Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Piątek późnym popołudniem

Piątek, 22 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Filmik z wczoraj z nowej kamerki SJCAM M10


wyjeżdżam kilkanaście minut po 17... w miarę ciepło, jest coś około 16 stopni, wieje silny wiatr z północy... coś się zmieniło... Sporo rowerzystów na drogach... Korciło mnie by podobnie wjechać w las, jednak jutro czeka mnie dłuższa przepierducha na rowerze, nie ma co się wygłupiać, dziś muszę chwilę odpocząć, im szybciej więc dojadę do domu tym lepiej, więc... zostają szosy z krótkimi fragmentami terenowymi przez park czy lasek... 
Pogoda niezła :)
Pogoda niezła :) © amiga
Jest trochę rowerzystów
Jest trochę rowerzystów © amiga
W Zabrzu skracam sobie przez lasek Makoszowski, setki ludzi na trawnikach, odpoczywających, grillujących, spacerujących, biegających, czy jeżdżących na rowerze... W sumie fajne, to chyba skutek dobrej zmiany, ludzie nie chcą siedzieć przed TV ;)
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
W Kończycach podjeżdżam na chwilę pod kościół wybudowany jakieś 2 lata temu, jego bryła zaskakuje i na swój sposób jest piękna :) a tuż obok jest plac na terenie po starym kościele z ławeczkami w miejscach filarów i krzyżem w miejscu ołtarza... 
Parafia pw. Bożego Ciała w Kończycach
Parafia pw. Bożego Ciała w Kończycach © amiga
Na miejscu starego kościoła w Kończycach
Na miejscu starego kościoła w Kończycach © amiga
Na Wirku pakuję się na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego... bo... to fajne miejsce a przy okazji omijam ruchliwe drogi :), tutaj również spotykam sporo osób... każdy chce skorzystać z ciepłego wiosennego dnia :)
Chyba trochę się wystraszył
Chyba trochę się wystraszył © amiga
Na spacerku
Na spacerku © amiga
Uciekający Kaczor
Uciekający Kaczor © amiga
Na coś czekają?
Na coś czekają? © amiga
Od Kochłowic jadę już bez żadnych kombinacji rowerówką do Panewnika, dalej ul Bałtycką, Medyków, w końcu przez park Zadole i boisko Kolejarza
Kochłowicka DDRka
Kochłowicka DDRka © amiga
Na Bałtyckiej
Na Bałtyckiej © amiga
Ul.Medyków
Ul.Medyków © amiga
Boisko Kolejarza
Boisko Kolejarza © amiga
Różowy koszyczek
Różowy koszyczek © amiga
W domu szybka kąpiel... gorąca, bo w firmie jest jakaś awaria i woda dostępna jest tylko w wersji zimnej :) 

