Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:1408.62 km (w terenie 221.00 km; 15.69%)
Czas w ruchu:60:19
Średnia prędkość:23.35 km/h
Maksymalna prędkość:51.32 km/h
Suma podjazdów:7742 m
Maks. tętno maksymalne:202 (109 %)
Maks. tętno średnie:142 (77 %)
Suma kalorii:61281 kcal
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:35.22 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Krótki sobotni wyjazd

Sobota, 25 lipca 2015 · Komentarze(0)
Sobota pokręcona jak świński ogon... W sumie po sporym zamieszaniu wieczorem okazuje się, że jest okazja na krótki rower... na wyjazd z siostrą i młodym Muchowca... 

Jazda raczej z daleka od dróg... 5 latek... nie ma specjalnej świadomości tego co może mu zagrażać, wiec lepiej mykać bądź tyłami, bądź lasami...

Więc przez lasy Ochojeckie, szlakiem na Muchowiec.. tam pierwsza przerwa przy stadninie koni, a później w nieco dalej pizza.. Trochę zabawy po drodze w obu kierunkach... jednak czas mija szybko więc wracamy tym samym szlakiem na Piotrowice

Może takie kaski na rower?
Może takie kaski na rower? © amiga
Podkowa :)
Podkowa :) © amiga
Pies pilnujący koni?
Pies pilnujący koni? © amiga

Po odprowadzeniu ich do domu wracam do siebie, staję przy mieniącej się różnymi kolorami fontannie.. Nie mija nawet 5 minut a zaskakuje mnie solidny tabun bikerów....

Fontanna w Piotrowicach
Fontanna w Piotrowicach © amiga

Okazuje się, że to Night Biking... :)... Gdyby nie to, że jutrzejszy dzień może być równie pokręcony... to nie wiem czy bym się nie dołączył :) Może następnym razem?

Night Biking.... na dzielni ;P
Night Biking.... na dzielni ;P © amiga

Piątek wieczorem

Piątek, 24 lipca 2015 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam z firmy... dzisiaj już na spokojnie, jest po raz kolejny duszno, gorąco... więc wybór podobny jak w ostatnich dniach... jadę lasem... 

Standardowo zaliczam park w Zabrzu a dalej wjeżdżam na ul Beskidzką by wjechać na Wiosenną i... w końcu jestem w cieniu... jestem w lesie...
Wiem jedno, jutro raczej nigdzie nie pojeżdżę... więc może dzisiaj coś więcej... chociaż trochę? Jadę więc czerwonym szlakiem, odbijam jednak z niego gdzieś w okolicach Wirka... pojadę koło kopalni, i może... znajdę jakiś bunkier? 

Tak też czynię...

Jeden z bunkrów OWŚ w okolicy Wirka/Halemby

Jeden z bunkrów OWŚ w okolicy Wirka/Halemby © amiga


Kolejny bunkier OWŚ w tuż obok
Kolejny bunkier OWŚ w tuż obok © amiga

Na mapie Openstreetowej widziałem, że jest więcej bunkrów w tej okolicy niż przypuszczałem... W ciągu kilku minut trafiam na 2... Patrzę jednak na zegarek, czas lesie trzeba jechać do domu...

Może nie jadę zupełnie po linii prostej, ale zbliżam się do Ochojca... coraz więcej bikerów na drogach...  zbliżam się do cywilizacji...

Tuż przed domem.... może 1.5km... rozpadł mi się pedał :)... już od jakiegoś czasu odzywał się, to byłą tylko kwestia czasu... dzisiaj wyzionął ducha... po 18000 km... przeżył 2 korby... 
Uszkodzenie oczywiście nie przerwało jazdy, da się jechać nawet z wpiętym butem :)... specjalnie się tym nie przejmuję... w domu czekają następny tych pedałów :).... Jutro będę miał zajęcie... Odkręcenie starych.... i założenie nowych... 

Upadały pedał
Upadały pedał © amiga

Piątek rano

Piątek, 24 lipca 2015 · Komentarze(0)
7:07 - ruszam... jest dość przyjemnie :) co prawda temperatura powyżej 20 stopni... ale wieje przyjemny wiatr ze wschodu... w plecy :) Będzie jazda z górki :)... Dzisiaj mi jest to potrzebne.. .czuję zmęczenie tymi upałami... 

Masakra na co ja narzekam... jeszcze zamarzę za tym by było tak gorąco... 

