Etisoft-owy wyjazd do Tworoga
Sobota, 12 września 2015
· Komentarze(3)
Kategoria do 272, Firmowo, Spotkania Bikestats-owe, tam i z powrotem, W towarzystwie
Sobota, wczesny poranek.... wyjeżdżam o 6:36... trochę później niż pierwotnie planowałem, o 7:00 muszę być w Kochłowicach... a o 8:00 w Gliwicach, nie jest to niemożliwe, ale będę musiał się trochę pospieszyć...
Jest sobota,... czemu znów jadę go Gliwic... dzisiaj dla przyjemności... na wycieczkę po okolicy... Autorem jej jest Darek od kilku dni widziałem jak kwitnie, jak bardzo się w to zaangażował, jak mu zależy, już kilka miesięcy nie widziałem Darka w takim stanie... Zadowolonego z jazdy na rowerze, z planowania...
Zastanawiam się ilu będzie chętnych... pogoda jest nie do końca pewna... prognozy kilka razy się zmieniały... może padać, a może być i ciepło...
Gdy ruszyłem po niebie przewalają się ciężkie chmury...
Z leciusieńkim opóźnieniem melduję się w Kochłowicach, witam się z Marcinem i wspólnie gnamy do Gliwic, na Szarą. Mamy sporo czasu prawie godzinę, a do przejechania ledwie 19km...
Wiatr nas nieco wspomaga, jedzie się dość szybko, mamy jednak czas by chwilę porozmawiać...
Pod firmę dojeżdżamy sporo przed czasem, ale okazuje się że już kilak osób czeka, powolutku dojeżdżają kolejni, jest i Darek, mamy jeszcze kilka spraw organizacyjnych do ogarnięcia...
Wycieczkę czas zacząć, minęła ósma..., krótka odprawa i jedziemy, na dzień dobry trzeba wyjechać z Gliwic, już po 2 km gubimy jednego z uczestników, okazało się, że Krzysiek został przy rowerze, coś w nim poprawiał i... zgubił nas...
Musimy chwilę poczekać, w pobliżu stadionu Piasta...
Gdy jesteśmy znów razem ruszamy dalej...
Pierwszy przystanek w Szałszy przy tamtejszym drewnianym kościele pod wezwaniem NMP... z XVII w, tuż obok znajduje się pałac, niestety niedostępny, w obecnej chwili znajduje się w rękach prywatnych i... pięknieje, tyle, że nie można wejść na jego teren. Najważniejsze jest jednak to, że nie ulegnie zniszczeniu, że ktoś się nim zaopiekował.
Krótka odprawa © amiga
Sporo się nas zebrało © amiga
Pierwszy z drewnianych kościółków na trasie © amiga
Przy kościółku dołącza do nas jeszcze kilak osób, jesteśmy w komplecie, więc Darek ogłasza kilka spraw organizacyjnych, opowiada o tym miejscu, o naszych dzisiejszych planach wycieczkowych....
Gadu-gadu © amiga
Nie ma co się ociągać, ruszamy dalej, tym razem lekki podjazd na ul Ziemięcickiej... jedziemy grupą do... Ziemięcic by na chwilkę zatrzymać się przy ruinach kościoła...
Ruiny kościoła w Ziemięcicach © amiga
Krótka przerwa © amiga
Ruszając w dalszą drogę, Darek ostrzega o podjeździe.... tyle, że po chwili odbijamy z podjazdu pod pałac w Kamieńcu, niestety grupą raczej się tam nie wbijemy, wewnątrz znajduje się Ośrodek Leczniczo-Rehabilitacyjny dla dzieci, więc byśmy przeszkadzali.
Krótka przerwa © amiga
Dalej nie wjedziemy © amiga
Pałac zza płota © amiga
Za chwilę ruszymy dalej © amiga
Jedziemy dalej, znów krótki podjazd, długi zjazd :), krótki postój przy sklepie... i nieco dalej mamy kolejny drewniany kościół w Księżym Lesie.
