Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 10 października 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam dopiero o 17, późno, za późno..... 

Pogoda nijaka, nie ma słońca, sporo chmur, gnam po szosach do domu mając w planie tylko jedno - myjnię... 

Chwilę przed wyjazdem kamerka spadła mi z około 5-6m. Coś jest nie tak... więc nie zakładam jej, pakuję ją do plecaka w domu sprawdzę co jest grane... Cóż... mam tylko nadzieję, że nie nadzieję wariatów na drogach... 

Jest dość późno, więc na szczęście jest luźniej... ubrałem się nieco lżej, 10 stopni na starcie... :) wiatr delikatnie w plecy, jedzie się nieźle... 
W Bielszowicach wjeżdżam na ulubioną myjnię :) 2 zł później rower jest już czyściutki... wsiadam jadę może kilometr... dziwne drogi są mokre

Chwila przed myciem
Chwila przed myciem © amiga
Zdecydowanie wygląda lepiej po myciu ;)
Zdecydowanie wygląda lepiej po myciu ;) © amiga
Im dalej jadę tym większe rozlewiska, kałuże... co tu się działo? Za Kochłowicami zaczyna mi kropić... taka pogoda towarzyszy mi już do końca. Ech... Dojeżdżam na metę :)... jestem mokry... ciuchy lądują w praniu, a ja w wannie... 

Komentarze (2)

Widziałem cie na skrzyżowaniu w Bielszowicach. Stałem na światłach od Halemba. Pogoda na rower niezbyt ciekawa.

Bod10 17:00 wtorek, 11 października 2016

Tobie podmuchy pomagały na powrocie a ja musiałem z nimi walczyć. Ale chyba wolę jak mi pomagają w dojeździe do pracy. Na powrocie zawsze mogę sobie pogiąć trasę tak by wiaterek był z boku albo w twarz ale na zjeździe. W drodze do jest na to zwykle za mało czasu.

limit 05:30 wtorek, 11 października 2016
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dziec

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]