Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:1518.10 km (w terenie 263.00 km; 17.32%)
Czas w ruchu:65:42
Średnia prędkość:23.11 km/h
Maksymalna prędkość:49.96 km/h
Suma podjazdów:9026 m
Maks. tętno maksymalne:223 (121 %)
Maks. tętno średnie:145 (78 %)
Suma kalorii:39407 kcal
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:36.15 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Wtorek rano

Wtorek, 15 września 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 7:25... 15 stopni na starcie... względnie ciepło, gnam po szosach, tyle, że późny wyjazd dodatkowo skutkuje sporym ruchem na drogach, czy to nadchodząca jesień tak na mnie wpływa... czy może coś jeszcze innego... Za to z pozytywów wieje w plecy, dość przyjemnie i szybko mogę pokonać kolejne górki... w firmie jestem prawie o "normalnym" czasie... :)

Coś jest w tym miescu

Coś jest w tym miescu © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 14 września 2015 · Komentarze(0)
17:10 - wychodzę z firmy mam dość na dzisiaj... dzień lekko mi się przeciągnął... wiatr zmienił kierunek, teraz dmucha od południa, jest silny porywisty, na dokładkę są zapowiedziane/wywróżone przelotne opady... 
Kombinuję i początkowo jadę szosami, jednak w Makoszowach coś mnie ciągnie do lasu, jednak sroga przez wiadukt nad A4-ką nie dzisiaj... odbiję nieco inaczej w nowo odkrytą ul.Łączną... podoba mi się ten wariant dojazdu do lasu... 
A w lesie... spokój cisza, zero ludzi... jedynie jakiś samochód, być może pracownicy leśni przejeżdżali... na Halembie krótki postój pod sklepem... muszę się napić... i dalej w drogę... do domu niedaleko... :) a jeszcze 2 km lasu zostało...

Zalew Wesoła
Zalew Wesoła © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 14 września 2015 · Komentarze(1)
Dziwnie się układają te prognozy, co chwilę zapowiadane są deszcze, a tu najczęściej nic... bądź lekkie kropienie..., chyba wolałbym wielką ulewę... w tej chwili już potrzeba przynajmniej tygodnia padania, by wszystko wróciło do względnej normy... Kłodnica zaczyna się 1.5 km dalej niż zazwyczaj... przyznam się, że nawet nie wiem skąd wypływa... ale na bank nie ze źródeł... coś innego ją zasila... tylko co? Aż boję się pomyśleć.... 
Poniedziałkowy wyjazd późny... jest 7:20... gdy ruszam, jakaś masakra... od ponad miesiąca nie mogę "normalnie" wyjechać, jakaś totalna porażka... na dokładkę spory ruch samochodowy, nie lubię takiej jazdy, ale daję sobie radę, zresztą jak po krajówkach pojeździłem w tym roku, to taka popierdóła nie rusza mnie ;)
Poranek dość chłodny, 13 stopni... temperatura powoli jednak rośnie... wieje na dokładkę wiatr ze wschodu, trochę mnie wspomoże... 
Skręcając w Zabrzu w Makoszowską przypominam sobie o remoncie tej drogi.. i poprawieniu krawężników które zrobiły się... za wysokie... i musiałbym zsiadać z roweru by je pokonać, cóż jadę nieco dalej na Jesionową by dopiero tam odbić na ul.Sportową.. chyba będę musiał wrócić do przejazdów ul Miłą... chyba bardziej sensowny wariant... 

Łabędzie na stawie
Łabędzie na stawie © amiga

Etisoft-owy wyjazd do Tworoga

Sobota, 12 września 2015 · Komentarze(3)
Sobota, wczesny poranek.... wyjeżdżam o 6:36... trochę później niż pierwotnie planowałem, o 7:00 muszę być w Kochłowicach... a o 8:00 w Gliwicach, nie jest to niemożliwe, ale będę musiał się trochę pospieszyć... 

Jest sobota,... czemu znów jadę go Gliwic... dzisiaj dla przyjemności... na wycieczkę po okolicy... Autorem jej jest Darek od kilku dni widziałem jak kwitnie, jak bardzo się w to zaangażował, jak mu zależy, już kilka miesięcy nie widziałem Darka w takim stanie... Zadowolonego z jazdy na rowerze, z planowania... 

