Po Katowicach
Sobota, 16 kwietnia 2011
· Komentarze(5)
Kategoria tam i z powrotem, do 68km, W towarzystwie
Dzisiaj słońce pięknie świeciło, na dworze zrobiło się przyjemnie, ciepło więc trocę przed 14:00 umówiłem się z Piotrkiem na małą wycieczkę rowerową po okolicy.
Po ostatnim wypadku zaopatrzyłem się w nakolanniki. Trzeci raz cie chciałbym przywalić prawym kolanem o coś twardego. Pewnie przez kilka tygodni bedę wspominał poprzednią wycieczkę ilekroć stanę na prawej nodze :)
Ale zajmijmy się wycieczką.
Pierwotnie wybraliśmy się w kierunku Murcek tam odbiliśmy w kierunku Giszowca i zawróciliśmy nad stawem Janina
i przez okoliczne lasy pojechaliśmy na dolinę 3 stawów. Okazało się, że organizowany jest tam dzisiaj maraton. Specjalnie nie mieliśmy ochoty czekać na zwycięzcę więc wybraliśmy się w dalszą drogę
Poprzez bulwary Rawy dotarliśmy do centrum Katowic
Następnie ul. Chorzowską dotarliśmy do SSC i dalej do parku Chorzowskiego. Jako że czas mnie specjalnie nie gonił, zrobiliśmy małą rundkę wokoło parku. Odwiedziliśmy m.inn Panletarium
przy okazji sprawdziliśmy jak idą przygotowania do jutrzejszych zawodów rowerowych w Parku.
Jadąc dalej zahaczyliśmy o (prze)budowę stadionu Śląskiego. Widać postępy od ostatniej mojej wizyty w tym miescu. Szkoda że Euro ominie Górny Śląsk. Trudno.
Wracaliśmy przez os. 1000-lecia, Załęską Hałdę i Ligotę
Tym razem obyło się bez niemiłych przygód, pewnie wstrzymam się jeszcze przez jakiś czas z przejściem na pedały SPD. W chwili obecnej pewnie miałbym większe obrażenia grzmocąc o asfalt bez wyrobionych odruchów wypinania się z nich :)
W każdym bądź razie okazało się ponownie, że jazda na rowerze sprawia mi mniejszy ból niż chodzienie i ... tego bedę się trzymał, a w poniedziałek do pracy na rowerku :)
Po ostatnim wypadku zaopatrzyłem się w nakolanniki. Trzeci raz cie chciałbym przywalić prawym kolanem o coś twardego. Pewnie przez kilka tygodni bedę wspominał poprzednią wycieczkę ilekroć stanę na prawej nodze :)
Ale zajmijmy się wycieczką.
Pierwotnie wybraliśmy się w kierunku Murcek tam odbiliśmy w kierunku Giszowca i zawróciliśmy nad stawem Janina
Staw Janina w Katowicach-Giszowcu© amiga
i przez okoliczne lasy pojechaliśmy na dolinę 3 stawów. Okazało się, że organizowany jest tam dzisiaj maraton. Specjalnie nie mieliśmy ochoty czekać na zwycięzcę więc wybraliśmy się w dalszą drogę
Meta Maratonu Broad Peak w pobliżu Lotniska Muchowiec© amiga
Poprzez bulwary Rawy dotarliśmy do centrum Katowic
Pozostałości po Kopalni Katowice© amiga
Następnie ul. Chorzowską dotarliśmy do SSC i dalej do parku Chorzowskiego. Jako że czas mnie specjalnie nie gonił, zrobiliśmy małą rundkę wokoło parku. Odwiedziliśmy m.inn Panletarium
Planetarium w WPKiW© amiga
przy okazji sprawdziliśmy jak idą przygotowania do jutrzejszych zawodów rowerowych w Parku.
Jadąc dalej zahaczyliśmy o (prze)budowę stadionu Śląskiego. Widać postępy od ostatniej mojej wizyty w tym miescu. Szkoda że Euro ominie Górny Śląsk. Trudno.
Przebudowa stadionu Śląskiego w WPKiW w Chorzowie© amiga
Wracaliśmy przez os. 1000-lecia, Załęską Hałdę i Ligotę
Na przejściu kolejowym© amiga
Tym razem obyło się bez niemiłych przygód, pewnie wstrzymam się jeszcze przez jakiś czas z przejściem na pedały SPD. W chwili obecnej pewnie miałbym większe obrażenia grzmocąc o asfalt bez wyrobionych odruchów wypinania się z nich :)
W każdym bądź razie okazało się ponownie, że jazda na rowerze sprawia mi mniejszy ból niż chodzienie i ... tego bedę się trzymał, a w poniedziałek do pracy na rowerku :)