Molesta Ewenement & Marek Dyjak - Człowiek (Złota ryba)
Dzisiaj z rana już nie wytrzymałem, jadę rowerem. Przygotowałem go, przebrałem się i pojechałem.
Czas czuję uszkodzony bark, ale dało się jechać, problem pojawia się na
wybojach (staram się ich unikać). Gdy musiałem pokazać, że
skręcam w prawo, czuję ból… po jakimś czasie nauczyłem się, że
muszę się przygotować… i jakieś 10-15m przed zwalniam,
zmieniałem pozycję na bardziej wyprostowaną i wtedy da się wskazać, gdzie
jadę…. Jak wcześniej „wyliczyłem” po drodze do pracy mam 11 takich miejsc z
prawo-skrętem. W firmie na dzień dobry kilka osób mnie opieprzyło… za to,
pewnie mają rację… ale sam chciałem się przekonać jak będzie.
I Am Hell (Sonata in C#) - Machine Head
Co dalej z kontuzją? W
firmie cały czas czułem bark, ból... Za to wracałem lasami, nie jakos nie miałem odwagi by ciągnąć ulicami, gdy wiem, że mam problemy ze wskazaniem kierunku jazdy na skrzyżowaniach i sprawdzeniem czy nikt mnie nie wyprzedza..., czy mam wolne. Bałem się wybojów, bo to jest dość charakterystyczny element jazdy leśnymi duktami. Odpuściłem za to hałdę w Sośnicy, tam pewnie szedłbym na piechotę... jest kilka dość karkołomnych ale krótkich fragmentów na których trzeba bardzo uważać. Jeszcze nie teraz. Liczę jednak na to, że po kolejnej wizycie u lekarza będzie wszystko ok i w ciągu max miesiąca wrócę do normalnej jazdy...
Po powrocie było zdecydowanie lepiej,
nie wiem co jest tego przyczyną. Pewne
rzeczy są dla mnie niewykonalne na tą chwilę, sporym wyczynem jest podniesienie rąk nad głowę… Weekend raczej bezrowerowy, bark musi odpocząć.
Dzisiaj dzień wolny... a ja.. wsiadam na rower około 14:30 i ruszam na Gliwice, jestem umówiony z Darkiem pod firmą gdzie zostawiłem wszystkie potrzebne graty na wyjazd na Izerską Wielką Wyrypę... Wydaje mi się, że mam sporo czasu więc początkowo jadę terenem, w las wjeżdżam w Panewnikach i wyjeżdżam w Kończycach, na więcej nie ma czasu, zaczyna mnie czas gonić, dobrze, że na drogach pusto. Staję jeszcze na 5 minut na stacji BP w Zabrzu, trzeba umyć rower... spłukać go z piachu z syfu... po ostatnich szaleństwach po ulewach...
Docieram do firmy, Darek dojeżdża w ciągu 5 minut, tyle, że pojawia się problem z wyciągnięciem rzeczy z firmy, kilka godzin wcześniej była awaria, nie wszystkie systemy się wybudziły i nie ma dostępu do większości pomieszczeń. Po kilku telefonach i godzinie zabawy działa 75% wszystkich możliwych zamków na karty... tyle, że nie do pomieszczenia na którym mi najbardziej zależy, dopiero po 90 minutach i telefonie do Tomka... udaje się dostać do interesującego mnie pomieszczenia i szafki... masakra... czyżby jakiś znak?
Foreword - Wovenwar
Mam problem by się rano pozbierać, masakra... W efekcie wychodzę coś koło 7:20, na szczęście dzisiaj biorę szybszy rower..., Szaraka... Po tygodniu walki z góralem wsiadam na Gianta... chyba wolę ten rower... jeździ mi się na nim lepiej, zaczynam się zastanawiać nawet czy na maratony nie brać ATB :) boję się jednak, że na nim pewnie nie przejechałbym w niektórych miejscach, a może się mylę?
Nieważne, jestem już na rowerku i gnam po szosach, o tej godzinie nieco większy ruch... pogoda specjalnie też nie rozpieszcza, delikatne mgiełki, ale mocne zachmurzenie, czyżby coś się kroiło dzisiaj w pogodzie. Na prognozy oczywiście nie spojrzałem bo po co... ech...
Na dokładkę wieje mi z zachodu... cóż... dobry trening... :)
Dojeżdżam do firmy, szybka kąpiel i trzeba zabrać się za pracę...
Po intensywnym weekendzie pora na zwykły szary wyjazd do pracy, wariant skrócony bo z Helenki... do pokonania jedynie ok 16km... w większości z górki, ale w nocy padało, przez głowę przechodzi mi myśl o jeździe szosami... jednak szybko zmieniam plan, w końcu błotnisty odcinek leśnej to jedynie 300-400m... w najgorszym przypadku przeprowadzę rower.
Myślałem że będzie mi się gorzej jechać...ale jest nieźle... nic mnie nie boli, nie dolega... szok... Na leśnej... okazuje się, że jest całkiem przyzwoicie... Fakt, że trzeba zwolnić ale to wszystko... Końcówka to szosy i we względnie szybkim czasie docieram na miejsce..., do pracy... :)