Czwartek rano

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam jakieś 10 minut po siódmej , nieco wcześniej niż wczoraj, wiatr dalej dmucha z zachodu, tyle, że jest słabszy, temperatura +2... brrr... 
Na drogach ruch taki sobie... chyba za wcześnie na jakieś szaleństwo... ale... i tak w Piotrowicach lewoskręt sprawia mi problem, za dużo tego jedzie... w obie strony,  by nie czekać niepotrzebnie jadę nieco inaczej przez prawie całą długość ul Śląskiej... do Medyków... tam standardowy myk na Bałtycką... 
Zapowiada się ładny dzień
Zapowiada się ładny dzień © amiga
Genialne miejsce i czas na wyprzedzanie
Genialne miejsce i czas na wyprzedzanie © amiga
Za to wyjeżdżając na Panewnicką, coś mnie ciągnie do lasu... w zasadzie to czemu nie... wbijam się więc na ścieżki w lesie, wariant najkrótszy z możliwych bez zwiedzania, bo i po co... :) po kilku km jestem już na Helmbie i znowu gnam szosami, aż do kolejnego fragmentu leśnego
Kierunek Las ale nie vegas
Kierunek Las ale nie vegas © amiga
Pięknie tu :)
Pięknie tu :) © amiga
Kawałek podjazdu
Kawałek podjazdu © amiga
Droga na hałde
Droga na hałde © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Rowerzysta na Helmbie
Rowerzysta na Helmbie © amiga
Tym razem jest on dłuższy, prowadzi mnie aż do Zabrza Makoszowy, praktycznie nie  ma ludzi w lesie, raz tylko widziałem leśników i to wszystko, przed Makoszowami zastanawiam się czy nie pojechać nieco dookoła przez stawy Makoszowskie. Ale co tam... przejadę starą hałdą, chociaż tam mogę być pewnie sporego błocka... potrzebne jest kilak tygodnie temperatur powyżej 20 stopni by tam wyschło... 
Znowu las
Znowu las © amiga
Lubię takie poranki, może gdyby było ciut cieplej
Lubię takie poranki, może gdyby było ciut cieplej © amiga
Długa prosta
Długa prosta © amiga
Końcówka podjazdu na starą hałdę w Makoszowach
Końcówka podjazdu na starą hałdę w Makoszowach © amiga
Po drogiej stronie lasu znowu chwila zastanowienia, mogę pojechać bądź pod kopalnią Makoszowy i dalej przez lasek Makoszowski, albo wbić się na hałdę na Sośnicy, tylko jest małe ale...gdy ostatni tam jechałem to część hałdy spłynęła, utworzyły się spore paskudne do przejechania fragmenty piaszczyste, błotniste... miejscami trzeba było zsiadać... 
Gdy dojeżdżam na miejsce przypominam sobie że jest alternatywa, przynajmniej części drogi... to wjazd na szczyt hałdy objadę tą część która jest tak wredna, ale... w zamian czeka mnie kilkaset metrów stromizny... takiej po kilkanaście % cóż.. coś za coś... Dawno tędy nie jechałem... 
Pora na zdobycie szczytu hałdy na Sośnicy ;)
Pora na zdobycie szczytu hałdy na Sośnicy ;) © amiga
Jeszcze kawałeczek
Jeszcze kawałeczek © amiga
Lekko nie ma... puls skacze do 170... uda płoną, to jeszcze nie jest mój czas na góry... ale.. .walka z podjazdem była warta poświęconego czasu i siły... Widoki z tego miejsca są niesamowite :), a później czeka mnie zjazd... niestety nie jest taki szybki jak bywało kiedyś, mimo wszystko jest sporo błota a na trasie pojawiły się po obu stronach ścieżki wilcze doły... trzeba bardzo uważać...
Na szczycie
Na szczycie © amiga
W tle kopalnia Makoszowy
W tle kopalnia Makoszowy © amiga
Jak się wjechało to teraz trzeba zjechać
Jak się wjechało to teraz trzeba zjechać © amiga
A to co za wilcze doły?
A to co za wilcze doły? © amiga
Chcą płot postawić czy co?
Chcą płot postawić czy co? © amiga
Krótki podjazd... ale niebezpieczny
Krótki podjazd... ale niebezpieczny © amiga
Przez ten mostek lepiej przeprowadzić rower ;)
Przez ten mostek lepiej przeprowadzić rower ;) © amiga
W końcu wyjeżdżam na Sośnicy... do firmy mam około 5 km szosami... więc można przyspieszyć, drogi pustawe, w końcu jest grubo po ósmej... Standardowy, prawie, postój na Królewskiej Tamy na wahadle i docieram do firmy... Pomimo chłodu i wiatru w twarz dobrze się mi dzisiaj jechało... 
Ul bł. Czesława
Ul bł. Czesława © amiga
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Czwartek późnym popołudniem ;)

