Wpisy archiwalne w kategorii

do 68km

Dystans całkowity:12663.22 km (w terenie 3720.00 km; 29.38%)
Czas w ruchu:654:42
Średnia prędkość:19.34 km/h
Maksymalna prędkość:63.76 km/h
Suma podjazdów:65222 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:156 (84 %)
Suma kalorii:544565 kcal
Liczba aktywności:272
Średnio na aktywność:46.56 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Na chwilę do Gliwic

Czwartek, 18 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
Krótki wypad do Gliwic, bez kombinowania, bez sakw, bagaży, ale w ważnej sprawie, Jadę szosami, będzie szybciej, będzie lepiej, tym bardziej, że nie chcę stracić zbyt dużo czasu, w domu czeka mnie jeszcze sporo pracy, tym bardziej, że nie wiadomo jak będzie wyglądał weekend. Wyjeżdżam dopiero po 10:00, na drogach panuje spokój, jest niesamowicie ciepło :), ale po kilku dniach z sakwami czuję jeszcze lekki dyskomfort ;). Chwilę trwa zanim się rozkręcam. 

w firmie spędzam około godziny, wracam, podobną trasą, ale pozwalam sobie na wjazd na ścieżkę przy potoku Bielszowickim, nieco wcześniej zaliczam dodatkowo myjnię, po wyjeździe sporo kurzu się osadziło tu i ówdzie, staram się jednak nie tracić zbyt wiele czasu. Po drodze odbieram telefon, kilka minut rozmowy i jadę dalej. Wiatr chyba znów się zmienia... ale dzisiaj krótka trasa... ;) w sumie 60 km w obie strony. Docieram do domu i odstawiam rower... jutro prawie na 100% zrobię sobie przerwę od niego... a co dalej? To się okaże... 

Z Częstochowskiego Kirkutu
Z Częstochowskiego Kirkutu © amiga

Trochę po okolicy

Niedziela, 31 lipca 2016 · Komentarze(0)
Weekend miał być bez roweru...ale wyszło na szczęście nieco inaczej, wygospodarowałem 3 godziny, w planie las... z daleka od zgiełku... Myślę o kierunku Imielin, Lędziny, a później się zobaczy.

Dość szybko wjeżdżam w las, wybieram ścieżki prowadzące na Murcki, w tym roku bardzo rzadko tam bywam, więc czemu by nie? 

Początek trochę wąski

Początek trochę wąski © amiga
Na spacerze z pieskiem
Na spacerze z pieskiem © amiga
Gorąco dzisiaj
Gorąco dzisiaj © amiga

Zaskakuje mnie stan budynku dworca, jest częściowo wyburzony, to chyba jego koniec. Kilka lat temu wyburzyli część, ale reszta została wyremontowana, wydaje mi się, że w zeszłym roku mieszkali tutaj ludzie. Teraz nie ma żywego ducha...  Trochę szkoda tego miejsca. Pewnie długo nic tutaj nie powstanie w zamian, to miejsce umiera :(
Dworzec w Murckach - jeszcze niedawno mieszkało tu kilka rodzin
Dworzec w Murckach - jeszcze niedawno mieszkało tu kilka rodzin © amiga

Cóż, przejeżdżam przez Murcki i pakuję się w lasy Murckowskie by dojechać do Imielina, tyle, że czeka mnie spacer farmera po schodach ;)
Szlak rowerowy ;)
Szlak rowerowy ;) © amiga
W tunelu
W tunelu © amiga
W lasach Murckowskich zaskakuje ilość błota, miejscami jego go całkiem sporo, pewnie częściową przyczyną jest wycinka w kilku miejscach... w koleinach gromadzi się woda. Rower pokrywa się warstewką błota. 
Lasy Murckowskie
Lasy Murckowskie © amiga
Jakby nieco wilgotno
Jakby nieco wilgotno © amiga

Dalej długi kilku kilometrowy zjazd do drogi łączącej Tychy i Mysłowicami, przeprawiam się na drugą stronę i pędzę w kierunku Hamerli i Imielina, słońce pali niemiłosiernie, w cieniu jest przyjemniej. 
Parking Leśny
Parking Leśny © amiga
Rodzinne wycieczki
Rodzinne wycieczki © amiga
Do cywilizacji wracam w Imieliniu tam odbijam na Tychy postanawiam odwiedzić jezioro Paprocańskie, mam na oko około 10 km do przejechania, korzystam z mapy w komórce... z tego miejsca jeszcze tam nie jechałem.. 
Wjazd do Imielina
Wjazd do Imielina © amiga
Kierunek Tychy
Kierunek Tychy © amiga
Dość szybko pakuję się na strefę, dobrze, że to niedziela i wakacje, jest pusto, w dniach roboczych pewnie pędziłyby tiry jeden za drugim. Na szczęście DDRki w tej części Tych są niezłe, czerwone, asfaltowe, bez niespodzianek... 
DDRki na Tyskiej strefie
DDRki na Tyskiej strefie © amiga
Nieco dalej za to pojawiają się chodniki zaadoptowane na rowerówki, domalowane zostały tylko symbole rowerków i rozjechanych przechodniów
Miejsce zbrodni - piesi przejechani przez rower?
Miejsce zbrodni - piesi przejechani przez rower? © amiga
Wkrótce docieram do jeziora Paprocańskiego, przez chwilę zastanawiałem się czy nie podjechać do Huty Paprocańskiej, nigdy tam nie byłem... więc może... w sumie byłem bardzo blisko, ale zostawiam to sobie na kiedyś. Wiem, że pozostałe 3 budynki po hucie zostały wyremontowane. Czasu mam mało, jadę nad jezioro które powstało na potrzeby tej huty... 
Na lewo Huta Paprocka - w zasadzie 3 budynki które po niej zostały
Na lewo Huta Paprocka - w zasadzie 3 budynki które po niej zostały © amiga
Już nad jeziorem
Już nad jeziorem © amiga
Przepust przy jeziorze
Przepust przy jeziorze © amiga
Na miejscu zaskakuje mała ilość spacerowiczów, czyżby wszyscy wyjechali na wakacje? Może nad morze?
Jezioro Paprocańskie
Jezioro Paprocańskie © amiga
Piękne miejsce w Tychach
Piękne miejsce w Tychach © amiga
Objeżdżam jezioro, mam godzinę czasu by wrócić, jadę przez Żwaków, staję przy stacji, została wyremontowana,  pewnie już Pendolino nie będzie o nią haczyć ;)
Stacja - Tychy Żwaków po remoncie
Stacja - Tychy Żwaków po remoncie © amiga
Pociągów nie ma
Pociągów nie ma © amiga