Zastanawiam się ilu będzie chętnych... pogoda jest nie do końca pewna... prognozy kilka razy się zmieniały... może padać, a może być i ciepło... 

Gdy ruszyłem po niebie przewalają się ciężkie chmury... 

Z leciusieńkim opóźnieniem melduję się w Kochłowicach, witam się z Marcinem i wspólnie gnamy do Gliwic, na Szarą. Mamy sporo czasu prawie godzinę, a do przejechania ledwie 19km... 

Wiatr nas nieco wspomaga, jedzie się dość szybko, mamy jednak czas by chwilę porozmawiać...

Pod firmę dojeżdżamy sporo przed czasem, ale okazuje się że już kilak osób czeka, powolutku dojeżdżają kolejni, jest i Darek, mamy jeszcze kilka spraw organizacyjnych do ogarnięcia... 

Wycieczkę czas zacząć, minęła ósma..., krótka odprawa i jedziemy, na dzień dobry trzeba wyjechać z Gliwic, już po 2 km gubimy jednego z uczestników, okazało się, że Krzysiek został przy rowerze, coś w nim poprawiał i... zgubił nas... 

Musimy chwilę poczekać, w pobliżu stadionu Piasta...

Gdy jesteśmy znów razem ruszamy dalej...

Pierwszy przystanek w Szałszy przy tamtejszym drewnianym kościele pod wezwaniem NMP... z XVII w, tuż obok znajduje się pałac, niestety niedostępny, w obecnej chwili znajduje się w rękach prywatnych i... pięknieje, tyle, że nie można wejść na jego teren. Najważniejsze jest jednak to, że nie ulegnie zniszczeniu, że ktoś się nim zaopiekował.

Krótka odprawa
Krótka odprawa © amiga

Sporo się nas zebrało
Sporo się nas zebrało © amiga

Pierwszy z drewnianych kościółków na trasie
Pierwszy z drewnianych kościółków na trasie © amiga

Przy kościółku dołącza do nas jeszcze kilak osób, jesteśmy w komplecie, więc Darek ogłasza kilka spraw organizacyjnych, opowiada o tym miejscu, o naszych dzisiejszych planach wycieczkowych....

Gadu-gadu
Gadu-gadu © amiga


Nie ma co się ociągać, ruszamy dalej, tym razem lekki podjazd na ul Ziemięcickiej... jedziemy grupą do... Ziemięcic by na chwilkę zatrzymać się przy ruinach kościoła...

Ruiny kościoła w Ziemięcicach
Ruiny kościoła w Ziemięcicach © amiga

Krótka przerwa
Krótka przerwa © amiga

Ruszając w dalszą drogę, Darek ostrzega o podjeździe.... tyle, że po chwili odbijamy z podjazdu pod pałac w Kamieńcu, niestety grupą raczej się tam nie wbijemy, wewnątrz znajduje się Ośrodek Leczniczo-Rehabilitacyjny dla dzieci, więc byśmy przeszkadzali. 


Krótka przerwa
Krótka przerwa © amiga


Dalej nie wjedziemy
Dalej nie wjedziemy © amiga

Pałac zza płota
Pałac zza płota © amiga

Za chwilę ruszymy dalej
Za chwilę ruszymy dalej © amiga

Jedziemy dalej, znów krótki podjazd, długi zjazd :), krótki postój przy sklepie... i nieco dalej mamy kolejny drewniany kościół w Księżym Lesie. 

Przy kościele w Księżym Lesie
Przy kościele w Księżym Lesie © amiga

Robi się gorąco, zdejmujemy z siebie wszystko co długie... termometry pokazują grubo ponad 20 stopni...
Kościółek św. Michała jest obecnie remontowany... trudno dostępny, cóż...