Przy kościele w Księżym Lesie © amiga
Robi się gorąco, zdejmujemy z siebie wszystko co długie... termometry pokazują grubo ponad 20 stopni...
Kościółek św. Michała jest obecnie remontowany... trudno dostępny, cóż...
Mały serwis rowerów ? © amiga
Już prawie wszyscy w komplecie © amiga
Kościół pw. św. Michała w Księżym Lesie © amiga
Ruszamy dalej, mijamy Wojska i tamtejszy zdewastowany pałac, nawet się nie zatrzymujemy przy nim, wygląda gorzej niż gdy byliśmy tam z Darkiem 2-3 lata temu... ech
Kolejna krótka przerwa w Tworogu pod pałacem w którym obecnie znajduje się urząd gminy, my jedziemy jednak dalej do Brynku gdzie w okolicach nadleśnictwa mamy dla uczestników małą niespodziankę :)
Ekipa pod wezwaniem w Tworogu :) © amiga
W firmie przygotowaliśmy mapy i karty, wzięliśmy długopisy i... proponujemy krótką godzinną zabawę w zawody na orientację. Darek chwilę przemawia, wyjaśniając zasady. Wszystkich punktów jest 15... na trasie rowerowej, PK z trasy pieszej nas nie interesują. Mają godzinę na odnalezienie jak największej ilość. Spodziewałem się, że połowa osób będzie kręciła nosami, zostanie w "bazie", a ku naszemu zaskoczeniu, na hasło start, ruszają wszyscy... osobno i w parach... My za to wyjątkowo mamy godzinę czasu :) na odpoczynek...
Na odprawie przed orientem :) © amiga
Kilka słów wyjaśnienia © amiga
W między czasie podziwiamy helikoptery © amiga
Myślałem, że po 30-40 minutach wrócą pierwsi, a tutaj nic... walka trwała do ostatnich minut... pierwsi na metę przyjeżdżają zaledwie 5, może 6 minut przed "zamknięciem" mety. Gdy już jesteśmy w komplecie po krótkich obradach okazuje się, że wygrał Krzysiek, odwiedził 10 punktów... wow...
Agnieszka gdzieś pędzi © amiga
Przyjeżdżają pierwsi © amiga
Już można odpoczać © amiga
Jest i Krzysiek - jak się później okazało zwycięzca :) © amiga
Sławek wpada na metę © amiga
Wraca i Agnieszka © amiga
Kolejni zawodnicy wpadają na metę © amiga
Jeszcze chwila i będziemy wszyscy © amiga
Ostatni podróżnicy © amiga
... wracają do bazy © amiga
Gdy wszyscy chwilę odsapnęli, ruszamy dalej do Boruszowic, gdzie wpierw odwiedzamy Papiernię, a nieco później knajpkę tuż obok,
Papiernia w Boruszowicach © amiga
pierwotnie planowaliśmy tu dłuższy postój na jedzenie, ale... menu to jakaś porażka, dostępne są tylko odmrażane zapiekanki, hamburgery.. co prawda korzystamy z tej możliwości, ale to pomyłka, aż dziwne, że ta knajpka się utrzymała... przydała by się wizyta Gesslerowej w tym miejscu ;P
Krótka przerwa w knajpce © amiga
Na wąskich ścieżkach © amiga
Jedziemy na Brynek, w okolice tamtejszego pałacu, oczywiście krótka przerwa, Darek prowadzi dalej w okolice ogrodu botanicznego o którym nie miałem pojęcia...