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Ruszam po 17... znowu... wieje wiatr od zachodu, ale jest słabszy, względnie ciepło, 16 stopni... trzeba to wykorzystać... pojadę chyba w wariancie mocno terenowym... Kombinuję nad wariantem trasy, nie ulega wątpliwości to, że przejadę przez hałdę na Sośnicy... trasą identyczną jak poranna, tyle, że w drugą stronę, a dalej się zobaczy... 
W miarę ciepło, słonecznie, wiec i rowerzystów trochę jest
W miarę ciepło, słonecznie, wiec i rowerzystów trochę jest © amiga
Pora wjechać w teren
Pora wjechać w teren © amiga
Noszenie raz
Noszenie raz © amiga
Kolejni rowerzyści :)
Kolejni rowerzyści :) © amiga
Noszenie dwa
Noszenie dwa © amiga
Przed wjazdem na właściwą ścieżkę, 2 razy krótkie noszenie rowera, raz nad torami, drugi raz nad rowem... jakby nie można było zrobić małej przeprawy... aż prosi się o to... nim zrobili DTŚkę w tym miejscu można było normalnie przejechać...  Dalej czeka mnie jazda dookoła hałdy, na sam szczyt nie wjeżdżam, nie chce mi się, zresztą rano już tam byłem ;) Po drogie, wymyśliłem trasę.... i trochę szkoda czasu... tym bardziej, że 2/3 będzie po lasach... 
Droga na hałdę w Sośnicy
Droga na hałdę w Sośnicy © amiga
Tam na górę też da się dotrzeć
Tam na górę też da się dotrzeć © amiga
Wilcze doły
Wilcze doły © amiga
Ostatni fragment podjazdu
Ostatni fragment podjazdu © amiga
Na zjeździe z hałdy
Na zjeździe z hałdy © amiga
Na
Na "cienkich" kołach mało komfortowo się jedzie © amiga
Kościół w Makoszowach
Kościół w Makoszowach © amiga
Na chwilę wyjeżdżam w Makoszowach, kilometr później jestem już na wałach wzdłuż Kłodnicy, widać, że niedawno padało, ale błoto i tak mocno obeschło... mimo tego trzeba jechać ostrożnie, w którymś momencie widzę dziurę w poprzek ścieżki... w ostatniej chwili hamuję, tuż przed, wygla tak jakby woda wypłukała rurę która tutaj była, ta jest nieco z boki, niżej... 
Wjeżdżam na wały wzdłuż Kłodnicy
Wjeżdżam na wały wzdłuż Kłodnicy © amiga
Na wałach Kłodicy
Na wałach Kłodicy © amiga
Czyż nie jest pięknie?
Czyż nie jest pięknie? © amiga
Niespodzianka na szlaku
Niespodzianka na szlaku © amiga
Rurę wyrwało?
Rurę wyrwało? © amiga
Księżycowy krajobraz
Księżycowy krajobraz © amiga
Jazda po wałach sprawia sporo frajdy, szczególnie gdy świeci słońce i jest ciepło :), po drodze na niektórych fragmentach natykam się na spore ilości spacerowiczów, rowerzystów, biegaczy, kijkarzy... 
Kolejny podjazd na wały
Kolejny podjazd na wały © amiga
I dalej wzdłuż Kłodnicy
I dalej wzdłuż Kłodnicy © amiga
Na spacerku z pieskiem
Na spacerku z pieskiem © amiga
Na wysokości Borowej Wsi... odbijam na Halembę... też ciekawy odcinek po lesie... a ludzi coraz więcej... Zresztą sam bym się ruszył zamiast oglądać TV... w taką pogodę to grzech ;)
Po drugiej stronie ul Chudowskiej
Po drugiej stronie ul Chudowskiej © amiga
Kwitnące drzewo
Kwitnące drzewo © amiga
Można i biegać
Można i biegać © amiga
Rodzinna wycieczka :)
Rodzinna wycieczka :) © amiga
W drodze na imprezę?
W drodze na imprezę? © amiga
Cywilizacja na Halembie
Cywilizacja na Halembie © amiga
Jeden z niewielu odcinków asfaltowych dzisiaj :)
Jeden z niewielu odcinków asfaltowych dzisiaj :) © amiga
Mijając Halembę mocno bokiem znów wjeżdżam na szlak, tym razem prowadzący z tyłu elektrowni, a raczej placu po elektrowni... dziwnie wygląda krajobraz bez jej kominów, tym bardziej, że byłą tutaj od zawsze... odkąd pamiętam.... jakoś tak łyso, nawet drogi prowadzące z elektrowni na hałdy zostały zaorane, betonowe płyty wyciągnięte... 
Znowu na szlaku
Znowu na szlaku © amiga
Chłopaki na rowerach
Chłopaki na rowerach © amiga
Dwa kije... :)
Dwa kije... :) © amiga
Ale przeryte
Ale przeryte © amiga
Przy kapliczce na ul. Mikołowskiej
Przy kapliczce na ul. Mikołowskiej © amiga
Cóż... wyjeżdżam w okolicach ul Mikołowskiej i chwilę później jestem na dolinie Jamny, skąd mam prostą drogę do Panewnik,  oczywiście lasem :)
Dolina jamny
Dolina Jamny © amiga
Z pieskami w lesie
Z pieskami w lesie © amiga
Lasy, lasy
Lasy, lasy © amiga
Droga na hałdę w Panewnikach
Droga na hałdę w Panewnikach © amiga
Tylko co dalej? mogę pojechać szosami, ale nie o to mi dzisiaj chodzi... wiec wpierw bokiem przez teren koniny - tzn... Stadniny Koni w Starych Panewnikach, tyłami do ul Owsianej tam częściowo trasą Biegu Dzika jadę w kierunku Zadola... 
Koniki w Panewnikach
Koniki w Panewnikach © amiga
Przegubowiec :)
Przegubowiec :) © amiga
Jeszcze jeżdżą
Jeszcze jeżdżą © amiga
Miejsce startu i mety Biegu Dzika
Miejsce startu i mety Biegu Dzika © amiga
Goni rower?
Goni rower? © amiga
Leśniczówka z czeskim piewem :)
Leśniczówka z czeskim piewem :) © amiga
I praktycznie jestem już pod domem, tyle, że przypominam sobie o czymś, muszę odwiedzić bankomat... więc trzeba podjechać do takowego na os. Odrodzenia... po drodze zauważam nowy market... masakra kiedy go wybudowali... tym bardziej, że małe to nie jest. 
Wzdłuż boiska kolejarza
Wzdłuż boiska kolejarza © amiga
Już niedaleko do domu
Już niedaleko do domu © amiga
Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa
Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa © amiga
Po lewej Old Timer Garage
Po lewej Old Timer Garage © amiga
Kiedy zbudowali ten market?
Kiedy zbudowali ten market? © amiga
Os. Odrodzenia
Os. Odrodzenia © amiga
Ściana płaczu ;)
Ściana płaczu ;) © amiga
Minuta przy ścianie płaczu starcza, pora zawrócić do domu... 3 minuty później jestem pod domem... :) Piękne popołudnie.... abu kolejne dni były podobne... 
Już prawie w domu
Już prawie w domu © amiga

Środa rano

Środa, 20 kwietnia 2016 · Komentarze(4)
Wyjeżdżam dość późno. jest 7:20 gdy ruszam... masakra... czuję, że wiatr jest dzisiaj bardzo silny i z zachodu... oj nie będzie dziś przelewków... 

termometr zeznaje +6 już nie popełniam wczorajszego błędu, jadę w długich gaciach... szczelniej opakowany... pomimo tego wiatr robi swoje i początkowo jest mi chłodno, mija dobre kilkadziesiąt minut zanim organizm przyzwyczaja się do dzisiejszej pogody, temperatury i wiatru... 

