Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Piątek rano

Piątek, 3 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Jest piątek, jest mokro po nocnych opadach, jest chłodno - 16 stopni, lekko wieje od południowego-wschodu... 
Spory ruch na drogach, tyle, że to piątek i najczęściej tak jest, zbliża się nów, a to oznacza, że trzeba uważać, na drogach może być sporo niebezpiecznych sytuacji o czym wczoraj już przekonał się limit

Ruszam jak zwykle w tym tygodniu z poślizgiem 20 minutowym.. 
Jeszcze mokro po nocnych opadach

Jeszcze mokro po nocnych opadach © amiga
Początkowo nieźle się jedzie, chociaż jest coś... nie działa mi jeden z liczników. Czyżby poleciały baterie w czujniku na koło? 2 razy staję by go poprawić, ale nic... odczyt zerowy, jest oczywiście zwykły licznik kebelkowy, bardziej niezawodny, pod warunkiem, że nie leje i woda nie wpływa pod styki... tyle, że dzisiaj tak nie ma :) więc podaje wszystko poprawnie... 
Chyba jestem wampirem, nie widać mnie w lustrze
Chyba jestem wampirem, nie widać mnie w lustrze © amiga
W Kochłowicach trochę zaciska, jakimś cudem jednak udało się przejechać to rondo dość sprawnie, nie łamiąc przy tym przepisów :)
Coś się dzieje
Coś się dzieje © amiga
Za to na Bielszowickiej.... działo się i chyba wrzucę wieczorem filmik na YT. Przyznaję się, że olałem DDRkę na tej drodze bo jest niebezpieczna, a przynajmniej wjazdy i zjazdy są paskudne... poza tym jest po lewej stronie... i na dobrą sprawę można się uprzeć, że z tego powodu mogę ją olać... ale...

Burak w starym rozpadającym się Passacie postanowił mi pokazać jaki to on jest ważny.... wpierw jechał równolegle do mnie przez dobre 200m wyrzucając z siebie wszystkie żale...  jakiś frustrat czy co?
Później mnie wyprzedził zaczął hamować wymuszając na mnie konieczność hamowania, dopiero gdy pokazałem mu, że jest nagrywany... dał sobie spokój... ale napsuł mi krwii, i choćby z tego powodu jeszcze dzisiaj ten fragment Bielszowickiej znajdzie się na YT... ale dla potomności... rejestracja Buraka to: SK 0464N (masakra - idiota z mojego grodu)
Bielszowicka - dureń w starym passacie dość kawałek jechał równolegle do mnie
Bielszowicka - dureń w starym passacie dość kawałek jechał równolegle do mnie © amiga
Bielszowicka - niestety takich debili spotyka się dość często
Bielszowicka - niestety takich debili spotyka się dość często © amiga

Bielszowicka - zajechał mi drogę
Bielszowicka - zajechał mi drogę © amiga
Bielszowicka - co jakiś czas hamując i stwarzając paskudną sytuację
Bielszowicka - co jakiś czas hamując i stwarzając paskudną sytuację © amiga
Bielszowicka - a wszystko po to by w końcu skręcić na bloki
Bielszowicka - a wszystko po to by w końcu skręcić na bloki © amiga

Dalej jest spokojniej, minęła ósma, drogi powoli pustoszeją, tyle, że od czasu do czasu pojawiają się ekipy remontowe... w kilku miejscach widziałem połamane drzewa, w niektórych miejscach czyścili studzienki... a to wszystko przez wczorajszą ulewę... którą miałem okazję posmakować... 
Znowu remont
Znowu remont © amiga
Czyżby i tutaj mieli coś robić?
Czyżby i tutaj mieli coś robić? © amiga

Oby dzisiaj wieczorem pogoda była lepsza...  oby nie lało... itd... 
Na Bytomce nic nowego :)
Na Bytomce nic nowego :) © amiga

W pracy jestem w przyzwoitym czasie :) 

