Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2014

Dystans całkowity:2273.23 km (w terenie 334.00 km; 14.69%)
Czas w ruchu:97:27
Średnia prędkość:23.33 km/h
Maksymalna prędkość:64.91 km/h
Suma podjazdów:14782 m
Maks. tętno maksymalne:187 (101 %)
Maks. tętno średnie:146 (79 %)
Suma kalorii:82548 kcal
Liczba aktywności:50
Średnio na aktywność:45.46 km i 1h 56m
Więcej statystyk

poniedziałkowy poranek

Poniedziałek, 14 lipca 2014 · Komentarze(0)
Lunatc Asylum - Forever Slave

Poweekendowy poranek, czuję lekkie zmęczenie..., jednak za oknem świeci słońce jest pięknie, chce się jechać. Na rower wsiadam ok 7:15 - zbieranie się trochę mi zajęło. Sprawdziłem jeszcze prognozy pogody, wieczór już niekoniecznie będzie taki ładny. Przeciwdeszczówka obowiązkowa..., nie wiadomo co będzie... 
Przez większość trasu czuję południowy wiatr, jest wyraźny i z boku..., czyżby to jakaś zapowiedź zmiany pogody? Oby nie... Cała droga po szosach, nawet w Zabrzu nie pakuję się przez Park. Jedyny teren to kilkaset metrów na ul. Rogoźniciej związane jest to z remontem kolejnego odcinka. Nie mogę się doczekać kiedy inwestycja w tym miejscu zostanie zakończona, w końcu ciągnie się to już 2 lata. Denerwują mnie jedynie budowlańcy, nieważne kiedy tamtędy jadę, to prawie zawsze odpoczywają. Może też dlatego ciągnie się to dwa lata?
Robaczek
Robaczek © amiga

Pod przewodnictwem Posterunkowej :)

Niedziela, 13 lipca 2014 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Gregorian - the moment of peace

Weekend wypadł mi z kalendarza wyjazdów maratonowych zresztą i piątek i sobota były zupełnie bezrowerowe. Za to dzisiaj wstaję o 3:30 - to nie moja pora..., ale po 5:00 mam pociąg na który muszę zdążyć... 4:20 jestem na zewnątrz, jest chłodno, ale prognozy mówią coś o możliwych 30 stopniach. Dojeżdżam do dworca PKP, pakuję się do pociągu i mam 3 godziny... tylko na co? Sen nie przychodzi, zresztą specjalnie nie mam na niego ochoty..., tym bardziej, że wczoraj odpuściłem mecz i spać poszedłem ok 21:00
Kilka min. po 8:00 jestem w Piotrkowie Trybunalskim, pierwsze o czym myślę, to wizyta w sklepie, jakaś woda mineralna się przyda dzisiaj, ale czasu nie ma... spieszy mi się, szybko wyjeżdżam z miasta zatrzymując się jeszcze na chwilę tuż za Piotrkowem przy pomniku...
Pomnik w Piotrkowie Trybunalskim
Pomnik w Piotrkowie Trybunalskim © amiga

Kierunek Wolbórz - trasa nakreślona przez Karolinę na mapach nawet nie ma większości tych dróg, wczoraj jeszcze starałem się zapamiętać jak powinienem jechać i trochę na wariata jadę wzdłuż S8, W Polichnie mam przejechać przez wiadukt na drugą stronę i dalej po drodze technicznej. 
Przejeżdżając przez wiadukt czuję silny zachodni podmuch..., oj powrót może być ciężki, ciekawe jak Posterunkowa daje sobie radę? W końcu cały czas jedzie pod wiatr. Okazuje się, że jest tuż za wiaduktem, zdążyła przejechać większość trasy..., 
Krótka przerwa i powitanie... po czym ruszamy do pobliskiego Wolborza, gdzie zatrzymujemy się kolejno przy pałacu Biskupów Kujawskich (obecnie jest w nim szkoła), zahaczamy również o park przypałacowy, by wyjechać z drugiej strony. 

