Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

po terenie i przez Mikołów

Poniedziałek, 6 października 2014 · Komentarze(0)
MIĘKKIE MASZYNY - Karolina Cichea
Wychodzę dość wcześnie... jest coś koło 16:30... Wskakuję na rower i gnam, dzisiaj plan teren i to tyle ile się da... pomijam jednak hałdę na Sośnicy, po ostatnich deszczach nie spodziewam się tam zbyt idealnych warunków do jazdy. W drodze jeszcze zahaczam o cmentarz hutniczy, ruszam jednak po kilku minutach... mam max 90 minut do zachodu słońca... 
Przez lasek Makoszowski, docieram do Makoszow, tam znowu w teren... i gnam na Halembę, w Starej Kuźni... szubka decyzja... jadę na Starganiec, może uda mi się zobaczyć i uwiecznić zachód słońca nad jeziorem... pech chce, że brakło mi ok 15 minut by dojechać na miejsce... Foce ostatnie promienie słońca jakieś 3 może 4 km wcześniej już na przedpolach Mikołowa.  Jest pięknie... Całość trwa zaledwie kilka minut... Gdy docieram nad Starganiec jest już ciemnawo, mijam jezioro i jadę dalej kierując się na dom... 
Szkoda, że słońca wieczorem jest już tak niewiele... Pocieszać się można że już za 2 miesiące dzień będzie się wydłużał.
Cmentarz hutniczy w Gliwicach
Cmentarz hutniczy w Gliwicach © amiga
Na cmentarzu
Na cmentarzu © amiga
Zachód słońca pod Mikołowem
Zachód słońca pod Mikołowem © amiga
Zachód słońca pod Mikołowem
Zachód słońca pod Mikołowem © amiga

Po szosach

Piątek, 3 października 2014 · Komentarze(0)
Maanam & Nosowska - Sie Ściemnia
Poranny dość późny wyjazd do pracy... 7:20... ech... na dokładkę jest piątek, sezon akademicki w pełni... siłą rzeczy na drogach mały sajgon,  spore mgły i delikatnie obniżona temperatura 9 stopni..., przez moment zastanawiam się czy jednak nie pojechać przez stawy makoszowskie, w końcu mam to co chcę, mgłę... w takich warunkach musi tam być pięknie. Tyle, że pora jest dość późna, może... gdybym wyjechał 20 minut wcześniej? Nic... jadę szosami, odbiję to sobie przy powrocie, pytanie tylko czy będą mgły?
Jeden z dopływów Kłodnicy
Jeden z dopływów Kłodnicy © amiga

hałdowe szaleństwo

Piątek, 3 października 2014 · Komentarze(0)
Renata Przemyk i Kasia Nosowska - Kochana
Jest kwadrans po 16... ruszam... pomimo sporego zachmurzenia decyduję się na odwiedzenie ścieżek dookoła hałdy w Sośnicy... Wiem, że mi ją trochę zepsuli budując DTŚkę, ale wkrótce przetrą się nowe szlaki. W końcu nie da się zupełnie odciąć ludzi od lasu, parku... 
Przy wjeździe na hałdę czeka mnie spacer ok 100-150m przez stare torowisko.., później już jest nieźle, przynajmniej nie trzeba prowadzić roweru. Dostaję się do Zabrza Makoszowy... i tam odbijam na Oświęcimską by po wjeździe na starą hałdę odbić na wały wzdłuż Kłodnicy. 
Ktoś postanowił umilić przejazd wysypując całą ciężarówkę ziemi na ścieżce... cóż... trzeba zejść i przeprowadzić rower... to jedynie kilka metrów... 
Dalej wbijam się na czerwony szlak pieszy i omijam prawie całą Halembę, wyjeżdżam dopiero w okolicy Starej Kuźni i wjeżdżam w lasy Panewnickie, po głowie chodziło mi jeszcze przejazd przez Starganiec... ale zapada zmrok... i tak nic nie zobaczę... skracam trasę. Dojeżdżam do Ligoty i tam odbijam do domu... 
But na hałdzie w Zabrzu
But na hałdzie w Zabrzu © amiga
Staw na Halembie
Staw na Halembie © amiga
Nowe oznaczenia szlaków?  :)
Nowe oznaczenia szlaków? :) © amiga
Piękne i wielkie drzewo
Piękne i wielkie drzewo © amiga

