Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Powrót z pracy

Wtorek, 21 lutego 2017 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam krótko przed 17, jest nieszczególnie, mokro, wietrznie, względnie ciepło. coś kropi... Na drogach na szczęście nie ma jakiegoś wielkiego ruchu, jedzie się przyjemnie, tyle, że po około 2 może 3 kilometrach dopada mnie ulewa.
Leje równo aż do wyjazdu z Zabrza, po czym deszcz znika, wiatr za to mam wrażenie, że zmienia kierunek, dmucha z północy, meteo twierdziło, że będzie w plecy. Specjalnie nie narzekam, na węższych oponach jedzie się zdecydowanie lepiej, szybciej, z mniejszymi oporami. 

Jeszcze jasno, ale pada
Jeszcze jasno, ale pada © amiga
W Zabrzu leje już solidnie
W Zabrzu leje już solidnie © amiga
Na Wirku trafiam na zamknięte szlabany, ale nieco po chodniku po lewej stronie omijam zator, dzięki temu ciut szybciej dostaję się na ul Wyzwolenia prowadzącą do Kochłowic. Zastanawiam się na co trafię na DDRce za centrum, boję się, że trafię na tafle lodu, czy kopce ze starym śniegiem. Podczas gdy normalnie przyspieszam na tym odcinku bo jest z górki, to dzisiaj zwalniam obserwując nawierzchnię. Tony piasku, sporo kamyków, sporo oderwanych fragmentów wszystkiego... wysepki śnieżne też się trafiają, ale jest ich niewiele. W kilku miejscach uciekam na chodnik. Mogę jedynie mieć nadzieję, że wkrótce miasto wyczyści tą drogę, jest tragedia. 
Pogoda nieco poprawia się, ale słońce dawno temu już zaszło
Pogoda nieco poprawia się, ale słońce dawno temu już zaszło © amiga
Na DDRce w Kochłowicach
Na DDRce w Kochłowicach © amiga
Jedyne miejsce gdzie zostały resztki błota pośniegowego
Jedyne miejsce gdzie zostały resztki błota pośniegowego © amiga
Do domu docieram w dość przyzwoitym czasie, nawet nieco szybciej niż się spodziewałem, ciuchy niestety przemoknięte, Jutro raczej szykuje się powtórka z rozrywki.... 
Coś się stało?
Coś się stało? © amiga

Wieczorem jest cieplej...

Środa, 15 lutego 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z pracy nieco później niż wczoraj, mam max 20 minut "po jasnemu". Temperatura na plusie jest przyjemnie. Licznik zeznaje 2.4 stopnia :), prawie brak wiatru i ze sporo mniejszym smogiem można jechać. Mniej samochodów niż wczoraj, tyle, że to raczej godzina wyjazdu. Na granicy Gliwic i Zabrza natykam się na rowerzystkę... cieszy mnie to, że nie tylko ja jadę rowerem zimową porą ;)

Gdyby jeszcze miała czerwone światełko
Gdyby jeszcze miała czerwone światełko © amiga
Po długiej ponad miesięczne przerwie od roweru czuję zmęczenie po 2 dniach dojazdu, po głowie chodzi mi nawet krótka przerwa, chociaż jutro jeszcze warunki mają być niezłe, za to piątek zapowiada się dżdżysty. Więc tan naprawdę i tak w tym tygodniu roboczym pojeżdżę tylko w czwartek. Za To weekend zapowiada się raczej nierowerowy. 
A rano gaz był po 2.07
A rano gaz był po 2.07 © amiga
Na Wirku przy przejeździe
Na Wirku przy przejeździe © amiga
Na Wirku wbijam się na Polną, dzisiaj nie ma tutaj tylu samochodów, później odbijam na Wirecką, interesuje mnie jej stan, może gdy będzie w porządku z rana nią pojadę omijając główną drogę... ale decyzja zapadnie jutro. 
Wirecka nieco bardziej biała
Wirecka nieco bardziej biała © amiga
Lodowisko na przedłużeniu Bałtyckiej w Katowicach
Lodowisko na przedłużeniu Bałtyckiej w Katowicach © amiga
Po dość długiej jeździe docieram do domu. temperatura spadła, ale... w Katowicach mam około 1.5 stopnia, a najzimniej było w Starych Panewnikach 0.0 - to jakiś Katowicki zimny dół. 
Nie ma jak stanąć na środku przejścia
Nie ma jak stanąć na środku przejścia © amiga

Środa z wędzonką

Środa, 15 lutego 2017 · Komentarze(5)
Wstaje nowy dzień :), a ja z nim... W domu szybkie śniadanie, ubieranie itd... Termometr za oknem pokazuje -3,4 stopnia :) Widzę przez szybę lekkie zamglenia. 