Czwartek rano

Czwartek, 2 czerwca 2016 · Komentarze(2)
W tym tygodniu coś nie jest mi dane wyjechać przed 7... gdy ruszam zegar pokazuje coś koło 7:17... jest dość ciepło, chociaż to nie to co było jeszcze 2 dni temu... wiatr ze wschodu.... słońce świeci, tylko te korki... i to już w Piotrowicach, podobnie jest i na Ligocie i dalej już w Kochłowicach... 
Od rana korki

Od rana korki © amiga
W Kochłowicach też nie ma lekko
W Kochłowicach też nie ma lekko © amiga
Jakiś sprytny niemiec zaparkował na szczycie mrówczej górki, tylko po co?
Jakiś sprytny niemiec zaparkował na szczycie mrówczej górki, tylko po co? © amiga

Gdy dojeżdżam do Bielszowic, przypominam sobie, że może by warto było odwiedzić myjnię? Podjeżdżam zostawiam 2 zł... i po kilku minutach wyjeżdżam czystym rowerem, bez piachu, bez błota, bez syfu, zastanawiam się jednak ile to wytrzyma, bo na wieczór zapowiedziane są opady, burze... coś czuję, że znów zmoknę... a może coś się zmieni?
Pora na mycie :)
Pora na mycie :) © amiga
Przycinanie drzewek
Przycinanie drzewek © amiga
I drugi wóz też jest
I drugi wóz też jest © amiga

Trasa dość spokojna szczególnie gdy minęła ósma, ale już za 3 tygodnie będzie zupełnie pusto, zaczną się wakacje, ludzie wyjadą... szkoły przestaną pracować...  będzie pięknie :)
Remont mostka na Bytomce
Remont mostka na Bytomce © amiga
Już na parkingu firmowym
Już na parkingu firmowym © amiga
Do firmy dojeżdżam w całkiem przyzwoitym czasie, tyle, że za to trochę odpowiada wiatr w plecy... powrót już nie będzie taki szybki... 

Czwartek późnym popołudniem

Czwartek, 2 czerwca 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam jakoś chwilę przed 17, pada deszcz.... z tego co widziałem na radarach, to... nie ma możliwości by to przeczekać, chyba, że będę nocował :)... 
Ruszam... niechętnie, ale jednak... przede mną 30 km, może chociaż nie będzie za bardzo padało... 
Na początku jest nawet znoście... trochę kropi, trochę popaduje i tyle... 
Znowu pada
Znowu pada © amiga
To nie będzie łatwy powtrót
To nie będzie łatwy powrót © amiga
Jednak im dalej tym jest gorzej, już od Sośnicy leje i to całkiem nieźle... kurtka przeciwdeszczowa niewiele pomaga, staję na stacji BP... telefony chowam do plecaka, to chyba jedyne miejsce gdzie mają szansę się nie utopić...  zdejmuję też okulary, niewiele w nich widzę... 
Mistrz wyjeżdżania - Zabrze - przy ITAM-ie
Mistrz wyjeżdżania - Zabrze - przy ITAM-ie © amiga
Na chwilę pod zadaszenie
Na chwilę pod zadaszenie © amiga

Opuszczam stację, cały czas mam nadzieję, że przestanie padać, ale na niebie nie widzę żadnej dziury w chmurach... niebo ma jednolity ciemny kolor... więc nie ma mowy by było wiele lepiej... 
Chyba jest coraz gorzej
Chyba jest coraz gorzej © amiga
Na Bielszowickiej
Na Bielszowickiej © amiga

Jest mi już wszystko jedno czy pada, czy nie pada, i tak ciuchy wylądują w pralce... ochraniacze na butach też niewiele pomagają, w butach kilka litrów wody... ;)
Rowerówka w Kochłowicach
Rowerówka w Kochłowicach © amiga
Gdy jestem w Parku Zadole cieszę się, że góra 10 minut i dzisiaj skończę jazdę... zero przyjemności w takich warunkach... wolę +25 bez deszczu... mało tego wolę by było nawet +35 :) bo to mnie nie zabija, po prostu trzeba częściej pić... a tutaj co? Suszyć się nie będę do 15 minut... ;)
Nie tylko ja jestem na rowerze ;)
Nie tylko ja jestem na rowerze ;) © amiga
W parku Zadole
W parku Zadole © amiga

W domu wszystko ponownie ląduje w pralce... oby jutro było jednak lepiej... 