Długi odcinek po lesie, wyjeżdżam na wysokości Wilkowyjów, gdzie znów mam kawalątek asfaltami a dalej jest las... ostatni taki odcinek dzisiaj, wkrótce dojeżdżam do Kostuchny
Znowu w lesie
Znowu w lesie © amiga
Wiadukt nad torami
Wiadukt nad torami © amiga

Na niebie widzę przesuwające się ciemne chmury... czyżby jakaś burza się zbliżała? 
Stary most na Kostuchnie
Stary most na Kostuchnie © amiga

Gdy dojeżdżam do domu jakieś 15 minut później zaczyna kropić, później padać, lać, grzmieć...  Ktoś nade mną czuwał chyba... 

Letnie piątkowe popołudnie

Piątek, 22 lipca 2016 · Komentarze(0)
16:30 pora się ruszyć, pora do domu... ale nie tak jak zawsze, pogoda zachęca do czegoś więcej, tym bardziej, że jutro raczej zapowiada się spokojny dzień bez większych wydarzeń rowerowych, ale za to niedziela... 

Na drogach niewielki ruch, jest ciepło, przyjemnie... po prostu chce się jechać, decyzja to wjechać do lasu tylko gdzie? Jak... którędy, jadę na Makoszowy, tam pierwotnie myślałem by jechać obok stawów Makoszowskich, jednak zamknięty przejazd kolejowy zmienia moje plany, wykorzystuję ul Łączną do przejechania na szlak na Halembę... 
Piękne słoneczne popołudnie, pusto na drogach
Piękne słoneczne popołudnie, pusto na drogach © amiga
ŚDM w Gliwicach, pielgrzymi pojawiają się to tu to tam
ŚDM w Gliwicach, pielgrzymi pojawiają się to tu to tam © amiga
Za chwilę będę jechał górą
Za chwilę będę jechał górą © amiga
Poinformowali mnie, że nieopodal jakiś idiota rozbił kineskop i rozsypał szkło na ścieżce
Poinformowali mnie, że nieopodal jakiś idiota rozbił kineskop i rozsypał szkło na ścieżce © amiga
Pozostałości kineskopu jeszcze leżą, na szczęście szkło zostało usunięte
Pozostałości kineskopu jeszcze leżą, na szczęście szkło zostało usunięte © amiga
Zlot samochodów w tym miejscu, czyżby jakiś dzwon?
Zlot samochodów w tym miejscu, czyżby jakiś dzwon? © amiga
Tyle, że nie wjeżdżam na standardową drogę, przelatuję nieco dalej za Kłodnicę, odbijam na Borową Wieś, zauważam pojedyncze sztuki Barszczu Sosnowskiego, Rok temu niszczono go, teraz nieśmiało, ale rośnie. Zgłosiłem do do UM w Mikołowie, bo to ich zadanie by pozbyć się tego świństwa. 
Barszcz Sosnowskiego... Chyba trzeba to zgłosić
Barszcz Sosnowskiego... Chyba trzeba to zgłosić © amiga
Młodzież się bawi
Młodzież się bawi © amiga
Z Borowej Wsi na Halembę jadę nieco inną ścieżka, jechałem ją już kiedyś, ze 2-3 lata temu, wtedy mnie nie zachwyciła, dzisiaj jest nieco inaczej, myślę, że jest niezła :) ciekawy Singletrack po skarpie... tyle, że po deszczu może być niebezpiecznie. 
Drzewo zwaliło się na ścieżkę... ta moja jest za drzewem po prawej
Drzewo zwaliło się na ścieżkę... ta moja jest za drzewem po prawej © amiga
Staw w okolicach Borowej Wsi
Staw w okolicach Borowej Wsi © amiga
Leśny staw pomiędzy Borową wsią a Halembą
Leśny staw pomiędzy Borową wsią a Halembą © amiga
Wypełnił się wodą... wygląda nieźle
Wypełnił się wodą... wygląda nieźle © amiga
Trochę stromo
Trochę stromo © amiga
Ścieżka zdrowia w okolicy Halemby
Ścieżka zdrowia w okolicy Halemby © amiga
Wielka siłownia na Halembie
Wielka siłownia na Halembie © amiga
Za Halembą odbijam na Mikołów, odszukuję ścieżkę prowadzącą do małego źródełka byt przejechać na ścieżkę prowadzącą wzdłuż podnóża hałdy, też mnie tutaj nie było bardzo, bardzo długo. Ścieżka została nieco ucywilizowana odkąd nią ostatnio jechałem, niestety trochę kałuż i błoto zostało... ale... jest świetna :)
Na FatBikeu
Na FatBikeu © amiga
Polar Flow twierdzi, że ma na imię Jacek :)
Polar Flow twierdzi, że ma na imię Jacek :) © amiga
W drodze na dolinę Jamny
W drodze na dolinę Jamny © amiga
Meandry Jamny
Meandry Jamny © amiga
Czysta woda w Jamnie
Czysta woda w Jamnie © amiga
Cisza spokój i pomyśleć, że to Ruda Śląska
Cisza spokój i pomyśleć, że to Ruda Śląska © amiga
Wzdłuż hałdy i Jamny
Wzdłuż hałdy i Jamny © amiga
Tylko kilka razy tędy jechałem... a szkoda... ścieżka jest niezła
Tylko kilka razy tędy jechałem... a szkoda... ścieżka jest niezła © amiga
Trochę drzew wycięli
Trochę drzew wycięli © amiga
A lasu wyjeżdżam dopiero w Piotrowicach jakieś 2 km od domu... na powrót to całkiem niezły wariant... może uda się go częściej wykorzystywać, a może jakąś wycieczkę tędy poprowadzę za jakiś czas.
W Piotrowicach koło Famuru
W Piotrowicach koło Famuru © amiga