Gdy wychodzę na zewnątrz już wiem, że to nie mgła... to smog. Zapach wyraźnie wyczuwalny, ruszam... po wczorajszych lekkich roztopach w wielu miejscach utworzyły się lodowe tafle, trzeba obserwować drogę. Mam wrażenie, że jest chłodniej niż wczoraj, ale może to złudzenie. Przełączam licznik na termometr...-4... hmmm... jednak w Panewnikach licznik zmienia wskazania na -7,8 jakby zimniej. 

Wczoraj się roztopiło i... w nocy zamarzło
Wczoraj się roztopiło i... w nocy zamarzło © amiga
Nie lubię tego odcinka DDRki
Nie lubię tego odcinka DDRki © amiga
Odcinek leśny przejechany z duszą na ramieniu, ale od Kochłowic droga niezła, przed przejazdem kolejowym na Wirku dzwon, jeden mądry nacisnął na hamulce, a drugi tuż za nim wjechał mu w kuper.... Jadę dalej... mam swój plan... 
Mrówcza góra wczoraj lepiej wyglądała
Mrówcza góra wczoraj lepiej wyglądała © amiga
Te zamglenia to... smog
Te zamglenia to... smog © amiga
Chwilę później czerwony wpakował się w 4 litery temu czarnemu
Chwilę później czerwony wpakował się w 4 litery temu czarnemu © amiga
Bielszowice puste, jednak gdy spoglądam na zegarek jestem pewny, że do Zabrza dotrę tuż przed ósmą, tak też się dzieje. Pojawia się na drogach sporo więcej samochodów, w zamian temperatura rośnie do -5... później na granicy z Gliwicami -4,4. Do firmy już niedaleko, ale odliczam kolejne kilometry, stopy mi zmarzły. 
Powinno być widać kopalnię
Powinno być widać kopalnię © amiga
Poranne dmuchanie
Poranne dmuchanie © amiga
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły © amiga
Pod wiaduktem A1 w Gliwicach
Pod wiaduktem A1 w Gliwicach © amiga
W firmie na szczęście ciepło, wchodzę na magazyn... czuję jak śmierdzę wędzonką, to smog... dzisiaj zanieczyszczenie w Gliwicach zbliżyło się do rekordy prawie o 2000% przekracza dopuszczalną normę. 
Byle do wiosny :) tzn do Piątku....

Pierwszy raz na rowerze do pracy w tym roku :)

Wtorek, 14 lutego 2017 · Komentarze(0)
Poranek dość rześki, gdy zbieram się termometr za oknem pokazuje około 4 stopni, gdy kończę ubieranie się, znoszę rower na dół, już jest -5... mgła, osadzająca się szadź... chyba nie na takie warunki liczyłem z rana. A przynajmniej co innego jeszcze wczoraj twierdziło meteo.pl. Ale gdy jestem już na zewnątrz, mam rower to... jednak go użyję :) Odpalam migające lampki, mgła może nie jest jakaś bardzo gęsta, ale jednak. 

