Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1750.94 km (w terenie 284.00 km; 16.22%)
Czas w ruchu:78:41
Średnia prędkość:22.25 km/h
Maksymalna prędkość:50.91 km/h
Suma podjazdów:9168 m
Maks. tętno maksymalne:168 (91 %)
Maks. tętno średnie:139 (75 %)
Suma kalorii:58518 kcal
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:38.06 km i 1h 42m
Więcej statystyk

Wtorek późnym popołudniem

Wtorek, 5 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdża, kilka minut przed 17. początkowo zastanawiałem się czy nie pojechać znowu mocno okrężnie, jednak w ostatniej chwili sprawdziłem prognozy, zbliżają się do nas burze... 
Nie ryzykując specjalnie obrałem azymut Katowice, tyle, że z leśnymi fragmentami :) przez lasek Makoszowski, ul. Wiosenną i czerwony szlak prowadzący na Halembę.

Ciekawe na co czekają sokości?
Ciekawe na co czekają sokości? © amiga
Oni mają już z górki
Oni mają już z górki © amiga
Na ścieżce na nasypie kolejowym
Na ścieżce na nasypie kolejowym © amiga
Kilka kałuż po drodze
Kilka kałuż po drodze © amiga
Tam chwilę kombinuję co dalej i zamiast odbić na Piotra Skargi jadę nieco inaczej, w kierunku 1-go maja, a później z tyłu kopalni Halemba na stawy księżycowe w Kochłowicach, gdzie kolejne zawahanie... co dalej? Standard przez Bałtycką? 
Ciągle w lesie
Ciągle w lesie © amiga
Oczywiście, że nie, jadę na Kokociniec, chwila postoju przy jednym ze stawów i pora na powrót do domu, dzisiaj więcej nie wykręcę. Swoją drogą coś nie tak jest z prawym kolanem, tyle, że podejrzewam iż jest to pozostałość po glebie sprzed ponad miesiąca, trzeba przeczekać i tyle... Dzisiaj boli bardziej, jutro mniej... :)
Staw przy Kokocińcu
Staw przy Kokocińcu © amiga
Znowu się wypogadza
Znowu się wypogadza © amiga
Docieram do domu, ruch na drogach był spokojny, wiatr nie pomagał, ale w lesie specjalnie nie przeszkadzał. Teraz trzeba coś zjeść... i uzupełnić bloga

Wtorkowy wyjazd do pracy

Wtorek, 5 lipca 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam lekko spóźniony jest prawie 7:20 gdy ruszam, wiatr wg meteo lekki i w plecy ;) nieco cieplej niż wczoraj, trochę więcej samochodów na starcie... jednak gdy opuszczam Katowice robi się późno. 

Na lewo patrz
Na lewo patrz © amiga

Nieco bardziej zaciska w Kochłowicach i na Wirku przy przejeździe kolejowy, tam widzę, że ekipy remontowe szykują się do blokady, koparka już czeka by wjechać na tory...  W kilku miejscach odnoszę wrażenie Deja vu, spotykam tych samych ludzi co wczoraj, tych samych rowerzystów... w tych samych miejscach... spoglądam na zegarek... uff... jednak dzień się zmienił... jest wtorek piątego lipca. 
Chyba szykują się do wyjazdu
Chyba szykują się do wyjazdu © amiga
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu
Wczoraj widziałem ich w tym samym miejscu © amiga
Zabrze poszło dzisiaj wyjątkowo sprawnie, za to na wyjeździe z tego miasta natykam się na multicara, bardzo rzadko je widuję, więc jeszcze większym zaskoczeniem dla mnie jest gdy kilka minut później mija mnie kolejny, a 2 może 3 minuty "dalej' z naprzeciwka jedzie trzeci... jakieś jajo... Pewnie wyczerpałem limit na kolejny kwartał może lepiej.
Łódź, a może Gorzycki?
Łódź, a może Gorzycki? © amiga
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem
Multicar w Zabrzu - dawno ich nie widziałem © amiga
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy
Jakiś urodzaj... kolejny, tym razem to on jest szybszy © amiga
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut
A to już lekka przesada - trzeci w ciągu może 15 minut © amiga
Dojeżdżam do firmy, czas przyzwoity, chociaż daleko do tego co powinno być... ale kto wie... może wkrótce uda się zbliżyć do rekordu przejazdu na tej trasie? to w końcu tylko 10 minut mniej ;)

Wilcze Gardło

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · Komentarze(3)


Plan na wieczór był prosty... pozbierać się o 16:00 i wyjechać, przejechać fragment planowanej na wczoraj niedoszłej wycieczki... 
Pogoda pokrzyżowała nam plany, a szlak został nakreślony z grubsza wg kilku map, wszystko powinno być przejezdne... ale zawsze można było coś zmodyfikować  po drodze... 
Miałem mieć nieco więcej czasu... ale cóż... 30 minut poleciało... 
Kierunek Wilcze Gardło, to miejsce mam w planach do odwiedzenia od ładnych kilku lat, rok temu przejechałem tuż obok, zapominając o nim... Szkoda... 