Pałac Biskupów Kujawskich
Pałac Biskupów Kujawskich © amiga
Pałac Biskupów Kujawskich z drugiej strony
Pałac Biskupów Kujawskich z drugiej strony © amiga

Kolejne przerwy przy kościele św Michała i kaplicy św. Anny. 
Kościół św Michała w Wolborzu
Kościół św Michała w Wolborzu © amiga
Kaplica św Anny
Kaplica św Anny © amiga
Niektóre pomniki zwracają uwagę
Niektóre pomniki zwracają uwagę © amiga

Lecimy dalej, Karolina pyta się czy nie za wolno... spoglądam na licznik, lecimy ponad 30km/h... W piorunowym tempie docieramy do Tomaszowa Mazowieckiego, przelatujemy przez centrum i w zasadzie zatrzymujemy się po drugiej stronie miasta przy zakładach Wistom (jeżeli się nie mylę), a w zasadzie przy tym co po nich zostało. Może kiedyś będzie okazja na jakąś dłuższą eksplorację... jednak dzisiejszy plan wycieczki jest inny... 
Teraz to już ruina
Teraz to już ruina © amiga
Za to przyroda się odradza
Za to przyroda się odradza © amiga

Nieco dalej jest bajkowa chatka... oczywiście krótka przerwa, na kilka fot i jedziemy dalej...

Bajkowa chatka
Bajkowa chatka © amiga
Darek przy chatce z bajki w Dąbrowie
Darek przy chatce z bajki w Dąbrowie © Tymoteuszka

do Konewki gdzie do zwiedzenia czeka na nas wielki prawie 400m bunkier kolejowy... 1.5 roku wcześniej zwiedzałem jego klona w Jeleniu, tamten niestety jest zaniedbany, podniszczony. ten w Konewce miał więcej szczęścia. Wchodzimy do środka, jest wyraźnie chłodniej niż na zewnątrz... Przypuszczam, że utrzymuje się tutaj stała temperatura gdzieś w okolicy 10 stopni... 
Wewnątrz bunkra w Konewce
Wewnątrz bunkra w Konewce © amiga
Jakiś posterunek?
Jakiś posterunek? © amiga
Radio jeszcze działa
Radio jeszcze działa © amiga
Graffiti z drugiej wojny
Graffiti z drugiej wojny © amiga
Bunkier z drugiej strony
Bunkier z drugiej strony © amiga
Trochę sprzętu jest
Trochę sprzętu jest © amiga

Zziębnięci wychodzimy na zewnątrz, tyle, że tutaj zaszło słońce i również jest nie za gorąco... robimy sobie ciut dłuższą przerwę posilając się niespodzianką Karoliny :)

Przez Królową Wolę docieramy w pobliże Inowłodza, kolejno zwiedzamy, Cmentarz Wojskowy z pierwszej wojny światowej,
Na cmentarzu z I wojny w inowłodzu
Na cmentarzu z I wojny w inowłodzu © amiga
Krzyż z 1914 roku
Krzyż z 1914 roku © amiga
Proste drewniane krzyże
Proste drewniane krzyże © amiga
Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © amiga

kościół św. Idziego z dość stromym kamiennym podjazdem.. 
Jest ostro pod górę, a ja się uśmiecham?
Jest ostro pod górę, a ja się uśmiecham? © Tymoteuszka
Darek tutaj doświadczył namiastki Śnieżki ;)
Darek tutaj doświadczył namiastki Śnieżki ;) © Tymoteuszka
Kosciół św Idziego
Kościół św Idziego © amiga
Rozciągająca się panorama
Rozciągająca się panorama © amiga
Jedna ze stronic księgi
Jedna ze stronic księgi © amiga
Jeszcze na dole jest coś
Jeszcze na dole jest coś © amiga
Pomnik króla
Pomnik króla © amiga