Błękitne niebo, białe chmurki
Błękitne niebo, białe chmurki © amiga
Na ul Medyków
Na ul Medyków © amiga
Wyszło na chwilę słonko, widać cień
Wyszło na chwilę słonko, widać cień © amiga
Nawet jacyś rowerzyści
Nawet jacyś rowerzyści © amiga
Gdyby tak jeszcze zrobiło się cieplej
Gdyby tak jeszcze zrobiło się cieplej © amiga

Gdy wyjeżdżam z Katowic, rower sam skręca w las... może to nie Vegas, ale drzewa powinny mnie nieco uchronić przed wiatrem... tak też się dzieje, w zamian mam trochę terenu... chyba ciut więcej przewyższeń... ale za to frajda większa... Faktem jest że zajmie mi dojazd sporo więcej przynajmniej w tym wariancie... 
A może dzisiaj przez las?
A może dzisiaj przez las? © amiga
Wyjeżdżam z lasu dosłownie na kilka minut by znów wpakować się na górkę, za to później  dobre kilka km zjazdu :) więc warto było, ale... wiatr robi swoje i  rower nie chce się rozpędzać...  cóż...
Z drugiej strony lasu
Z drugiej strony lasu © amiga
Ukryty w lesie po prawej stronie bunkier OWŚ
Ukryty w lesie po prawej stronie bunkier OWŚ © amiga

Na wysokości Zabrza wyjeżdżam na ul Chudowską, i pakuję się na drogę techniczną wzdłuż A4-ki,a później na ul Wiosenną tutaj po raz pierwszy i chyba jedyny wiatr mnie wspomaga... ;) tyle, że to krótki odcinek... może kilometr...
dalej wzdłuż nasypu kolejowego do ul Łącznej i jestem na beskidzkiej prowadzącej pod kopalnię Makoszowy... 
Trochę błota jeszcze jest
Trochę błota jeszcze jest © amiga
Tunel pod Autostrada
Tunel pod Autostrada © amiga
Zjazd z wału
Zjazd z wału © amiga
Kopalnia Makoszowy
Kopalnia Makoszowy © amiga

Zastanawiam się jaki był dzisiaj ruch na drogach, ciężko to określić, w Piotrowicach chyba spory... ale to wszystko, później w lesie żadnych samochodów raczej nie widziałem chyba, że w miejscach gdzie przekraczałem jakieś główne ciągi... 

Z Makoszów pakuję się przez park, bo krócej... i jestem na Sośnicy... stąd zostało tylko 6km do firmy
Ścieżki wąskie
Ścieżki wąskie © amiga
Korzenie, drzewa
Korzenie, drzewa © amiga
Rowerzysta w Gliwicach
Rowerzysta w Gliwicach © amiga

na ul Królewskiej Tamy zaskoczenie... asfalt jeszcze nie do końca położony a remont przeniósł  się na drugą stronę, wahadło zostało... tyle, że strona się zmieniła, przy wyjeździe na Zabrską jakiś mistrz wyjeżdżania tarasuje drogę...  jakiś obłęd... miał tyle okazji by wyjechać... w końcu podjeżdżam nieco bliżej, by widzieć lewą stronę i... pokonuję to skrzyżowanie szybciej niż on... dopiero chwilę później mnie wyprzedza. W firmie już prawie wszyscy, jestem wyjątkowo późno, ale tak to jest jak się gania po kniejach i dąbrowach... zamiast jechać szosami ;)
I remont przeniósł się na drugą stronę
I remont przeniósł się na drugą stronę © amiga
Po lewej mistrz wyjeżdżania z ul bł. Czesława
Po lewej mistrz wyjeżdżania z ul bł. Czesława © amiga
Czyżby jednak miało świecić słońce - znów widzę swój cień
Czyżby jednak miało świecić słońce - znów widzę swój cień © amiga
Etisoft Czechy :)
Etisoft Czechy :) © amiga