Czyżby to samochód googlea?
Czyżby to samochód googlea? © amiga
Wielki brat mnie obfotografował
Wielki brat mnie obfotografował © amiga

Za to dzisiaj... czemu nie... 
Wiatr z północnego zachodu - taki sam jak rano, utrzymał się, i powinien mnie nieco wspomagać na drugim etapie powrotu do domu, na tą chwilę odbijam na południowy wschód... tak by przejechać wzdłuż lotniska w Gliwicach a dalej po drodze technicznej wzdłuż autostrady, przejazd nad samą autostradą na trzecim przejeździe tym do Smolnicy... 
Ostatnio była tutaj góra piachu... coś zrobili?
Ostatnio była tutaj góra piachu... coś zrobili? © amiga
Nowe Gliwice - Bojkowska
Nowe Gliwice - Bojkowska © amiga
Droga gdzieś przy Gliwickim lotnisku
Droga gdzieś przy Gliwickim lotnisku © amiga
Droga techniczna wzdłuż A4
Droga techniczna wzdłuż A4 © amiga
Chwilę później jestem w Wilczym Gardle, coś więcej jest też tutaj. Trochę o historii jest też na Youtube, więc jak ktoś ma czas, chęć... warto posłuchać czy raczej obejrzeć :)


Brama wjazdowa do Wilczego Gardła
Brama wjazdowa do Wilczego Gardła © amiga
Główna ulica w Wilczym Gardle
Główna ulica w Wilczym Gardle © amiga
Centralny plac miasteczka - boisko/stadion
Centralny plac miasteczka - boisko/stadion © amiga
Dzisiaj brakuje jakiegoś planu przy projektowaniu osiedli... stawiają tylko domy, zapominając o sklepach, przedszkolach, szkołach, czy zwykłym placu zabaw... za to wszędzie jest beton i płoty... jak w zoo
Dzisiaj brakuje jakiegoś planu przy projektowaniu osiedli... stawiają tylko domy, zapominając o sklepach, przedszkolach, szkołach, czy zwykłym placu zabaw... za to wszędzie jest beton i płoty... jak w zoo © amiga

Pierwortny plan obejmował przejazd przez Leboszowice, jednak, spoglądam na zegarek, nie wyrobię się, muszę odbić jak najszybciej na Knurów... to najkrótsza droga do domu... co prawda jeszcze chodzi mi po głowie, by zahaczyć o Ornontowice, może Łaziska Górne... 
Trochę marny ten przejazd
Trochę marny ten przejazd © amiga
Miejsce postojowe :)
Miejsce postojowe :) © amiga
Odbijam się w lusterku
Odbijam się w lusterku © amiga
Odbijam jednak dość szybko na Chudów, jadę żółtym szlakiem, w Chudowie kierunek Paniowy i dalej Mikołów, pomimo początkowej niechęci do terenu bo w końcu od soboty wieczora do południa w niedzielę, to na ścieżkach jest nieźle, tylko na kilku krótkich fragmentach natknąłem się na błoto..... Wody z reguły nie widać, wyparowała, wyschła, spłynęła? 
Skrzyżowanie szlaków rowerowych
Skrzyżowanie szlaków rowerowych © amiga
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Paniowach
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła w Paniowach © amiga
Furtka na szlaku rowerowym :)
Furtka na szlaku rowerowym :) © amiga
Końcówka to Reta-Śmiłowicka, Kamionka, Kąty, Piotrowice... i melduję się w domu... 
Reta-Śmiłowiecka
Reta-Śmiłowiecka © amiga
Końcówka ul Sandacza
Końcówka ul Sandacza © amiga
A tego rano jeszcze nie było
A tego rano jeszcze nie było © amiga
Ciekawe czy to jakiś grubszy remont?
Ciekawe czy to jakiś grubszy remont? © amiga
Na Tyskiej zaczął się remont, ciekawe czy to zaplanowane, czy coś pękło? Rano nic się tutaj nie działo... a wygląda tak jakby wymieniali rury wodociągowe...  Droga jest jeszcze zamknięta... jak długo?

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · Komentarze(2)
07:09 - to dzisiejsza godzina startu - późno, chociaż wydawało mi się że wyjdę/wyjadę wcześniej... Jak widać nie udało się. Na drogach początkowo wydaje mi się, że jest spory ruch, ale to było tylko na jednym fragmencie w Piotrowicach przy Famurze i to tyle.