Piątkowy powrót bez deszczu

Piątek, 15 lipca 2016 · Komentarze(0)
16:19 - ruszam, jest nieco cieplej niż o poranku - całe 19 stopni. Wieje nieprzyjemny wiatr z kierunków zmiennych, za to chmury wydaje mi się że płyną z południowego-zachodu... Na drogach nieco większy ruch, w końcu piątek ;) Chwilę się zastanawiam, czy nie przejechać hałdą na Sośnicy, przypominam sobie jednak kilkudniowe ulewy...  odpuszczam, za to, czymu by nie pociągnąć przez Chudów?
Mycha w Gliwicach
Mycha w Gliwicach © amiga
Rodzinna wycieczka
Rodzinna wycieczka © amiga
Zdążyli już posprzątać połamane drzewa
Zdążyli już posprzątać połamane drzewa © amiga
Wcielam plan w życie, jadę przez Makoszowy, aż do Przyszowic gdzie odbijam na Chudów, tu i ówdzie widzę ślady po ostatnich wichurach... nie ma ich wiele, ale kilak drzew trzeba było usuwać. 
Na szosie
Na szosie © amiga
Most nad Kłodnicą
Most nad Kłodnicą © amiga
Chmury jakieś takie nie wróżące nic dobrego
Chmury jakieś takie nie wróżące nic dobrego © amiga
Kolejny ślad po wichurach
Kolejny ślad po wichurach © amiga
Mieszkanka okolic zamku w Chudowie
Mieszkanka okolic zamku w Chudowie © amiga
Gospoda przy zamku
Gospoda przy zamku © amiga
Za Chudowem kombinuję co dalej, na Borową Wieś? Mozę do centrum Mikołowa przez Bojków, a jednak nie... jadę obok Białego Domku, w okolice Rety Śmiłowickiej, postanawiam odwiedzić Starganiec, z tym roku byłem tam może 2 razy... 
Biały domek
Biały domek © amiga
Uwaga na Bajtle
Uwaga na Bajtle © amiga
Dejcie Pozór
Dejcie Pozór © amiga
Trochę z górki
Trochę z górki © amiga
I pod górkę
I pod górkę © amiga
Samotne drzewo
Samotne drzewo © amiga

Kolejne złamane drzewo
Kolejne złamane drzewo © amiga
20/h... po piasku i pod górkę... nie wiem czy dam radę ;)
20/h... po piasku i pod górkę... nie wiem czy dam radę ;) © amiga
W wielu miejscach natykam się na pozostałości ulew, sporo błota, piasek jest tutaj normą, tyle, że widać ślady po ciężkim sprzęcie, źle się po czymś takim jedzie. 
Piasek, błoto, woda, czego chcieć więcej
Piasek, błoto, woda, czego chcieć więcej © amiga
Chyba tylko więcej wody ;)
Chyba tylko więcej wody ;) © amiga
Zastanawiałem się czy na Stargańcu miast Mikołów coś dalej robi,  w zeszłym roku postawili wiaty, ławki, nawieziono piasku, usunięto beton z małej niecki, tyle, że to chyba tyle... Zdaje się, że to były wszystkie inwestycje, a szkoda bo aż sie prosi op ożywienie tego miejsca.... 
Ciemne chmury nad Stargańcem
Ciemne chmury nad Stargańcem © amiga
Miasto coś tam zrobiło, szkoda, że nie ciągną tego dalej
Miasto coś tam zrobiło, szkoda, że nie ciągną tego dalej © amiga
Na koniec wycieczki kieruję się tyłami do domu i gdzieś pomiędzy Śląską a Asnyka natykam się na dzikie składowisko chemikaliów...  To coś nowego, wcześniej tego nie zauważyłem... masakra... robię zdjęcie... dojeżdżam do domu i sprawę zgłaszam Straży Miejskiej...  ciekawe czy ruszą ten problem. Wygląda to paskudnie... 
Co za idiota wywiózł tutaj chemikalia
Co za idiota wywiózł tutaj chemikalia © amiga

Jutro leje... więc raczej zabiorę się za mały serwis rowerowy ;)

Wilcze Gardło

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · Komentarze(3)


Plan na wieczór był prosty... pozbierać się o 16:00 i wyjechać, przejechać fragment planowanej na wczoraj niedoszłej wycieczki... 
Pogoda pokrzyżowała nam plany, a szlak został nakreślony z grubsza wg kilku map, wszystko powinno być przejezdne... ale zawsze można było coś zmodyfikować  po drodze... 
Miałem mieć nieco więcej czasu... ale cóż... 30 minut poleciało... 
Kierunek Wilcze Gardło, to miejsce mam w planach do odwiedzenia od ładnych kilku lat, rok temu przejechałem tuż obok, zapominając o nim... Szkoda... 

