Wpisy archiwalne w kategorii

do 34km

Dystans całkowity:73100.96 km (w terenie 11237.08 km; 15.37%)
Czas w ruchu:3228:23
Średnia prędkość:22.64 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:262950 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2777597 kcal
Liczba aktywności:2354
Średnio na aktywność:31.05 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 24 października 2016 · Komentarze(0)
Jest 17:20 gdy ruszam, wieje delikatnie od wschodu, tyle, że nie przeszkadza w niczym. Na drogach pustki, co cieszy, tyle, że jest już ciemnawo, dzień się kończy, niebo powoli ciemnieje, szkoda. Wariant, to najkrótszy szosowy przejazd. Zaskakuje mnie ciepło, jest ponad 12 stopni. Za ciepło jestem ubrany... 
Słońca nie ma :(
Słońca nie ma :( © amiga
Oświetlenie uliczne włączone
Oświetlenie uliczne włączone © amiga
Po około 6 km zaczynam się rozpinać, gotuję się, ale może to też dodatkowy bagaż przypięty do plecaka - przednie koło do górala, po wymianie piasty i szprych. Może uda mi się wieczorem poskładać górala i jutro jeszcze się przejechać. Tyle czy starczy mi sił i czasu? Zresztą późno wyjechałem. A wszystko przez Tropiciela, do którego muszę przygotować coś na szerszych oponach. Jesienne liście i błoto na ścieżkach pewnie nie ułatwią jazdy... 
Pusta droga
Pusta droga © amiga
Remont na Wirku
Remont na Wirku © amiga
Wirek niestety mocno zakorkowany, by odbić na Kochłowice po kilku minutach w końcu decyduję się lekko wymusić przejazd, mam około 10s okienko między samochodami, udaje się, na szczęście to tylko krótki taki odcinek.. dalej znowu cisza i spokój i oczywiście kompletna ciemność. Trzeba się będzie przyzwyczaić... 
W Kochłowicach
W Kochłowicach © amiga
Trzeba uważać
Trzeba uważać © amiga
Lampki odpalone na pełną moc, testuję ile wytrzymują, czy nie trzeba dodatkowych akumulatorów, ile świeca, jak świecą... Wydaje się, że powinny starczyć, okaże się w sobotę. 
Uwielbiam to oświetlenie
Uwielbiam to oświetlenie © amiga
Gdy powoli dojeżdżam do domu na wysokości parku Zadole trafiam na kumpla :) rozmawiamy 10 minut, na więcej nie mam czasu spieszy mi się, ale fajnie się spotkać :)
Kumpel się napatoczył ;)
Kumpel się napatoczył ;) © amiga
W domu mam niewiele czasu, ale udaje się wziąć szybki prysznic i coś zjeść... 

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 17 października 2016 · Komentarze(1)
Ruszam chwilę po 7, jest nieprzyjemnie ciemno, powód... masa chmur na niebie, zero słońca, wczoraj padało, dzisiaj leciusieńko mży, jest tak sobie temperaturowo +5 stopni. Tyle, że wieje mi w plecy z południowego-wschodu... Tyle dobrze. 
Rucha na drogach to jakaś katastrofa, wszędzie pełno samochodów, czemu tak, tydzień temu o tej porze było sporo luźniej, cóż jakoś trzeba będzie dać sobie radę. W kilku miejscach wyjeżdżając z Katowic korzystam z chodników, wiem, że to niezgodne z przepisami, ale stanie w kolejce jakoś mi się nie widzi, tym bardziej, że do firmy mam prawie 30 km. 