Mgła powoli osadza się
Mgła powoli osadza się © amiga
Temperatura dalej spada, gdy dojeżdżam do Starych Panewnik na lcizniku jest -6.7 stopnia. To najniższa zanotowana temperatura, ale już wcześniej zauważyłem, że to najzimniejsze miejsce Katowic. Może bliskość lasu i rzeki tak wpływa na temperaturę... W lesie jest też kilka stawów... 
A ten co tutaj robi
A ten co tutaj robi © amiga
Są jednak prawdziwi rowerzyści :)
Są jednak prawdziwi rowerzyści :) © amiga
Natykam się po drodze na rowerzystów, ubrani w wariancie zimowym, w końcu aura nie rozpieszcza. Za to stan rowerówki w Kochłowicach... masakra, jest gorzej niż było w niedzielę, przejezdne jest może 60% a i tak trzeba uważać po czym się jedzie. W wielu miejscach korzystam z chodnika, dla mnie jest bezpieczniej. 
Stan DDRki w Kochłowicach to jakieś przegięcie
Stan DDRki w Kochłowicach to jakieś przegięcie © amiga
Kierunek Wirek samochodów jakby nieco mniej, na wirku koło przejazdu też jakby puściej niż zwykle. Odbijam na Bielszowice, połowa trasy za mną ;)
Podjazd na Mrówczą Górkę :)
Podjazd na Mrówczą Górkę :) © amiga
Witamy w Bielszowicach
Witamy w Bielszowicach © amiga
Zaczynają mi marznąć nogi... mniej więcej po 40 minutach jazdy, specjalnie szczęśliwy z tego powodu nie jestem, mam nadzieje, że jednak wieczorem będzie cieplej... Dobrze, że wiatr jest słabszy niż wczoraj... 
Ceny paliw trzymają się tego samego dość wysokiego poziomu
Ceny paliw trzymają się tego samego dość wysokiego poziomu © amiga
Dojeżdżam do Zabrza tuż po ósmej, trochę obawiam się ruchu na drogach, ale to miasto też zaskakuje, jest przejezdne :) Nie mam większych problemów by skręcić tam gdzie potrzebuję. Do lasku Makoszowskiego się nie pakuje, jadę dookoła po asfalcie i kostkach betonowych. Jakoś nie mam ochoty na jazdę figurową na lodzie ;)
Jeden z wjazdów do lasku Makoszowskiego
Jeden z wjazdów do lasku Makoszowskiego © amiga
Docieram do Gliwic, temperatura podnosi się, licznik pokazuje -5.7 stopnia, do pracy pozostało około 6 km nieźle utrzymanymi drogami i bez rowerówek. Jakieś 2 km przed firmą natykam się na rowerzstkę... 
W Zabrzu syf na DDRce przebił to co jest w Kochłowicach
W Zabrzu syf na DDRce przebił to co jest w Kochłowicach © amiga
Kobiety na rowery ;)
Kobiety na rowery ;) © amiga
A w firmie, pora lekko odtajać, gorąca kąpiel stawia mnie na nogi :) Teraz można pracować ;)
Już pod firmą
Już pod firmą © amiga

Wieczorny powrót z pracy

Wtorek, 14 lutego 2017 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam z firmy około 16:40, jest jeszcze jasno, co trochę mnie dziwi.... Ale w końcu idzie wiosna ;)... Samochodów nie za dużo, wiatr ucichł, jest "ciepło" - +2 stopnie na starcie. Jadę asfaltami, bez wygłupów, to nie pora by jeździć po lesie, nie mam na to ochoty. Powrót jest i tak nieco wolniejszy, nie muszę się spieszyć, sprężać itd... 

Słońce jeszcze świeci
Słońce jeszcze świeci © amiga
A może na Strzelce?
A może na Strzelce? © amiga
Chwila wahania, może jednak na myjnię?
Chwila wahania, może jednak na myjnię? © amiga
Gdy mijam Zabrze powoli świat ogarnia ciemność, Na wirku trafiam na zamknięty przejazd kolejowy, 2 minuty z głowy, zmieniam też pierwotny plan przejazdu, zamiast główną drogą jadę ul Polną. tyle, że zamiast mniejszego ruchu mam... większy. Chyba po raz pierwszy na tej drodze minęło mnie ponad 10 samochodów, normalnie wyprzedza mnie jeden, czasami 2 i tyle. Ciekawe jak wyglądała główna droga w tym samym czasie.... 
Podwójna ciągła... - Chyba chłopcy z BORu jadą ;)
Podwójna ciągła... - Chyba chłopcy z BORu jadą ;) © amiga
Przy Orlenie w Kochłowicach
Przy Orlenie w Kochłowicach © amiga
Lodowaty odcinek drogi
Lodowaty odcinek drogi © amiga
Okolice szpitali na Ligocie
Okolice szpitali na Ligocie © amiga
Przed domem odbijam jeszcze na pobliską stację benzynową z myjnią, chcę spłukać syf z rowera, już w niedzielę miałem taki plan, ale kolejka na myjni pokrzyżowała mi plany. Tym razem jest pusto. Podjeżdżam, zostawiam 2 zł... i chwilę później mogę jechać czystym rowerem. W domu pora na kąpiel... a jutro.... też jadę rowerem :)
Na myjni :)
Na myjni :) © amiga

