Wpisy archiwalne w kategorii

tam i z powrotem

Dystans całkowity:23118.73 km (w terenie 6486.68 km; 28.06%)
Czas w ruchu:1325:59
Średnia prędkość:17.44 km/h
Maksymalna prędkość:67.50 km/h
Suma podjazdów:128130 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:147 (79 %)
Suma kalorii:971214 kcal
Liczba aktywności:427
Średnio na aktywność:54.14 km i 3h 06m
Więcej statystyk

Miały być Paprocany ...

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(3)
.... a skończyło się na Gniotku pod Mikołowem.

Rano zdzwoniłem się z dawno niewidzianym qmplem. Umówiliśmy się wstępnie w samo południe w Podlesiu na wypad nad jez. Paprocańskie, ale jak to czasami bywa plany się nam mocno zmieniły. W efekcie wylądowałem u niego w domu na Gniotku, ok 17:00 rozpaliliśmy Grilla :). Powrót z tej niespodziewanej imprezy nastąpił ok 21:00 :)
Trasa tam wyglądała następująco: Ochojec->Kostuchna->hałda->Podlesie->Wilkowyje->Gniotek powrót zdecydowanie krótszy Gniotej->Podlesie->Piotrowice->Ochojec :)

Pierwsza gleba :)

Piątek, 6 maja 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj krótki wypad do lasu przetestować nowe pedały. Zależało mi na wyrobieniu sobie nawyku wypinania się z pedałów. I ... jak można było się spodziewać zaliczyłem glebę. W pewnym momencie zwolniłem, aby sprawdzić na skrzyżowaniu dróg leśnych gdzie jestem i gdzie skręcić. Jakoś ... nie udało mi się wypiąć i poleciałem na prawą stronę :). Prędkość prawie zerowa, podłoże miękkie więc nic się nie stało, ale właśnie dlatego "uczę" się nowych pedałów w lesie, a nie na szosie.

Kochane pedały ... :)

Czwartek, 5 maja 2011 · Komentarze(3)
Dzisiaj dzień był nieco inny niż zwykle. O 13:00 musiałem zameldować się do lekarza więc wziąłem dzień wolny. :)
Jako że rower "nie działał" to wybrałem się pieszo po okolicy wyposażony w aparat cyfrowy. Po wizycie u lekarza, pojechałem z rowerem do znajomego ślusarza. W końcu trzeba było wykręcić resztki prawego pedała.
Przyspawanie do ośki metrowej rurki załatwiło sprawę, śruba puściła :) Zainstalowałem nowe Cranki (eggbeater 1) i wróciłem do domu.
Zainstalowane Cranki :) © amiga

Po obiedzie pozbierałem się i pojechałem przetestować nowe gadgety (pedały). Pierwotnie zainstalowałem przystosowane do cranków nakładki-platformy i tak miałem dojechać do lasu, tam je zdjąć i "pouczyć" się wpinania i wypinania.
Po około 100m jazdy stwierdziłem, że nakładki nie są najlepszym rozwiązaniem, źle się na nich jedzie, więc je zdjąłem, a dalej pojechałem wpięty w pedały. Samo wpięcie przyszło mi jakoś .... hmmm bardzo naturalnie/bezproblemowo. Gorzej z wypinaniem. Gleby nie było, ale to dlatego, że starałem się przewidywać możliwe problemy i wypinałem jedną nogę wcześniej.
Zobaczymy co będzie dalej :)
W każdym razie pojechałem identyczną trasą którą rano przeszedłem. Zaliczyłem staw w lesie na przedłużeniu ul. Krynicznej,
Staw w lesie Ochojeckim © amiga

następnie wybrałem się w kierunku Murcek i Giszowca. Przy stawie Barbara znowu krótka przerwa.
Staw Barbaba w pobliżu Giszowca © amiga

i szybki powrót do domu ;)
Z rana ustrzeliłem Kosa poszukującego "mięska"
Kos z rana ... :) © amiga

Ogólnie jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Na weekend zostawiam sobie instalację rogów ;)

Ps. Dziękuję wszystkim z poprzedniego wpisu za podpowiedzi jak poradzić sobie z wykręceniem ośki. WD40 i Pepsi niestety nic nie dały. Za to nowe pedały są nasmarowane. Drugi raz nie pisze się na walkę z wykręcaniem pedałów ;)

Nie lubię pedałów, szczególnie prawych ....

