Po kilkudniowej przerwie rowerowej
Czwartek, 14 września 2017
· Komentarze(5)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Kilka dni bez roweru... ech... dopiero dzisiaj mogłem na spokojnie wsiąść na rumaka i ruszyć do pracy. Przyczyny były 2... w Poniedziałek coś mnie dorwało, jakiś wirus, jakieś paskudztwo, ledwo żyłem... We wtorek i środę w marynarce czy z marynarką i koszulą w plecaku średnio się jeździ... więc pozostał wariant pociągowy. Jednak wszystko powoli się układa, uspokaja...
Z rana spoglądam na prognozy pogody, na termometr za oknem i nie wierzę. 18 stopni... jak? Na dokładkę świeci słońce, co prawda w nocy coś popadało, ale nic wielkiego. Jedyne co mi się nie podoba to wiatr z południowego-zachodu...
Wyjeżdżam z domu tuż przed 7, jeszcze muszę podjechać do paczkomatu, dotarły 2 nowe łańcuchy do górala :), te które mam założone już osiągnęło około 0,75mm wydłużenia na 10 ogniwach, pora sprawdzić czy dam radę je wymienić na nowe, tak by nic nie przeskakiwało, czy po prostu trzeba zajechać napęd... Oba warianty wchodzą w rachubę ;)
Jadąc dalej szybko dochodzę do wniosku, że pora wjechać w las... będzie nieco mniej wiało, chociaż muszę przyznać, że ten wiatr nawet jest przyjemny... nie wyziębia, nie wykańcza...
Zapowiada się przyjemny dzień © amiga
Dolina Jamny © amiga
Piękna pogoda, chociaż wieje silny wiatr © amiga
W lasach bajka, nie żałuję decyzji, wyjeżdżam na szosy na Halembie, w centrum straszny ruch... oj dzieje się.., dobrze, że to tylko krótki odcinek, za chwilę znowu wjeżdżam w las... tutaj pomiędzy Halembą a Kończycami jest trochę błota. Testuję przy okazji nowy nabytek Mio Cyclo 200. W końcu zdecydowałem się na jakąś nawigację. Czemu to? W sumie najbardziej zależało mi na mapach OpenStreet, ta nawigacja spełnia ten warunek, 10 godzin na jednym ładowaniu powinno na większość wycieczek starczyć. Tak naprawdę to myślę, że będę z niej korzystał na głównie przy wyjazdach firnowych. Gdzie trasa jest z góry zaplanowana. Na wycieczkach wolę zdecydowanie mapy papierowe i mapnik. Na zawodach na orientację i tak nie można nawigacji używać ;). Na tą chwilę pewnie przez jakiś czas będę testował ją na dojazdach do pracy ;) Po głowie chodził mi jeszcze Garmin. ale cena była na tyle atrakcyjna, że nie zastanawiałem się czy kupić czy dołożyć 100% do Garmina... Wczoraj na sucho wydawało mi się, że rozdzielczość jest za niska, że wolny procesor... ale...o dziwo tego zupełnie nie odczułem w trakcie jazdy. Wyznaczenie trasy zajmuje sporo krócej niż OSMAndowi na 8 rdzeniowej komórce. Za to elementy które trochę mi przeszkadzają, to przy wjeździe do lasu na chwilę traci się sygnał GPS, nawigacja wariuje... tyle, że to góra kilkanaście sekund... i.. to chyba największa porażka to zamknięcie gniazd ładowania i na dodatkową kartę pamięci. Projektant był chyba nawiedzony... Jeszcze nie udało mi się tego poprawnie zamknąć za pierwszym podejściem ;)
Straszny ruch dzisiaj na Halembie © amiga
Na drodze technicznej przy A4 © amiga
Jadę jednak dalej, co jakiś czas spoglądając na nawigację, kilka razy sposób wyznaczenia trasy mnie zaskoczył i to dość pozytywnie :), Jadę ul Wiosenną, wjeżdżam w lasek Makoszowski i ląduję w Gliwicach. Wiatr jest tutaj bardziej odczuwany, ale już nie ma jak od niego uciec... te kilka km dam radę ;)...