odnowiony zamek... a w zasadzie ruiny zamku
Wewnątrz zamku
Wewnątrz zamku © amiga
Widać kościół św Idziego na wzgórzu
Widać kościół św Idziego na wzgórzu © amiga
Rampa
Rampa © amiga

i coś co mnie zupełnie zaskoczyło w ty miejscu - Synagoga. Wewnątrz jest sklep spożywczy, co jeszcze bardziej mnie zaskakuje. Wchodzę do środka, nie foce, ale polichromie robią wrażenie. Dziwnie na mnie to miejsce podziałało, bo kupiłem za dużo wody mineralnej..., teraz będę musiał to tachać... w plecaku nie ma miejsca nawet na aparat. 

Synagoga w Inowłodzu
Synagoga w Inowłodzu © amiga

Ruszamy dalej, ja z uwieszonym na szyi Nikonem i 4kg balastem w plecaku ;P, jednak kawałek dalej kolejna przerwa, w sumie nie powinno mnie to miejsce dziwić, bo to Kirkut... tyle, że stan pozostawia wiele do życzenia, nie wiem czemu, ale pierwsze skojarzenie mam z filmem "Pokłosie".
Kirkut w Inowłodzu
Kirkut w Inowłodzu © amiga
Strasznei zniszczone
Strasznie zniszczone © amiga
Ale ktoś położył te kamienie
Ale ktoś położył te kamienie © amiga
Ale ktoś położył te kamienie
Ale ktoś położył te kamienie © amiga
Paskudnie to wygląda
Paskudnie to wygląda © amiga
Czemu kojarzy mi się to z Pokłosiem?
Czemu kojarzy mi się to z Pokłosiem? © amiga

Tuż obok znajduje się kopalnia odkrywkowa... i częściowo odkopany bunkier... 

A tuż obok jest odkrywka
A tuż obok jest odkrywka © amiga

Kierunek Spała DK48, nieprzyjemny fragment, tym bardziej, że samochodów jak "mrówków", dzisiaj jest jarmark, ludu co niemiara..., odpuszczamy to miejsce, zatrzymujemy się jedynie przy żubrze... symbolu Spały...
Z żubrem w krainie żubra
Z żubrem w krainie żubra © Tymoteuszka

Staramy się nieco pociągnąć, powoli musimy zawracać, na 17:00 muszę być w Piotrkowie...., droga którą wybrała Karolina jest mi znana, przejeżdżamy w pobliżu bunkra w Jeleniu :), ale dzisiaj to nie czas na zwiedzanie tego miejsca...
Pora coś zjeść, ale trzeba wpierw tam dojechać, po drodze zatrzymujemy się jeszcze na Tamie na zalewie Sulejowskim, 
Widok na Pilicę
Widok na Pilicę © amiga
I zalew Sulejowski
I zalew Sulejowski © amiga

a popas robimy w naleśnikarni w Swolszewicach Małych, gdzie kupujemy.... kotlety schabowe ;P.

Kilka kg później ruszamy do Piotrkowa, kierując się wpierw na Polichno i później wzdłuż S8 do miasta. 

Poszło to dość zgrabnie i w centrum jesteśmy prawie godzinę przed czasem odjazdu pociągu..., więc jest chwila czasu by zatrzymać się przy Kirkucie, Synagodze, na rynku, przy zamku :), więzieniu...

Kirkut w Piotrkowie Trybunalskim
Kirkut w Piotrkowie Trybunalskim © amiga
Wielka Synagowa
Wielka Synagowa © amiga
Z tej strony też ciekawie
Z tej strony też ciekawie © amiga
Zamek w Piotrkowie
Zamek w Piotrkowie © amiga
Na rynku
Na rynku © amiga
I przy byłym więzieniu
I przy byłym więzieniu © amiga

Wkrótce osiągamy dworzec PKP, chwila rozmowy i... niestety pociąg podjeżdża... krótkie pożegnanie...,
Szkoda, że ten dzień był taki krótki, jeszcze z Taką przewodniczką... Dzięki za wszystko, za poświęcenie mi czasu... liczę na kolejne wycieczki... :) jeżeli czas Ci na to pozwoli.