Środa wieczór

Środa, 20 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam standardowo po 17 ;) jest chłodno, ale nie zimno, jakieś 11 stopni, wieje wiatr z zachodu, tym razem pomaga, jest słonecznie, pojawiły się piękne chmurki na niebie, więc co można zrobić z tak miło rozpoczętym wieczorem... ?
Chwilę po wyjeździe decyduję się na trasę lasową ;)
Na Sośnicy a w zasadzie tuż za nią wjeżdżam do parku, przez wiadukt na DTŚce do lasku Makoszowskiego i dalej obok kopalni Makoszowy by wpakować się w prawdziwy las :) Trasa wieczorna mocno podobna do tej porannej przynajmniej na pierwszych kilkunastu kilometrach
Piękne niebo :)
Piękne niebo :) © amiga
Panowie w ogródeczku
Panowie w ogródeczku © amiga
Jakiś rowerzysta
Jakiś rowerzysta © amiga
Biegacze w lesie
Biegacze w lesie © amiga
Podjazd na wiadukt przy DTŚce
Podjazd na wiadukt przy DTŚce © amiga
Przed chwilą tam jechałem
Przed chwilą tam jechałem © amiga
Olewam go
Olewam go © amiga
Przy kopalni Makoszowy
Przy kopalni Makoszowy © amiga
Wyjazd z ul Łącznej
Wyjazd z ul Łącznej © amiga
Krótki podjazd
Krótki podjazd © amiga
Nad rzeczką
Nad rzeczką © amiga
Droga techniczna
Droga techniczna © amiga
Dopiero od Halemby jadę starym wariantem prowadzącym przez dolinę Jamny, zahaczam o jeden z bunkrów OWŚ ukryty pomiędzy drzewami... 
Pędzą na szosach
Pędzą na szosach © amiga
Niezła  imprezka
Niezła imprezka © amiga
W lesie przed Halembą
W lesie przed Halembą © amiga
A ci co tu robią?
A ci co tu robią? © amiga
Rondo na Halembie
Rondo na Halembie © amiga
Fajna cukiernia :)
Fajna cukiernia :) © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Pogoda dopisuje
Pogoda dopisuje © amiga
W słońcu przyjemnie
W słońcu przyjemnie © amiga
Nad Jamną
Nad Jamną © amiga
Szlak rowerowy
Szlak rowerowy © amiga
Bunkier OWŚ
Bunkier OWŚ © amiga
Szkoda tylko, że wycinka drzew przeryła całą ścieżkę rowerową, tym bardziej, że w zeszłym roku w okolicach wakacji ją oddano do użytku... w wielu miejscach są koleiny, na drodze spotkać można połamane, a raczej ścięte drzewa... i jeszcze te kamienie... mające utwardzić trasę, a w rzeczywistości mocno ją utrudniające... 
Przeszkody na drodze
Przeszkody na drodze © amiga
Droga na hałdę w Panewnikach
Droga na hałdę w Panewnikach © amiga
Na zjeździe
Na zjeździe © amiga
Gdy wyjeżdżam w Panewnikach jakoś nie mam ochoty na jazdę szosami, wiec kombinuję z dojazdem w okolice Owsianej a tan znowu las, znowu ścieżki, znowu teren i stado dzików... gdzieś z boku przyglądające się wariatowi na rowerze... Chociaż nie tylko bo na ścieżkach jest sporo spacerowiczów, biegaczy, kijkarzy...  i imprezowiczów... na króych natykam się w kilku miejscach... 
Koników coś nie widać
Koników coś nie widać © amiga
Znów w lesie
Znów w lesie © amiga
Kolejna przeszkoda
Kolejna przeszkoda © amiga
Imprezowicze
Imprezowicze © amiga
W końcu gdy jestem jakieś 2 km od domu pora wyjechać na szosy, krótki fragment asfaltem mija dość szybko... Muszę przyznać że lubię takie wycieczki, bez napinania, bez pędzenia tylko ta temperatura i wiatr... 
Boisko kolejarza
Boisko kolejarza © amiga

Wtorek rano

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam o 7:08... jest chłodno, termometr pokazuje całe 5 stopni, a ja w krótkich gaciach... 
Wieje delikatny wiatr z... diabli wiedzą skąd... wydaje mi się, że od zachodu, ale pewności nie mam... więc jest bardzo słaby jeżeli już... 
Najważniejsze, że nie pada,  widać słońce...  na drogach niewiele samochodów... więc chyba jest nieźle.. 
Chyba będzie ładny dzień
Chyba będzie ładny dzień © amiga

Na dzień dobry w Piotrowicach natykam się na widywanego rowerzystę... nie lubię za gościem jechać, strasznie nerwowo jeździ i ze zrywami... wolę mieć go na odległość... tyle, wiem, że jedzie dalej na Ligotę, a ja i tak odbijam przez Zadole na Panewniki... wiec nawet nie chce mi się go wyprzedzać... 
Rowerzysta jeden
Rowerzysta jeden © amiga
Na Śląskiej
Na Śląskiej © amiga