Pod pałacem w Brynku © amiga
Zebrało się tutaj wielu © amiga
Jedno z piękniejszych miejsc © amiga
Uśmiech nie schodził nam z twarzy © amiga
Robimy się coraz bardziej głodni, zatrzymujemy się na chwilę przy pałacu Warkoczów w Rybnej,
Pałac Warkoczów w Rybnej © amiga
nieco dalej przy zamku Wrochemów w Starych Tarnowicach. i pędzimy w okolice leśniczówki w Reptach, tuż przed Darek proponuje
Przy zamku Wrochemów w Starych Tarnowicach © amiga
Jesteśmy prawie wszyscy © amiga
przejazd przez trasę MTB... Większość korzysta z tego zaproszenia, ale część w tym ja jedziemy do Leśniczówki...
Zamawiamy coś do jedzenia, grzańca :) z piwa...
Leśniczówka :) w Reptach © amiga
Mija ponad godzina... przy pogaduchach, przy okazji Darek podlicza punkty i ogłasza wyniki :), przy okazji wręczając drobne upominki....
Wejście do sztolni © amiga
Pamiątka po traktacie Wwrsalskim © amiga
Gdy ruszamy jest już późno, odpuszczamy więc wizytę przy szybie Maciej, ze zwiedzania już nic nie wyjdzie... zostanie na kolejny raz. Kończymy więc wycieczkę w pobliżu odbudowanego dworku w Zabrzu-Mikulczycach...
Dworek w Mikulczycach © amiga
Początkowo jadę w grupie ul Leśną, gdzie ja i Marcin odbijamy na niebieski szlak, przejeżdżamy obok szybu Maciej i jedziemy tyłami Zabrza w okolice Maciejowa... i granicy z Gliwicami... tym razem prowadzę Marcina przez lasy, przez Makoszowy, Kończyce, Halembę :)...
Gdy wjeżdżamy do Katowic ja czuję, że muszę się czegoś napić, Marcin ma ochotę na Kebaba :) więc jedziemy na Ligotę, ja gaszę pragnienie, on rozwiązuje problem głodu.... Wkrótce pora się pożegnać, do domu mam około 2-3 km... Wkrótce więc zsiadam z rowera... marzę o gorącej kąpieli :)....
To był piękny, ciepły i ciekawy dzień... ekipa dość mocna, chwilami pędziliśmy ponad 40km/h, wszyscy dobrze się bawili i... chyba o to chodziło, a Darek w końcu promieniał, było widać, że to lubi... był w swoim żywiole... :)
Jest sobota,... czemu znów jadę go Gliwic... dzisiaj dla przyjemności... na wycieczkę po okolicy... Autorem jej jest Darek od kilku dni widziałem jak kwitnie, jak bardzo się w to zaangażował, jak mu zależy, już kilka miesięcy nie widziałem Darka w takim stanie... Zadowolonego z jazdy na rowerze, z planowania...
Zastanawiam się ilu będzie chętnych... pogoda jest nie do końca pewna... prognozy kilka razy się zmieniały... może padać, a może być i ciepło...
Gdy ruszyłem po niebie przewalają się ciężkie chmury...
Z leciusieńkim opóźnieniem melduję się w Kochłowicach, witam się z Marcinem i wspólnie gnamy do Gliwic, na Szarą. Mamy sporo czasu prawie godzinę, a do przejechania ledwie 19km...
Wiatr nas nieco wspomaga, jedzie się dość szybko, mamy jednak czas by chwilę porozmawiać...
Pod firmę dojeżdżamy sporo przed czasem, ale okazuje się że już kilak osób czeka, powolutku dojeżdżają kolejni, jest i Darek, mamy jeszcze kilka spraw organizacyjnych do ogarnięcia...
Wycieczkę czas zacząć, minęła ósma..., krótka odprawa i jedziemy, na dzień dobry trzeba wyjechać z Gliwic, już po 2 km gubimy jednego z uczestników, okazało się, że Krzysiek został przy rowerze, coś w nim poprawiał i... zgubił nas...
Musimy chwilę poczekać, w pobliżu stadionu Piasta...
Gdy jesteśmy znów razem ruszamy dalej...
