Poniedziałkowe poranne szaleństwo
Poniedziałek, 19 września 2016
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Solo, W jedną stronę, Do/Z Pracy
Wyjeżdżam około 7:15, dość późno, ale dzień jest ponury, ciemne gęste chmury wiszą nad Śląskiem, wieje z północnego-zachodu, chyba nie jest to jakieś straszny wiatr ale jednak odczuwalny. Na dokładkę ruch na drogach jak diabli, to nie wróży nic dobrego, nawet zastanawiam się, czy nie wpakować się w las, tym bardziej, że patrząc na prognozy zmieniłem opony na szersze, z bieżnikiem...
W Piotrowicach pierwszy zacisk, wciskam się pomiędzy samochody i dość szybko pokonuję skrzyżowanie, ale i tak nie ma lekko, cały czas jadę w sznurku samochodów, dopiero na Medyków jest jako tako. Droga do Kochłowic upstrzona kałużami po ostatnich opadach, co jakiś czas muszę zwalniać.

Już w Piotrowicach tworzą się zatory © amiga
Na Wirku mała niespodzianka, służby drogowe rozłożyły się centralnie na drodze i wyrównują asfalt przy włazie do kanału. Ciut dalej kolejny przymusowy postój, zamknięte jest przejazd kolejowy, oczywiście mijam prawie wszystkie samochody wbijam się tuż przed szlabany.

Niespodzianka na zjeździe z mrówczej górki na Wirku © amiga

Zamknięty przejazd na Wirku i... kolejka © amiga
Na Bielszowickiej jak zwykle pusto, olewam DDRkę poprowadzoną po lewicy, wjeżdżanie i zjeżdżanie na odcinek mający 700 m mija się z celem.

Paskudne ciemne chmury nad Bielszowicami © amiga
Bielszowice witają mnie zaciskami, kolejne postoje na 2 kolejnych skrzyżowaniach, nieco dalej widzę, ze znów rozkładają się drogowcy, aż strach pomyśleć co będzie się tu działo. A może będą kopać obok?

Mała niespodzianka na Bielszowickiej, czyżby planowali jakieś wykopki? © amiga
Docieram do Zabrza, jest chwilę po ósmej i... szok... już powinno być pusto, a wygląda na to, że jest wielki korek, do miejsca gdzie jest skrzyżowanie jest około kilometra i przypuszczam, że taki będzie zacisk, odbijam na chodnik, inaczej tego nie ominę, gdy docieram do feralnego skrzyżowania okazuje się, że to dzwon, policja, laweta, jeden pas wyłączony z ruchu. Policjant kieruje ruchem, lewoskręt niemożliwy. Jadę przez ścisłe centrum Zabrza, nie lubię tędy jeździć szczególnie w dni robocze, dzisiaj jednak nie mam specjalnie wyboru.

Zabrze - Kończyce - korek przynajmniej na kilometr © amiga

I... wszystko jasne, przyczyna korka prozaiczna- dzwon © amiga

Nie lubię jeździć po centrum Zabrza, szczególnie w dni robocze © amiga

Moja ulubiona nawierzchnia © amiga
Tyłami docieram do ul Roosevelta, jadę obok kościoła św. Józefa, ciekawe kiedy będę miał okazję znowu do niego wejść, wnętrze robi niesamowite wrażenie, ostatni raz byłem tam, że 3 może 4 lata temu, dzisiaj nie ma na to szans, a po drugie wart tam iść gdy świeci słońce... Nieco dalej mijam stadion Górnika Zabrze, mam wrażenie, że budowa znowu gdzieś utknęła, a może ma to być takie niedokończone...

Kościół św, Józefa © amiga

Stadion Górnika Zabrze dalej w budowie © amiga
Zaskakuje mnie rowerówka fajnie, że jest, tylko po diabła prowadzić ją raz po lewej a raz po prawej, zupełnie bez sensu rozwiązanie, zmuszające rowerzystów do 2 krotnego przekraczania drogi... na odcinku może 20 m

Tego nie widziałem jeszcze, chyba dawno tędy nie jechałem © amiga

Ale prowadzenie DDRki raz po lewej raz po prawej jest średnio użyteczne © amiga

Trzeba przepuścić rowerzystkę © amiga
Gdy już myślałem, że nic mnie nie zaskoczy, trafiam na Poznańską, od kilku tygodni walczą na niej z kanalizacją, dzisiaj jednak zaskoczyli, bo na całej szerokości zerwany jest asfalt, samochodów, koparek i spychaczy jest przynajmniej kilka, pytam się robotnika jakie są szanse na przejazd, mam tylko uważać, ale się da... i faktycznie da się...