W lasku Makoszowskim © amiga
Drzewa się uginają © amiga
Docieram do firmy w takim sobie czasie, dzień zaczął się nieźle... a co będzie dalej? na wieczór zapowiedziane są jakieś opady, może jednak uda się nie zmoknąć?
Jeszcze chwila i będę w firmie © amiga
Z rana spoglądam na prognozy pogody, na termometr za oknem i nie wierzę. 18 stopni... jak? Na dokładkę świeci słońce, co prawda w nocy coś popadało, ale nic wielkiego. Jedyne co mi się nie podoba to wiatr z południowego-zachodu...
Wyjeżdżam z domu tuż przed 7, jeszcze muszę podjechać do paczkomatu, dotarły 2 nowe łańcuchy do górala :), te które mam założone już osiągnęło około 0,75mm wydłużenia na 10 ogniwach, pora sprawdzić czy dam radę je wymienić na nowe, tak by nic nie przeskakiwało, czy po prostu trzeba zajechać napęd... Oba warianty wchodzą w rachubę ;)
Jadąc dalej szybko dochodzę do wniosku, że pora wjechać w las... będzie nieco mniej wiało, chociaż muszę przyznać, że ten wiatr nawet jest przyjemny... nie wyziębia, nie wykańcza...
Zapowiada się przyjemny dzień © amiga
Dolina Jamny © amiga
Piękna pogoda, chociaż wieje silny wiatr © amiga
W lasach bajka, nie żałuję decyzji, wyjeżdżam na szosy na Halembie, w centrum straszny ruch... oj dzieje się.., dobrze, że to tylko krótki odcinek, za chwilę znowu wjeżdżam w las... tutaj pomiędzy Halembą a Kończycami jest trochę błota. Testuję przy okazji nowy nabytek Mio Cyclo 200. W końcu zdecydowałem się na jakąś nawigację. Czemu to? W sumie najbardziej zależało mi na mapach OpenStreet, ta nawigacja spełnia ten warunek, 10 godzin na jednym ładowaniu powinno na większość wycieczek starczyć. Tak naprawdę to myślę, że będę z niej korzystał na głównie przy wyjazdach firnowych. Gdzie trasa jest z góry zaplanowana. Na wycieczkach wolę zdecydowanie mapy papierowe i mapnik. Na zawodach na orientację i tak nie można nawigacji używać ;). Na tą chwilę pewnie przez jakiś czas będę testował ją na dojazdach do pracy ;) Po głowie chodził mi jeszcze Garmin. ale cena była na tyle atrakcyjna, że nie zastanawiałem się czy kupić czy dołożyć 100% do Garmina... Wczoraj na sucho wydawało mi się, że rozdzielczość jest za niska, że wolny procesor... ale...o dziwo tego zupełnie nie odczułem w trakcie jazdy. Wyznaczenie trasy zajmuje sporo krócej niż OSMAndowi na 8 rdzeniowej komórce. Za to elementy które trochę mi przeszkadzają, to przy wjeździe do lasu na chwilę traci się sygnał GPS, nawigacja wariuje... tyle, że to góra kilkanaście sekund... i.. to chyba największa porażka to zamknięcie gniazd ładowania i na dodatkową kartę pamięci. Projektant był chyba nawiedzony... Jeszcze nie udało mi się tego poprawnie zamknąć za pierwszym podejściem ;)
Straszny ruch dzisiaj na Halembie © amiga
Na drodze technicznej przy A4 © amiga
Jadę jednak dalej, co jakiś czas spoglądając na nawigację, kilka razy sposób wyznaczenia trasy mnie zaskoczył i to dość pozytywnie :), Jadę ul Wiosenną, wjeżdżam w lasek Makoszowski i ląduję w Gliwicach. Wiatr jest tutaj bardziej odczuwany, ale już nie ma jak od niego uciec... te kilka km dam radę ;)...
W lasku Makoszowskim © amiga
Drzewa się uginają © amiga
Docieram do firmy w takim sobie czasie, dzień zaczął się nieźle... a co będzie dalej? na wieczór zapowiedziane są jakieś opady, może jednak uda się nie zmoknąć?
Jeszcze chwila i będę w firmie © amiga