Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

znowu późno...

Poniedziałek, 29 września 2014 · Komentarze(0)
"The Imperial March" by the Vienna Philharmonic Orchestra

Wracam do domu, jest późno.. znowu, jaki poranek taki powrót... postanawiam jechać po szosach... tym bardziej, że muszę dotrzeć jak najszybciej do domu... Cóż... czasu niewiele... za 1.5 godziny jestem umówiony... Więc trzeba się sprężyć i nie kombinować. W między czasie dostaję jeszcze sms-a z domu... znowu coś się uszkodziło... Prawo serii czy co... ostatnio czajnik, co teraz...  
W dość przyzwoitym czasie docieram do Katowic, tyle, że awarią mogę się zająć później... Wpierw wizyta...
Jeszcze kwitną
Jeszcze kwitną © amiga

pochmurny poranek

Czwartek, 25 września 2014 · Komentarze(0)
BLOODGOOD "Lamb of God"
Pogoda znowu niespecjalnie rozpieszcza, po słońcu z ostatnich dni nie ma śladu, na niebie sporo chmur, ale... nie leje, jest względnie ciepło... Zbieram się i ruszam do Gliwic... Dzisiaj wyjątkowo w czwartek ostatni dzień dojazdowy, jutro czeka mnie ganianie po przychodniach... może uda się później gdzieś wyjść? Kto wie... A dzisiaj trzeba pędzić do pracy... tym bardziej że wyjechałem ok 7:30...

Piękne kolory
Piękne kolory © amiga

przez lasy

Czwartek, 25 września 2014 · Komentarze(0)
Timo Tolkki's Avalon - Enshrined In My Memory
Jest kilka minut przed 17:00, siedzę na rowerze, ok 15 stopni, przez chmury prześwituje słońce, jest dość przyjemnie, Wbijam się w lasek Makoszowski i dalej jadę przez Oświęcimską na Helembę, po starej hałdzie. Sporo błota.., muszę mocno zwolnić..., dalej też widać ślady po ostatnich deszczach... tyle, że nie ma aż takiego bagna... Chwila postoju przy sklepiku w Starej Kuźni i  jadę dalej przez las, szlakiem na Katowice, jest już ciemno... bez lampek nie byłoby mowy o jeździe tędy. Kolejny krótki postój w parku na Zadolu... i pora w końcu na dotarcie do domu... Hmm. dzisiaj jeszcze świeciło słońce, ale po zmianie czasu za około miesiąc pozostanie już tylko jazda w ciemnicy... 
Ostatni orzech
Ostatni orzech © amiga

2 gumy.... z rana

Środa, 24 września 2014 · Komentarze(0)
CRYSTAL VIPER - Prophet Of The End

Chłodny poranek, bardzo chłodny... 2 stopnie na starcie... jest 7:20... gdy ruszam. 
Od początku świeci słońce..... gdyby nie te 2 stopnie... jednak w promieniach słonecznych jest naprawdę przyjemnie... Jadę po szosach, bo jak zwykle wyjechałem późno. W Zabrzu tuż za stacją BP czuję, że rower mi pływa, szybki rzut oka w dół i widzę, że schodzi powietrze... Ech... 10 minut przerwy, rower gotowy ruszam dalej... Ujechałem jednak jedynie 1.5km i znowu czuję, że nie mam powietrza... Po raz kolejny wymieniam dętkę... sprawdzam po raz drugi oponę, nic w niej nie ma... Przyglądam się dętce... i już wiem... firmowo w gratisie dostałem z dziurą na zgrzewie... ot taki gratis... ;P To drugi przypadek w mojej historii gdy dostałem taki prezent i w obu przypadkach były to dętki rubeny... Masakra.. Cóż... W drodze powrotnej będę musiał uważać, by nie dorobić się kolejnej dziury.

Jak gołąb na latarni
Jak gołąb na latarni © amiga

Szybki powrót...

Środa, 24 września 2014 · Komentarze(0)
Stryper - No More Hell to Pay

17:23 na zegarku gdy ruszam... ech... słońce jeszcze będzie mnie ogrzewać przez max. kilkadziesiąt minut..., jest dość ładnie, słonecznie, termometr pokazuje coś około 15 stopni, tyle, że jak się ściemni to szybko poleci w dół... 
Trochę mi się spieszy, w domu mała awaria na mnie czeka..., mam tylko nadzieję, że to nie będzie nic wielkiego. Pędzę więc ulicami, byle szybciej... Omijam wszystkie terenowe przejazdy. Nie dzisiaj. Wpadam do domu i... okazuje się że winny był czajnik bezprzewodowy. Upalił mi się kabel... i wywalił wszystkie korki... 20 minut później jest już nowy kabelek, a czajnik działa...