Na drogach spory ruch... szczególnie na początku w Katowicach gdzie muszę się przebijać między samochodami, sytuacja powtarza się też w Kochłowicach, Zabrzu i Gliwicach... Jedynie Wirek i Bielszowice jakieś puste.... 

Od Kochłowic ścigam się z autobusem 7-ką... początkowo mnie wyprzedza... ale już za drugim przystankiem to ja jestem Sprite :).... Już nie ma szans... tym bardziej, że zaczyna się pory kawałek z górki... rower sam jedzie ponad 45 km/h 

W Gliwicach krótki postój... przy nowo budowanym rondzie... - ostatnio to raczej klasyk... chodniki nie istnieją w tej chwili, zamiast nich zieje wielka dziura... Pewnie jeszcze tydzień może nawet dwa zejdą zanim rondo będzie drożne... ale poczekam... jest w tym miejscu potrzebne i to bardzo...


Lama jak się patrzy ;P
Lama jak się patrzy ;P © amiga

Czwartek wieczór

Czwartek, 23 lipca 2015 · Komentarze(0)
16:16 i już jadę... już pędzę, muszę dzisiaj jeszcze zahaczyć o lekarza, ale wpierw muszę się odmeldować w domu... 
Dzięki wcześniejszemu wyjściu z firmy mam zapas czasu... więc... pakuję się w las...

Jest duszno, jest gorąco... w lesie nieco chłodniej... Mała przerwa na granicy Zabrza i Rudy na miejscu postojowy, gdy wymalowano ten szlak na początku i końcu postawiono dość gustowne miejsca postojowe z stołem i ławami wykonanymi z wielkich kawałów drzewa... 
W Zabrzu komuś to się spodobało... i zarówno stół jak i ława zniknęły... pewnie ktoś z okolicznych mieszkańców ma to w przydomowym ogródku albo na działce... W tej chwili stoi zwykła ławka... Dobre i to... za to dookoła walają się setki śmieci... począwszy od papierków a na prezerwatywach skończywszy... Masakra...

Opróżniam bidon... i gnam przez Halembę do Starej Kuźni, kolejny krótki postój na dolinie Jamny... do picia już nic nie mam ;P ale do domu niedaleko... około 30 minut jazdy... 

Więc nogi na pedały... i w drogę... :)

Miejsce postojowe na granicy Zabrza... czemu jest tutaj taki śmietnik?
Miejsce postojowe na granicy Zabrza... czemu jest tutaj taki śmietnik? © amiga

Dolina Jamny w Starej Kuźni
Dolina Jamny w Starej Kuźni © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 23 lipca 2015 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam koło 7:00 jest obrzydliwie ciepło... termometr za oknem pokazuje 28 stopni... tylko co ona pokazuje? Chyba temperaturę nagrzanego budynku. Na zewnątrz zdecydowanie przyjemniej... może to przez silny wiatr od zachodu... będę miał z tej okazji 30 km pod górkę... cóż... raz pod górkę raz z górki... Na ulicach spokój... mniej samochodów niż wczoraj, czy przedwczoraj... 

Ale czuję jakieś takie wewnętrzne zmęczenie... chyba przy dam i się chwila odpoczynku od roweru, ale to pewnie nie prędko... weekend szykuje się bezrowerowy.... znowu... 

Na chwilę przystaję w parku w Zabrzu, szybka fota i jadę dalej... tuż przy wylocie z parku jeszcze raz się zatrzymuję by zrobić zdjęcie... widzę, niedawno postawili w tym miejscu wysepki... przy przejściu dla pieszych... i już ktoś się w nie władował... Jakiś "miszcz" kierownicy... ;P

Poranek w parku
Poranek w parku © amiga

Chyba postawienie wysepek przerosło kogoś
Chyba postawienie wysepek przerosło kogoś © amiga

Gdy jadę już w Gliwicach na ul Sikorskiego z.. ul Młodego Górnika wyjeżdża mi koparka i spychacz... wleką się niemiłosiernie... na liczniku mam jedynie 20km/h. ani ich wyprzedzić w tym miejscu ani objechać... tłukę się za nimi... w końcu odbijam na Reymonta i dalej na poznańska i Wawelską by wjechać na Korczoka. Gdy dojeżdżam do Wielickiej widzę, że z lewej strony nadciąga znajoma mi koparka z wlokącym się za nią spychaczem... nie ma mowy bym ich przepuścił... nie będę się wlókł za nimi... więc ile siły w nogach naciskam mocniej na pedały... i teram to ja jestem "Sprinte" ;P pojechałem dookoła ale warto było choćby po to by znaleźć się przed nimi... ;)