Pierwszy przystanek w Szałszy przy tamtejszym drewnianym kościele pod wezwaniem NMP... z XVII w, tuż obok znajduje się pałac, niestety niedostępny, w obecnej chwili znajduje się w rękach prywatnych i... pięknieje, tyle, że nie można wejść na jego teren. Najważniejsze jest jednak to, że nie ulegnie zniszczeniu, że ktoś się nim zaopiekował.
Krótka odprawa © amiga
Sporo się nas zebrało © amiga
Pierwszy z drewnianych kościółków na trasie © amiga
Przy kościółku dołącza do nas jeszcze kilak osób, jesteśmy w komplecie, więc Darek ogłasza kilka spraw organizacyjnych, opowiada o tym miejscu, o naszych dzisiejszych planach wycieczkowych....
Gadu-gadu © amiga
Nie ma co się ociągać, ruszamy dalej, tym razem lekki podjazd na ul Ziemięcickiej... jedziemy grupą do... Ziemięcic by na chwilkę zatrzymać się przy ruinach kościoła...
Ruiny kościoła w Ziemięcicach © amiga
Krótka przerwa © amiga
Ruszając w dalszą drogę, Darek ostrzega o podjeździe.... tyle, że po chwili odbijamy z podjazdu pod pałac w Kamieńcu, niestety grupą raczej się tam nie wbijemy, wewnątrz znajduje się Ośrodek Leczniczo-Rehabilitacyjny dla dzieci, więc byśmy przeszkadzali.
Krótka przerwa © amiga
Dalej nie wjedziemy © amiga
Pałac zza płota © amiga
Za chwilę ruszymy dalej © amiga
Jedziemy dalej, znów krótki podjazd, długi zjazd :), krótki postój przy sklepie... i nieco dalej mamy kolejny drewniany kościół w Księżym Lesie.
Przy kościele w Księżym Lesie © amiga
Robi się gorąco, zdejmujemy z siebie wszystko co długie... termometry pokazują grubo ponad 20 stopni...
Kościółek św. Michała jest obecnie remontowany... trudno dostępny, cóż...
Mały serwis rowerów ? © amiga
Już prawie wszyscy w komplecie © amiga
Kościół pw. św. Michała w Księżym Lesie © amiga
Ruszamy dalej, mijamy Wojska i tamtejszy zdewastowany pałac, nawet się nie zatrzymujemy przy nim, wygląda gorzej niż gdy byliśmy tam z Darkiem 2-3 lata temu... ech
Kolejna krótka przerwa w Tworogu pod pałacem w którym obecnie znajduje się urząd gminy, my jedziemy jednak dalej do Brynku gdzie w okolicach nadleśnictwa mamy dla uczestników małą niespodziankę :)
Ekipa pod wezwaniem w Tworogu :) © amiga
W firmie przygotowaliśmy mapy i karty, wzięliśmy długopisy i... proponujemy krótką godzinną zabawę w zawody na orientację. Darek chwilę przemawia, wyjaśniając zasady. Wszystkich punktów jest 15... na trasie rowerowej, PK z trasy pieszej nas nie interesują. Mają godzinę na odnalezienie jak największej ilość. Spodziewałem się, że połowa osób będzie kręciła nosami, zostanie w "bazie", a ku naszemu zaskoczeniu, na hasło start, ruszają wszyscy... osobno i w parach... My za to wyjątkowo mamy godzinę czasu :) na odpoczynek...
Na odprawie przed orientem :) © amiga
Kilka słów wyjaśnienia © amiga
W między czasie podziwiamy helikoptery © amiga
Myślałem, że po 30-40 minutach wrócą pierwsi, a tutaj nic... walka trwała do ostatnich minut... pierwsi na metę przyjeżdżają zaledwie 5, może 6 minut przed "zamknięciem" mety. Gdy już jesteśmy w komplecie po krótkich obradach okazuje się, że wygrał Krzysiek, odwiedził 10 punktów... wow...