Środa rano

Środa, 21 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Ruszam nieco wcześniej niż wczoraj, warunki pogodowe bardzo podobne, nieprzyjemny wiatr, tyle, że tym razem z południa, mgła, termometr pokazuje +0,8 stopnia... A miało być nawet -5... Ruch na drogach jakby większy niż wczoraj... 
Oczywiście po tej porze jest ciemno... miejscami bez lampek nie sposób jechać, sprawdzam czy nie ma oblodzeń na drogach, ale te są w niezłym stanie... oby tak zostało... Jeszcze kilak dni i est szansa na wiosnę, w poniedziałek zapowiedziane jest +8 :)
Ale teraz trzeba skupić się na jeździe.
Na Ligocie natykam się na rowerzystę, w zasadzie zawsze jedzie na rowerze, niezależnie od warunków, na dokładkę na cienkich oponach, na których sam nie odważyłbym się wyjechać. Tyle, że oczywiście patrząc na jego jazdę przez cały ten czas wiem, że o jakichkolwiek przepisach nie ma mowy, on po prostu jedzie, jest królem szos, zachowuje się jakby prowadził T34 a nie rower..., trochę to dziwne bo tak na oko jest gdzieś przed sześćdziesiątką. 
Niewielki ruch na drogach
Niewielki ruch na drogach © amiga
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało?
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało? © amiga
Im dłużej jadę tym jest chłodniej, wyjeżdżając z Katowic licznik pokazuje mi -1,7 stopnia, mgła za to rzednie, w okolicach Bielszowic pojawia się słońce na niebie :), jest przyjemnie... tyle, że chłodno. 
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać © amiga
Temperatura cały czas leci w dół, najniższe co zanotowałem to... -2,6 stopnia. W Zabrzu lekka kołomyja, uciekam na ul Sportową, przy okazji łamiąc kilka przepisów, bo tam nie da się inaczej, oczywiście zrobiłem to w chwili gdy nie było samochodów... inaczej nie odważyłbym się na taki dziwny manewr.... 
Centrum Południe w Zabrzu ;)
Centrum Południe w Zabrzu ;) © amiga
Słońce pomimo, że świeci bardzo słabo jednak ogrzewa okolicę, temperatura zaczyna rosnąć,  w Gliwicach jest już -1,9 stopnia i  rośnie... 
Może dzisiaj jest coś w Lidlu?
Może dzisiaj jest coś w Lidlu? © amiga
Na spokojnie dojeżdżam do firmy, ostatnie spojrzenie na licznik.... -1,6.... trochę się dzisiaj wyziębiłem, lecę pod gorący prysznic... pomaga... a teraz do pracy... 
Uff... już w firmie
Uff... już w firmie © amiga