Czyżby to samochód googlea?
Czyżby to samochód googlea? © amiga
Wielki brat mnie obfotografował
Wielki brat mnie obfotografował © amiga

Za to dzisiaj... czemu nie... 
Wiatr z północnego zachodu - taki sam jak rano, utrzymał się, i powinien mnie nieco wspomagać na drugim etapie powrotu do domu, na tą chwilę odbijam na południowy wschód... tak by przejechać wzdłuż lotniska w Gliwicach a dalej po drodze technicznej wzdłuż autostrady, przejazd nad samą autostradą na trzecim przejeździe tym do Smolnicy... 
Ostatnio była tutaj góra piachu... coś zrobili?
Ostatnio była tutaj góra piachu... coś zrobili? © amiga
Nowe Gliwice - Bojkowska
Nowe Gliwice - Bojkowska © amiga
Droga gdzieś przy Gliwickim lotnisku
Droga gdzieś przy Gliwickim lotnisku © amiga
Droga techniczna wzdłuż A4
Droga techniczna wzdłuż A4 © amiga
Chwilę później jestem w Wilczym Gardle, coś więcej jest też tutaj. Trochę o historii jest też na Youtube, więc jak ktoś ma czas, chęć... warto posłuchać czy raczej obejrzeć :)


Brama wjazdowa do Wilczego Gardła
Brama wjazdowa do Wilczego Gardła © amiga
Główna ulica w Wilczym Gardle
Główna ulica w Wilczym Gardle © amiga
Centralny plac miasteczka - boisko/stadion
Centralny plac miasteczka - boisko/stadion © amiga
Dzisiaj brakuje jakiegoś planu przy projektowaniu osiedli... stawiają tylko domy, zapominając o sklepach, przedszkolach, szkołach, czy zwykłym placu zabaw... za to wszędzie jest beton i płoty... jak w zoo
Dzisiaj brakuje jakiegoś planu przy projektowaniu osiedli... stawiają tylko domy, zapominając o sklepach, przedszkolach, szkołach, czy zwykłym placu zabaw... za to wszędzie jest beton i płoty... jak w zoo © amiga

Pierwortny plan obejmował przejazd przez Leboszowice, jednak, spoglądam na zegarek, nie wyrobię się, muszę odbić jak najszybciej na Knurów... to najkrótsza droga do domu... co prawda jeszcze chodzi mi po głowie, by zahaczyć o Ornontowice, może Łaziska Górne... 
Trochę marny ten przejazd
Trochę marny ten przejazd © amiga
Miejsce postojowe :)
Miejsce postojowe :) © amiga
Odbijam się w lusterku
Odbijam się w lusterku © amiga
Odbijam jednak dość szybko na Chudów, jadę żółtym szlakiem, w Chudowie kierunek Paniowy i dalej Mikołów, pomimo początkowej niechęci do terenu bo w końcu od soboty wieczora do południa w niedzielę, to na ścieżkach jest nieźle, tylko na kilku krótkich fragmentach natknąłem się na błoto..... Wody z reguły nie widać, wyparowała, wyschła, spłynęła? 
Skrzyżowanie szlaków rowerowych
Skrzyżowanie szlaków rowerowych © amiga
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Paniowach
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Paniowach © amiga
Furtka na szlaku rowerowym :)
Furtka na szlaku rowerowym :) © amiga
Końcówka to Reta-Śmiłowicka, Kamionka, Kąty, Piotrowice... i melduję się w domu... 
Reta-Śmiłowiecka
Reta-Śmiłowiecka © amiga
Końcówka ul Sandacza
Końcówka ul Sandacza © amiga
A tego rano jeszcze nie było
A tego rano jeszcze nie było © amiga
Ciekawe czy to jakiś grubszy remont?
Ciekawe czy to jakiś grubszy remont? © amiga
Na Tyskiej zaczął się remont, ciekawe czy to zaplanowane, czy coś pękło? Rano nic się tutaj nie działo... a wygląda tak jakby wymieniali rury wodociągowe...  Droga jest jeszcze zamknięta... jak długo?

Poniedziałek późnym popołudniem

Poniedziałek, 6 czerwca 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam trochę po 16... już pora, zacząłem w pracy walić błędy, zryło mi beret, więc pora do domu... tyle, że może  znowu trochę dookoła...? Pierwotny plan to powtórzyć drogę z piątku... pojechać przez Chudów... 

Dzień przyjemny, ciepły z wiatrem... ze wschodu... hmm... coś chyba nie tak z tym wiatrem, nie przeszkadza... czyżby wiatr się zmienił... mam wrażenie, że miejscami mnie wspomaga... 

Piękne popołudnie się szykuje
Piękne popołudnie się szykuje © amiga
Odbijam dość szybko na Bojków... przejeżdżam przez stary most po wąskotorówce... aż szkoda, że nie miałem okazji zobaczyć gdy jeszcze jeździła... Na początku lat 90 jeszcze ten szlak był używany...  za to teraz jest szansa, że na śladach kolei wąskotorowej powstaną w Gliwicach DDRki :) Oby... 