Mały serwis rowerów ?
Mały serwis rowerów ? © amiga

Już prawie wszyscy w komplecie
Już prawie wszyscy w komplecie © amiga

Kościół pw. św. Michała w Księżym Lesie
Kościół pw. św. Michała w Księżym Lesie © amiga


Ruszamy dalej,  mijamy Wojska i tamtejszy zdewastowany pałac, nawet się nie zatrzymujemy przy nim, wygląda gorzej niż gdy byliśmy tam z Darkiem 2-3 lata temu... ech
Kolejna krótka przerwa w Tworogu pod pałacem w którym obecnie znajduje się urząd gminy, my jedziemy jednak dalej do Brynku gdzie w okolicach nadleśnictwa mamy dla uczestników małą niespodziankę :)

Ekipa pod wezwaniem w Tworogu :)
Ekipa pod wezwaniem w Tworogu :) © amiga

W firmie przygotowaliśmy mapy i karty, wzięliśmy długopisy i... proponujemy krótką godzinną zabawę w zawody na orientację. Darek chwilę przemawia, wyjaśniając zasady. Wszystkich punktów jest 15... na trasie rowerowej, PK z trasy pieszej nas nie interesują. Mają godzinę na odnalezienie jak największej ilość. Spodziewałem się, że połowa osób będzie kręciła nosami, zostanie w "bazie", a ku naszemu zaskoczeniu, na hasło start, ruszają wszyscy... osobno i w parach... My za to wyjątkowo mamy godzinę czasu :) na odpoczynek...

Na odprawie przed orientem :)
Na odprawie przed orientem :) © amiga

Kilka słów wyjaśnienia
Kilka słów wyjaśnienia © amiga

W między czasie podziwiamy helikoptery
W między czasie podziwiamy helikoptery © amiga

Myślałem, że po 30-40 minutach wrócą pierwsi, a tutaj nic... walka trwała do ostatnich minut... pierwsi na metę przyjeżdżają zaledwie 5, może 6 minut przed "zamknięciem" mety. Gdy już jesteśmy w komplecie po krótkich obradach okazuje się, że wygrał Krzysiek, odwiedził 10 punktów... wow... 

Agnieszka gdzieś pędzi
Agnieszka gdzieś pędzi © amiga

Przyjeżdżają pierwsi
Przyjeżdżają pierwsi © amiga

Już można odpoczać
Już można odpoczać © amiga

Jest i Krzysiek - jak się później okazało zwycięzca :)
Jest i Krzysiek - jak się później okazało zwycięzca :) © amiga

Sławek wpada na metę
Sławek wpada na metę © amiga

Wraca i Agnieszka
Wraca i Agnieszka © amiga

Kolejni zawodnicy wpadają na metę
Kolejni zawodnicy wpadają na metę © amiga

Jeszcze chwila i będziem ywszyscy
Jeszcze chwila i będziemy wszyscy © amiga

Ostatni podróżnicy
Ostatni podróżnicy © amiga

... wracają do bazy
... wracają do bazy © amiga


Gdy wszyscy chwilę odsapnęli, ruszamy dalej do Boruszowic, gdzie wpierw odwiedzamy Papiernię, a nieco później knajpkę tuż obok,

Papiernia w Boruszowicach
Papiernia w Boruszowicach © amiga

pierwotnie planowaliśmy tu dłuższy postój na jedzenie, ale... menu to jakaś porażka, dostępne są tylko odmrażane zapiekanki, hamburgery.. co prawda korzystamy z tej możliwości, ale to pomyłka, aż dziwne, że ta knajpka się utrzymała... przydała by się wizyta Gesslerowej w tym miejscu ;P

Krótka przerwa w knajpce
Krótka przerwa w knajpce © amiga

Na wąskich ścieżkach
Na wąskich ścieżkach © amiga

Jedziemy na Brynek, w okolice tamtejszego pałacu, oczywiście krótka przerwa, Darek prowadzi dalej w okolice ogrodu botanicznego o którym nie miałem pojęcia... 