Środa rano

Środa, 1 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam dość późno, jest 7:18 gdy ruszam... nie wróży to dobrze... 
Za to jest ciepło :), wieje delikatnie w plecy :) jest sucho :)....

Na drogach nie ma wielkiego ruchu, za to całkiem sporo rowerzystów i to wszędzie, na drogach, chodnikach, parkach... 

Rowerzyści już się obudzili
Rowerzyści już się obudzili © amiga

Wyjątkowo dobrze mi się kręci... to  ta pogoda, ten wiaterek :), gnam szosami, za późno wyjechałem...  o wjeździe do lasu nie myślę, przynajmniej nie teraz, może wieczorem? ale to będzie zależało od pogody, bo mamy zapowiedziane lokalne burze... więc może padać, a może nie padać :)
Może w lewo?
Może w lewo? © amiga

Na Wirku zaskakują nowe łaty, panom drogowcom zajęło to góra 2 dni, w poniedziałek tego nie widziałem, bo byłem gdzie indziej, ale wczoraj jeszcze przy tym coś robili, dzisiaj jest piękny równy asfalt :)
Jeden dzień wystarczył my połatać drogę :)
Jeden dzień wystarczył my połatać drogę :) © amiga
Wejście od parku W.Pileckiego w Zabrzu
Wejście od parku W.Pileckiego w Zabrzu © amiga

Dość szybko dojeżdżam do Gliwic i tutaj tak naprawdę dopiero trafiam na zaciski, remonty... które mnie spowalniają, zatrzymują, chyba najwięcej czasu straciłem na wyjeździe na Zabrską, gdyby nie dzieciaki z przedszkola to pewnie kwitłbym na nim jeszcze kilka minut... ale przedszkolaki pokierowały ruchem przez chwilę i znalazłem lukę by wbić się na właściwą drogę... 
Trochę ciasno
Trochę ciasno © amiga
Remont dalej trwa
Remont dalej trwa © amiga
Dzieci wesoło, wybiegły z przedszkola... ;)
Dzieci wesoło, wybiegły z przedszkola... ;) © amiga

W firmie jestem z całkiem niezłym czasem... gdyby tak dziennie się dało... 

Środa późnym popołudniem

Środa, 1 czerwca 2016 · Komentarze(4)
Wyjeżdżam po 17, wcześniej coś popadywało, teraz niby jest okienko... ruszam, wiszą nade mną paskudne ciemne chmury, zaczyna pokrapywać... temperatura na poziomie 22 stopni... wiatr w twarz... :(
Lekko pada deszcz

Lekko pada deszcz © amiga
Kapanie z nieba specjalnie nie przeszkadza, tyle, że wiem iż od strony Pszczyny i Tychów idzie na mnie burza i solidne opady... nie wiem ile mam czasu... może 20, może 40 minut... Nie mam weny by mocniej naciskać na pedały... wilgotne asfalty skłaniają mnie raczej do ostrożnej jazdy... 
Policja w tym miejscu?
Policja w tym miejscu? © amiga
W okolicach Bielszowic nieco się poprawia, przestaje padać, tyle, że z dala widać nadciągające burzowe chmurzyska... jest jednak w nich okienko, czy uda mi się w nim zmieścić ? 
Te chmury nie zwiastują nic dobrego
Te chmury nie zwiastują nic dobrego © amiga
Kilka niespodzianek po drodze, rozkopana ul Na Piaski nieco wcześniej czyszczą kanały... i chwilami ruch jak diabli... 
I najlepiej ominąć ich po chodniku
I najlepiej ominąć ich po chodniku © amiga
Gdy zbliżam się do Wirka niebo jest dziwne... z jasnym miejscem pomiędzy chmurami..., na przejeździe na Wirku jakiś kretyn w autobusie mija mnie o kilka mm... bezmyślny palant, jakby robiło mu różnicę przejechać te 10 m i mnie na spokojnie wyprzedzić... cóż... 
Byle do światła
Byle do światła © amiga
Przejechał tak niebezpiecznie blisko... co za debil prowadził autobus
Przejechał tak niebezpiecznie blisko... co za debil prowadził autobus © amiga