Most po kolei wąskotorowej
Most po kolei wąskotorowej © amiga
Poniżej zdjęcie mostu z artykułu na z portalu  Gliwiczanie.pl - Szlakiem Kolei Wąskotorowej
Kolej wąskotorowa
Skręcam na Nowe Gliwice, w oczy rzuciła mi się nowa lokalizacja Kamsoftu... , wielkie to... ale jakoś nie pałam miłością do tej firmy...  za to odrestaurowane pozostałości po kopalni Gliwice wyglądają świetnie :)... 
Nowe Gliwice :)
Nowe Gliwice :) © amiga
Nawet mi się podoba :)
Nawet mi się podoba :) © amiga
Zamiast na Chudów jak ostatnio odbijam na Gierałtowice pora zmierzyć się z kilkoma podjazdami... już wiem,m że zaliczę Orzesze ;)
Takie drogi lubię
Takie drogi lubię © amiga
To teraz z górki :)
To teraz z górki :) © amiga
W Ornontowicach skręcam tak by niepotrzebnie nie pchać się głównymi trasami do Orzesza bo i po co... jakoś nie przepadam za jazdą na wąskich drogach przelotowych... 
Przy kościele św. Michała Archanioła w Ornontowicach
Przy kościele św. Michała Archanioła w Ornontowicach © amiga
Górka na wprost straszy... ale tam nie jadę
Górka na wprost straszy... ale tam nie jadę © amiga
Ciekawy samochód
Ciekawy samochód © amiga
Dawno tędy nie jechałem, muszę się wspomagać nawigacją, bo pewności nie mam... czy skręcić w prawo czy w lewo... słońce mnie niby wspomaga... tak długo gdy mam je za sobą to jadę na wschód, więc powinienem dotrzeć do Tych... tylko w którym miejscu wyjadę? Na szczęście OSMAnd pomaga... ustawiam cel na Promnice... :)
Rowerowe miejsce postojowe
Rowerowe miejsce postojowe © amiga
Trzeba przeciąć 81
Trzeba przeciąć 81 © amiga
Okolice Gostynia
Okolice Gostynia © amiga
Za chwilę zacznie się las
Za chwilę zacznie się las © amiga
droga z asfaltu zmienia się na gruntówkę, pojawiają się miejsca gdzie jest trochę błota, gdzie jest trochę kałuż, czy piasku... ten ostatni na szczęście jest "utwardzony" przez wodę ;)... jednak na błocie muszę uważać, slicki to nie są idealne opony na takie warunki... a gleby nie chcę zaliczyć... 
Chyba już tu kiedyś jechałem ;)
Chyba już tu kiedyś jechałem ;) © amiga
Przejazd... a raczej
Przejazd... a raczej "przenosz" na szlaku © amiga
Trochę wąsko
Trochę wąsko © amiga
Tego mostka nie kojarzę
Tego mostka nie kojarzę © amiga

Jestem w Promnicach... przy zameczku... tyle, że nie słyszę tam języka polskiego... głównie chyba niemiecki... hmmm... najechali nas? 
Zamek Myśliwski w Promnicach
Zamek Myśliwski w Promnicach © amiga
Co dalej? Objeżdżam jezioro Paprocańskie i pora pojechać jednak do domu... przez chwilę biję się z myślami, czy przez Żwaków i tamtejsze lasy, czy może przebić się przez miasto... 

Ta druga opcja wygrywa, tyle, że nie głównym szlakiem, a raczej uciekam na boczne drogi, z małymi wyjątkami... gdzieś po drodze nawet trolejbus próbuje mnie rozjechać, ale nie daję się... ;)
Deptak, szlak rowerowy w Paprocanach
Deptak, szlak rowerowy w Paprocanach © amiga
Są miejsca i z rowerówkami
Są miejsca i z rowerówkami © amiga
A czy Ty kręcisz kilometry dla swojego miasta?
A czy Ty kręcisz kilometry dla swojego miasta? © amiga
Słońce mocno grzeje
Słońce mocno grzeje © amiga
Kolejny wąski mostek na trasie
Kolejny wąski mostek na trasie © amiga
Prosto, a może w lewo?
Prosto, a może w lewo? © amiga
Pięknie tutaj
Pięknie tutaj © amiga
Nawet trolejbusy wyprzedzają na gazetę... masakra
Nawet trolejbusy wyprzedzają na gazetę... masakra © amiga
Gdy widzę linię kolejową, jadę wzdłuż niej, miejscami ścieżka zarosła, jest wąska... na szczęście nikt nią nie jedzie... nie idzie, tylko w jednym miejscy spotykam tubylców, ale są niegroźni... sączą napoje... ;)
Ścieżka przy kolei
Ścieżka przy kolei © amiga
Lokalny element ;)
Lokalny element ;) © amiga
Znowu wąsko
Znowu wąsko © amiga
Gdy wyjeżdżam w okolicy Wilkowyj gnam już asfaltem... do domu pozostało może 7 może 8 km...  zresztą odczuwam już zmęczenie, nie wziąłem ze sobą, żadnych napojów ani nic do jedzenia, z drugiej strony jestem za blisko domu... więc nawet nie widzę potrzeby by stawać...  napiję się w domu tak za 20 minut ;)
Okolice Wilkowyj
Okolice Wilkowyj © amiga
Na szosie też można :)
Na szosie też można :) © amiga
Zastanawiam się po co tutaj taka piękna DDRka i tak gęsto powstawiane słupki... ciężko trafić pomiędzy
Zastanawiam się po co tutaj taka piękna DDRka i tak gęsto powstawiane słupki... ciężko trafić pomiędzy © amiga
By nie było za prosto musiałem chwilę odczekać na przejeździe na Podlesiu... 
Koleje Śląskie :)
Koleje Śląskie :) © amiga
Tunel na Tunelowej ;)
Tunel na Tunelowej ;) © amiga
Os. Odrodzenia
Os. Odrodzenia © amiga
Wylot z Tyskiej - już prawie w domu
Wylot z Tyskiej - już prawie w domu © amiga

Dojeżdżam do domu.... w sumie ładny kawałek wyszedł na powrocie...  ciekawe kiedy to powtórzę... 

Piątek późnym popołudniem

Piątek, 3 czerwca 2016 · Komentarze(4)
Wyjeżdżam nieco wcześniej, ale biorę ze sobą pracę do domu... weekend szykuje się długi i pracowity, ale... dzisiaj chcę się kawałek przejechać, mam dość ostatnich opadów... źle na mnie wpływają...  nie lubię jazdy gdy leje... gdy na drogach płyną rzeki... 