Do przedszkola, a może i szkoły
Do przedszkola, a może i szkoły © amiga
Po wyjeździe z Katowic, nieco się luzuje, ale tylko do Kochłowic gdzie w centrum panuje totalny chaos, zaczynam obawiać się tego, co będzie o ósmej, bo prawie na 100% będę w okolicach centrum Zabrza. 
Nieco zaskakuje Wirek, ruch płynny i jakby ciut mniejszy niż zwykle, za to na Bielszowickiej natykam się na Policję jadąca z naprzeciwka, ale zignorowali mnie, chyba nie potrzebowali na "flaszkę" bo mnie zignorowali pomimo tego, że jak zwykle olałem z tym miejscu DDRkę. W kierunku do Bielszowic nie ma ona racji bytu, w drugą stronę kilka drobiazgów jest do poprawy, m.in. zasieki na początku i końcu i kretyńsko postawione znaki, stwarzające realne zagrożenie. 
Chyba najbardziej paskudny kawałek DDRki, błoto, woda, liście
Chyba najbardziej paskudny kawałek DDRki, błoto, woda, liście © amiga
Zignorowali mnie zupełnie, chociaż gdyby szukali kasy, to spokojnie 50 zł by wyciągnęli
Zignorowali mnie zupełnie, chociaż gdyby szukali kasy, to spokojnie 50 zł by wyciągnęli © amiga
Tak jak się spodziewałem do Zabrza dojeżdżam ciut przed ósmą, jest dokładnie za 10 gdy wjeżdżam, liczba samochodów zaskakuje, są ich setki, uciekam na drogą w kierunku lasku Makoszowskiego, ale jak się okazuje to nie był trafiony pomysł, na tej drodze jest szkoła podstawowa, jest 7:55 i to co się pod nią dzieje.... ech... biegające dzieciaki, rodzice, samochody zatrzymujące się, ruszające, czy wyjeżdżające z różnych dziwnych miejsc. Odcinek około 200 m zajmuje mi sporo czasu. 
Jazda pod szkołą o 7:55 to głupi pomysł
Jazda pod szkołą o 7:55 to głupi pomysł © amiga
Miśki pakujące się z podporządkowanej
Miśki pakujące się z podporządkowanej © amiga
W Gliwicach nieco luźniej, spokojniej, i coraz bliżej firmy, szkoda tylko, że to mój ostatni dojazd w tym tygodniu, jutro wieczorem wyjeżdżam na kilka dni. 
Chyba coraz bliżej końca remontu na Poznańskiej
Chyba coraz bliżej końca remontu na Poznańskiej © amiga
Na bł. Czesława zupełny luz
Na bł. Czesława zupełny luz © amiga
W firmie wita mnie Darek, szykuje się kolejny długi dzień. 

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 17 października 2016 · Komentarze(0)
Dochodzi 17 gdy ruszam, jest wyraźnie cieplej niż rano, nie ma takiej wilgoci, coś zmienił się wiatr, wydaje mi się że chmury przesuwają się na wschód, ale dym z kominów leci w południowego-wschodu. Więc jak...  Jedzie się wyjątkowo przyjemnie. Na drogach dość sporo rowerzystów i niewiele samochodów. 

Są jeszcze rowerzyści
Są jeszcze rowerzyści © amiga
Niebo jakby lepiej wyglądało niż rano
Niebo jakby lepiej wyglądało niż rano © amiga
W Gliwicach mija mnie autobus linii 32, kierowca mam wrażenie że jest jakimś idiotą, tuż przed przystankiem wyprzedza mnie, chwilę później już się zatrzymuje skutecznie blokując mi jazdę drogą, za mną sznurek samochodów, masakra jakaś, odbijam na chodnik, zastanawiam się czy jednak nie pojechać lasem, tym bardziej, że to mój ostatni przejazd rowerem w tym tygodniu.  Jutro jadę do pracy pociągiem, a później już bezpośrednio do Warszawy na kilka dni... Może skorzystam z czegoś w wypożyczalni, jak jeszcze ich nie zwinęli... 
Kierowca autobusu to jakiś głupek, wyprzedził mnie tuż przed przystankiem i się zatrzymał, odbiłem na chodnik
Kierowca autobusu to jakiś głupek, wyprzedził mnie tuż przed przystankiem i się zatrzymał, odbiłem na chodnik © amiga

W Bielszowicach wpadam na chwilę na moją ulubioną myjnię, 2 minuty później, rower jest już czysty. pora go wysuszyć, mam na to całe 16 km czasu ;)
Pora na myjnię
Pora na myjnię © amiga
Nawet ciekawie wygląda niebo nad Rudą Śląską
Nawet ciekawie wygląda niebo nad Rudą Śląską © amiga