Plac budowy na Poznańskiej © amiga

Chyba trzeba będzie na kilka dni zmienić drogę dojazdową © amiga

Chyba się widzieliśmy jakieś 7 minut temu na Sośnicy ;) © amiga

Pora zostawić autobus w tyle © amiga
Dojeżdżam do firmy, na dzisiaj starczy przygód, teraz pola na kąpiel i do pracy, pogoda nie będzie rozpieszczać...

Wrota firmy się zamykają © amiga
W Piotrowicach pierwszy zacisk, wciskam się pomiędzy samochody i dość szybko pokonuję skrzyżowanie, ale i tak nie ma lekko, cały czas jadę w sznurku samochodów, dopiero na Medyków jest jako tako. Droga do Kochłowic upstrzona kałużami po ostatnich opadach, co jakiś czas muszę zwalniać.

Już w Piotrowicach tworzą się zatory © amiga
Na Wirku mała niespodzianka, służby drogowe rozłożyły się centralnie na drodze i wyrównują asfalt przy włazie do kanału. Ciut dalej kolejny przymusowy postój, zamknięte jest przejazd kolejowy, oczywiście mijam prawie wszystkie samochody wbijam się tuż przed szlabany.

Niespodzianka na zjeździe z mrówczej górki na Wirku © amiga

Zamknięty przejazd na Wirku i... kolejka © amiga
Na Bielszowickiej jak zwykle pusto, olewam DDRkę poprowadzoną po lewicy, wjeżdżanie i zjeżdżanie na odcinek mający 700 m mija się z celem.

Paskudne ciemne chmury nad Bielszowicami © amiga
Bielszowice witają mnie zaciskami, kolejne postoje na 2 kolejnych skrzyżowaniach, nieco dalej widzę, ze znów rozkładają się drogowcy, aż strach pomyśleć co będzie się tu działo. A może będą kopać obok?

Mała niespodzianka na Bielszowickiej, czyżby planowali jakieś wykopki? © amiga
Docieram do Zabrza, jest chwilę po ósmej i... szok... już powinno być pusto, a wygląda na to, że jest wielki korek, do miejsca gdzie jest skrzyżowanie jest około kilometra i przypuszczam, że taki będzie zacisk, odbijam na chodnik, inaczej tego nie ominę, gdy docieram do feralnego skrzyżowania okazuje się, że to dzwon, policja, laweta, jeden pas wyłączony z ruchu. Policjant kieruje ruchem, lewoskręt niemożliwy. Jadę przez ścisłe centrum Zabrza, nie lubię tędy jeździć szczególnie w dni robocze, dzisiaj jednak nie mam specjalnie wyboru.

Zabrze - Kończyce - korek przynajmniej na kilometr © amiga

I... wszystko jasne, przyczyna korka prozaiczna- dzwon © amiga

Nie lubię jeździć po centrum Zabrza, szczególnie w dni robocze © amiga

Moja ulubiona nawierzchnia © amiga
Tyłami docieram do ul Roosevelta, jadę obok kościoła św. Józefa, ciekawe kiedy będę miał okazję znowu do niego wejść, wnętrze robi niesamowite wrażenie, ostatni raz byłem tam, że 3 może 4 lata temu, dzisiaj nie ma na to szans, a po drugie wart tam iść gdy świeci słońce... Nieco dalej mijam stadion Górnika Zabrze, mam wrażenie, że budowa znowu gdzieś utknęła, a może ma to być takie niedokończone...

Kościół św, Józefa © amiga

Stadion Górnika Zabrze dalej w budowie © amiga
Zaskakuje mnie rowerówka fajnie, że jest, tylko po diabła prowadzić ją raz po lewej a raz po prawej, zupełnie bez sensu rozwiązanie, zmuszające rowerzystów do 2 krotnego przekraczania drogi... na odcinku może 20 m

Tego nie widziałem jeszcze, chyba dawno tędy nie jechałem © amiga

Ale prowadzenie DDRki raz po lewej raz po prawej jest średnio użyteczne © amiga

Trzeba przepuścić rowerzystkę © amiga
Gdy już myślałem, że nic mnie nie zaskoczy, trafiam na Poznańską, od kilku tygodni walczą na niej z kanalizacją, dzisiaj jednak zaskoczyli, bo na całej szerokości zerwany jest asfalt, samochodów, koparek i spychaczy jest przynajmniej kilka, pytam się robotnika jakie są szanse na przejazd, mam tylko uważać, ale się da... i faktycznie da się...

Plac budowy na Poznańskiej © amiga

Chyba trzeba będzie na kilka dni zmienić drogę dojazdową © amiga

Chyba się widzieliśmy jakieś 7 minut temu na Sośnicy ;) © amiga

Pora zostawić autobus w tyle © amiga
Dojeżdżam do firmy, na dzisiaj starczy przygód, teraz pola na kąpiel i do pracy, pogoda nie będzie rozpieszczać...

Wrota firmy się zamykają © amiga