Dzisiaj jest jednak inaczej... Nie pada, jest ciepło, w chwili gdy ruszam licznik pokazuje mi 22 stopnie... jest nieźle... 
Rano zauważyłem, że źle działa mi licznik CycloSport... w firmie chwilę walczyłem z mocowaniem na kole... ale to niewiele pomagało. Zajmę się tym w domu... Mam jeszcze Sigmę :) ona działa, chociaż dla odmiany nie przepada za ulewami... ;)

Ruszam... i początkowo jadę standardowo, dopiero po chwili uświadamiam sobie, że wypadało by pojechać jednak na Bojków, zawracam na Franciszkańskiej i jadę na robotniczą, by przejechać przez cmentarz hutniczy... i mostek którym prowadziliśmy nie tak dawno wycieczkę firmową...

Przez cmentarz hutniczy w Gliwicach
Przez cmentarz hutniczy w Gliwicach © amiga
Chyba muszę tu podjechać z lustrzanką... widać trochę zmian od zeszłego roku
Chyba muszę tu podjechać z lustrzanką... widać trochę zmian od zeszłego roku © amiga
Stadion Piasta Gliwice? Wydawało mi się że grają na Tesco Arenie w Gliwicach?
Stadion Piasta Gliwice? Wydawało mi się że grają na Tesco Arenie w Gliwicach? © amiga
Dopiero niedawno uświadomiłem sobie, że to mostek po kolejce wąskotorowej
Dopiero niedawno uświadomiłem sobie, że to mostek po kolejce wąskotorowej © amiga

To dobra alternatywa by wydostać nie w południowym kierunku z Gliwic, z daleka od ruchu i w miarę bez problemów przecina się Kujawską i Pszczyńską :)
Kto wysypał na ścieżce piasek?
Kto wysypał na ścieżce piasek? © amiga
Rowerówka na Bojkowskiej
Rowerówka na Bojkowskiej © amiga

Na Bojkowskiej czuję, że wiatr dzisiaj mnie nie oszczędzi, dmucha dość silny od wschodu... ciężko się jedzie... ale co tam... zastanawiam się jednak nad dalszą trasą, chciałbym przejechać coś koło 40km... może coś odwiedzić? tylko co? Kierunek Przyszowice, podjeżdżam pod pałac, ostatnio byłem tu jeszcze w zeszłym roku
Jak ich ominąć?
Jak ich ominąć? © amiga
Pogoda niezła, tylko ten wiatr od wschodu
Pogoda niezła, tylko ten wiatr od wschodu © amiga
W Przyszowicach
W Przyszowicach © amiga
Pałac w Przyszowicach
Pałac w Przyszowicach © amiga

teraz chyba najlepsza opcja to Chudów, gdzie przy zamku jest pusto :), gdy wracaliśmy z Wisły... przejazd pod zamkiem to był wyczyn... setki motocykli i zwykłych spacerowiczów... 
Nie zatrzymuję się... jadę dalej, przez centrum Chodowa, na Bujaków, długi podjazd i wiatr w twarz robią swoje... 
Przy zamku w Chudowie
Przy zamku w Chudowie © amiga

"centrum" Chudowa © amiga
Sposób na łatanie dróg
Sposób na łatanie dróg © amiga
Na miejscu podjeżdżam pod kościół i cmentarz... rozglądam się, zastanawiam się nad wejściem do sklepu, po napoje... ale nie... do domu mam może 40 minut w najkrótszym wariancie... 
W Bujakowie przy kościele
W Bujakowie przy kościele © amiga
Brama wjazdowa na cmentarz... - czaszki nie ma
Brama wjazdowa na cmentarz... - czaszki nie ma © amiga
Pora opuścić cmentarz
Pora opuścić cmentarz © amiga
Kierunek Mikołów, przejeżdżam tuż obok ogrodu Botanicznego.. przez Fiołkową górę... jestem w Mikołowie.. przejeżdżam przez centrum i odbijam na Gniotek by dojechać na Podlesie :)
Z górki i pod górkę
Z górki i pod górkę © amiga
Lekko nie ma
Lekko nie ma © amiga
Droga z Mikołowa do Katowic :)
Droga z Mikołowa do Katowic :) © amiga
Wiadukt na Podlesiu
Wiadukt na Podlesiu © amiga

Spoglądam na licznik... mało... wiec przez ul Sołtysią dostaję się na Kostuchnę a dalej coś mi odbija i pakuję się w las, wiedząc, że ostatnio lało, może być błotniście...
Króliczek nr jeden na Sołtysiej
Króliczek nr jeden na Sołtysiej © amiga
Króliczek nr dwa na Sołtysiej
Króliczek nr dwa na Sołtysiej © amiga
Czyżby wszędzie w lesie tak oznakowali szlaki?
Czyżby wszędzie w lesie tak oznakowali szlaki? © amiga
Skręcam w leśne ścieżki z grubsza na azymut, obserwując linię kolejową, linię energetyczną, dzięki nim wiem mniej więcej gdzie jadę i gdzie mogę wyjechać, nie znam tych ścieżek, tzn nie wszystkie z nich... trafiam na single trackji... miejscami są mocno błotniste... wąskie, z jednej strony z uskokiem, z drugiej z rowem... czuję jak koła mi się ześlizgują... 2 razy schodzę, nie mam opon na to coś... jadę na slickach... ;), jak będzie sucho to w takiej konfiguracji będzie to przejezdne... ew... bardziej terenowe opony muszę zabrać ze sobą... 
Single track
Single track © amiga
Tędy chyba jeszcze nie jechałem
Tędy chyba jeszcze nie jechałem © amiga
Kolejne oznaczenie
Kolejne oznaczenie © amiga
Lasy Murckowskie
Lasy Murckowskie © amiga
Kolejna ścieżka którą jadę po raz pierwszy
Kolejna ścieżka którą jadę po raz pierwszy © amiga
A to już znam :)
A to już znam :) © amiga
W końcu wyjeżdżam w okolicach stacji w Murckach... przy czym nie wiem czy jeszcze tak można o niej mówić... została część budynku stacji... ta zamieszkała... stacja jako taka jest zlikwidowana... tak naprawdę to trochę szkoda... bo być może  kolej zaczęła by sobie przypominać, że może być świetną alternatywą dla autobusów i tramwajów... chociaż stacji Murcki to chyba zły przykład... :) jest odsunięta od centrum... trzeba do niej przejść jakiś kilometr przez las... 
Od Murcek już nie kombinuję, wracam na asfalt... i gnam na Ochojec... jeszcze mały myk by skrócić przejazd przez Kryniczną i... jestem pod domem.... 
W drodze na Ochojec :)
W drodze na Ochojec :) © amiga
Po domem
Po domem © amiga