Od Kochłowic zaczyna padać coraz mocniej, zanim dojeżdżam do granicy lasu leje już równo, po kilku minutach takiej jazdy wszystko jest przemoczone... Panewniki to jazda w małym armagedonie, co jakiś czas błyska, odliczam sekundy... jakieś 3 km dalej uderzyło, niedobrze, mam około 6km do domu...
Rozpadało się na dobre
Rozpadało się na dobre © amiga
Na Ligocie zdejmuję okulary, nic przez nie już nie widzę, wodę mam wszędzie... 
Ulewa mnie zalewa
Ulewa mnie zalewa © amiga
Jest coraz gorzej
Jest coraz gorzej © amiga
Podjeżdżam jeszcze do paczkomatu.... w Piotrowicach, odbieram paczkę, pakuję do plecaka i przestaje padać :)... 
Tyle, że wody jest sporo... temperatura spadła do około 16 stopni... 
Krótko po ulewie
Krótko po ulewie © amiga
W domu wszystko ląduje w pralce... ciekawe jak będzie jutro... podobno też są możliwe burze....

Wtorek rano

Wtorek, 31 maja 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 7:15.... 200m od domu... czuję, że rower pływa... w przednim kole nie mam powietrza... :(... 

10 minut później ruszam dalej... tyle, że straciłem sporo czasu... cóż, dzisiaj będą tylko szosy.... prawie... 
Na szczęście wiatr mi sprzyja, jest bardzo delikatny w plecy :)

Gnam kolejnymi ulicami, o dziwo nawet nie mia wielkich korków... 


"Tunel" w Piotrowicach © amiga

w Kochłowicach pojawia się kilka kałuż, w nocy chyba padało... 
Pod prąd na DDRce - raczej norma
Pod prąd na DDRce - raczej norma © amiga
Jak zwykle woda tu jest
Jak zwykle woda tu jest © amiga
Za to na Wirku niespodzianka, w kilku miejscach został zerwany asfalt... na mijance.. jakiś zdolny kombinuje jak przejechać, po 2 minutach nie wytrzymuję, objeżdżam go z prawej strony i jadę, bo miejsca jest sporo... 
Poprawiają fragmenty asfaltu
Poprawiają fragmenty asfaltu © amiga
W Zabrzu nieco zmieniam kierunek, jadę przez rondo będące zjazdem z DTŚki, nie lubię tego miejsca, ale jest szybsze :) a dzisiaj tego mi potrzeba... przynajmniej z rana... 
Rondo ze zjazdem z DTŚki w Zabrzu
Rondo ze zjazdem z DTŚki w Zabrzu © amiga
Remont trwa w najlepsze
Remont trwa w najlepsze © amiga

Krótka kontrola remontu w Gliwicach i chwilę później jestem w pracy...  udało się przejechać trasę z całkiem przyzwoitym czasem jak na mnie... ale jeszcze trochę czasu minie, zanim dobiję do rekordu - do 58 minut... jest co robić

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 31 maja 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam około 17... klasycznie... na drogach pusto, wiatr prawie nie istnieje, gdy mijam jakieś flagi nie jestem w stanie określić kierunku... po prostu wiszą... na drogach całkiem sporo rowerzystów...  jest przyjemnie, tyle, że wiszą jakieś paskudne chmury, co jakiś czas coś kapnie... 
Na motorze
Na motorze © amiga
Na rowerze
Na rowerze © amiga
Suchą szosą
Suchą szosą © amiga