Ludzie coś dziwnie na mnie zerkają to chyba z powodu krótkich spodenek :) Fakt... że lepiej jest gdy termometr pokazuje +10... cóż... początkowo było chłodno, teraz już po pierwszej górce już mi jest ciepło... 
Podejrzanie pusto na drogach
Podejrzanie pusto na drogach © amiga
Za to praktycznie nigdzie nie widzę rowerzystów, jeszcze w Piotrowicach na starcie owszem, ale to wszystko... może nieco dalej? Może w Zabrzu lub Gliwicach? Może do firmy ktoś przyjedzie rowerem? 
Na DDR w Kochłowicach
Na DDR w Kochłowicach © amiga
Trochę samochodów spotykam w Kochłowicach, ale przez rondo udaje się przejechać w zasadzie bez zatrzymania... :) Podjazd na Wirek też jakoś dzisiaj idzie, wczoraj myślałem, że zejdę.., a teraz nie jest źle...  Chyba organizm nieco odreagował... niedzielę... 
A jednak są samochody
A jednak są samochody © amiga
Staję na chwilę dopiero w Bielszowicach... na skrzyżowaniu, przepuszczam ze 2 samochody i jadę dalej.. znowu pusto... 
Wielka Bielszowicka ;)
Wielka Bielszowicka ;) © amiga
Pomimo tego, że w Zabrzu jestem przed ósmą to i tutaj samochodów nie ma...  może to jakiś dzień bez pojazdów silnikowych? Tyle, że rowerzystów też jakoś mało... chłód ich wystraszył? Spoglądam na termometr,.... jest 7 stopni.... więc nie jest źle, a w słońcu nawet przyjemnie :) Skracam drogę przez lasek Makoszowski... 
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga
Dojeżdżam do granicy z Gliwicami... coś się dzieje na  przejeździe kolejowym... rogatki podniesione, czerwone sygnalizatory błyskają... zwalniam, prawie się zatrzymuję przed torami... pociągu nie ma, za to chyba jest jakaś ekipa remontowa... 
Wjeżdżamy do Gliwic
Wjeżdżamy do Gliwic © amiga
Przejazd kolejowy na Sośnicy
Przejazd kolejowy na Sośnicy © amiga
Na Królewskiej Tamy trafiam na czerwone na wahadle, ale... mostek nie wygląda już tak źle.. mało tego wydaje mi się, że rowerem jest przejezdny... chwila zastanowienia i... jadę :) Na części położony jest nowy asfalt...  nie ma pracowników... czyżby to koniec remontu? 

Po tym chyba da się jechać :)
Po tym chyba da się jechać :) © amiga
Czekając na autobus
Czekając na autobus © amiga

Dojeżdżam do firmy, pomimo chłodu dobrze się jechało... :)

Wtorek wieczór

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam chwilę po 17... chłodno... co zaskakuje... tylko 11 stopni... chociaż nie powinienem narzekać, rano było 5... 
Wiatr wieje... nie wiem skąd... mam wrażenie, że zmienia kierunku... być może jest po północny wschód, być może nawet zachód... Chmury przesuwają się z południowego-zachodu na północny-wschód wiec czemu mam wrażenie, że wiatr wieje inaczej?  Może złudzenie.. może zmęczenie?

Tym razem nieco więcej rowerzystów, w samych Gliwicach widziałem przynajmniej kilku... mało samochodów... co tym bardziej cieszy... 
Jednak są rowerzyści
Jednak są rowerzyści © amiga
I kolejny Biker
I kolejny Biker © amiga
Po pasach, tuż obok ;)
Po pasach, tuż obok ;) © amiga
Gdzieś po głowie chodzi mi po pojechać lasem, jednak przypomina mi się, że meteo.pl wróży przelotne opady, więc zostaje jedynie lasek Makoszowski... tam nie za dużo ludzi, kilku biegaczy, kilka osób z psami... i tyle.. 
Pieski małe dwa
Pieski małe dwa © amiga

W Bielszowicach zamiast stać na światłach objeżdżam je przez pobliską ulicę - Krzywą... nie zmienia to faktu, że chwilę później mam jeszcze 2 komplety świateł... tych nie objadę... muszę chwilę poczekać... 
Gyros u Patiego
Gyros u Patiego © amiga
Na Wirku coś mi odbija i pakuję się na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego, dzisiaj trwają jakieś prace być może wyrównują płyty betonowe, ale pewności nie mam... 
Początek rowerowego szlaku wzdłuż potoku Bielszowickiego
Początek rowerowego szlaku wzdłuż potoku Bielszowickiego © amiga
Układanie płytek?
Układanie płytek? © amiga
Na nowych rowerach?
Na nowych rowerach? © amiga
Pod koniec szlaku jadę nieco inną ścieżką, wiem, że jest bardziej stroma, jest bardziej wąska i jest na niej mniej błota... co nie zmienia faktu, że w jednym miejscu czuję jak koło mi się uślizguje...  udało się jednak to przejechać... nawet nie zwróciłem uwagi jakie było nachylenie... 
Podjazd
Podjazd © amiga
Nawet stromo
Nawet stromo © amiga
Piękne niebo
Piękne niebo © amiga
Od Kochłowic do Panewnik korzystam z rowerówki... i tak specjalnie innej opcji nie ma, nie jeżeli w perspektywie jest możliwy deszcz... Na Bałtyckiej całkiem sporo ludzi... kijkarzy, rowerzystów i rolkarzy... fajnie :)  Podobnie jest nieco dalej w parku Zadole... 
Rolkarz na Bałtyckiej
Rolkarz na Bałtyckiej © amiga
A ja środeczkiem?
A ja środeczkiem? © amiga
W parku Zadole
W parku Zadole © amiga
Strasznie kopcą
Strasznie kopcą © amiga
Powoli zbliżam się do domu, cieszy mnie to, na dzisiaj starczy... ciekawe jaki będzie jutrzejszy dzień... 
689 Ław?
689 Ław? © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 18 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam po 7:20, poranne zbieranie średnio mi szło, noc ciężka, przerywana... dzień zapowiada się mokro, gdy ruszam kropi... wiatr prawie nie istnieje... jest sporo chłodniej niż wczoraj... na starcie ledwie 8 stopni na plusie 

