Wtorek rano
Wtorek, 11 października 2016
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
7:05 - jest jeszcze ciemnawo, o słońcu nie ma co myśleć, jest nijak, tyle, że w miarę ciepło, bez opadów, za to z korkami...
Od Piotrowic już ciągną się długi sznurki samochodów. Chcąc nieco szybciej pojechać wybrałem wyjazd z Medyków na Panewnicką i.... to był duży błąd. Jechał autobus 48 stawał na wszystkich możliwych przystankach włącznie z tymi na żądanie, tyle, że nikt tam nie wysiadał i nikt nie wsiadał, bo nikt nie czekał na niego... Ale blokował cały ruch... mam wrażenie, że robił to złośliwie, jeżeli nie chciał być przed czasem na "normalnych" przystankach to mógł poczekać ciut dłużej tam gdzie była zatoczka... Dawno przejazd Panewnicką nie zajął mi tyle czasu...
Korki na Panewnickiej - dobrze, że jadę w drugą stronę © amiga
Wyjątkowo upierdliwy kierowca auttobusu, stawał nawet na przystankach na żądanie, gdzie nikt nie wysiadł i nikt nie czekał na autobus, nie było miejsca by wyminąć, wiec łańcuszek samochodów wlókł się za nim © amiga
Kochłowice udaje mi się piorunem przeskoczyć, bez najmniejszego postoju, a wszystko dzięki pieszym, którzy skutecznie przyblokowali jadące z lewej strony samochody :) Wirek dla odmiany pusty, podobnie jak i Bielszowice. Spoglądam za to na zegarek, krótkie obliczenia i wiem, że wpakuję się w Zabrze najgorszym możliwym czasie...
Pomimo tego, że słońce niby wstało dobre pół godziny temu, dalej jest szaro-buro © amiga
Tak jeż się dzieje, jest za pięć ósma... może minutę po tym jak odbiłem na centrum Zabrza jakiś debil w żółtym samochodzie wyprzedza mnie na gazetę... wyrwało mi się parę przekleństw... masakra... samochód jest dość mocno oblepiony numerami telefonów z ustaleniem idioty nie będzie w razie czego większych problemów...
Debil wyprzedzający na gazetę © amiga
SMI 3KN9 - "CHEMGOS" - debil z Mikołowa, który nie chciał mnie zabić.... co ciekawe wszystkie dane są na aucie © amiga
W Gliwicach już jest luźniej, spokojniej, tyle, że przy wjeździe na Poznańską kolejni mądrzy blikują przejazd, przejście... aż prosi się o starego, zardzewiałego gwoździa...
Zdaje się, że zablokowali przejazd © amiga
Trzeba poczekać, aż minie Rycha ;) © amiga
Przycinanie drzew © amiga
Po około 10 minutach docieram do Zabrskiej, do firmy góra 300m, ale trafia mi się kolejny ciekawy agent... sposób w jaki skręcił, czy zawrócił... zastanawia mnie do tej chwili... manewr mistrzów, dobrze, że nic nie jechało.
Mistrz kierownicy © amiga
...skręcił w... tył © amiga
.. przejechał lewym pasem... i odbił w lewo © amiga
W Firmie lecę pod prysznic... oby dzień był spokojniejszy... a wieczór cieplejszy niż poranek, chociaż te 7 stopni nie było takie złe...
Od Piotrowic już ciągną się długi sznurki samochodów. Chcąc nieco szybciej pojechać wybrałem wyjazd z Medyków na Panewnicką i.... to był duży błąd. Jechał autobus 48 stawał na wszystkich możliwych przystankach włącznie z tymi na żądanie, tyle, że nikt tam nie wysiadał i nikt nie wsiadał, bo nikt nie czekał na niego... Ale blokował cały ruch... mam wrażenie, że robił to złośliwie, jeżeli nie chciał być przed czasem na "normalnych" przystankach to mógł poczekać ciut dłużej tam gdzie była zatoczka... Dawno przejazd Panewnicką nie zajął mi tyle czasu...
Korki na Panewnickiej - dobrze, że jadę w drugą stronę © amiga
Wyjątkowo upierdliwy kierowca auttobusu, stawał nawet na przystankach na żądanie, gdzie nikt nie wysiadł i nikt nie czekał na autobus, nie było miejsca by wyminąć, wiec łańcuszek samochodów wlókł się za nim © amiga
Kochłowice udaje mi się piorunem przeskoczyć, bez najmniejszego postoju, a wszystko dzięki pieszym, którzy skutecznie przyblokowali jadące z lewej strony samochody :) Wirek dla odmiany pusty, podobnie jak i Bielszowice. Spoglądam za to na zegarek, krótkie obliczenia i wiem, że wpakuję się w Zabrze najgorszym możliwym czasie...
Pomimo tego, że słońce niby wstało dobre pół godziny temu, dalej jest szaro-buro © amiga
Tak jeż się dzieje, jest za pięć ósma... może minutę po tym jak odbiłem na centrum Zabrza jakiś debil w żółtym samochodzie wyprzedza mnie na gazetę... wyrwało mi się parę przekleństw... masakra... samochód jest dość mocno oblepiony numerami telefonów z ustaleniem idioty nie będzie w razie czego większych problemów...
Debil wyprzedzający na gazetę © amiga
SMI 3KN9 - "CHEMGOS" - debil z Mikołowa, który nie chciał mnie zabić.... co ciekawe wszystkie dane są na aucie © amiga
W Gliwicach już jest luźniej, spokojniej, tyle, że przy wjeździe na Poznańską kolejni mądrzy blikują przejazd, przejście... aż prosi się o starego, zardzewiałego gwoździa...
Zdaje się, że zablokowali przejazd © amiga
Trzeba poczekać, aż minie Rycha ;) © amiga
Przycinanie drzew © amiga
Po około 10 minutach docieram do Zabrskiej, do firmy góra 300m, ale trafia mi się kolejny ciekawy agent... sposób w jaki skręcił, czy zawrócił... zastanawia mnie do tej chwili... manewr mistrzów, dobrze, że nic nie jechało.
Mistrz kierownicy © amiga
...skręcił w... tył © amiga
.. przejechał lewym pasem... i odbił w lewo © amiga
W Firmie lecę pod prysznic... oby dzień był spokojniejszy... a wieczór cieplejszy niż poranek, chociaż te 7 stopni nie było takie złe...