Szkoda że aż tak mocno wiało...  dobrze, że nie padało, a weekend pomimo tego, ze zapowiada się słoneczny, raczej spędzę nad pracą.. :(

A jeszcze zdążyłem zajrzeć do licznika CicloMaster... wygląda na to, że wyzionął ducha... czujnik na koło działa... licznik... niestety nie łapie z niego transmisji... cóż... wiem jedno... więcej liczników tej marki nie kupię... kojarzy mi się tylko z problemami... może i dobrze...
Zastanawiam się tylko co kupić jako backup.... 
Może coś Polara? Może Garmina? Może Mio? Trochę  tego jest na rynku... ale mam czas... niezawodna (prawie) Sigma 16.12 działa... 


Sobotnie popołudnie z Karoliną :)

Sobota, 28 maja 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dzień zaczął się roboczo, przynajmniej dla Karoliny, ja dalej mam wolne... przynajmniej od firmy... wiec krzątam się tu i ówdzie... 

Na rowery wsiadamy dopiero po grillu, minęła 15:00... prognozy znowu coś wspominają o lokalnych burzach... cóż... więc musimy to też mieć na względzie, by w razie czego można było w ciągu godziny wrócić... 

Karolina prowadzi mnie przez dzielnicę przemysłową, nową drogą... dopiero za Tomaszowem wjeżdżamy na leśne ścieżki, dukty, kierujemy się na Małecz, to tam gdzie planowaliśmy podjechać wczoraj... tyle, że czasu brakło... dzisiaj jest go zdecydowanie więcej... więc możemy spróbować podjechać do rezerwatu... sprawdzić czy kwitną jeszcze różaneczniki... 

Nowa rowerowa autostrada leśna
Nowa rowerowa autostrada leśna © amiga

Za Cekanowem trafiamy na budowę nowej drogi, a raczej poszerzanie i utwardzanie tego co jest...  :) oby wszędzie powstawały takie szlaki :) część która wygląda na gotową jest świetna na gnanie po nich rowerami... 
Jest i kruszywo
Jest i kruszywo © amiga
Dopiero powstaje
Dopiero powstaje © amiga
Jest wyraźnie poszerzone
Jest wyraźnie poszerzone © amiga
Pora pochylić się nad mapami
Pora pochylić się nad mapami © amiga

Studiujemy mapy, ustalamy kierunki i jedziemy wkrótce pojawiają się tablice informacyjne, jesteśmy w dobrym miejscu, teraz pozostało odszukanie różaneczników, nawet nie wiem jak wyglądają (widziałem je tylko na zdjęciach, ale to nie to samo), za to moja towarzyszka zna je od lat... wie gdzie ich szukać... Trafiamy bezbłędnie :)
Na granicy rezerwatu
Na granicy rezerwatu © amiga
Leśny asfalt :)
Leśny asfalt :) © amiga

Spóźniliśmy się o jakieś 2 tygodnie, ale wtedy... nie było jak... nie było kiedy... a kwiaty nie będą czekać.. nie wszystkie jeszcze przekwitły, wiec krótka sesja się powiodła :)
Stanowisko różanecznika żółtego (różanecznik pontyjski, azalia pontyjska)
Stanowisko różanecznika żółtego (różanecznik pontyjski, azalia pontyjska) © amiga
Jeszcze kwitnące różaneczniki
Jeszcze kwitnące różaneczniki © amiga
Są i motyle
Są i motyle © amiga

Zapach kwiatów jest niesamowity... :) ciekawe jak musiało pachnąć kilka tygodni temu, gdy wszystkie krzaki były obsypane kwieciem :)
Przy ziemi też coś kwitnie
Przy ziemi też coś kwitnie © amiga
Oszałamiający zapach
Oszałamiający zapach © amiga

Jedziemy przez Lubochnię, Henryków, zatrzymujemy się jeszcze przy polowym kościele i na cmentarzu :) szukając czaszki ;)

Kościół polowy :)
Kościół polowy :) © amiga
Jedyna czaszka
Jedyna czaszka © amiga

Spoglądamy na zegarki, czas ucieka... a my w lesie ;), na wieczór jeszcze są 2 punkty do zaliczenia w Tomaszowie, więc powoli kierujemy się do miasta... 
Tam udaje się załatwić wszystko na czas... Pogoda dopisała, a burze się nie pojawiły... :)

Objazd wycieczki po Wiśle

Niedziela, 8 maja 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Jest niedziela... wczesny poranek, z Darkiem zgadujemy się by objechać wariant wycieczki górskiej w Wiśle... za tydzień będziemy tamtędy prowadzić wycieczkę... chyba, że będzie jakiś kataklizm... 

Dojeżdżamy do Wisły Malinki... sam w pobliżu skoczni zostawiamy samochód i ruszamy na Salmopol...