A w pociągu niestety jak to na kolei... przedział na rowery nie istnieje, zmuszony jestem do pilnowania rowera gdzieś pomiędzy przedziałami, w którym momencie zauważam, że zerwałem szprychę w tylnym kole, w domu będę miał zajęcie... Gdzieś za Zawierciem przebija mi się dętka... jak na czym nie wiem, ale faktem jest że powietrze uchodzi w kilka sekund... masakra... 
Tuż po wyjściu z pociągu zmuszony jestem do wymiany dętki. Do domu pozostało ok 6.5km... docieram przed meczem... 


kolejny raz na Mikołów

Czwartek, 10 lipca 2014 · Komentarze(0)
XANDRIA - Nightfall

Wyjeżdżam z firmy, jest dość przyjemnie, temperatura lekko się podniosła, pojawiło się słońce, więc chyba nie będzie źle. Trzeba się zabrać za trening górski ;P. Więc wymuszony przejazd przez Bujaków... O terenie raczej nie myślę, tyle że i tak jadę inaczej niź pierwotnie zakładałem, w kierunku Chudowa kieruję się przez Kończyce i węzeł z A4-ką..., W okolicach Chudowa krótki postój i mała zmiana planów, pod zamek nie jadę bo... po co..., za to jest droga którą kiedyś kilka razy przejechałem, ale za diabła nie mogę sobie przypomnieć gdzie ona prowadzi, poza tym, że pewnie wylecę gdzieś w Mikołowie... 
W sumie wyjeżdżam w Rusinowie i jest okazja by poszukać ścieżki z którą ostatnio miałem problem, bo jej nie zauważyłem, dzisiaj jadę inaczej, powinienem mieć to na wprost i... jest.. tyle, że ścieżka ma może metr szerokości pomiędzy zasiekami z drutu kolczastego, na początku jest zjazd, a później wredny podjazd... niemniej skrót oszczędza mi kilku kilometrów... Końcówka to Reta, Owsiana, Piotrowice i oczywiście dom :)
Skarbek z chudowa
Skarbek z chudowa © amiga

Do pracy po deszczach

Czwartek, 10 lipca 2014 · Komentarze(0)
Arkona-Leshiy
Zapowiada się klasyk po szosach, w zasadzie to było to wiadomo już od początku, po wczorajszych ulewach raczej nie ma się co spodziewać, że będzie sucho. Jest 7:20 gdy ruszam do Gliwic..., Już na wstępie trafiam na małe rozlewiska które muszę omijać, na bank zmienił się wiatr, teraz mam go najczęściej z południowego zachodu. jest wyraźnie wyczuwalny i miejscami bardzo przeszkadza. 
Przed Kochłowicami po raz  drugi w tym tygodniu pakuję się na chodnik, na jedyne suche miejsce...Jakoś nie mam ochoty na jazdę w przemoczonych butach, tym bardziej, że temperatura nie jest za wysoka... 
Patrząc na rower w Zabrzu wbijam się w lasek Makoszowski, bike-a bardziej już nie ubrudzę, zresztą siebie też... Gdy będę wracał to zahaczę o jakąś myjnię... jak nie będzie padać oczywiście... Ciężko mi się dzisiaj jechało.... pewnie było kilka składowych, ale w końcu nadejdzie taki dzień....
Utopiec chudowski
Utopiec chudowski © amiga

powrót najkrótszym wariantem

Środa, 9 lipca 2014 · Komentarze(0)
Zarozhdenie - Arkona

Starczy na dzisiaj, wychodzę wyjątkowo późno, jest 17:17..., na dokładkę o 20:00 jestem umówiony, czasu niby sporo, ale... po pierwsze pada... i nie zapowiada się aby miało być lepiej.... po drugie, jak dotrę do domu to jeszcze muszę się przygotować do wyjścia... 
Późna pora wyjazdu ma jednak pewną zaletę, jest prawie pusto na szosach. Problem stanowi co najwyżej woda, wszechobecna i lekko zmniejszona widoczność. Po drodze przypominam sobie o jeszcze jednym szczególe, muszę zahaczyć o bankomat, tyle... że najbliższy już ominąłem,. zawracam... Chwila pod ścianą płaczu i mogę jechać do domu :)