Jadą tak na oko na budowę DTŚki więc musiałbym jechać za nimi jeszcze dobre 1.5km... a tak... jadę w swoim tempie... :)

Środa wieczór

Środa, 22 lipca 2015 · Komentarze(0)
16:46... startuję spod firmy... jest obłędnie gorąco... termometr szaleje... Jadąc asfaltami widzę, że pokazuje coś koło 34 stopni....
Jedyna możliwość by nie spłynąć to szukać cienia, najlepiej w lesie... więc na granicy Gliwic i Zabrza pakuję się do parku... a dalej na Makoszowach odbijam w Beskidzką by po nasypie kolejowym przejechać na Wiosenną... i znowu kawałek na otwartej przestrzeni...

Ale później już las, las, las, zaskakują kałuże... muszą być od weekendu... czemu nie odparowały? czemu nie wyschły? Dziwne to trochę... ale może to i dobrze...

Pomiędzy Starą Kuźnią a Panewnikami jadę nowym wariantem niebieskiego szlaku... i szok... masa wiatrołomów... dziesiątki powalonych drzew, część na ścieżce.. muszę zejść i przenieść rower... inaczej się nie da... 
Liście jeszcze zielone więc to musiało być w sobotę lub niedzielę w trakcie 15 minutówek... 

W domu... obowiązkowa  kąpiel... w zimnej wodzie :)

Podoba mi się ta droga... :) niewielu na niej rowerzystów... :)
Podoba mi się ta droga... :) niewielu na niej rowerzystów... :) © amiga
Nowe wiatrołomy, to chyba efekt poprzedniego weekendu
Nowe wiatrołomy, to chyba efekt poprzedniego weekendu © amiga

Środa rano

Środa, 22 lipca 2015 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam kilka minut po siódmej, jest ciepło, nawet ciut za bardzo... słońce już grzeje czuję to wyraźnie.....
Gdy jadę powietrze nieco chłodzi... 

Na drogach o dziwo spory ruch... czemu dzisiaj? czemu w środę z rana? Na Panewnickiej natykam się na autobus 48... po 2 przystankach prowadzę... i aż do Kochłowic nie oddaję prowadzenia... tam trafiam na busa 7-kę :) wszystko zaczyna się od początku... po 2 przystankach doganiam go.. a później już nie ma szans ;P

Wiatr chyba mam w plecy, może lekko z boku... jest wyraźnie silniejszy niż to co było wczoraj... niemniej w kilku miejscach czuję jak pomaga :)

W Zabrzu i Gliwicach mam pecha na skrzyżowaniach, z reguły pokonuję je bez zatrzymania, dzisiaj prawie na każdym czekam... trudno... 

Kilkaset metrów przed firmą podziwiam nowo powstające rondo... jeszcze chwila i będzie otwarte... 

Jeszcze chwila... i będzie można tędy normalnie jechać

Jeszcze chwila... i będzie można tędy normalnie jechać © amiga

Wtorek wieczór

Wtorek, 21 lipca 2015 · Komentarze(2)
16:40.... wychodzę z firmy i mam plan.... odwiedzić Smolnicę i Żernicę... w obu tych miejscowościach są kościółki leżące na szlaku architektury drewnianej woj. Śląskiego... 
Jest gorąco... ponad 30 stopni... mam ze sobą bidon, tylko czy on wystarczy.... ? 

Z firmy kieruję się na Bojkowską... google twierdzi że tamtędy na wys. ul Płażyńskiego jest wjazd w polną drogę prowadzącą w kierunku który mnie interesuje... czyli na drogę techniczną wzdłuż A4-ki :) Jadąc nią kombinuję który to był zjazd na Smolnicę... na bank nie pierwszy..., chyba drugi... przejeżdżam nad autostradą.... jest droga... więc chyba tutaj.... pojawiają się znaki Smolnica :) 

Szukam kościółka... jest jakiś murowany... to nie ten, ale za chwilę widzę dokładnie na wprost cel mojej dzisiejszej wycieczki :)