Po wczorajszym szaleństwie... dzisiaj wiem, że przejazd nie będzie szybki...  czuję zmęczenie...  Pewnie miną ze 2-3 dni zanim dojdę do siebie... Zastanawiam się czy to nie jest częściowo efekt odwodnienia... wczoraj w słońcu było prawie 30 stopni... 

Masakra.. pada
Masakra.. pada © amiga
Na drogach w Piotrowicach i Panewnikach  jakaś maskara samochodowa, korek za korkiem, podobnie jest w Kochłowicach gdzie przy wjeździe na rondo... muszę odstać dobre 2 minuty... będąc na czele peletonu...  gdyby nie deszcz pewnie zdecydowałbym się na wczorajszy wariant dojazdu do Gliwic... nieco bardziej terenowy, w ciszy i spokoju... 
Ten deszcz jednak specjalnie mi nie przeszkadza
Ten deszcz jednak specjalnie mi nie przeszkadza © amiga

Gdy jestem w Bielszowicach mija ósma... drogi nieco pustoszeją, nawet w Zabrzu jest nieźle... 
Powoli przestaje też padać...  jeszcze kilka km i będę w firmie... 
W
W "centrum" Zabrza południe ;) © amiga
Jeszcze trochę i będę w Gliwicach
Jeszcze trochę i będę w Gliwicach © amiga
Podziwiam na Królewskiej Tamy postępy przy remoncie mostka nad Bytomką, po raz pierwszy widać wyraźny postęp, kładziony jest asfalt... Być może od jutra może pojutrza zaczną się prace na drugiej połowie... 
Widać początek końca pierwszej połowy remontu ;)
Widać początek końca pierwszej połowy remontu ;) © amiga

Dojeżdżam do firmy, dzisiaj mi starczy, przynajmniej z rana.... gorąca kąpiel stawia mnie na nogi. podobnie gorąca kawa :)
Szary dzień na szarej
Szary dzień na szarej © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 18 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam około 16:45... Pogoda jakby lepsza...nie pada, jest cieplej niż rano... wiatr z południa, ale ledwie wyczuwalny... Jest nieźle... 

Ruch na drogach też niespecjalny, więc chyba dobrze.
Czuję zmęczenie po wczorajszej wycieczce, chyba temperatura, dystans, zrobiły swoje... 

Teraz marzę tylko o tym by dojechać do domu.... 

Czerwony hasiok :)
Czerwony hasiok :) © amiga
Zabrze
Zabrze © amiga

W Zabrzu przy lasku Makoszowskim jacyś sprytni tarasują drogę, muszą porozmawiać... to chore, chociaż w naszym kraju to raczej normalne, często widuję, jak rozmawiają np kierowcy autobusów mijając się... zatrzymują na chwilę i tamują cały ruch... 
Nie ma to jak zatarasować przejazd
Nie ma to jak zatarasować przejazd © amiga
Straż miejska - mieli jakieś problemy  przy ruszaniu
Straż miejska - mieli jakieś problemy przy ruszaniu © amiga
Podjeżdżam na stację BP... a dokładnie na myjnię, łańcuch skrzeczy, poranne deszcze mu nie pomogły... masa piasku, błota, wszędzie... ale zanim naoliwię go trzeba chociaż trochę spłukać ten syf... Więc 2 minuty na myjni rozwiązaną cześć problemów... olej mam ze sobą...  dalej jazda już w prawie kompletnej ciszy
Myjnia bezdotykowa, rower się jej domaga
Myjnia bezdotykowa, rower się jej domaga © amiga
Na Pawłowie
Na Pawłowie © amiga