Nie taki diabeł straszny
Nie taki diabeł straszny © amiga

do pracy

Środa, 9 lipca 2014 · Komentarze(0)
Riverside - Shrine Of The New Generation Slaves
Prognozy na dzisiaj jeszcze gorsze niż wczorajsze... w ciągu dnia ma lać i to solidnie... Niebo z rana zaciągnięte chmurami więc coś w tym może być. Gnam po szosach... nie ma co się zastanawiać, kombinować z trasą przelotu, chyba przywykłem do jazdy z samochodami... w sumie to prawie normalne, gdyby tylko jeszcze kierowcy nie mieli idiotycznej tendencji do wyjeżdżania przed kołem. Dzisiaj 2 takie przypadki, gdzie z drogi podporządkowanej ktoś mi wyleciał, tyle, że nauczony wieloma poprzednimi przygodami z założenia obserwuję reakcję kierowców i tego co robią z samochodami, przy podejrzeniu że może ktoś może być "idiotą" za kółkiem jestem przygotowany (przynajmniej tak mi się wydaje) na jakąś niebezpieczną sytuację... 
Na drogach natrafiam na całkiem sporo kałuż, co zmusza mnie, szczególnie przed Kochłowicami na zjazd na chodnik, rowerówka w wielu miejscach jest zalana... 
Już w firmie patrząc na czas wydaje mi się, że przejazd i tak był na przyzwoitym poziomie... co ciekawe, drugi raz poczułem kolano..., przypuszczam, że to efekt grzmotnięcia na ostatnim BikeOriencie...  bo właśnie prawe kolano oberwało najbardziej...

Czarownica z Chudowa
Czarownica z Chudowa © amiga

ponownie przez Mikołów

Wtorek, 8 lipca 2014 · Komentarze(0)
Dreamtale - The Shore

Wychodząc z firmy cieszy mnie to, że pogoda jest lepsza niż wcześniejsze zapowiedzi..., fakt, że mogą na trasie pojawić mi się przelotne burze, ale co z tego... Plan równie banalny jak wczorajszy.... Chudów, Bujaków, Mikołów... :)
Przy wyjeździe z Zabrza doganiam jakiegoś jegomościa na karbonowym fullu 29", fajnie jedzie się w tunelu. Dojeżdżamy tak do Przyszowic, gdzie... skręca na Chudów, początkowo myślę, aby dalej pociągnąć w jego cieniu, ale chyba mu to nie do końca odpowiada, w każdym bądź razie mi nie odpowiada przelot w okolicy 30km/h, tym bardziej, że w tym miejscu można naprawdę przycisnąć. Wyprzedzam go i.... teraz on jedzie w moim cieniu :) Tka docieramy do Chudowa, gdzie ja podjeżdżam pod zamek, a on skręca gdzieś w teren... a może mi się wydaje...? Krótka sesja pod zamkiem i jadę dalej... 

Na wyjeździe natykam się na sporo połamanych gałęzi... czyżby nawiedziła to miejsce jakaś lokalna burza? Dość szybko docieram do Bujakowa i odbijam na centrum Mikołowa... tutaj nie ma śladu po burzach.... Będąc w centrum miasta odbijam jednak inaczej niż wczoraj, dzisiaj nie jadę przez Podlesie, za to mogę uderzyć gdzieś w okolice Stargańca, do którego później i tak nie docieram, bo... plan zmieniłem :)
Wbijam się na Owsianą i przez Kamionkę docieram do miejsca które odwiedziłem jakiś tydzień temu i zawróciłem, za to dzisiaj postanawiam sprawdzić te ścieżki. Tyle, że wszędzie jest woda, kałuże i błoto... muszę zwolnić... ale ścieżki przetestowane, wyjeżdżam na tłach szkoły Policyjnej i w efekcie ląduję w okolicy ul Grottgera w Piotrowicach. Stąd już mam niedaleko :)