Kościółek św. Bartłomieja w Smolnicy
Kościółek św. Bartłomieja w Smolnicy © amiga
Na szlaku architektury drewnianej woj. śląskiego
Na szlaku architektury drewnianej woj. śląskiego © amiga
Polowa kapliczka przy kościele
Polowa kapliczka przy kościele © amiga

Kilka zdjęć i jadę dalej na Żernicę, tam jest drugi obiekt interesujący mnie dzisiaj... w sumie to niedaleko... Gdy dojeżdżam pod kościół... szok... Jest wielki.... Mija dobre kilkanaście minut.... Powstaje kilkadziesiąt zdjęć... w domu będę miał co robić...
Focąc na kościelnej górce... przypominam sobie o jeszcze jednym szczególe... przy Solnicy jest Wilcze Gardło które już od kilku lat czeka na to bym je odwiedził... ech... przejechałem kilkaset metrów od niego... Cóż... może przy innej okazji... 

Kościół św. Michała Archanioła - Żernica
Kościół św. Michała Archanioła - Żernica © amiga

Kolejny obiekt na szlaku architektury drewnianej
Kolejny obiekt na szlaku architektury drewnianej © amiga

Rok produkcji - 1648 ;P
Rok produkcji - 1648 ;P © amiga

W zasadzie lista PK już wyczerpana... teraz jak najszybciej do domu... temperatura zabija.... W Bojkowie zatrzymuję się jeszcze przy kościele, trwa msza, więc nie pakuję się zbyt blisko... sporo ludzi dookoła.. kilak fot... i ruszam dalej, z grubsza na azymut....

Kościół Narodzenia NMP - w Bojkowie
Kościół Narodzenia NMP - w Bojkowie © amiga

Jakoś tak klucząc ścieżkami jadę przez Przyszowice, Chudów, Paniówki i ląduję w Borowej Wsi... i tak muszę przejechać koło kościoła... ;) więc wjeżdżam na jego teren... jest otwarty, można zajrzeć do środka, nie ma żadnej uroczystości, mszy... jestem tylko ja... więc tym razem mogę wejść do środka :)

Kościół pw. św. Mikołaja w Borowej Wsi
Kościół pw. św. Mikołaja w Borowej Wsi © amiga

Przedsionek
Przedsionek © amiga

A za kratami wnętrze
A za kratami wnętrze © amiga

Za kościołem rzuca mi się w oczy ciekawa kapliczka
Za kościołem rzuca mi się w oczy ciekawa kapliczka © amiga

Cóż... robi się trochę późno... wsiadam na rower i jak najszybciej kieruję się na Helembę i dalej przez las na Panewniki... chwila przerwy przy dolinie Kłodnicy... szkoda tego miejsca, już widać dźwig... pewnie za kilka miesięcy będzie już mocno zabudowane... 

Słońce coraz niżej
Słońce coraz niżej © amiga

Dojeżdżam do domu... czuję zmęczenie... czuję, że chce mi się pić... w drodze poszedł cały bidon... a w domu kolejne 2 litry w ciągu może 15 minut... chyba się lekko odwodniłem.... 

Wtorek rano

Wtorek, 21 lipca 2015 · Komentarze(2)
Jest 7:00 gdy jestem już na rowerze.. jest ciepło, jest przyjemnie... na początku tuż po ruszeniu jakoś średnio mi idzie kręcenie... mija dobre 15 minut zanim wpadam we właściwy rytm zanim nie rozkręcam się na dobre... 
Na drogach trochę samochodów... widać to w zasadzie na całej drodze przejazdu... tak jak wczoraj było prawie pusto, tak dzisiaj już tak różowo nie ma... Zastanawiałem się czy nie wjechać w las... meteo twierdziło, że z rana mogą się pojawić mgiełki... pewnie musiałbym pojechać gdzieś w okolice stawów, jezior... ale... odpuszczam... gnam na Gliwice, do firmy... może  jak aura pozwoli to wieczorem znowu gdzieś odbiję lekko w bok... może czegoś poszukam. Może coś znajdę... pytanie tylko czy nie będzie padało bo wtedy średnio mam ochotę na zwiedzanie... ale czas pokaże... 