W Kochłowicach moją uwagę zwraca nowa lodziarnia, trzeba będzie tu podjechać, tyle, że nie dzisiaj... 
Nowa lodziarnia w Kochłowicach
Nowa lodziarnia w Kochłowicach © amiga
Rodzinny wypad
Rodzinny wypad © amiga
... młody zawodnik
... młody zawodnik © amiga

W Piotrowicach na boisku Kolejarza... niespodzianka... rośnie nowy żużlowiec :) Może za kilka lat będzie mistrzem... :)
Dojeżdżam do domu... szybka kąpiel, kolacja... 

Środa rano

Środa, 25 maja 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam z lekkim poślizgiem, tyle, że jakoś mi się nie chciało... może to przez tą pogodę? Niby ciepło, ale wietrzenia, a na dokładkę zapowiedzi burz na wieczór... 

Jakoś jednak udało się wyjść, zapakować się na rower i ruszyć. Od samego początku wiatr nie pomaga, mało tego przeszkadza, jest silny północno-zachodni. W Panewnikach jakiś odechciewa mi się jazdy szosami... odbijam na Starą Kuźnię 

Rowerzysta :) i to już na starcie
Rowerzysta :) i to już na starcie © amiga
Pod góreczkę
Pod góreczkę © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga

Wyjeżdżam na Halembie, trochę prostej na ul P.Skargi... i nieco dalej znów pakuję się do lasu... mimo wszystko jest tam przyjemnie, a i wiatr tak bardzo nie przeszkadza. 
Najważniejsza jest właściwa informacja
Najważniejsza jest właściwa informacja © amiga
Przekraczając ul Chudowską
Przekraczając ul Chudowską © amiga
Podjazd na starą hałdę w Makoszowach
Podjazd na starą hałdę w Makoszowach © amiga
Do cywilizacji wracam w Makoszowach, odpuszczam hałdę na Sośnicy, nie dzisiaj, nie mam ochoty na walkę z podjazdem terenem, a jak sobie przypomnę konieczność przenoszenia roweru nad rowem... Nie... nie... nie dzisiaj. Szosami dojeżdżam do lasku Makoszowskiego i skrótem już na Gliwice
Na wiadukcie nad A4
Na wiadukcie nad A4 © amiga
Pod wiaduktem DTŚki
Pod wiaduktem DTŚki © amiga
Cukiernia Magda - mają niezłe wypieki
Cukiernia Magda - mają niezłe wypieki © amiga

Na remontowanym moście nad Bytomką, coś się dzieje, wylewany jest beton... widać nowe zbrojenia... szkoda tylko, że przy okazji nie poszerzyli drogi o miejsce dla rowerówki... ale to nie ten kraj...  a aktualna władza nie lubi rowerzystów.. 
Leją beton :)
Leją beton :) © amiga

Środa późnym popołudniem

Środa, 25 maja 2016 · Komentarze(1)
Znajomi z Bikestats proszą o wsparcie dla Otylki:

Wraz z chłopakami z Domer Bike Team organizujemy akcję zbiórki pieniędzy dla chorej na białaczkę sześcioletniej Otylki. My wskakujemy 25 czerwca na rowery i jedziemy z Pleszewa do Władysławowa. To dystans 400km i chcemy go pokonać w ciągu 24 godzin. Jeżeli uda nam się ten wyczyn pleszewscy darczyńcy przekażą pieniądze na rehabilitację Otylki. Cała akcja będzie trwać podczas Dni Pleszewa. Przy okazji prowadzimy także zbiórkę pieniędzy wśród pleszewian. Chcę także poprosić o pomoc brać kolarską. Może jesteście w stanie w swoim środowisku jakoś rozpromować naszą akcję, może ktoś przeleje przysłowiową złotówkę? Może spróbujesz udostępnić naszą akcję na profilach facebookowych? Każda forma pomocy jest mile widziana.

więcej tu: Akcja Charytatywna BS - Jedziemy dla Otylki


Wyjeżdżam chwilę przed 17... miało być wcześniej ale zdarzyło się jakieś oberwanie chmury...  wolałem przeczekać... 
Gdy tylko się wypogodziło ruszyłem, ale drogi zalane... jeszcze woda nie zdążyła spłynąć, nie odparowała... 