Znowu przez lasy Makoszowskie

Czwartek, 2 października 2014 · Komentarze(0)
Hey i Agnieszka Chylińska - Angelene

Kolejny wyjazd z pracy z planem - jadę po lesie... wkrótce będzie to utrudnione, zmrok zapada coraz wcześniej. Droga identyczna z tą wczorajszą, łudzę się, że może natknę się na mgiełki... jednak znowu nic z tego, jest.... za ciepło... 
Ech... rano narzekam, że jest za zimno, wieczorem, że za ciepło, ciężko mi dogodzić, czuję się trochę jak smerf Maruda... zawsze jest mi źle ;). Za to w samym lesie bardzo przyjemnie, na otwartym terenie czuć dość silny wiatr, a tutaj jest cicho. Nie ma ludzi w lesie... tzn są ale jest ich na tyle mało, że w zasadzie jest to pomijalne. W zasadzie jedynie przy stawach jest trochę wędkarzy.
Po zmroku docieram do domu... :) Tempo takie sobie, ale też w lesie nie jest zupełnie idealnie, nie dla tak wąskich oponek :). Zastanawiam się co zrobić zimą, chyba przeniosę się na górala ;P
Gadu, gadu
Gadu, gadu © amiga

Ciężkie chmury

Czwartek, 2 października 2014 · Komentarze(1)
Hymn to Annûmara- Adrian von Ziegler

Poranek jest kalką wczorajszego poranka... Ciężkie chmury wiszą nad okolicą, spora mgła... lampki znowu idą w ruch.... ruszam... i jadę szosami. Jako że sezon akademicki jest otwarty to ruch na drogach również spory. Zaczynam tęsknić do lipca... i to już nie chodzi o temperatury, ale ruch na drogach, a w zasadzie jego brak. W zamian za pochmurny dzień dostaję wysoką temperaturę :) ok 15 stopni... Gdyby to się tak utrzymało jeszcze jakiś czas, piszę oczywiście o temperaturze a nie o mgłach... chociaż te drugie też mi specjalnie nie przeszkadzają...  :) Ciekawe jaki będzie powrót, wygląda na to, że będzie lało... cóż... czas pokaże...

Wyginam śmiało ciało :)
Wyginam śmiało ciało :) © amiga

pierwszy dzień października

Środa, 1 października 2014 · Komentarze(0)
Legend - Adrian von Ziegler

Kolejna kartka z kalendarza została zerwana, minął kolejny miesiąc... szybko ten czas leci...
Na rowerze jestem coś około 7:20 gdy jest już zupełnie jasno, tyle, że słońca nie widać, wszystko ginie gdzieś w gęstej mgle..., Odpalam wszystkie lampki... niech migają... może chociaż będzie mnie lepiej widać... Za to jest ciepło... ponad 15 stopni :) już zaczynałem zapominać jak to jest jechać w krótkich "gaciach". Na drogach niestety to czego się spodziewałem, koszmarny ruch... sezon akademicki można uznać za otwarty... Mgły mają jednak pewną zaletę przy takim ruchu... kierowcy jadą wolniej, ostrożniej... Do firmy docieram w niezłym czasie... W sumie podobał mi się poranek...
Kormoran w zoo w Chorzowie
Kormoran w zoo w Chorzowie © amiga

przez Stawy Makoszowskie

Środa, 1 października 2014 · Komentarze(0)
Ancient Storm - Adrian von Ziegler
Wyjeżdżam przed 17:00... w trakcie dnia widziałem foty Pawła Klareckiego ze stawów Makoszowskich, łudzę się, że może uda mi się zrobić coś podobnego, ale do tego potrzebowałbym jeszcze spore mgły, niższą temperaturę.... ale dobre i to co jest... 16 stopni na starcie wręcz zachęca do jazdy terenem. Ciekawe tylko co tam zastanę?

