Czwartek wieczór
Czwartek, 11 czerwca 2015
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam wcześniej niż myślałem... jakoś dziwnie po prostu tuż po 16 zebrałem się i przebrałem... dopiero gdy wsiadłem na rower zdziwiłem się, że już ruszam...
Zastanawiam się którędy jechać... jednak na blogu Karoliny trafiam na zdjęcie ze znakiem na Uroczysko... przypominam sobie, że przecież w Katowicach, a w zasadzie na granicy Katowic, Chorzowa i Rudy Śląskiej istnieje cudo zwane Uroczyskiem Buczyna... Postanawiam więc je odwiedzić... Po krótkiej analizie wyszło mi na to, że najlepiej będzie pojechać na Radoszowy i dopiero tam odbić w las... Tak też czynię... Jednak wjeżdżam o jedną ścieżkę za wcześnie w las... w efekcie, ścieżka coraz bardziej się zwęża, jest mniejsza, w kilku miejscach muszę przenosić rower nad połamanymi drzewami... trochę na czuja trafiam na właściwe miejsce, na właściwą ścieżkę :) i staję wpierw przy tablicy informacyjnej, a później przy zalanym lesie.
Zauważam sporą ilość żab, ważek, ucieka prawie spod nóg młodziutki zaskroniec :), w okolicy słychać kukułkę, dzięcioła... Przyjadę tu wkrótce jeszcze raz ale z innym obiektywem i na dłużej... przy czym muszę pamiętać o środkach przeciw komarom, bo dzisiaj byłem tam chyba największą atrakcją... :)
Kilka zdjęć później ruszam do domu... to jedynie 6km... :) więc droga przelatuje szybko :)
Tablica informacyjna © amiga
Chyba 2 lata temu wysypano tą ścieżkę, wcześniej zdarzało mi się jechać przez zatopioną drogę © amiga
Trochę zamulone © amiga
Jak dobrze się przypatrzeć to i ryby tutaj widać pod wodą © amiga
Przy ścieżce edukacyjnej © amiga
Zalany las © amiga
Jakieś szczęście mam w tym roku do pociągów w nietypowych miejscach... tutaj widzę go pierwszy raz w życiu... czyżby to były jakieś wróżby dalekiej podróży? © amiga
Zastanawiam się którędy jechać... jednak na blogu Karoliny trafiam na zdjęcie ze znakiem na Uroczysko... przypominam sobie, że przecież w Katowicach, a w zasadzie na granicy Katowic, Chorzowa i Rudy Śląskiej istnieje cudo zwane Uroczyskiem Buczyna... Postanawiam więc je odwiedzić... Po krótkiej analizie wyszło mi na to, że najlepiej będzie pojechać na Radoszowy i dopiero tam odbić w las... Tak też czynię... Jednak wjeżdżam o jedną ścieżkę za wcześnie w las... w efekcie, ścieżka coraz bardziej się zwęża, jest mniejsza, w kilku miejscach muszę przenosić rower nad połamanymi drzewami... trochę na czuja trafiam na właściwe miejsce, na właściwą ścieżkę :) i staję wpierw przy tablicy informacyjnej, a później przy zalanym lesie.
Zauważam sporą ilość żab, ważek, ucieka prawie spod nóg młodziutki zaskroniec :), w okolicy słychać kukułkę, dzięcioła... Przyjadę tu wkrótce jeszcze raz ale z innym obiektywem i na dłużej... przy czym muszę pamiętać o środkach przeciw komarom, bo dzisiaj byłem tam chyba największą atrakcją... :)
Kilka zdjęć później ruszam do domu... to jedynie 6km... :) więc droga przelatuje szybko :)
Tablica informacyjna © amiga
Chyba 2 lata temu wysypano tą ścieżkę, wcześniej zdarzało mi się jechać przez zatopioną drogę © amiga
Trochę zamulone © amiga
Jak dobrze się przypatrzeć to i ryby tutaj widać pod wodą © amiga
Przy ścieżce edukacyjnej © amiga
Zalany las © amiga
Jakieś szczęście mam w tym roku do pociągów w nietypowych miejscach... tutaj widzę go pierwszy raz w życiu... czyżby to były jakieś wróżby dalekiej podróży? © amiga