Kościół Ewangelicko-Augsburski w Mikołowie
Kościół Ewangelicko-Augsburski w Mikołowie © amiga

szosy, szosy, szosy

Wtorek, 8 lipca 2014 · Komentarze(1)
Ozzy Osbourne - Goodbye to Romance

Dzień jak co dzień, tyle, że dzisiaj pogoda jakby nieco gorsza, niby cieplej, ale coś tam czasami leci z nieba... i ... nie są to ptaki......
Ruszam ok 7:15. Wczorajszy kierunek wiatru się utrzymał, nawet wieje jakby z bardziej idealnego... jest nieźle, zapowiada się szybki i łatwy przejazd. Za to już na początku natykam się na zwiększony ruch na drogach, przynajmniej takie odnoszę wrażenie, być może pogoda i prognozy spowodowały, że więcej osób wsiadło za kółko... Pod koniec samej jazdy czuję delikatny ból w prawym kolanie..., czyżbym wczoraj przegiął? Zobaczymy co będzie w ciągu dnia...
Dejcie pozór
Dejcie pozór © amiga

Bujaków i Mikołów

Poniedziałek, 7 lipca 2014 · Komentarze(0)
Christophe Maé - Pourquoi c'est beau ça

dzisiejszy powrót już częściowo zaplanowaną trasą, z obowiązkowymi podjazdami, lepiej aby w tej chwili coś mnie bolało niż gdy będę musiał za miesiąc ponownie zmierzyć się ze Śnieżka... Plan prosty, Chudów, Bujaków, Mikołów. Początek dość prosty, w zasadzie aż do Chudowa wiele podjazdów nie ma ... za to tuż za jest bardzo męczący podjazd do Bujakowa, przy czym nie tyle jest stromo, co ciągnie się przez kilka km... przy ciężkich przełożeniach daje popalić... 
Za Bujakowem dzwoni kumpel... umawiamy się na rynku w Mikołowie za... 20 minut..., pozostało tylko zdążyć, daleko nie ma... w linii prostej ok 7-8km przynajmniej tak to oceniam, z drugiej strony jest kilka górek przez które muszę się przetoczyć.
Udaje się dotrzeć na czas, chwilę zajmuje zanim się odnajdujemy... 
Kilkadziesiąt minut później rozstajemy się... i każdy jedzie w swoją stronę, ja kieruję się na Zarzecze i Podlesie by tam odbić na Tunelową i dojechać do Piotrowic. 

Fajne miejsce
Fajne miejsce © amiga

Poniedziałkowy wyjazd do Gliwic

Poniedziałek, 7 lipca 2014 · Komentarze(0)
To The Master Of Darkness - Ancient Bards

Jakoś udaje mi się w miarę sprawnie pozbierać, zresztą na zewnątrz też nie jest źle. Co prawda zapowiedziane są jakieś delikatne opady na dzisiaj, ale... w tej chwili świeci słońce i jest ciepło... 21 stopni... sporo... w Końcu ładnie, w końcu ciepło. 
Ruszam, z rana chyba standardowo odpuszczam już teren, mimo wszystko to najlepsza opcja dojazdu, tym bardziej, że w okresie wakacyjnym drogi pustoszeją i to chyba największa zaleta "pracy" w tych miesiącach...
Na dokładkę dzisiaj mam wrażenie, że wiatr jest po mojej stronie, po dojeździe sprawdziłem to na new.meteo.pl i nie pomyliłem się, zresztą czas dojazdu i średnia też na to wskazują... Sama trasa bez przygód, niepotrzebnych postojów. Po prostu szybko, łatwo i przyjemnie
No ładne kwiatki
No ładne kwiatki © amiga