Pod pałacem w Brybku
Pod pałacem w Brynku © amiga

Zebrało się tutaj wielu
Zebrało się tutaj wielu © amiga

Jedno z piękniejszych miejsc
Jedno z piękniejszych miejsc © amiga

Uśmiech nie schodził nam z twarzy
Uśmiech nie schodził nam z twarzy © amiga

Robimy się coraz bardziej głodni, zatrzymujemy się na chwilę przy pałacu Warkoczów w Rybnej, 

Pałac Warkoczów w Rybnej
Pałac Warkoczów w Rybnej © amiga

nieco dalej przy zamku Wrochemów w Starych Tarnowicach. i pędzimy w okolice leśniczówki w Reptach, tuż przed Darek proponuje

Przy zamku Wrochemów w Starych Tarnowicach
Przy zamku Wrochemów w Starych Tarnowicach © amiga

Jesteśmy prawie wszyscy
Jesteśmy prawie wszyscy © amiga

przejazd przez trasę MTB... Większość korzysta z tego zaproszenia, ale część w tym ja jedziemy do Leśniczówki...

Zamawiamy coś do jedzenia, grzańca :) z piwa... 

Leśniczówka :) w Reptach
Leśniczówka :) w Reptach © amiga

Mija ponad godzina... przy pogaduchach, przy okazji Darek podlicza punkty i ogłasza wyniki :), przy okazji wręczając drobne upominki.... 

Wejście do sztolni
Wejście do sztolni © amiga

Pamiątka po traktacie Wwrsalskim
Pamiątka po traktacie Wwrsalskim © amiga

Gdy ruszamy jest już późno, odpuszczamy więc wizytę przy szybie Maciej, ze zwiedzania już nic nie wyjdzie... zostanie na kolejny raz. Kończymy więc wycieczkę w pobliżu odbudowanego dworku w Zabrzu-Mikulczycach... 

Dworek w Mikulczycach
Dworek w Mikulczycach © amiga

Początkowo jadę w grupie ul Leśną, gdzie ja i Marcin odbijamy na niebieski szlak, przejeżdżamy obok szybu Maciej i jedziemy tyłami Zabrza w okolice Maciejowa... i granicy z Gliwicami... tym razem prowadzę Marcina przez lasy, przez Makoszowy, Kończyce, Halembę :)... 

Gdy wjeżdżamy do Katowic ja czuję, że muszę się czegoś napić, Marcin ma ochotę na Kebaba :) więc jedziemy na Ligotę, ja gaszę pragnienie, on rozwiązuje problem głodu.... Wkrótce pora się pożegnać, do domu mam około 2-3 km... Wkrótce więc zsiadam z rowera... marzę o gorącej kąpieli :)....

To był piękny, ciepły i ciekawy dzień... ekipa dość mocna, chwilami pędziliśmy ponad 40km/h, wszyscy dobrze się bawili i... chyba o to chodziło, a Darek w końcu promieniał, było widać, że to lubi... był w swoim żywiole... :)

Piątek wieczór

Piątek, 11 września 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z pracy, siedemnasta wybija po kilku minutach jazdy, dzisiaj pomimo dość wysokiej temperatury, chcę jak najszybciej dojechać do domu, muszę przygotować rower na jutro, spakować kilka drobiazgów... Zresztą wypadałoby się też wyspać... tym bardziej, że wraz z Darkiem prowadzimy wycieczkę firmową po okolicznych pałacach , chociaż nie tylko po pałacach. Tym razem zdałem się na doświadczenie i wiedzę Darka... to jego teren, jego okolica, zna ją jak własną kieszeń, ja tylko fragmenty. Ale to dopiero juro...

Gnam szosami.... zależy mi nieco na czasie, ale też czuję już zmęczenie po tygodniu dojazdów.... Na wieczór zapowiedzianie są opady i to solidne. Nie mam ochoty na darmową kąpiel... Wiatr dalej wieje od wschodu, więc dochodzi walka z nim...W domu muszę chwilkę odpocząć... i dopiero zabieram się za metamorfozę rowera, założyć bagażnik, najmniejsze sakwy jakie posiadam, spakować kilak drobiazgów które mogą się jutro przydać... (oby jednak nie)

Ciekawe rzeźby
Ciekawe rzeźby © amiga

Piątek rano

Piątek, 11 września 2015 · Komentarze(0)
Poranek wita mnie chłodem i silnym wschodnim wiatrem, gdy wsiadam na rower mam wrażenie, że jednak jest ciut cieplej, niż pokazywały prognozy, całe 13 stopni, jest cieplej niż wczoraj... :),niż przepowiadali wróżbici... 
Jadę szosami, znów wyszedłem kilkanaście minut po 7... niedobrze, ale coś się nie mogę wyzbierać do wcześniejszego wyjazdu...
Na szosach względnie luz..., jedzie się przyjemnie, nie ma większych korków, problemów, nawet w Gliwicach wyjazd z bł. Czesława zaskakuje, po prostu przelatuję to skrzyżowanie :)... W firmie szybka kąpiel i do pracy...