Powoli słońce zachodzi, robi się ciemniej i ciemniej, w końcu gdy wyjeżdżam z Kochłowic zapada zmrok, lampki odpalone, coś widać ;)
Jeszcze kilkanaście minut i będzie ciemno
Jeszcze kilkanaście minut i będzie ciemno © amiga
Światłą już włączone
Światłą już włączone © amiga
Na Ligocie pakuję się przez park Zadole i boisko kolejarza, tak by wyjechać na ul Asnyka... do domu jest niedaleko, docieram do niego po około 10 minutach. Ciuchy lądują w praniu, założę je najwcześniej w sobotę... 
A może na fitness?
A może na fitness? © amiga
Na Armii Krajowej w Piotrowicach
Na Armii Krajowej w Piotrowicach © amiga
Przy bankomacie
Przy bankomacie © amiga
Mam nadzieję, że pogoda jednak będzie się poprawiała, że w końcu będziemy mieli ciepłą jesień... a po niej szybko wiosnę... ;)

Piątek rano

Piątek, 14 października 2016 · Komentarze(1)
Jest 7:04 gdy ruszam, termometr zeznaje 1.8 stopnia... wieje od wschodu, słońce wstaje, widać je, chmurzyska zniknęły :) Zapowiada się fajny dzień. Gnam szosami, spieszy mi się, dzisiaj w firmie zapowiada się długi dzień... 
Zaskakuje ruch na drogach, a w zasadzie raczej jego brak... Nie martwi mnie to jakoś specjalnie :) 

Dość ładny poranek

Dość ładny poranek © amiga
Poranek w Kochłowicach
Poranek w Kochłowicach © amiga
Gdy słońce wychyla się zza horyzontu staję na chwilę :) muszę to uwiecznić :), nie wiadomo kiedy znowu je zobaczę...  
Pierwszy raz w tym tygodniu widzę swój cień :)
Pierwszy raz w tym tygodniu widzę swój cień :) © amiga
Na Wirku kolejny raz niespodzianka związana z przejazdem kolejowy, chwilę muszę odstać, zresztą pociągi coś mnie ostatnio prześladują... czuję się jak zawiadowca stacji ;)
Kolejny raz zamknięty przejazd na Wirku
Kolejny raz zamknięty przejazd na Wirku © amiga
Budzi się dzień ;)
Budzi się dzień ;) © amiga
Gdy Zbliżam się do Zabrza dochodzi 8:00... jednak samochodów dalej nie ma... jadę najszybszym wariantem...  i chyba najkrótszym. Jedynie w Gliwicach rezygnuję z przejazdu przez Poznańską, mam nadzieję, że remont wkrótce się skończy... 
Jednak jest trochę kałuż
Jednak jest trochę kałuż © amiga
Docieram do firmy, chwila odpoczynku pod prysznicem i do pracy... 
Pod firmą
Pod firmą © amiga

Czwartek 13 o poranku

Czwartek, 13 października 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 7:04, lampki migające włączone, 6 stopni wiatr miał być ze wschodu a wieje wyraźnie od północy... 
W nocy padało... drogi są jeszcze mokre, ruch na drogach taki sobie... 

Ruszam... 

Gęste chmury wiszące na niebie zasłaniają słońce, jest szaro-buro... ogólnie nijak... 

Człowiek w tunelu
Człowiek w tunelu © amiga

Miejscami trzeba nieco uważać na kałuże, na lekkie błoto, paskudnie jest na odcinku leśnym przed Kochłowicami..., syf na ddrce tak duży, że wolę objechać go chodnikiem, tak będzie gdzieś do kwietnia, kiedy to władze Rudy Śląskiej czyszczą rowerówkę. 
Ciemne chmury wiszą nad okolicą
Ciemne chmury wiszą nad okolicą © amiga
Całkiem sporo drogowców, bo i w Kochłowicach i nieco dalej już w Zabrzu oraz w Gliwicach, jednak nie specjalnie to przeszkadza. Za to utykam na przejeździe na Wirku. 5 minut z głowy z tego połowa na czekanie, aż pociąg się pojawi w okolicy... 
Prace dalej trwaja
Prace dalej trwają © amiga
Czekając na przejeździe
Czekając na przejeździe © amiga
Spoglądam na zegarem, z wstępnych wyliczeń wynika, że o ósmej będę w centrum Zabrza, jakoś nie mam na to ochoty, odijam więc w Kończycach w kierunku Makoszów, w zamian mam nieco więcej błota, jednak rower i tak jest brudny i taki zostanie jeszcze chwilę, mam nadzieję, że jednak pogoda się nieco poprawi... bo polskiej złotej jesieni jeszcze nie było... 
Nie przepadam za taką pogodą
Nie przepadam za taką pogodą © amiga
Na Poznańskiej się dzieje
Na Poznańskiej się dzieje © amiga
Tutaj też coś robią
Tutaj też coś robią © amiga
Dojeżdżam do pracy, czas wyraźnie dłuższy, częściowo to pogoda, a częściowo brak kondycji... za to w firmie wiem, że czeka na mnie kilka drobiazgów... cóż... będzie co robić