O jeździe terenem nie ma mowy, może być paskudnie, dodatkowo zależy mi by do domu dotrzeć w miarę wcześnie, dzisiaj jeszcze czeka mnie pakowanie... 

Przed chwilą lało
Przed chwilą lało © amiga
Debil przez którego musiałem hamować na rondzie
Debil przez którego musiałem hamować na rondzie © amiga

Za to jakieś 1.5 km od firmy trafia mi się pierwszy debil... Z rejestracja z Mikołowa... SMI SP73, wjeżdża mi przed koła roweru gdy jestem na rondzie, przed wjazdem miał jak byk... ustąp pierwszeństwa... musiałem hamować... 
Chwilę wcześniej wymusił pierwszeństwo... oczywiście z Mikołowa
Chwilę wcześniej wymusił pierwszeństwo... oczywiście z Mikołowa © amiga

Jadąc rozglądam się po okolicy, chyba ulewa, może raczej nawet burza najwięcej szkód narobiła na granicy Zabrza i Gliwic, trochę połamanych gałęzi, sporo liści...  trzeba nieco uważać... 
Rowerzyści wyszli po deszczu :)
Rowerzyści wyszli po deszczu :) © amiga
Króliczek do złapania
Króliczek do złapania © amiga
Jednak widać, że we wszystkich miastach przez które przejeżdżam padało... raz mocniej, raz słabiej ale padało... Tyle, że w tej chwili słońce dość mocno grzeje, a ja w kurtce przeciwdeszczowej... mam ją rozpiętą, ale i tak czuję, że jest mi ciepło ;)
Przejazd kolejowy na Wirku
Przejazd kolejowy na Wirku © amiga
Rodzinnie :)
Rodzinnie :) © amiga
A tutaj chyba lekko pokropiło
A tutaj chyba lekko pokropiło © amiga
Do domu dojeżdżam w takim sobie czasie, ale na tyle wcześnie, że na spokojnie mogę się spakować, rowerowy weekend czas zacząć... chociaż mam nadzieję, że nie czyta tego moja lekarka...

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 24 maja 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam dość późno, jest grubo po 17, ale jeszcze zatrzymały mnie 2 osoby, krótkie gadu-gadu i czas poleciał... 

Zapowiadanych na dzisiaj burz nie było, za to temperatura +26... masakra... znowu ciepło, ale to dobrze, wolę tak niż +5... jak bywało jeszcze nie tak dawno temu

Wszędzie bardzo dużo rowerzystów... gdybym chciał ich zliczać było by trudno, w samych Gliwicach myślę, że pewnie widziałem 20-25... a dalej było jeszcze ciekawej, tym bardziej, że jechałem przez park w Zabrzu, bokami na Kończyce i dalej na Bielszowice, gdzie trwała jakaś impreza kościelna dzisiaj, w pierwszej chwili myślałem, że to odpust, ale nie ma bud i ludzie jakoś tak odświętnie ubrani... 

Rowerzyści :)
Rowerzyści :) © amiga
Wycieczka rodzinna
Wycieczka rodzinna © amiga
Z Wirka do Kochłowic jadę wzdłuż kanalizacji Bielszowickiej... tyle, że tutaj nie ma samochodów, trochę pieszych, trochę rowerów, biegaczy
Się chyba dzieje
Się chyba dzieje © amiga
Pod prąd na DDRce
Pod prąd na DDRce © amiga
Pachołki... tylko po co?
Pachołki... tylko po co? © amiga
Gdy docieram do domu jest coś przed 19... późno, a czasu mało, tym bardziej, że krystalizują się plany weekendowe, chociaż muszę być ostrożny, kolano dało mi się we znaki na powrocie...