"centrum" Bielszowic © amiga
W Bielszowicach, Na Wirku i dalej w Kochłowicach pusto... niewiele samochodów, aż nieprzyzwoicie... a to jazda sprawia przyjemność... :)
Piękne chmury
Piękne chmury © amiga
Na ul Polnej
Na ul Polnej © amiga
Na zjeździe na Wireckiej
Na zjeździe na Wireckiej © amiga
Nordic rolki?
Nordic rolki? © amiga
Na ostatnim odcinku od Kochłowic do Panewnik mijają mnie 2 ciągniki... myślałem, że to ciężarówki, ale gdy zrównały się... oj... szerokie to... ledwo się mieści na pasie... nieco zwalniam... wolę je przepuścić... 
Wiadukt DTŚki
Wiadukt DTŚki © amiga
Ma trochę większe koła
Ma trochę większe koła © amiga
Jeszcze jeden?
Jeszcze jeden? © amiga
Trochę długi
Trochę długi © amiga
W Panewnikach
W Panewnikach © amiga
Jakiś bobik
Jakiś bobik © amiga
Dojeżdżam powolutku do domu, już niedaleko, może 2 km... w parku sporo pieszych, rolkarzy, biegaczy, za to rowerzystów nie ma... dziwne... pogoda jest niezła na wieczorne kręcenie
W parku Zadole
W parku Zadole © amiga
W Piotrowicach na Wiadukcie
W Piotrowicach na Wiadukcie © amiga

A w domu... gorąca kąpiel.... 

Piątek rano

Piątek, 15 kwietnia 2016 · Komentarze(1)
Wyjeżdżam o 6:45, nieco wcześniej niż zwykle, ale też jest powód, w firmie muszę być o ósmej... 
Miałem wyjechać jeszcze wcześniej, ale jakoś pozbierać się nie mogłem... 

W rachubę wchodzi jazda szosami... o lesie nie ma mowy, tym bardziej, że lało przez połowę nocy... 
Na dzień dobry natykam się na Irka ale tylko pozdrawiamy się i każdy ucieka w swoją stronę... 

Na drogach pusto, mokro... wiatr od zachodu to akurat niedobrze, bardzo mało rowerzystów co mnie akurat nie dziwi.... jest dość chłodno...  8 stopni... 

Jakaś zbiórka
Jakaś zbiórka © amiga
W nocy padało
W nocy padało © amiga
Podjazd na Wirek stanowi dzisiaj małe wyzwanie... wiatr wyciąga siły, a buty niestety nazbierały trochę wody na ddrce w Kochłowicach... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Na ddrce na Bielszowice
Na ddrce na Bielszowice © amiga
Do Zabrza jest nieźle... a tam... jest coś koło 7:40... i zaciski, korki... kierowcy nie przejmują się światłami... masakra.. Przede mną KIA zatrzymała się bo zaświeciło czerwone światło po czym  w najlepsze pojechała dalej... jakiś obłęd... nieco dalej... może 500m jakiś wariat mija mnie na gazetę... przez chwilę jest mi ciepło... trochę zwalniam...
Mistrz głupoty.... miał czerwone światło i stał
Mistrz głupoty.... miał czerwone światło i stał © amiga
A jednak ruszył dalej na czerwonym
A jednak ruszył dalej na czerwonym © amiga
Minął mnie na gazetę
Minął mnie na gazetę © amiga
Rowerzysta :)
Rowerzysta :) © amiga
Przed laskiem makoszowskim dostrzegam króliczka... w zasadzie to on mnie dogania gdy zatrzymuję się na skrzyżowaniu, zaczyna się napinać, ale górka... i jest mój... chyba go wkurzyłem... na zjeździe już w Gliwicach... przed rondem wjeżdża na chodnik i jedzie nim... ja muszę zwolnić bo na rondzie kilka samochodów... gdy ruszam dalej widzę tylko cień z prawej strony który tuż za rondem an przejściu dla pieszych wyskakuje mi przed koła... Odpuszczam... ważniejsze bezpieczeństwo, a coś czuję, że gość w końcu skończyłby pod kołami gdybym po raz kolejny go wyprzedził... kolejny podjazd jest może 500m dalej... 
Króliczek?
Króliczek? © amiga
Mam go na podjeździe
Mam go na podjeździe © amiga
Przez rondo jedzie po chodniku wylatując mi na przejściu dla pieszych
Przez rondo jedzie po chodniku wylatując mi na przejściu dla pieszych © amiga
Odbijam na Sztygarską i Beskidzką, byle nie mieć go w zasięgu wzroku...  chyba jestem za przymusową kartą rowerową... chociaż co ona da... tutaj brakło wyobraźni... zdrowego rozsądku... a sam mógłbym to dalej nakręcać...  Moja wina... 
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły © amiga
Prace trwają
Prace trwają © amiga
Przy wjeździe na Zabrską nie wygląda to najlepiej, sporo samochodów, jednak zacisk zrobił swoje, dość składnie przedostaję się na właściwą drogę , po 2 minutach jestem w firmie... Zdążyłem... 
Zacisk na parkingu firmowym
Zacisk na parkingu firmowym © amiga