Przed Pałacem w Kozienicach
Przed Pałacem w Kozienicach © amiga

Czwartek wieczór

Czwartek, 10 września 2015 · Komentarze(0)
Na rowerze jestem kilka minut przed 17, dzień się nieco przeciągnął, ten w pracy, gdy wsiadam na rower mam ochotę na teren, na las, więc cóż mogę zrobić? Wpakować się na hałdę na Sośnicy, przekonuje mnie do tego również silny wiatr od wschodu, rano pomagał, ale w tej chwili... to już niekoniecznie... Dobrze, że chociaż temperatura jest wyższa :) 20 stopni... coś co lubię... Prognozy na popołudnie mocno się zmieniły, gdzieś tam widać, że krążą jakieś deszczowe chmury, ale omijają nas... 
Pomimo tego, że jadę lasami, to czuję dalej te wiatrzysko, cały czas mam go w twarz... myślałem, że drzewa go nieco wytłumią, a jednak nie... oby pogoda na weekend się poprawiła... Na tą chwilę wszystko jest możliwe... 

Na wyprawie natykamy się na nowożeńców
Na wyprawie natykamy się na nowożeńców © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 10 września 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z domu jest 7:15... klasyk późno, na dokładkę coś gdzieś tam kropi z nieba... W zamian za szarobury poranek mam wiatr w plecy, wieje dokładnie od wschodu... Gnam szosami, w sumie chyba miałbym większą ochotę na leśny wariant, ale coś jednak mnie przekonuje, że powinienem dotrzeć szybciej do firmy... czemu? Chyba lubię tą pracę...  Gdyby tak jeszcze było ciutkę cieplej... takie 20 stopni z rana... i 20 z wieczora...  Cóż... Jesień coraz bliżej... będzie coraz chłodniej

Wersja wyprawowa
Wersja wyprawowa © amiga

Środa wieczór

Środa, 9 września 2015 · Komentarze(0)
17:00... dopiero na rowerze... kombinuję co dzisiaj, którędy do domu... chyba lasem, ale nie chcę hałdy, chyba też średni mam ochotę na przejazd przez Makoszowy, ale za to mogę pokombinować inaczej :) Wjadę do lasu za Kończycami. Temperatura taka sobie... 15 stopni, też nie jest specjalnie gorąco... ech... gdzie te dni gdy rano było 25... i narzekałem, że jest upał, że są 32 stopni... Powoli zbliża się jesień, jeszcze 2 tygodnie... Niemniej już widać zmiany w przyrodzie, w ciągu dnia coś tam kropiło, może nawet padało, ale w lesie jest sucho, nie widać śladów po opadach, było tego za mało, wszystko gdzieś zniknęło... W lesie cisza i spokój, nie słychać ptaków, nie widać ludzi, może gdy pogoda się nieco poprawi znów będzie tutaj gwar... Zobaczymy... Dojeżdżam na spokojnie do domu... spocony jakby jednak były te 32 stopnie... ;P Ale zdążyłem przed 19 :00

Król przyjechał
Król przyjechał © amiga

Środa rano

Środa, 9 września 2015 · Komentarze(0)
jakimś cudem udaje się dzisiaj wyjechać nieco wcześniej, jest 7:10... Dzień zapowiada się również paskudny, wróżone są opady przelotne, jakieś burze nawet, oby nie... mam nadzieję, że mnie nie zleje po drodze, ale profilaktycznie mam ubraną przeciwdeszczówkę. Gnam po szosach by jak najszybciej znaleźć się w Gliwicach... Okazuje się, że kurtka przeciwdeszczowa nie przydała się, deszcz nie padał...W firmie szybka kąpiel... i do pracy

A co to jest?
A co to jest? © amiga