Początek klasyczny przez lasek Makoszowski, dalej za to zamiast ul Oświęcimską jadę ul. Jana Styki prowadzącą przy cmentarzu i dalej obok stawów makoszowskich... Klimat niestety zupełnie nie taki jaki bym chciał, tyle, że prędzej czy później trafię na to co chcę.., w końcu jak nie dzisiaj, to jutro, za tydzień, za miesiąc... a może na wiosnę... ?
Za Halembą jadę jeszcze w okolicy jednego z bunkrów, może uda mi się znaleźć jeszcze jakąś Kanię? kto wie... las jest piękny, tyle, że jest już dość ciemno... to może nieco utrudniać grzybobranie ;P

Nie znajdując nic jadę do domu to już niedaleko... jakieś 9km... :) z tym ok 6-7 po drogach....
Wspomnieniowo z zoo
Wspomnieniowo z zoo © amiga

koszmarny ruch na drogach

Wtorek, 30 września 2014 · Komentarze(0)
John Williams - Harry Potter

Ostatni dzień września... wychodzę ok 7:00 jest coś około 10 stopni... ciepło, a na pewno cieplej niż wczoraj... za to jest jakiś koszmarny ruch na ulicach? Czemu? Przecież rok akademicki zaczyna się jutro... jakiś falstart? Za to mam okazję podziwiać wschód słońca i unoszące się wszędzie mgiełki... Takie widoki w zasadzie zarezerwowane są tylko dla jesienie i wiosny... Lubię je... 
Pomimo koszmarnego ruchu do pracy dojeżdżam w niezłym czasie... chociaż to nie to co było jeszcze 3 miesiące temu gdy schodziłem z czasem poniżej godziny. Cóż uszkodzony bark to jedno, spadek kondycji to drugie... a pogoda to trzecie...
Złapany w lesie
Złapany w lesie © amiga

goniąc do przychodni...

Wtorek, 30 września 2014 · Komentarze(0)
Thind Red Line - God yu Tekkem Laef Blong Me
Wyjeżdżam sporo wcześniej niż zwykle... jest 15:30 gdy zaczynam kręcić... spieszy mi się jak diabli.... Musze dotrzeć do rejestracji w przychodni rehabilitacyjnej... Pomimo tego, że już zarezerwowałem termin, muszę się tam zjawić osobiście by go potwierdzić... chory kraj... Gnam ile sił w nogach... nie zatrzymuję się... co chwilę spoglądam na zegarek...  Dopadam drzwi przychodni, pakuję się tam centralnie z rowerem, pomimo tego, że pierwotnie planowałem podjechać do domu, przebrać się i dopiero wtedy ruszyć do przychodni...
Potwierdzenie rejestracji trwa... 7 minut... mogę jechać do domu...wizyta u lekarza za 3 tygodnie...  ;P
Ech...
Może mnie nie zauważy?
Może mnie nie zauważy? © amiga

poranek po szosach

Poniedziałek, 29 września 2014 · Komentarze(0)
Ghostbusters - Hollywood Night
Wyjazd ok 7:15... Znowu nie chciało mi się pozbierać na czas... a może to efekt cieplejszego ubierania... Ubierania się na ogra? Może... w każdym bądź razie w końcu siedzę na rowerze... i za diabła endomondo nie chce zafiksować sygnału GPS... W końcu decyduję się na olanie go... trudno... i tam mam odpalonego OSMAnd-a Ten radzi sobie na drugiej komórce bez problemów. Po prostu przeniosę później plik śladu do endo... Ruszam... Jadę po szosach bo i jak, muszę dojechać w końcu w sensownym czasie do pracy. Trasa klasyczna, bez żadnych niespodzianek. Tyle, że znowu zrobiło się chłodniej... 6 stopni nie nie jest moja ulubiona temperatura. Na dokładkę przy szybkiej jeździe czuć że jest mi chłodno w dłonie... Masakra... chyba pora pomyśleć o jakiś ochraniaczach. W końcu zima za pasem.
Przyznam się, że nie znałem tego miejsca
Przyznam się, że nie znałem tego miejsca © amiga