Wiatr za to daje o sobie znać, dmucha z północnego-zachodu, jakiś uparty... raz mógłby zmienić kierunek szczególnie z rana. Coś mam wrażenie, że jazda do pracy będzie męcząca... 

Sporo rowerzystów o tak wczesnej porze
Sporo rowerzystów o tak wczesnej porze © amiga

W rzeczywistości drogi opustoszałe w wakacje. Temperatura nieco zaskoczyła, gdy przed wyjazdem około 6:00 sprawdzałem po raz pierwszy było coś koło 14 stopni. W chwili wyjazdu już jeden stopień więcej... W komplecie z wiatrem, wymusiło to  ubranie wiatrówki. 

Na Bałtyckiej trafiam na gościa w wersji plażowej... więc nie wiem czemu mi było chłodno ;)
Patrząc po stroju to będzie dzisiaj upalnie ;)
Patrząc po stroju to będzie dzisiaj upalnie ;) © amiga

W Kochłowicach pustki, przejazd przez rondo bez zatrzymania, za to na wirku jakiś inteligent zatrzymał się na skrzyżowaniu z jakąś boczną drogą blokując cały pas.
...siateczka mu się kiwa
...siateczka mu się kiwa © amiga
Idealne miejsce na postój
Idealne miejsce na postój © amiga
Właściwy kierunek ;)
Właściwy kierunek ;) © amiga
Jeszcze ciekawsza sytuacja była w Zabrzu... mogą uwagę zwraca ciężarówka na skrzyżowaniu ulic 3-go Maja i Sikorskiego. Obserwowałem ciężarówkę od około 100m, było miejsce by na spokojnie wyjechał, a on nic... gdy jestem na wysokości skrzyżowania, nie widzę w środku kierowcy. Strzelił focha i poszedł pieszo?  Nie zauważyłem go nigdzie... niemniej miejsce na takie ceregiele jest paskudne... 
Ciężarówka na skrzyżowaniu
Ciężarówka na skrzyżowaniu © amiga
... tylko gdzie kierowca?
... tylko gdzie kierowca? © amiga
Jeszcze kilak rond ;)
Jeszcze kilka rond ;) © amiga

Powoli dojeżdżam do Gliwic, spokojnie, bez większych ceregieli przejeżdżam przez miasto, jakieś 200m przed firmą jedynie coś większego blokuje pas na Zabrskiej... nie przepadam za wymijaniem w tym miejscu, a wszystko to przez tory tramwajowe, od wielu lat nic nimi nie jeździ, są do likwidacji... więc nikt tego też nie remontuje. Niestety nawierzchnia jest paskudna, część płyt betonowych odstaje... cóż... jest jak jest. 
Przez te tory nie lubię tutaj wymijać czegokolwiek
Przez te tory nie lubię tutaj wymijać czegokolwiek © amiga

Chwilę później jestem już w firmie, kolejne kilka km na koncie... :) Zobaczymy jak się dzień potoczy...

Powrót do domu - Piątek 1 lipca

Piątek, 1 lipca 2016 · Komentarze(0)
Ruszam nieco wcześniej niż zwykle... jest 16:34, na wieczór zapowiedziane są znów burze... być może na jakąś się i tak wpakuję, oby nie... 
W chwili gdy wyruszam jest gorąco... 32 stopnie, tropikalny wiaterek z południowego-wschodu nie pociesza... nie chłodzi... 

Samochodów tyle co na lekarstwo, myślę, że to efekt wczorajszego meczu :). Zupełnie mi to nie przeszkadza. Gdyby tak miało być to reprezentacja mogłaby grać codziennie o 21 :)  Od początku wiem jedno, pojadę przynajmniej częściowo lasem. Na drogach się rozpłynę, upiekę się. 

