tego skoro dotarcie do rowera zajęło mi godzinę. Jeszcze kilka słów z jednym, kilka z drugim i czas zleciał...
Gdy ruszam jest już 17:45... jednak nie jest to takie złe... ruch na drogach niewielki, słońce trochę mniej grzeje jest jedynie 29 stopni ;P
Wieje w twarz więc pot szybko odparuje :)
Dłuższy wyjazd raczej nie wypali o tej porze, nie pojadę dookoła, nie pozwiedzam, ale w zamian, pojadę lasami... wpierw przez lasek Makoszowski a później wbiję się w ścieżkę pomiędzy Makoszowami a Halembą... 
W cieniu, gdy jestem osłonięty drzewami jest przyjemnie, chłodno... za to sporo rowerzystów,  ludzi na kijach i bez nich...  Zatrzymuję się dosłownie na chwilę na hałdzie w Starej Kuźni... kilka fot i opróżniam bidon, tyle, że na głowę by się nieco schłodzić... Chyba powolutku temperatura spada... Ciekawe czy lato też będzie całe takie gorące? W sumie po kilku długich zimnych miesiącach.... czemu nie... po prostu będę więcej pił... 

Gdy wpadam do domu... i marzę o kąpieli :) muszę z siebie zmyć sól... 

Gorąco dzisiaj, jak ludziom chce się jeździć na rowerze w taki skwar ;P
Gorąco dzisiaj, jak ludziom chce się jeździć na rowerze w taki skwar ;P © amiga
Od wczoraj wiele się nie zmieniło
Od wczoraj wiele się nie zmieniło © amiga
A ten gdzie?
A ten gdzie? © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 11 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z domu po 7:00... jest wyjątkowo ciepło... wiatr zmienił kierunek na wplecny :)... wiec rower w zasadzie dzisiaj sam jedzie... 
Na drogach za to spory ruch, jest podobnie jak i wczoraj. gdzie co chwilę dzieje się coś, jedzie jakaś kolumna samochodów... Może troszkę przesadzam, samochodów jest ciut mniej niż wczoraj. 
Gnam mimo wszystko po drogach... z rana zdążyłem jeszcze przeczyścić sztycę bo dziwnie skrzypiała... Dzisiaj wszystko się uciszyło... nic nie zgrzyta... 
Dzisiaj na drogach całkiem sporo bikerów... na wszystkich możliwych rodzajach rowerów... chyba tylko na poziomkę nie trafiłem... 


Nad Jamną
Nad Jamną © amiga

Czwartek wieczór

Czwartek, 11 czerwca 2015 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam wcześniej niż myślałem... jakoś dziwnie po prostu tuż po 16 zebrałem się i przebrałem... dopiero gdy wsiadłem na rower zdziwiłem się, że już ruszam... 
Zastanawiam się którędy jechać... jednak na blogu Karoliny trafiam na zdjęcie ze znakiem na Uroczysko... przypominam sobie, że przecież w Katowicach, a w zasadzie na granicy Katowic, Chorzowa i Rudy Śląskiej istnieje cudo zwane Uroczyskiem Buczyna... Postanawiam więc je odwiedzić... Po krótkiej analizie wyszło mi na to, że najlepiej będzie pojechać na Radoszowy i dopiero tam odbić w las... Tak też czynię... Jednak wjeżdżam o jedną ścieżkę za wcześnie w las... w efekcie, ścieżka coraz bardziej się zwęża, jest mniejsza, w kilku miejscach muszę przenosić rower nad połamanymi drzewami... trochę na czuja trafiam na właściwe miejsce, na właściwą ścieżkę :) i staję wpierw przy tablicy informacyjnej, a później przy zalanym lesie. 
Zauważam sporą ilość żab, ważek, ucieka prawie spod nóg młodziutki zaskroniec :), w okolicy słychać kukułkę, dzięcioła... Przyjadę tu wkrótce jeszcze raz ale z innym obiektywem i na dłużej... przy czym muszę pamiętać o środkach przeciw komarom, bo dzisiaj byłem tam chyba największą atrakcją... :)
Kilka zdjęć później ruszam do domu... to jedynie 6km... :) więc droga przelatuje szybko :)
Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © amiga
Chyba 2 lata temu wysypano tą ścieżkę, wcześniej zdarzało mi się jechać przez zatopioną drogę
Chyba 2 lata temu wysypano tą ścieżkę, wcześniej zdarzało mi się jechać przez zatopioną drogę © amiga
Trochę zamulone
Trochę zamulone © amiga
Jak dobrze się przypatrzeć to i ryby tutaj widać pod wodą
Jak dobrze się przypatrzeć to i ryby tutaj widać pod wodą © amiga
Przy ścieżce edukacyjnej
Przy ścieżce edukacyjnej © amiga
Zalany las
Zalany las © amiga
Jakieś szczęście mam w tym roku do pociągów w nietypowych miejscach... tutaj widzę go pierwszy raz w życiu... czyżby to były jakieś wróżby dalekiej podróży?
Jakieś szczęście mam w tym roku do pociągów w nietypowych miejscach... tutaj widzę go pierwszy raz w życiu... czyżby to były jakieś wróżby dalekiej podróży? © amiga