Do pracy po deszczach
Czwartek, 10 lipca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Arkona-Leshiy
Zapowiada się klasyk po szosach, w zasadzie to było to wiadomo już od początku, po wczorajszych ulewach raczej nie ma się co spodziewać, że będzie sucho. Jest 7:20 gdy ruszam do Gliwic..., Już na wstępie trafiam na małe rozlewiska które muszę omijać, na bank zmienił się wiatr, teraz mam go najczęściej z południowego zachodu. jest wyraźnie wyczuwalny i miejscami bardzo przeszkadza.
Przed Kochłowicami po raz drugi w tym tygodniu pakuję się na chodnik, na jedyne suche miejsce...Jakoś nie mam ochoty na jazdę w przemoczonych butach, tym bardziej, że temperatura nie jest za wysoka...
Patrząc na rower w Zabrzu wbijam się w lasek Makoszowski, bike-a bardziej już nie ubrudzę, zresztą siebie też... Gdy będę wracał to zahaczę o jakąś myjnię... jak nie będzie padać oczywiście... Ciężko mi się dzisiaj jechało.... pewnie było kilka składowych, ale w końcu nadejdzie taki dzień....
Utopiec chudowski © amiga
Zapowiada się klasyk po szosach, w zasadzie to było to wiadomo już od początku, po wczorajszych ulewach raczej nie ma się co spodziewać, że będzie sucho. Jest 7:20 gdy ruszam do Gliwic..., Już na wstępie trafiam na małe rozlewiska które muszę omijać, na bank zmienił się wiatr, teraz mam go najczęściej z południowego zachodu. jest wyraźnie wyczuwalny i miejscami bardzo przeszkadza.
Przed Kochłowicami po raz drugi w tym tygodniu pakuję się na chodnik, na jedyne suche miejsce...Jakoś nie mam ochoty na jazdę w przemoczonych butach, tym bardziej, że temperatura nie jest za wysoka...
Patrząc na rower w Zabrzu wbijam się w lasek Makoszowski, bike-a bardziej już nie ubrudzę, zresztą siebie też... Gdy będę wracał to zahaczę o jakąś myjnię... jak nie będzie padać oczywiście... Ciężko mi się dzisiaj jechało.... pewnie było kilka składowych, ale w końcu nadejdzie taki dzień....
Utopiec chudowski © amiga