Środa wieczór

Środa, 21 grudnia 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam obłędnie późno, jest 17:17, ale tak to jest jak spotka się znajomych :)... gadu-gadu i 30 minut poleciało. Warunki podobne do porannych, tyle, że mgły zupełnie niema... temperatura w okolicach -1. Samochodów na szczęście niewiele... czuję zmęczenie... 
Wiatr od południa, nie pomaga... 
Późny wyjazd z pracy... ciemno już
Późny wyjazd z pracy... ciemno już © amiga
Jadąc przez Bielszowice zastanawiam się, czy nie umyć rowera, już domaga się tego, jednak, jest ujemna temperatura to skończy się zamrożeniem przerzutki tylnej... Nie ma więc chyba sensu. Na skrzyżowaniu nieco dalej natykam się na rowerzystę :) pozdrawiam się, on jedzie na Halembę, a ja na Wirek i dalej Kochłowice.
Korci by podjechać na myjnię, ale ta temperatura... a do domu jeszcze 16 km
Korci by podjechać na myjnię, ale ta temperatura... a do domu jeszcze 16 km © amiga
Na przejeździe na Wirku
Na przejeździe na Wirku © amiga
Docieram do Kochłowic, zaczyna mi trochę przeszkadzać wiatr, mam długi odcinek na południe, trochę za długo zajmują dojazdy... ale co zrobić gdy opony ważą po kilogramie, mają agresywny bieżnik i kolce... hałasują niemiłosiernie, przynajmniej nie muszę używać dzwonka ;)
Jest zielona :)
Jest zielona :) © amiga
Na Ligocie w pobliżu akademików
Na Ligocie w pobliżu akademików © amiga
Korek w Piotrowicach
Korek w Piotrowicach © amiga
Skrzyżowanie przy Famurze
Skrzyżowanie przy Famurze © amiga
Docieram na spokojnie do domu, muszę się nieco ogrzać... Zastanawiam się czy jutro sobie nie odpuścić... może pójść na kijach w zamian?

Wtorek rano po długiej przerwie

Wtorek, 20 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Pociągami ostatnio trochę się najeździłem... mam ich dość, liczę na to, że do świąt będę się poruszał wyłącznie rowerem... 
Pogoda dzisiaj "dopisuje", jest jedynie -2, mgliście, ciemno, wieje od zachodu, może lekko z południowego-zachodu...
Na szczęście ruch na drogach niewielki...  chociaż wyjechałem o 7:15... więc to trochę zaskakuje, tym bardziej, że mam tydzień przedświąteczny... 
Mglisty poranek
Mglisty poranek © amiga
na krótkim odcinku leśnym na Bałtyckiej sporo lodu, ale też w pobliżu natykam się na jedynego dzisiaj rowerzystę... Jadę na Kochłowice, mimo wszystko tempo mocno zachowawcze, nie wiem czy nie trafię  gdzieś na śliską nawierzchnie, tuż przed Kochłowicami zjeżdżam na chodnik... nie wiem jak wygląda ten odcinek, a zawsze zbierał się tam syf i woda. To był dobry pomysł... już po 50 minutach widzę porozwalane odbojniki a nieco dalej kopce z błota i liści... 
W lesie sporo lodu
W lesie sporo lodu © amiga
Pozrywane odbojniki na rowerówce w Kochłowicach
Pozrywane odbojniki na rowerówce w Kochłowicach © amiga
Za Kochłowicami luzuje się zupełnie, nawet na Wirku nie ma ruchu, podobnie w Bielszowicach. Do Zabrza dojeżdżam około 8:10... więc korków nie ma, wjeżdżam na ul Winklera... mijają mnie może 3-4 samochody... na rondzie przy DTŚce też spokój... 
Niewiele widać
Niewiele widać © amiga
Pusto na rondzie w Zabrzu
Pusto na rondzie w Zabrzu © amiga
Delikatny problem pojawia się dopiero na granicy Zabrza i Gliwic, rowerówka na wiadukcie jest w podobnym stanie jak ta w Kochłowicach, wjeżdżam na jezdnię... samochodów i tak nie ma ;)
Skąd tutaj tyle lodu na zakręcie
Skąd tutaj tyle lodu na zakręcie © amiga
Po około 15 minutach melduję się w firmie... pomimo wiatru w twarz jechało się przyjemnie... nie zmarzłem...  a kąpiel w gorącej wodzie przed pracą... coś pięknego :)
Duży fiat.... coraz ich mniej jest
Duży fiat.... coraz ich mniej jest © amiga