Jadąc mam wrażenie, że dziwnie łatwo mi się kręci, nie jestem w stanie do końca określić kierunku wiatru i jego mocy... jednak patrząc na cyferki na liczniku jestem prawie pewien, że mam go w plecy :)... prawie na 100% wieje z południowego wschodu.... w firmie musiałem to oczywiście zweryfikować, faktycznie miałem bardzo lekki wiatr w plecy... po prostu idealnie :)

W Gliwicach mała zmiana w organizacji ruchy w pobliżu budowanego zjazdu z DTŚki... wymusza to na mnie krótki postój... ale... to jedynie 2 minuty... chyba nie więcej (chodnika nie ma... w jego miejscu stoi koparka i jest dól)... do firmy zostało już niewiele... może 900m... 

Fota z wczoraj :)
Kościół św. Piotra i Pawła  w Paniowach
Kościół św. Piotra i Pawła w Paniowach © amiga

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 20 lipca 2015 · Komentarze(6)
Wyjeżdżam z firmy coś koło 16:40... jest przyjemnie ciepło :)... nie gorąco, nie duszno... jak w weekend... po prostu tak jak lubię :)

Od samego początku mam plan odszukać spichlerz plebański w Przyszowicach... wiem gdzie go szukać... tyle, że jest ukryty... mało kto wie, że w ogóle istnieje jest tuż obok plebanii w Przyszowicach ukryty gdzieś z tyłu...

Początek trasy to wydostanie się gdzieś w okolice Bojkowskiej... po ran któryś przydaje się wariant wyjazdu opracowany na potrzeby wyjazdu do do Wisły :)... Nie trzeba zsiadać z rowera, nie trzeba nigdzie przeprowadzać, po prostu wszędzie da się przejechać... :)
W końcu o to chodziło :)

W Przyszowicach w oczy rzuca się mały remont okolicy kościoła... usunięto płoty, pojawiła się nowa kostka... jakoś to pasuje o siebie :)


Parafia św. Jana Nepomucena w Przyszowicach
Parafia św. Jana Nepomucena w Przyszowicach © amiga

Przy kościele... w Przyszowicach
Przy kościele... w Przyszowicach © amiga

Idę na poszukiwania spichlerza... są nawet informacje, tyle, że mało widoczne i... nigdzie nie prowadzące... ich umiejscowienie to jakieś nieporozumienie... ale... i tak wiem gdzie szukać.... :)

Szlak architektury drewnianej
Szlak architektury drewnianej © amiga

Płyty nagrobne
Płyty nagrobne © amiga

Pakuję się w okolice plebanii a w zasadzie do ogrodu okalającego plebanię :) i mam... kilka minut sesji... 

Spichlerz plebański w Przyszowicach
Spichlerz plebański w Przyszowicach © amiga

Na szczycie półksiężyc
Na szczycie półksiężyc © amiga

Piękny jest :)
Piękny jest :) © amiga

Informacja o przebytym remoncie
Informacja o przebytym remoncie © amiga

Podobno ma mieć nowe miejsce, pytanie tylko gdzie?
Podobno ma mieć nowe miejsce, pytanie tylko gdzie? © amiga

Ci ciekawe gdzieś wyczytałem, że są plany przeniesienia tego budynku... tylko jeszcze chyba nikt nie wie gdzie... Może do Górnośląskiego Parku Etnograficznego? 

Kiedyś pozbyto się z tego miejsca drewnianego kościółka... jest w tej chwili w Istebnej.... 

Ruszam dalej.... dzisiejszy drugi PK znajduje się kilka kilometrów dalej w Paniowach..., to kościół św. Piotra i Pawła... również drewniany. W chwili gdy docieram na miejsce  trwa msza... Mam chyba pecha... W Borowej Wsi ostatnio było podobnie... Cóż... może kiedy indziej uda się wejść do środka w celu popełnienia kilku fot ;)
Kościół pw. Św. Piotra i Pawła w Paniowach
Kościół pw. Św. Piotra i Pawła w Paniowach © amiga

Trwa nabożeństwo... do środka nie wejdę... :(
Trwa nabożeństwo... do środka nie wejdę... :( © amiga

Pora jechać do domu... czas mam dobry... Ruszam na Mokre i dalej na Retę-Śmiłowicką... Po drodze zauważam, że gniazdo jest zamieszkałe, w maju jeszcze mieszkańców nie było :)....  Tylko gdzie młode? Ukrywają się?
W końcu namierzyłem tutaj bociany :)
W końcu namierzyłem tutaj bociany :) © amiga

W domu... chce mi się pić... niesamowicie... muszę znowu brać ze sobą bidon, na sklepy nie zawsze mogę liczyć...