Czwartek wieczór

Czwartek, 13 października 2016 · Komentarze(0)
Zmęczył mnie dzisiaj dzień, ale przynajmniej pewne rzeczy udało się rozwiązać, sprawdzić...  Jest po 17 gdy ruszam, mam wrażenie, że jest chłodniej niż rano, jednak termometr tego nie potwierdza... Mozę to ten wiatr? Wieje od wschodu, tak jak miało być o świecie... 
Cóż... 30 km pod wiatr...

Na drogach niewielki ruch, samochodów jak na lekarstwo, owszem są, ale nie przeszkadzają. Pojawiło się też trochę rowerzystów, ale tych bardziej wytrwałych. 
O tej porze jeszcze coś robią?
O tej porze jeszcze coś robią? © amiga
Powoli zapada zmrok, światełka odpalone, widać mnie z daleka. Trochę zaskakuje ruch na Wirku...  pewnie to przez dojazd do A4ki... Za to na odcinku do Kochłowic mija mnie może 5-6 samochodów :)
Na Wirku pełno
Na Wirku pełno © amiga
Zajebiste miejsce do wyprzedzania
Zajebiste miejsce do wyprzedzania © amiga
Za centrum Kochłowic już na drodze do Panewnik trafia mi się jakiś kretyn na awaryjnych, stojący centralnie na rowerówce, w środku nikogo nie ma. Tak po prawdzie gdyby nie odbojniki problem by nie istniał... a tak pakuję się na chodnik, z tyłu za dużo samochodów... 
Mistrz parkowania
Mistrz parkowania © amiga
Widać rejestrację głąba
Widać rejestrację głąba © amiga
Gdy docieram do Panewnik noc już zapadła... jest ciemno. Lampki dają radę, ale na odcinku na przedłużeniu Bałtyckiej muszę solidnie zwolnić ,sporo kałuż i błota...  Do domu tylko 4 km... jeszcze tylko kilka skrzyżowań, świateł i jestem na miejscu... Mimo wszystko chłodno było... 
Ciemno wszędzie
Ciemno wszędzie © amiga
Na Medyków
Na Medyków © amiga
Spojrzałem jaka pogoda była rok temu i... prawie identyczna... tyle, że jesień bardziej sucha, ale temperatura w okolicach 7-8 stopni... 

Wtorek wieczór

Wtorek, 11 października 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam późno, jest grubo po 17, wieje wiatr z północnego wschodu, na dokładkę zaczyna padać... ech.... nie podoba mi się to...
Pozostaje jazda jak najkrótszą drogą, byle do domu... 

Zaczyna padać deszcz
Zaczyna padać deszcz © amiga
Solidnie zaczęło lać w Zabrzu, jestem już cały mokry, ten zimny wiatr dokłada swoje trzy grosze. Zaskakują natomiast rowerzyści jest ich kilku w samym Zabrzu... :)
Jest nieprzyjemnie
Jest nieprzyjemnie © amiga
W Bielszowicach jedzie za mną jakiś biker, w okularach widze coraz mniej, pod koniec ul.Na piaski zjeżdżam na chwilę na pobocze, zupełnie nie widzę po czym jadę, okulary lądują w plecaku... Ruszam dalej
Na dokładkę jest coraz ciemniej
Na dokładkę jest coraz ciemniej © amiga
Wirek to jeszcze gorsza pogoda, jest naprawdę nieprzyjemnie, do domu mam około 13 km... zaskakuje ilość samochodów o tej porze... większość już powinna być w domu, drogi powinny być puste... 
Przejazd na Wirku
Przejazd na Wirku © amiga
Gdy dojeżdżam do Katowic chyba deszcze ustępuje, W Piotrowicach nie pada wcale, ale cóż z tego skoro jestem przemoczony, najgorzej jest z butami... 
Ledowe oświetlenie
Ledowe oświetlenie © amiga
Przy Famurze
Przy Famurze © amiga
W domu ciuchy lądują w pralce, a ja mam jutro wolny dzień. 