Agnieszka gdzieś pędzi © amiga
Przyjeżdżają pierwsi © amiga
Już można odpoczać © amiga
Jest i Krzysiek - jak się później okazało zwycięzca :) © amiga
Sławek wpada na metę © amiga
Wraca i Agnieszka © amiga
Kolejni zawodnicy wpadają na metę © amiga
Jeszcze chwila i będziemy wszyscy © amiga
Ostatni podróżnicy © amiga
... wracają do bazy © amiga
Gdy wszyscy chwilę odsapnęli, ruszamy dalej do Boruszowic, gdzie wpierw odwiedzamy Papiernię, a nieco później knajpkę tuż obok,
Papiernia w Boruszowicach © amiga
pierwotnie planowaliśmy tu dłuższy postój na jedzenie, ale... menu to jakaś porażka, dostępne są tylko odmrażane zapiekanki, hamburgery.. co prawda korzystamy z tej możliwości, ale to pomyłka, aż dziwne, że ta knajpka się utrzymała... przydała by się wizyta Gesslerowej w tym miejscu ;P
Krótka przerwa w knajpce © amiga
Na wąskich ścieżkach © amiga
Jedziemy na Brynek, w okolice tamtejszego pałacu, oczywiście krótka przerwa, Darek prowadzi dalej w okolice ogrodu botanicznego o którym nie miałem pojęcia...
Pod pałacem w Brynku © amiga
Zebrało się tutaj wielu © amiga
Jedno z piękniejszych miejsc © amiga
Uśmiech nie schodził nam z twarzy © amiga
Robimy się coraz bardziej głodni, zatrzymujemy się na chwilę przy pałacu Warkoczów w Rybnej,
Pałac Warkoczów w Rybnej © amiga
nieco dalej przy zamku Wrochemów w Starych Tarnowicach. i pędzimy w okolice leśniczówki w Reptach, tuż przed Darek proponuje
Przy zamku Wrochemów w Starych Tarnowicach © amiga
Jesteśmy prawie wszyscy © amiga
przejazd przez trasę MTB... Większość korzysta z tego zaproszenia, ale część w tym ja jedziemy do Leśniczówki...
Zamawiamy coś do jedzenia, grzańca :) z piwa...
Leśniczówka :) w Reptach © amiga
Mija ponad godzina... przy pogaduchach, przy okazji Darek podlicza punkty i ogłasza wyniki :), przy okazji wręczając drobne upominki....
Wejście do sztolni © amiga
Pamiątka po traktacie Wwrsalskim © amiga
Gdy ruszamy jest już późno, odpuszczamy więc wizytę przy szybie Maciej, ze zwiedzania już nic nie wyjdzie... zostanie na kolejny raz. Kończymy więc wycieczkę w pobliżu odbudowanego dworku w Zabrzu-Mikulczycach...
Dworek w Mikulczycach © amiga
Początkowo jadę w grupie ul Leśną, gdzie ja i Marcin odbijamy na niebieski szlak, przejeżdżamy obok szybu Maciej i jedziemy tyłami Zabrza w okolice Maciejowa... i granicy z Gliwicami... tym razem prowadzę Marcina przez lasy, przez Makoszowy, Kończyce, Halembę :)...
Gdy wjeżdżamy do Katowic ja czuję, że muszę się czegoś napić, Marcin ma ochotę na Kebaba :) więc jedziemy na Ligotę, ja gaszę pragnienie, on rozwiązuje problem głodu.... Wkrótce pora się pożegnać, do domu mam około 2-3 km... Wkrótce więc zsiadam z rowera... marzę o gorącej kąpieli :)....
To był piękny, ciepły i ciekawy dzień... ekipa dość mocna, chwilami pędziliśmy ponad 40km/h, wszyscy dobrze się bawili i... chyba o to chodziło, a Darek w końcu promieniał, było widać, że to lubi... był w swoim żywiole... :)