Środa, 4 maja 2011 · Komentarze(7)
...
Dzisiaj zabrałem się po raz kolejny za zdemontowanie prawego pedała, zapiekł się i za cho...ę nie mogę go wykręcić. Pojechałem w końcu do znajomego "serwisanta" i walczyliśmy razem. Udało nam się jedynie rozebrać pedał na części pierwsze. Pozostała ośka z okrągłą śrubą - po ok 2 godzinnej walce. Może jutro uda mi się podjechać do ślusarza i tam jakimś cudem wykręcę resztki pedała.
Uszkodzony pedał © amiga

Aktualny wynik walki: 3:0 dla pedała - 2 uszkodzone klucze 15 i złamany impus.
A może ktoś ma jakiś pomysł jak się dziada pozbyć ?

Do serwisu ...

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj wieczorem po powrocie jeszcze jedna króciusieńka trasa do kolegi w celu "dokonania przeglądu" rowerka. Zabrałem ze sobą żołądkową gorzką miętową i sprite-a. zabawa w serwis zajęła nam, a w zasadzie jemu, jakieś 40 min. Poprawione zostały obie przerzutki. Prawy pedał też przestał skrzeczeć. ogólnie jest sporo lepiej. Jutro sprawdzę to na trasie. po "akcji" zajęliśmy się przyjemniejszą częścią spotkania, zajęło nam to nieco więcej czasu i nie dokończyliśmy, ale jutro nastąpi kontynuacja rozpoczętego wątku i butelki ;)

Trening ;)

Środa, 27 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Dzisiaj miałem ochotę trochę się zmęczyć. Pierwotnie zrobiłem sobie "spacer" z dworca PKP w Katowicach do domu (6.5 km) ale było mi mało. Po powrocie wsiadłem na rower i zrobiłem rundkę do Podlesia. Zabrałem Piotrka, mówił, że musi pogadać więc trasę zrobiliśmy tempem spacerowym, rozmawiając o "starych polakach" :)
A jutro ponownie wyruszam na "Tour de Gliwice".
Ps. Kolano się podreperowało przez okres świąt i trochę po nich:)

Krótko i na temat ...

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Dzisiaj po pracy strasznie mnie nosiło. Musiałem odreagować, obecnie najlepiej na mnie działa ... rower. Więc szybki obiad, tel. do Piotrka i w drogę. Trasa krótka, na więcej nie było czasu. Zrezygnowałem nawet z fot. Traktuję ją jako przygotowanie do jutrzejszego wyjazdu na rowerze do pracy. :)

Dzisiaj pojechałem trasą,Ochojec, Brynów, Muchowiec, Ligota, Zadole, Ochojec :) To tak w telegraficznym skrócie :)

Do pracy

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Dzisiaj pobudka o 4:30 - tylko po co. Bydzik darł się co kilka min do 5:30 ... W końcu zwlekłem się z łóżka. Pozbierałem się i .... zacząłem kombinować, jechać na rowerze, czy sobie odpuścic ... Głupio byłoby po takich zapowiedziach olać sprawe. Na bikestats-ie będzie wstyd. W końcu przygotowałem rower, zrobiłem przegląd plecaka - usuwając z niego wszystkie zbędne drobiazgi. Zostały tylko najpotrzebniejsze elementy: notebook, aparat, 2 analogowe mapy, woda mineralna, i coś do przebrania :)
Wyjechałem ok 6:30, pierwotnie trasa prowadziła przez piotrowice, ligotę, panewniki wszystko szosami. Dopiero w Panewnikach wjechałem do lasu w przez nie dojechałem do Rudy Śląskiej. Tam krótki postój przy elektrowni Halemba.
Elektrownia Halemba © amiga

i po kilku min. ruszyłem dalej w drogę. Wjeżdżając do miasta oczywiście musiałem pochrzanić nieco drogę, na szczęście niewiele miałem do nadrobienia. Jadąc dalej okazało się, że wylądowałem na Hałdzie i drogi praktycznie nie ma dalej.
Ha Hołdzie © amiga

Ślady opon wskazywały jednak, że ludzie korzystają z tego miejsca i skracają sobie tędy trasę do widocznej na zdjęciu drogi :). Nie ryzykowałem zjazdu, sprowadziłem rower na dół i .... ruszyłem dalej.
Szybki przejazd przez Kończyce, zahaczyłem o Sośnicę i tam niespodzianka w lesie. Droga urywa się nagle, a w poprzek są tory i przejazdy niema.
W poprzek drogi rowerowej © amiga

Ominąłem to miejsce, przeszedłem nieco dalej gdzie skarpy były zdecydowanie mniejsze. I już bez większych przygód dojechałem do pracy.