Wtorek rano

Wtorek, 11 października 2016 · Komentarze(1)
7:05 - jest jeszcze ciemnawo, o słońcu nie ma co myśleć, jest nijak, tyle, że w miarę ciepło, bez opadów, za to z korkami... 
Od Piotrowic już ciągną się długi sznurki samochodów. Chcąc nieco szybciej pojechać wybrałem wyjazd z Medyków na Panewnicką i.... to był duży błąd. Jechał autobus 48 stawał na wszystkich możliwych przystankach włącznie z tymi na żądanie, tyle, że nikt tam nie wysiadał i nikt nie wsiadał, bo nikt nie czekał na niego... Ale blokował cały ruch... mam wrażenie, że robił to złośliwie, jeżeli nie chciał być przed czasem na "normalnych" przystankach to mógł poczekać ciut dłużej tam gdzie była zatoczka... Dawno przejazd Panewnicką nie zajął mi tyle czasu... 
Korki na Panewnickiej - dobrze, że jadę w drugą stronę
Korki na Panewnickiej - dobrze, że jadę w drugą stronę © amiga
Wyjątkowo upierdliwy kierowca auttobusu, stawał nawet na przystankach na żądanie, gdzie nikt nie wysiadł i nikt nie czekał na autobus, nie było miejsca by wyminąć, wiec łańcuszek samochodów wlókł się za nim
Wyjątkowo upierdliwy kierowca auttobusu, stawał nawet na przystankach na żądanie, gdzie nikt nie wysiadł i nikt nie czekał na autobus, nie było miejsca by wyminąć, wiec łańcuszek samochodów wlókł się za nim © amiga

Kochłowice udaje mi się piorunem przeskoczyć, bez najmniejszego postoju, a wszystko dzięki pieszym, którzy skutecznie przyblokowali jadące z lewej strony samochody :) Wirek dla odmiany pusty, podobnie jak i Bielszowice. Spoglądam za to na zegarek, krótkie obliczenia i wiem, że wpakuję się w Zabrze najgorszym możliwym czasie... 
Pomimo tego, że słońce niby wstało dobre pół godziny temu, dalej jest szaro-buro
Pomimo tego, że słońce niby wstało dobre pół godziny temu, dalej jest szaro-buro © amiga

Tak jeż się dzieje, jest za pięć ósma... może minutę po tym jak odbiłem na centrum Zabrza jakiś debil w żółtym samochodzie wyprzedza mnie na gazetę... wyrwało mi się parę przekleństw... masakra... samochód jest dość mocno oblepiony numerami telefonów  z ustaleniem idioty nie będzie w razie czego większych problemów... 
Debil wyprzedzający na gazetę
Debil wyprzedzający na gazetę © amiga
SMI 3KN9 -
SMI 3KN9 - "CHEMGOS" - debil z Mikołowa, który nie chciał mnie zabić.... co ciekawe wszystkie dane są na aucie © amiga
W Gliwicach już jest luźniej, spokojniej, tyle, że przy wjeździe na Poznańską kolejni mądrzy blikują przejazd, przejście... aż prosi się o starego, zardzewiałego gwoździa...  
Zdaje się, że zablokowali przejazd
Zdaje się, że zablokowali przejazd © amiga
Trzeba poczekać, aż minie Rycha ;)
Trzeba poczekać, aż minie Rycha ;) © amiga
Przycinanie drzew
Przycinanie drzew © amiga
Po około 10 minutach docieram do Zabrskiej, do firmy góra 300m, ale trafia mi się kolejny ciekawy agent... sposób w jaki skręcił, czy zawrócił... zastanawia mnie do tej chwili... manewr mistrzów, dobrze, że nic nie jechało. 
Mistrz kierownicy
Mistrz kierownicy © amiga
...skręcił w... tył
...skręcił w... tył © amiga
.. przejechał lewym pasem... i odbił w lewo
.. przejechał lewym pasem... i odbił w lewo © amiga

W Firmie lecę pod prysznic... oby dzień był spokojniejszy... a wieczór cieplejszy niż poranek, chociaż te 7 stopni nie było takie złe... 