Koszenie przejścia dla pieszych?
Koszenie przejścia dla pieszych? © amiga
Już gdy wjechałem do  parku, te 2 km pomagały, temperatura w jednej chwili spadła do 28... niestety muszę znowu wpakować się na szosy. Lekko nie będzie, jednak mam już z grubsza plan, jadę na Makoszowy, tam po wałach (to cóż, że w pełnym słońcu) na wysokość Borowej Wsi i dalej przez Halembę do Panewnik lasem.. 
Między drzewami chłodniej
Między drzewami chłodniej © amiga
Przejazd kolejowy w Makoszowach, od 10 lat nic się tu nie zmieniło, może tylko dziury większe
Przejazd kolejowy w Makoszowach, od 10 lat nic się tu nie zmieniło, może tylko dziury większe © amiga
W lustrze jestem bardziej smukły ;)
W lustrze jestem bardziej smukły ;) © amiga
Na wałach sucho, ostatnio jechałem tamtędy wczesną wiosną, było błoto, były kałuże, teraz pozostały koleiny... pamiętałem, że była dziura po wypłukanej przez ulewy rurze. Miejsce to wygląda prawie identycznie, tyle, że jest sucho ;)
Wjazd na wały przy Kłodnicy
Wjazd na wały przy Kłodnicy © amiga
Gorąco dzisiaj
Gorąco dzisiaj © amiga
Droga do nieba?
Droga do nieba? © amiga
Na Wysokości Halemby, słyszę dochodzący ssyk... wąż? Oczywiście, że nie, złapałem gumę ;) Masakra... 10 minut przerwy... 
Zdecydowanie wolę las
Zdecydowanie wolę las © amiga
Czas dla rowerka ;)
Czas dla rowerka ;) © amiga
Gdy ruszam dalej spoglądam na zegarek, chyba jednak skrócę przejazd, nieco szosami, zamiast czerwonym szlakiem, dzięki temu dość szybko docieram na dolinę Jamny, kieruję się na Panewniki, zaskakuje mnie nowa nawierzchnia na szlaku rowerowym...  fajnie wygląda, ale paskudnie się po niej jedzie, wiem, że pewnie Ruda chciała dobrze, ale... chyba nie tedy droga... Być może po kilku ulewach i po miesiącach jazdy rowerem  to coś się ubije... ale teraz... nie za przyjemna jazda... Na tą chwilę zmianę oceniam na minus
Może warto było wpierw podsypać to jakimś kruszywem, a dopiero na to warstwę ziemi? Coś czuję, że po pierwszej ulewie wszystko spłynie do lasu... ale może się mylę? 
Na Halembie
Na Halembie © amiga
Dolina Jamny
Dolina Jamny © amiga
Nowa nawierzchnia, ale niespecjalnie mnie to cieszy, koła się zapadają w tym czymś
Nowa nawierzchnia, ale niespecjalnie mnie to cieszy, koła się zapadają w tym czymś © amiga
Już w parku Zadole
Już w parku Zadole © amiga
Pogotowie na sygnale, niektórzy mieli je głęboko w poważaniu... na szczęście pan w ciężarówce był rozsądny... zatrzymał się
Pogotowie na sygnale, niektórzy mieli je głęboko w poważaniu... na szczęście pan w ciężarówce był rozsądny... zatrzymał się © amiga

Wkrótce docieram do domu, spocony jak diabli, burze przeszły chyba gdzieś bokiem... i dobrze... Jutro dzień wolny od roweru... ale za to niedziela..

Pierwszy piątkowy wyjazd do pracy w lipcu

Piątek, 1 lipca 2016 · Komentarze(0)
7:07 - ruszam, jest ciepło, przyjemnie, delikatny wiatr z zachodu, prawie niewyczuwalny... na drogach pustki... dawno czegoś takiego nie widziałem, czyżby po meczy część osób osłabła i nie pojechała do pracy? Mi to akurat pasuje... Natykam się na kilku rowerzystów... 

Czuć jeszcze farbę :)
Czuć jeszcze farbę :) © amiga
Jest i ekipa malująca
Jest i ekipa malująca © amiga
Wyjątkowo dobrze się jedzie.. tak mogło by być zawsze... ale wiem, że to pewnie wyjątek. Jak przetrzeźwieją to pewnie ruszą wszyscy wieczorem do marketów... 
Z siatkami
Z siatkami © amiga
NA Wirku 3 minutowa kara na przejeździe kolejowym... wydawało mi się, że przejazd pociągu trwa wieki, a to tylko 3 minuty z czego 2 to czekanie na pociąg... ;)
Krótki postój na przejeździe na Wirku
Krótki postój na przejeździe na Wirku © amiga
Raz, dwa, trzy, przez stację droga się skróci
Raz, dwa, trzy, przez stację droga się skróci © amiga
Zabrze zaskakuje, puściutko, wszędzie... coś pięknego... nie mam najmniejszych problemów by przeskoczyć przez to miasto. Szybko odbijam na Gliwice gdzie drogi wyglądają podobnie. Nigdzie nie stałem, nie czekałem... 
W Zabrzu... jak pusto
W Zabrzu... jak pusto © amiga
Rondo w Gliwicach na bł. Czesława
Rondo w Gliwicach na bł. Czesława © amiga
W pracy obowiązkowa kąpiel... 
Ciekawe jaki będzie wieczór, zapowiedziane są burze... Oby nie...