Sporo owocków
Sporo owocków © amiga

chłodny poranek

Wtorek, 23 września 2014 · Komentarze(0)
DELAIN - Control The Storm Klasycznie dość późny wyjazd jest coś koło 7:20... ech... a miałem w planie wcześniejsze pozbieranie się i pognanie przez Starganiec, nieco po terenie, jednak tak wczesne wyjazdy chyba nie są mi pisane... A może po prostu nie ma parcia..., nie czuję powodu... wolę ciut więcej pospać... Niemniej i tak preferencje zmieniły się dość mocno przez ostatnie lata gdy problemem była pobudka przez 8:00... Teraz nawet bez budzika wstaję ok 6:00... Starość nie radość;P
Późny wyjazd skutkuje sporym ruchem na drogach, widać chyba też już wracających na uczelnie studentów... wyraźnie zagęściło się na drogach... cóż... tak będzie tylko przez pierwszy semestr, później będzie większy luz ;)
Do firmy dojeżdżam w dość przyzwoitym czasie... szybką kąpiel i można zabrać się za pracę...
Świeci słońce
Świeci słońce © amiga

Zaświeciło słońce...

Wtorek, 23 września 2014 · Komentarze(0)
RHAPSODY OF FIRE - Dark Wings Of Steel
17:15 czy coś koło tego... cały dzień niebo było zasnute chmurami... ech... nie za dobrze... Spodziewam się deszczu... Ubieram się odpowiednie na taką ewentualność... 
ruszam...
Dojeżdżam do Zabrza, w zasadzie do wiaduktu pomiędzy Zabrzem a Gliwicami i w tej chwili pojawia się słońce... Szok... zupełnie się tego nie spodziewałem dzisiaj... prognozy też raczej nie wskazywały na taką możliwość...
Szybko koryguję trasę... Jadę obok budowanego stadionu Górnika Zabrze...tam na wysokości kościoła św. Józefa chwila na focenie... muszę wykorzystać... taką okazję. Mam wrażenie jakby jakaś dobra wróżka czuwała nad dzisiejszym powrotem... Zero deszczu, zaczyna się robić ciepło... Zdejmuję przeciwdeszczówkę, nie przyda się już. 
Jadę dalej szosami, w lesie jest chyba za mokro... za to prawie do końca trasy mam okazję podziwiać niesamowite kolory zachodu słońca... :)
Wyszło słonko
Wyszło słonko © amiga

po pracy

Poniedziałek, 22 września 2014 · Komentarze(0)
After Forever - Withering Time

Dzień niestety do końca pochmurny, temperatura tylko ciut wyższa niż porankowa, drogi mokre, ale... przynajmniej nie pada... Przez moment zastanawiam się czy może jednak nie pojechać lasem, rower i tak jest brudny, już gorzej raczej ni będzie wyglądał... ale nie... to nie ma sensu... Lepiej będzie gdy dotrę do domu szosami w miarę szybko, prognozy wskazują na możliwe deszcze, drugi raz nie mam ochoty moknąć, a i tak buty mam mokre... :)
Jesienne żołędzie i kasztanek ;)
Jesienne żołędzie i kasztanek ;) © amiga

W Poniedziałek

Poniedziałek, 22 września 2014 · Komentarze(0)
After Forever - Discord

Ciekawie się ten tydzień zapowiada... od rana leje... jest chłodno, zaledwie 11 stopni... Długo się zbieram... wychodzę dopiero ok 7:15... jedyna możliwość to jazda szosami... Im szybciej przejadę tym lepiej... tym której będę mókł. Na drogach spory ruch, czyży studenci zaczynali wracać na uczelnie... uświadamiam sobie, że za ciut ponad tydzień już nie będzie tak lekko... Samochodów będzie znacznie więcej... Mijam kolejne dzielnice... Gdzieś w okolicy Zabrza Pawłowa deszcz staje się jakby mniejszy, słabszy, im bliżej Gliwic tym lepiej, ale o słońcu raczej dzisiaj nie ma mowy. Ciekawe czy ciuchy się wysuszą.... do wieczora...
Poranek w Zabrzu
Poranek w Zabrzu © amiga

powrót terenowy

Piątek, 19 września 2014 · Komentarze(0)
In Flames - Rusted Nail

Piękny wieczór, a przede wszystkim ciepły, jadę terenem, lasem, pomijam jedynie hałdę w Sośnicy, jakoś nie mogę się przekonać do przenoszenia rowera nad torowiskiem, bo stara droga po wybudowaniu DTŚki niestety przestała jakiś czas temu istnieć... 
W las wjeżdżam dopiero w Makoszowach, przejeżdżając wcześniej przez park i mijając kopalnię... Na Oświęcimskiej nic się nie zmieniło, dalej rozkopana.... 
Na Halembie dla odmiany sprawdzam którędy prowadzi szlak rowerowy, niedawno pojawiły się oznaczenia, ten jest żółty. Okazuje się, że pokrywa się to częściowo z moją drogą do domu... Więc korzystam z niego... W Starej Kuźni mam okazję zapoznać się z nowymi planami/mapami Rudzkich szlaków rowerowych... Może nie ma ich wiele, ale dla mnie są one wystarczające... :) A może ktoś skopiował mój ślad GPS ? ;P
Czas na grzybki
Czas na grzybki © amiga