10km podjazdu... mam nadzieję, że nie zabiją nas za to... na szczycie szybka kawa/herbata i ciastko... ruszamy dalej na wpierw czerwonym szlakiem w kierunku Grabowej, ale wcześniej odbijamy na czarny szlak.. przez Stary Groń i Horzelnicę, aż do Brennej... 

Ruszamy z okolic skoczni im. A.Małysza
Ruszamy z okolic skoczni im. A.Małysza © amiga
Pod górkę
Pod górkę © amiga
Dla takich widoków, warto się pomęczyć ;)
Dla takich widoków, warto się pomęczyć ;) © amiga
Jeszcze tylko ten zakręt... ;)
Jeszcze tylko ten zakręt... ;) © amiga
Witamy w Szczyrku ;)
Witamy w Szczyrku ;) © amiga
Teraz trochę terenu
Teraz trochę terenu © amiga
Są i lekkie podjazdy
Są i lekkie podjazdy © amiga
Trzeba uważać na turystów
Trzeba uważać na turystów © amiga
W prawo czy w lewo?
W prawo czy w lewo? © amiga
Z górki na pazurki
Z górki na pazurki © amiga
Panorama beskidów
Panorama Beskidów © amiga
I znów pod górkę :)
I znów pod górkę :) © amiga
Te chmury nie wróżą nic dobrego
Te chmury nie wróżą nic dobrego © amiga
Wieża widokowa :)
Wieża widokowa :) © amiga
Ostro w dół
Ostro w dół © amiga
Tutaj przynajmniej kamieni nie ma :)
Tutaj przynajmniej kamieni nie ma :) © amiga
Zielono mi
Zielono mi © amiga
Cywilizacja ;)
Cywilizacja ;) © amiga

Teraz trzeba wrócić wariantem nieco bardziej lajtowym, dookoła Równicy, przez ul. Żarnowiec..., wyjeżdżamy w gdzieś na granicy Ustronia i Wisły, trasa jest ciekawa... cały czas podjazdy i zjazdy, nie można się nudzić... asfalt nieco pomaga, ale są miejsca gdzie bruk daje się we znaki :)
W centrum Wisły krótka przerwa na małe co nieco... i jedziemy do samochodu. Na dzisiaj starczy, plan wykonany, a wieczór i tak zapowiada się bardzo roboczy... jeszcze masa spraw do załatwienia... 
Nie miało być już płasko?
Nie miało być już płasko? © amiga
Droga do Warszawy
Droga do Warszawy © amiga
Chyba nas zabiją na te górki pod koniec
Chyba nas zabiją na te górki pod koniec © amiga
Po wycince
Po wycince © amiga
Przez mostek
Przez mostek © amiga
Dżizas... może nie większy od Świebodzińskiego ale na bank jest wyżej ;)
Dżizas... może nie większy od Świebodzińskiego ale na bank jest wyżej ;) © amiga
Kocham zjazdy po bruku
Kocham zjazdy po bruku © amiga
Zlot motocyklistów
Zlot motocyklistów © amiga
A dołem Wisła płynie ;)
A dołem Wisła płynie ;) © amiga
Jeszcze chwila i będziemy w centrum Wisły
Jeszcze chwila i będziemy w centrum Wisły © amiga

Tomaszów Mazowiecki Dzień 5 - Do Katowic - wyprawa z Karoliną

Czwartek, 5 maja 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dzień trochę postawiony na głowie, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że być może trzeba będzie nieco wcześniej wrócić... Bardzo wczesny wyjazd.... gnamy do Tomaszowa... 

Gdy docieramy jest coś po ósmej... jeszcze wizyta na myjni.... i żegnamy się, Karolina ucieka do domu... ja gnam na pociąg do Piotrkowa... 

Trochę szkoda że już dzisiaj, ale to pewnie nie ostatnia nasza wyprawa :), będą kolejne... a kiedy i gdzie? Któż to wie? ;)

Jadę z sakwami, przejeżdżam przez Plac Kościuszki... i kieruję się na Wiaderno, dalej Żarnowicę Dużą... pociągnę trochę serwisówkami... Krótka przerwa przy jednym z pomników pod Piotrkowem, muszę coś zjeść i napić się... :)
Plac Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim
Plac Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Pomnik tuż przed Piotrkowem
Pomnik tuż przed Piotrkowem © amiga
Pusta droga do Piotrkowa
Pusta droga do Piotrkowa © amiga

Dojeżdżam do dworca pkp, mam chwilę czasu... kupuję bilet, robię małe zakupy... i mogę poczekać na pociąg... 
Teraz mam sporo czasu... na sen, na przemyślenia... 

Gdy dojeżdżam do Katowic... kombinuję gdzie wysiąść... w centrum będzie sajgon, sporo samochodów, a może by tak wysiąść ciut wcześniej? na Zawodziu? Tak też robię i tyłami przez Dolinę 3 Stawów docieram do lasów Ochojeckich... tu szok... pojawiły się wylane asfaltem fragmenty ścieżek z wymalowanymi wielkimi oznaczeniami, pojawiły się nowe ławki, mapy... szok
Nowe oznaczenia na ścieżkach w lesie Ochojeckim
Nowe oznaczenia na ścieżkach w lesie Ochojeckim © amiga
Mapa ścieżek
Mapa ścieżek © amiga

Docieram do domu... w większości zawartość sakw ląduje w pralce... a jutro dzień wolny do roweru...

Pomimo tego, że wyjazd był nieco krótszy niż myśleliśmy to i tak należał do udanych, pogoda dopisała, mieliśmy trochę czasu dla siebie, w Słodkowie spotkaliśmy wspaniałych Gospodarzy...  

Dzięki Karola za kolejną wspólną wyprawę :)