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 10 października 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam dopiero o 17, późno, za późno..... 

Pogoda nijaka, nie ma słońca, sporo chmur, gnam po szosach do domu mając w planie tylko jedno - myjnię... 

Chwilę przed wyjazdem kamerka spadła mi z około 5-6m. Coś jest nie tak... więc nie zakładam jej, pakuję ją do plecaka w domu sprawdzę co jest grane... Cóż... mam tylko nadzieję, że nie nadzieję wariatów na drogach... 

Jest dość późno, więc na szczęście jest luźniej... ubrałem się nieco lżej, 10 stopni na starcie... :) wiatr delikatnie w plecy, jedzie się nieźle... 
W Bielszowicach wjeżdżam na ulubioną myjnię :) 2 zł później rower jest już czyściutki... wsiadam jadę może kilometr... dziwne drogi są mokre

Chwila przed myciem
Chwila przed myciem © amiga
Zdecydowanie wygląda lepiej po myciu ;)
Zdecydowanie wygląda lepiej po myciu ;) © amiga
Im dalej jadę tym większe rozlewiska, kałuże... co tu się działo? Za Kochłowicami zaczyna mi kropić... taka pogoda towarzyszy mi już do końca. Ech... Dojeżdżam na metę :)... jestem mokry... ciuchy lądują w praniu, a ja w wannie... 

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 10 października 2016 · Komentarze(1)
Ruszam, ze sporym opóźnieniem, jest prawie 20 po siódmej... Jak to w poniedziałek panuje wariactwo na drogach, bardzo słaby wiatr tyle, że w twarz ;). Jest względnie ciepło... a przynajmniej jest przyjemniej, niż w zeszłym tygodniu, licznik zeznaje +7 :)

Cieplejszą pogodę potwierdza w Piotrowicach Biker ubrany w szorty, buty i plecak ;) Więc musi być ciepło. Tylko czemu mam na sobie długie wdzianko. Może przesadziłem ze strojem... ?
Niektórym dalej jest ciepło :)
Niektórym dalej jest ciepło :) © amiga
Wyjeżdżając z Katowic zaczyna się luzować, w Kochłowicach pusto jak nigdy, jednak przy wyjeździe w kierunku Wirka... trafia mi się debil, co ciekawe mieszka w pobliżu, wjechał na posesję przy Wyzwolenia 108. Na podjeździe zaczął mnie wyprzedzać i muszę przyznać, że dla mnie było to bezpieczne, był odsunięty na dobry metr.... tyle, że w tym miejscu z daleka było widać pracującego drogowca, ubranego w pomarańczowe oczojebne wdzianko. Było słychać pisk opon... odbił lekko w prawo i chyba tylko dzięki temu nie rozjechał gościa...  Ten fragment przejazdu chyba wrzucę na YT... ku przestrodze... 
Jesienne klimaty
Jesienne klimaty © amiga
SRS G943 - Niewiele brakowało, a gość wpakowałby się w pracownika pomimo tego, że widać go było z daleka... Z ciekawostek mieszka w Rudzie Śląskiej na Wyzwolenia 108
SRS G943 - Niewiele brakowało, a gość wpakowałby się w pracownika pomimo tego, że widać go było z daleka... Z ciekawostek mieszka w Rudzie Śląskiej na Wyzwolenia 108 © amiga

Gdy mijam Bielszowice jest już chwila po ósmej,  drogi się wyludniają, jeszcze jacyś spóźnialscy gdzieś gonią. W Zabrzu pustki jak w wakacje :), co jakiś czas słońce przebija się zza chmur.... 
Zdaje się, ze będzie piękny dzień
Zdaje się, ze będzie piękny dzień © amiga
Wiadukt nad torami przy wyjeździe z Zabrza
Wiadukt nad torami przy wyjeździe z Zabrza © amiga
W Gliwicach już kompletne pustki, nie wiem, czy na całym 5 km odcinku minęło mnie 10 samochodów...  coś pięknego, na dokładkę żadnych wariatów
Na wylocie z Poznańskiej, pracownicy grają chyba w Pokemony
Na wylocie z Poznańskiej, pracownicy grają chyba w Pokemony © amiga
Pod firmą
Pod firmą © amiga
Docieram do firmy, coś m się wydaje, że to będzie wyjątkowo długi dzień