Droga powrotna w zasadzie była bardzo podobna. Skorygowałem ją w kilku miejscach, omijając hałdę w Rudzie Śląskiej, a dojeżdżając do Katowic zachciało mi się zahaczyć o Starganiec. Nie znając specjalnie drogi trochę kluczyłem nadrabiając kilka km, ale w końcu trafiłem na właściwe miejsce.
Ze Stargańca powrót do Piotrowic, tam krótki postój na stacji PKP
Stacja PKP Katowice-Piotrowice © amiga

i po kilku min ruszyłem do domu.

Mniej więcej na 10 km przed domem, czułem już spore zmęczenie. Dziwnie bolały mnie dłonie, ale raczej nie od nacisku tylko od drgań. Dopiero w domu zauważyłem, że ktoś zablokował mi amortyzator i wszysytkie drgania były przenoszone bezpośrednio na dłonie. Ech.... szkoda gadać.
Czy jutro pojadę ponownie ? Jeszcze nie wiem. Jeżeli dzisiaj uda mi się zrobić wszystko co zaplanowałem to pewnie tak, jeżeli nie to pojadę pociągiem a rano jeszcze trochę popracuję. Zobaczymy.
W każdym bądź razie nie jest to moja ostatnia wizyta w pracy na "bajku", a wybrana trasa w zasadzie była bardzo przyjemna :)

Porównanie tras. Do i z Gliwic

Bez konkretnego celu

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(15)
Dzisiaj wyjazdu miało wogóle nie być ale ok. 15:00 coś mnie naszło, zadzwioniłem po Piotrka, nudziło mu się, więc wybraliśmy się na rekonesans po okolicy. W zadsadzie żadnego celu nie było i jak to często bywa pojechaliśmy na Starganiec. Tam po chwili odpoczynku wybraliśmy się lasami w kierunku Panewnik i dalej poprzez Ligotę do domu.

Fot mi się nie chciało robić, więc dzisiaj zdjęcie tylniej piasty mojego rowerka :)
Tylnia Piasta mojego KTM Ultra Flite © amiga


Ps. Sorry za krórki i nic nie wnoszący opis :), ale nie dzisiaj nie mam weny pozatym czasu również mam niewiele.

Po Katowicach

Sobota, 16 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Dzisiaj słońce pięknie świeciło, na dworze zrobiło się przyjemnie, ciepło więc trocę przed 14:00 umówiłem się z Piotrkiem na małą wycieczkę rowerową po okolicy.
Po ostatnim wypadku zaopatrzyłem się w nakolanniki. Trzeci raz cie chciałbym przywalić prawym kolanem o coś twardego. Pewnie przez kilka tygodni bedę wspominał poprzednią wycieczkę ilekroć stanę na prawej nodze :)
Ale zajmijmy się wycieczką.
Pierwotnie wybraliśmy się w kierunku Murcek tam odbiliśmy w kierunku Giszowca i zawróciliśmy nad stawem Janina
Staw Janina w Katowicach-Giszowcu © amiga


i przez okoliczne lasy pojechaliśmy na dolinę 3 stawów. Okazało się, że organizowany jest tam dzisiaj maraton. Specjalnie nie mieliśmy ochoty czekać na zwycięzcę więc wybraliśmy się w dalszą drogę

Meta Maratonu Broad Peak w pobliżu Lotniska Muchowiec © amiga


Poprzez bulwary Rawy dotarliśmy do centrum Katowic
Pozostałości po Kopalni Katowice © amiga


Następnie ul. Chorzowską dotarliśmy do SSC i dalej do parku Chorzowskiego. Jako że czas mnie specjalnie nie gonił, zrobiliśmy małą rundkę wokoło parku. Odwiedziliśmy m.inn Panletarium
Planetarium w WPKiW © amiga


przy okazji sprawdziliśmy jak idą przygotowania do jutrzejszych zawodów rowerowych w Parku.
Jadąc dalej zahaczyliśmy o (prze)budowę stadionu Śląskiego. Widać postępy od ostatniej mojej wizyty w tym miescu. Szkoda że Euro ominie Górny Śląsk. Trudno.
Przebudowa stadionu Śląskiego w WPKiW w Chorzowie © amiga


Wracaliśmy przez os. 1000-lecia, Załęską Hałdę i Ligotę
Na przejściu kolejowym © amiga


Tym razem obyło się bez niemiłych przygód, pewnie wstrzymam się jeszcze przez jakiś czas z przejściem na pedały SPD. W chwili obecnej pewnie miałbym większe obrażenia grzmocąc o asfalt bez wyrobionych odruchów wypinania się z nich :)
W każdym bądź razie okazało się ponownie, że jazda na rowerze sprawia mi mniejszy ból niż chodzienie i ... tego bedę się trzymał, a w poniedziałek do pracy na rowerku :)