Wtorek wieczór

Wtorek, 20 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 16:34, jest kompletnie ciemno, na dokładkę mgły cały czas się utrzymują, wiatr zmienił kierunek, znowu mam go w twarz... Ruch na drogach dość niewielki, W Gliwicach jedzie się rewelacyjnie, temperatura utrzymuje się ciut poniżej zera... a to niedobrze... Może być  miejscami ślisko...  Staram się jechać wolno i rozważnie... Na tamten świat jeszcze się nie wybieram. 
Znowu zamglenia
Znowu zamglenia © amiga
W Zabrzu trochę większy ruch
W Zabrzu trochę większy ruch © amiga
Nieco więcej samochodów na chwilę pojawia się w Zabrzu i nieco później w Bielszowicach. Jadą dość wolno, ostrożnie, co mi nie przeszkadza, też obserwuję powierzchnię, by nie trafić na jakąś niespodziankę... by nie zaliczyć gleby. W powietrzu utrzymuje się jeszcze coś, to nie jest czysta mgła. To częściowo smog... chyba najgorzej jest w okolicach Kochłowic... masakra... 
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Kochłowice - rowerówka
Kochłowice - rowerówka © amiga
Gdy dojeżdżam do Katowic czuję ulgę, wiem, że za chwilę znajdę się na Bałtyckiej, gdzie ruch nie istnieje... ostatnie 6 km jest spokojne, bez obserwacji czy coś mnie trafi czy nie... nawet lód w lesie mnie nie rusza... Jeszcze kilkanaście minut i jestem w domu... 
W Panewnikach
W Panewnikach © amiga
Przedłużenie Bałtyckiej
Przedłużenie Bałtyckiej © amiga
Uwielbiam oświetlenie LED
Uwielbiam oświetlenie LED © amiga
Zaskoczył mnie czas przejazdu... dawno tak długo nie jechałem, ale widzę, też jak mocno zwolniłem, warunki raczej nie pozwalały na gnanie..., na szaleństwa.... W domu czeka na mnie ciepła kąpiel... kolacja... 
Piotrowice  - na wiadukcie przy Famurze
Piotrowice - na wiadukcie przy Famurze © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 8 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Czwartek... dzisiaj ostatni dzień dojazdu rowerem do firmy, jutro zmuszony jestem jechać w innym wariancie, trochę szkoda bo ma się ocieplić, chociaż i dzisiaj nie mam na co narzekać jest 3 stopnie około 6...
W chwili wyjazdu temperatura spada do około 1.8 stopnia...  woda na drogach w stanie płynnym, wieje jak diabli z południowego-zachodu. Ciemności panują nad światem, włączam lampki i ruszam. czuję, że jazda nie będzie zbyt przyjemna, wiatr niby powinien być z boku, jednak mam wrażenie, że wieje prosto w twarz...

Jak ciemno... a jest już siódma
Jak ciemno... a jest już siódma © amiga
Na Ligocie natykam się na 2kę rowerzystów, uff nie tylko ja mam nawalone w głowie ;), Bałtycka i fragment Medyków to lodowisko, pomimo opon z kolcami, trochę się obawiam gleby... jadę bardzo wolno... W Panewnikach ruch jak diabli... samochodów bez liku w obie strony. Coś się stało? Do Kochłowic wiatr powinien mnie popychać, ale patrząc na licznik i pulsometr oraz własne odczucia... to dzisiaj mnie hamuje... na liczniku ledwo 14 km/h jakaś masakra... 
Trochę oblodzeń jednak jest
Trochę oblodzeń jednak jest © amiga
Słońce pojawia się na niebie, humor od razu się poprawia, nawet przestaje mi przeszkadzać Wmordę Wind. Docieram do Zabrza, jest prawie ósma... i jeden wielki korek... uciekam na ul Sportową, tyłami docieram do Gliwic... 
Słońce w końcu wyszło
Słońce w końcu wyszło © amiga
Na rondzie w Zabrzu
Na rondzie w Zabrzu © amiga
Mam nadzieję, że wracając wiatr jednak będzie trochę wspomagał... po kilkunastu minutach docieram do firmy... czuję zmęczenie... dawno z tak wysokim pulsem nie jechałem... ale w sumie fajnie było. warunki wyraźnie się poprawiły... Wiosna coraz bliżej.... :)
Gliwice - okolice PECu
Gliwice - okolice PECu © amiga
Wrota firmy
Wrota firmy © amiga